Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ciekawi mnie ..

Kiedy zaczęłyście myśleć o sobie już nie jak o dziewczynie ale jak o kobiecie ?

Polecane posty

Gość ciekawi mnie ..

W jakim wieku i w jakiej sytuacji życiowej dotarło do was że dziewczyną już nie jesteście i nigdy już nie będziecie, że jesteście już stateczną, poważną kobietą Nie wiem czy powód do dumy czy raczej do wstydu, ale ja np. mam już prawie 29 lat i cały czas jeszcze myślę o sobie jak o dziewczynie, ale dodam że nie mam jeszcze dzieci i wciąż mam coś takiego w sobie że wyglądam delikatnie i dziewczęco. Może to dlatego, ale obawiam się że jak pojawi się w końcu to dziecko to coś się we mnie zmieni i nigdy już nie będę o sobie tak myśleć. A to tak jakoś uskrzydla człowieka na co dzień kiedy myśli o sobie w kategoriach młodości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak zostałam matką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak skończyłam 28 lat. zrozumiałam, zę już nie jestem podlotkiem tylko dorosłą, w pełni odpowiedzianą kobietą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trochę przed trzydziestką. Kiedy instynkt macierzyński osiągnął apogeum, a ja stwierdziłam, że życie - choc niełatwe - da sie jakoś przejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedy straciłam dziewictwo
czyli w wieku 21 lat ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mam 29
i nie mam zamiaru o sobie myslec w kategoriach statecznosci. Nadal uwazam sie za mloda dziewczyne i tez mam szczescie bo nadal wygladam bardzo mlodo ... nie oznacza to ze jestem bezmyslna malolata :p mam odpowiedzialna prace, ludzie traktuja mnie z szacunkiem ale kiedy wracam do siebie wciagam wytarte jeansy i konwersy i lece na piwko z kolezankami, na szczescie nie ma we mnie nic z matrony matki polki ktora uwaza ze juz jej nie "wypada". Mysle ze roznica miedzy dziewczyna i kobieta jest przede wszystkim w glowie i niestety zbyt wiele dziewczyn przeradza sie w kobiety zbyt wczesnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedy straciłam dziewictwo
ale przecież myśleć o sobie, że jest się kobietą wcale nie musi oznaczać, że jest się matroną i stateczną starszą panią. No błagam. Dlaczego wpadasz w skrajności ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawi mnie ..
o miło że ktoś podniósł mój topik. Już zapomniałam że go zakładałam. Jak wyżej pisałam mam już 29 lat. Mam kuzynkę która jest o kilka lat młodsza ode mnie. Postrzegałam ją jako dziewczynę fajną, świeżą i atrakcyjną, trochę jej zazdrościłam m. in. że miała te kilka lat mniej niż ja. Tymczasem ona nagle wtopiła z jakimś chłopakiem i błyskawicznie zaciągneła go do ołtarza. Urodziła dziecko, po roku znów zaszła w ciąże, urodziła drugie. Teraz ilekroć ją widzę to za cholere nie widzę już w niej dziewczyny. Przytyła, zmieniła się strasznie na twarzy. Jej twarz straciła to coś. Nie potrafię tego określić. Jest taką kwoką teraz. Czasami czuję po sobie że ona krzywawo na mnie spogląda, bo ja mimo że dużo starsza od niej to jestem wciąż taka wolna i beztroska jakbym miała 18 lat. Nadal jestem bardzo szczupła, do tego wysoka, młodo wyglądam, ubieram się w obcisłe dżinsy i sportowe podkoszulki. Ona już ubiera się w poważne bluzki, wydaje się taka wiekowa i poważna. Ją postrzegam jako kobiete, a siebie jako dziewczynę mimo że jestem starsza od niej. Ot taki paradoks. Ona się cieszy że kiedyś role się odwrócą, że jak ona będzie mieć odchowane dzieci to że ja wtedy ugrzązne w pieluchach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 44 lata
Ciekawi mnie, ja mam 44 i ubieram sie tak jak ty opisujesz, noszę tipsy, wysokie kozaki i czuje sie młodo choć zycie nie raz dało mi w kość. to co opisujesz o tej dziewczynie nie zalezy od wieku po prostu ma taki styl, sposób bycia. Co do pytania tytułowego. chyba po 30 - to była taka magiczna granica. mimo że miałam już 2 dzieci do 30 myslałam o sobie jako o bardzo młodej osobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Po 30-tce
Nie wiem mam 37 lat a czasem dalej łapie się na tym, że myślę o sobie jak o dziewczynie może dlatego, że otaczają mnie osoby ode mnie starsze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajne pytanie
ja chyba wciąż jeszcze nie potrafię myśleć o sobie jako kobiecie, choć mam wszelkie podstawy, żeby tak własnie się postrzegac - 31 lat, jestem żoną, mam dwoje dzieci, planuje trzecie...ale wciąż czuje się bardzo młodo, mam wygląd delikatny i każdy mi daje dużo mniej lat, no i jestem wariatem, jak kiedyś, więc może dlatego trudno mi się jakoś samej powaznie postrzegać...a jestem poważnym właścicielem firmy i dosyc surowa mama jak trzeba... chyba trzeba być młodym duchem, poprostu, wtedy prawdziwy wiek nie ma znaczenia ;-) a powiem wam jeszcze, że jak dostałam pierwszą miesączkę to czułam się bardzo dorosła :-) a miałam wtedy 13 lat!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czujesz się uskrzydlona jak myślisz o sobie w kategoriach młodości? och! napisz o tym wiersz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzie dziś panna
Dnia 18.10.2009 o 16:55, Gość ciekawi mnie .. napisał:

o miło że ktoś podniósł mój topik. Już zapomniałam że go zakładałam. Jak wyżej pisałam mam już 29 lat. Mam kuzynkę która jest o kilka lat młodsza ode mnie. Postrzegałam ją jako dziewczynę fajną, świeżą i atrakcyjną, trochę jej zazdrościłam m. in. że miała te kilka lat mniej niż ja. Tymczasem ona nagle wtopiła z jakimś chłopakiem i błyskawicznie zaciągneła go do ołtarza. Urodziła dziecko, po roku znów zaszła w ciąże, urodziła drugie. Teraz ilekroć ją widzę to za cholere nie widzę już w niej dziewczyny. Przytyła, zmieniła się strasznie na twarzy. Jej twarz straciła to coś. Nie potrafię tego określić. Jest taką kwoką teraz. Czasami czuję po sobie że ona krzywawo na mnie spogląda, bo ja mimo że dużo starsza od niej to jestem wciąż taka wolna i beztroska jakbym miała 18 lat. Nadal jestem bardzo szczupła, do tego wysoka, młodo wyglądam, ubieram się w obcisłe dżinsy i sportowe podkoszulki. Ona już ubiera się w poważne bluzki, wydaje się taka wiekowa i poważna. Ją postrzegam jako kobiete, a siebie jako dziewczynę mimo że jestem starsza od niej. Ot taki paradoks. Ona się cieszy że kiedyś role się odwrócą, że jak ona będzie mieć odchowane dzieci to że ja wtedy ugrzązne w pieluchach.

a jak dziś się postrzegasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×