Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość słodkaJA

Czy chciał WRÓCIĆ do Was eks?Jak tak to po jakim czasie od rozstania?

Polecane posty

Zuzia, skoro wiesz już na pewno, jaki z niego skurwiel, będzie łatwiej Ci się z tego otrząsnąć...teraz nie masz już złudzeń! Możesz iść do przodu! ...jak chyba się cofam...boję się tego spotkania! Fuck! Ja, taka zawsze silna i pewna siebie...a teraz?? Czy ktoś w końcu może wyrwać mi serce, na Boga!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzia_a
a propo rocznic - to my miesiac temu mielibymy i moj brzydal:p napisl "dzis minelyby nam 2 lata" cieszylam sie beczalam jak bobr, dobilo mnie to... niech lepiej nie pisza jak chcea zranic. niech pisza tylko gdy chca naprawic!!!!!wrocic!!!! wtedy moje piekne beda sie zastanaiwac:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Me_Myself_I
Wlasnie sie zastanawiam od pewnego czasu nad persenem ale ja i tak nie mam na nic energii i boje sie ze bede az za bardzo spokojna... moze lepiej deprim, co myslicie? Bralyscie kiedys?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja przez pierwsze tygodnie "po", gdy mój M znów się rakiem wycofał ze swoich słów i wiedziałam, że nie mogę być z kimś tak niezrównoważonym emocjonalnie, "leciałam" wyłącznie na Persenie...byłam jednym kłębkiem stresu...to mnie jakoś trzymało w pionie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzia_a
Dobrze ze jestescie:* musze byc piekna teraz dla siebie! tak jak blue przerzucam sie na szpilki:) tez badzcie radosne i piekne!!! w restauracji gdzie pracujemy mam coraz wiecej adoratorow. Ex to widzi....ale teraz juz nie powinno mnie obchodzic co mysli o mnie, co w ogole mysli. wszystko pokasowalam, smsy, zdjecia, w komorce nie mam ani sladu po nim... lepiej mi! juz mnie nie zrani, i nie zostawi. juz nigdy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najlepiej to nie pokazywać po sobie, że cholernie Cię boli...taaaa....dziś się okaże, czy będę w stanie dotrzymać słowa samej sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
me myself- ja bralam deprim,pomogl mi..on bardziej wprowadza w dobry nastroj niz uspokaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzia_a
Po ciezkich klotniach bralam deprim, mi sie wydaje ze pomagal (albo to autosugestia byla) ale jak wzielam czujam sie spokojniejsza:) moje kolezanki (maja stresujaca prace) lykaja persen forte i sobie chwala - uspokaja!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A propos adoratorów...jak pisałam wcześniej, obracam się w męskim towarzystwie...wiem, że się podobam facetom - pod względem wyglądu i charakteru - ale zawsze byłam lojalna wobec M...NIGDY nie zrobiłam niczego, czego mogłabym się wstydzić...przez 3 lata nie przyszło mi do głowy, że ktoś inny mógłby mnie dotknąć, nawet gdy M był za granicą przez 3 miesiące...NIGDY! Mam czyste sumienie...a M? ZAWSZE się chwalił wszem i wobec, że Jego kobieta jest INNA, że może mi zaufać w 100%...taki ze mnie zawsze dumny...i nadal jest! HAHA! Taaa...Nigdy nas nie potrafią docenić, kiedy jesteśmy z nimi...a przynajmniej nie tak, jak na to zasługujemy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny...marnie widzę tą naszą pracę w Pl..."projekt" prawdopodobnie upadnie...to koniec...czeka mnie wyjazd, do wiosny muszę znaleźć "kontrakt"...M także wyjedzie...nie mam już żadnych nadziei dla NAS w najbliższej przyszłości...chce mi się ryczeć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mojemu ufalam w 100%- nigdy nie powtorze tego bledu,tylko sobie samemu mozna tak ufac..ale wiecie co,ostatnio doszlam do wniosku,ze to rozstanie bylo potrzebne-czy sie zejdziemy czy tez nie-potrzebne bylo,zebym i ja i on mogli sobie uswiadomic pewne rzeczy..ja nie bylam pewna,czy chce z nim byc na zawsze czy to ten...powiedzialam mu to kilka razy i to mialo duzy wplyw na rozstanie..i teraz nie mam z nim kontkatu,nie widzialam go od 2 miesiecy i wiem juz ze go kocham,ze chce za niego wyjsc,chce mu urodzic dzieci...gdybysmy sie nie rozstali to bym sie ciagle miotala i nie wiedziala czego chce...tylko teraz on musi zrozumiec,ze ja naprawde jestem wyjatkowa kobieta,zawsze tak o mnie mowil i zawsze nie mogl uwierzyc w to,ze spotkal kogos takiego...teraz niech to zrozumie,ale sam niech do tego dojdzie,tak bedzie najlepiej...a jesli nie chce..to jego strata,wiem,ze bedzie tego zalowal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też chcę M urodzić dzieci...On wie o tym...buuuu!!!! Pewnie już nigdy tak się nie stanie...wyjadę, On wyjedzie...skype i mail...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ps. Dowiedziałam się, że mój wyjazd do Wawy stoi pod znakiem zapytania...znajomy jednak nie będzie miał żadnej...hmmm....prelekcji....pewnie więc nie pojadę, ani M...pewnie nie spędzimy razem Andrzejek...jeśli nie przyjedzie w grudniu do 3city, zobaczę Go dopiero na początku stycznia - MOŻE, jeśli będzie chciał się spotkać...jestem w beznadziejnym nastroju...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki Blue...ale ja widze u Ciebie wieksza szanse niz u mnie..wiem,ze powiesz,ze jego slowa sa bez pokrycia,ze trzeba czynow..ale przynajmniej okazuje,ze mysli o Tobie,ze pamieta,to swiadaczy chyba o jego uczuciu prawda??i pamietaj,ze musisz sie uspokoic,bo dzisiaj sie z nim spotykasz!!masz byc twarda i silna,nie mozesz sie posypac:)moze on specjalnie tak mowi,ze chory,ze cos tam,zebys Ty tez przejela inicjatywe,ale pieprz to..jak chce to przyjdzie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, Chucky....muszę być silna...a jak odwoła spotkanie? Jego strata... ...jestem w beznadziejnym nastroju z powodu WSZYSTKICH POWYŻSZYCH... ...chyba dziś się upiję, jak się z M nie spotkam...z powodu WSZYSTKIEGO co napisałam przed chwilą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no nieee..a ja juz sie nastawialm,ze sie spotkamy!kurde to same kiepskie wiesci dzisiaj:/ trzymaj sie blue,jestesmy tu z Toba..ja siedze,pije i rycze i integruje sie z Toba calym sercem:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm...może przyjadę tylko dla Was? Co Wy na to? :-) Na weekend? Mam milion myśli...nie wiem co zrobić...no cóż...dziś - telefonicznie czy też osobiście - przekażę M, że "prelekcja" odwołana...śmiem wątpić, że powie - i tak przyjedź do Wawy! Bo i po co miałby to mówić? Teraz nie ma żadnych powodów, żeby przyjechać do Wawy...To czas Andrzejek, wybierze zabawę ze znajomymi...nie mam żadnych złudzeń...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
blue- przyjedz!! MALGORA chyba proponowala nocleg,takze problem z glowy..zastanow sie a my zapraszamy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mogłabym być w ptk. 27.11 o 00.30...ale ktoś musiałby po mnie wyjść...nie znam Warszawy :-) Wyjechałabym w ndz po południu...no, ale sobota cala nasza :-) ...tak bardzo Go kocham...a nie mogę z Nim być...i jeszcze wczoraj ten tekst przez tel...że gdyby nie okoliczności, to chciałby mieć dzieci...teraz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niech mnie ktoś przytuli!!!! Jezu, dorosła baba ze mnie, a reaguję gorzej niż dzieciak...muszę wziąć się w garść!!! Aha! Tylko o jedno Boże Cię proszę...skoro nie możemy być razem, zrób proszę SWITCH OFF na moim sercu, dobrze? Ok? Fajnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
blue- ja jestem.trzeba by bylo z MALGORA zagadac,bo ja nie wiem jeszcze czy w piatek bym mogla po CIebie wyjsc,bo sie wstepnie umawialam ze znajomymi..no ale sobota nasza:) sluchaj a skoro on tak mowi o tych dzieciach i ze kocha i w ogole,to moze to wszystko jest przez ta Wasza prace?moze on zerwal,bo sobie mysli,ze tak bedzie lepiej,bo i tak wyjedziecie za granice i nie bedziecie sie widziec i ze powinniscie sie do tego przygotowac a nie ze nie chec z Toba byc..to wytlumaczenie jest bardziej logiczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po części jest tak jak piszesz... ...może Malgora będzie mogła po mnie wyjść? Zagadam ją...nie wiem gdzie mieszka...boję się, że jak wezmę taxi to pójdę z torbami :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelina001
witam ponowinie :) dziewczyny powiedzcie mi czy na tym swiecie tylko ja mam taka poplotana sytuacje milosna bozeee ja nigdy nie myslalam ze cos takiego mnie spotka po 5 latach rozstanie cos okropnego czekam z nadzieja na ten momet kiedy to wszystko mi przejdzie:( bol jest niesamowity

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...wiesz, był jeszcze do nie tak dawna plan, że wyjedziemy razem pracować i spełniać jednocześnie swe marzenia...pasja i zwiedzanie świata w jednym :-) Ale jak dostał pewną propozycję, to już mu się "odwidziło"...teraz chce sam realizować marzenia i nawet nie dopuścił myśli, że możemy nadal spróbować RAZEM poszukać kontraktu...czemu zmienił zdanie? Bo przestał być PEWIEN, że jednak chce to zrobić ze mną...więc, woli sam... Pies mu mordę lizał!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×