Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość słodkaJA

Czy chciał WRÓCIĆ do Was eks?Jak tak to po jakim czasie od rozstania?

Polecane posty

1 m i 27 dni chce mnie przeprosić a ja nie wiem co robić ?? dać szanse numer 2 czy zostawić to w spokoju bo mnie tak skrzywdził jak mnie zostawił :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przemyśl sobie czy będziesz mieć siłę żeby walczy żeby się ułożyło. Jeśli masz w głowie myśl, że chyba nie dasz rady mu tego wybaczyć to chyba nie ma sensu. trzeba rozpatrzyć wszystkie za i przeciw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daaariaaa
Buba125 Ja sie do niego więcej nie odezwe, to on obiecał że napisze, ale juz coraz mniej wierze że to zrobi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daaariaaaa
Hahaha teraz dopiero zaczaiłam że le zrozumieć mnie można było bo ja le napisałam on mi nie napisał że napisał wtedy po to zebym sie odwaliła, w ogóle nic nie napisał :D Tylko ja tak zaczynam sobie myśleć, nie wiem może tak zrozumiałaś, bo ja tak to dziwnie napisałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak czytam sobie to forum dla pokrzepienia, troche tez w poszukiwaniu nadziei. mnie tez zostawil chlopak, 2 mce temu, po 3,5 letnim zwiazku. nic nie zapowiadalo rozstania, nagle uslyszalam, ze juz nie czuje do mnie tego, co kiedys, ze juz mnie nie kocha, ze czuje, ze stara sie na sile. to byl szok totalny, do dzis nie moge sie otrzasnac, bardzo chcialabym, zeby wrocil, chociaz ne wiem co musialby zrobic, zebym znowu mu zaufala. strasznie za nim tesknie, podobnie jak niektóre z Was, nie moge patrzec na innych facetow. stracilam wiare w milosc. on byl osoba, ktorej bezgranicznie ufalam. wiedzialam, ze zwiazki sie rozpadaja, ale myslalam: "on jest inny, tak mnie kocha.." za bardzo uwierzylam w to, ze jego milosc jt niesmiertelna. po rozstaniu dlugi czas wydzwanialam do niego, ryczalam w sluchawke, prosilam, by to wszystko przemyslal.. teraz zaluje i wstydze sie tego.. mimo to chce z nim przeprowadzic "rozmowe ostatniej szansy" w pazdzierniku.. łudze sie caly czas:( ale strasznie go kocham i nie wyobrażam sobie zycia z innym.. mielismy wspolne plany, ustalone imiona dzieci:) bardzo zzylam sie z jego rodzina - jego mama dzwonila do mnie, 2 razy sie spotkalysmy, plakala i mowila, ze czuje sie, jakby stracila corke. nie wiem co robic, niby czas leczy rany,i czasami to czuje.. ale mam tez bardzo ciezkie dni, takie jak dzis.. takie hustawki. najgorsze jest to, ze on nie podal mi powodu, powiedzial, ze sam go nie zna.. wiem na pewno, ze nie chodzi o zadna inna.. i ten brak powodu pozwala mi miec nadzieje, chociaz czasem mysle, ze skoro nie bylo powodu, to co to byla za milosc?! nie wiem juz co myslec i co robic.. mamy sporadyczny kontakt ze soba, ostatnio udaje, ze wszystko jest OK, jestem przy nim wesola, ale tylko po to, by zobaczyl we mnie dziewczyne, jaka poznal i w jakiej kiedys sie zakochal.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
daria wiem ze raz odpisal. nie wiem czemu napisal ze napisze i nie napisal. dziwne to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Black Vanilla
fruziar-- przeżywasz to co my...jak na razie to tęsknimy i myślimy. Dziewczyny czy do kogoś wrócił były? Jest jakaś nadzieja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Black Vanilla
Koszmarny mam dzisiaj humor... Czemu człowiekowi przypominają się rzeczy, o których już nie pamiętał? Czasem nie myślę w ogóle, a to nagle- jakiś przebłysk jakiegoś wspomnienia, o którym nie pamiętałam już...Przerażające...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podsumowując wszystkie kochamy, tęsknimy, czekamy i mamy nadzieję. Z tego co widzę że pojawiają się tacy którzy chcieliby wrócić tak jak np Scalii (chciałabym być na jej miejscu). U mnie humor też kiepski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
black vanilla - mam tak samo.. po rozstaniu same z siebie zaczęły mi się przypominać momenty, o których nie pamiętałam, gdy byłam z nim.. miejsca, słowa.. i oczywiście przypominają się te najlepsze chwile, choć u nas złych chwil było bardzo mało.. a co do złego samopoczucia, to chyba taka aura dzisiaj..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Black Vanilla
Myślicie czasem, że to co się stało ma jakiś sens? Że może czeka nas coś innego, lepszego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aia22
Po rozstaniu najlepiej znaleźc nową miłość. Wiem, że to nie jest takie łatwe, ale o wiele lepiej szukać tej jedynej osoby zamiast bezczynnie siedzieć. Jesli ktoś ma zamiar zacząc szukac to mogę mu polecić internetowe biuro matrymonialne: http://iduo.pl Indywidualny dobór partnerski pozwoli znaleźć Ci odpowiednie osoby, z którymi możesz umówić się na randki i być może coś z tego wyjedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do powrotu byłego.. znam dziewczyne, do ktorej chlopak wrocil po roku. przepraszal ja i jej rodzicow ze lzami w oczach. mam tez kolezanke, ktora zerwala z chlopakiem, bedac pewna, ze juz go nie kocha.. po czym po 3 mcach jej sie odmienilo.. a jest ona odpowiedzialna dziewczyna, ktora przemyslala tamta decyzje o rozstaniu. wiec wszystko jt mozliwe, choc nie mozna bezgranicznie wierzyc w powrot - lepiej sie mile rozczarowac.. mnie czasami sie wydaje, ze wroci, a czasem, ze nie - ze jt juz "miles away"..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Black - ja ostatnio zaczęłam trochę czytać o pozytywnym myśleniu muszę przyznać że czytając wypowiedzi ludzi na ten temat i to tutaj na kafe (oraz książki) sprawia, że chociaż trochę lepiej się czuję i daje mi to nadzieję. Ja akurat staram się (co w cale nie jest proste) odnosić to pozytywne myślenie i przyciąganie wiadomo na kogo... i tak np ja sobie to tłumaczę tak, że to się w moim przypadku wydarzyło dlatego, żeby on się przekonał i już nigdy nie miał wątpliwości, że chce być tylko ze mną i że dzięki temu będzie jeszcze lepiej niż było. Może wydać się to naiwne no ale cóż tak mam i daje mi to jakoś przetrwać ciężkie chwile. Każdy sobie radzi jak może. Jeśli macie chęć poczytać to wrzucam linka http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=408761&start=0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Black Vanilla
Ja też czasem tak myślę, że to ma go tylko umocnić. Ale tu już ponad 4 miesiące od rozstania, ponad miesiąc od braku kontaktu...wszystko się mi zaciera i nie wiem... Czy nadzieja jest? Chociaż robię wszystko, nadal jest... Czasem mam takie przeczucie, że przyjedzie-bardzo silne, ale nic się nie dzieje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daaariaaa
Buba nie wiem, różne mysli przychodza mi do głowy napisał "napisze Ci za jakiś czas, jak narazie nie mogę" Ja też tęsknie, wiecie nie długo znowu studia, wtedy będziemy w innych miastach ja i on,tyle że on już nie bedzie przyjeżdżał, dzwonił codzien jak dawniej tak nie chce żeby to nadeszło, jakoś to tak traktuje jak jakies ostateczne zamknięcie drzwi za tamtym życiem :(:(:( Tak bardzo tego nie chce. Jest okropnie, chce mi się ryczeć... Black Vanilla u mnie niedługo 3 miesiące, też dobija Cię ten mijający czas? Bo ja z każdym takim jakimś okrągłym tygodniem miesiącem, czuje jakby coraz bardziej odpływał, ten cały czas razem spędzony nie widziałam go od rozstania...ciekawe czy jeszcze w ogóle zobacze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Black Vanilla
Daria- dobija mnie ten czas. Dobija mnie prędkość z jaką płynie. Czuje się jakby to rozstanie było wczoraj, ale czuję się o wiele lepiej. Może to dlatego, że zaczęłam sobie organizować sobie czas i codziennie coś robię-nie wiem. Ciekawe czy jemu czas tak leci. Nie możemy by przyjaciółmi- za dużo nas łączyło. Musiałabym kłamać mu cały czas, że wszytsko jest w porządku i jakoś leci. Czy takie zachowanie można nazwać przyjaźnią? A co z tą drugą? Ja taka jestem, że nie myślę o sobie. Ja bym tego nie chciała, ona na pewno też nie. Może on kiedyś zrozumie co stracił, ale może też być już za poźno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
http://www.youtube.com/watch?v=ThRplSGsd-w&feature=related proszę na temat pozytywnego myślenia a ja mam w głowię pustkę bo jak wrócę to go do domu nie mogę wpuścić chyba jako jego żona bo mama mi zakazała od sióstr i szwagrów dostanie wpierdol darmowy jak sie pokaże :( Nie mogłam zasnąć i się wczas obudziłam :(. Nienawidzę tego świata za to co robi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Black Vanilla
Dlatego ja nie powiedziałam całej prawdy rodzinie-na wypadek jakby chciał wrócić...Nie wiem czy dobrze zrobiłam. Znajomi wiedzą wszyscy jak to wyszło i jak wylądałam po tym wszytskim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Myślicie czasem, że to co się stało ma jakiś sens? Że może czeka nas coś innego, lepszego?" Black- ja tak właśnie myśle jak napisałaś kochana...I zobaczycie, że tak właśnie będzie :) Przedwczoraj eks w moich oczach spadł do poziomu krawężnikowego... po tym jak pojechałam od niego z podpisanymi papierami, po 4 godz. napisał mi sms-a:" I nigdy więcej nie mów mi,żę mam zero klasy. Najpierw spójrz na siebie"... Wieczorem widział się z moja przyjaciółką i miał ogromny ubaw z tego,że u niego byłam i powiedział,że jak sie obudził i mnie zobaczył, to myślał, że to jakiś koszmar... I co Wy na to kochane??. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Black Vanilla
SłodkaJa-co za gnom! Chce wrócić, a tu takie hasła... Zero przemyślenia spraw. Nie jest wart nawr zatanaiwania się nad powrotem. Niedobrze, że mówi coś innego, a robi inaczej...Eh te nasze przypadki życiowe...Niby mamy to samo, ale kazda z nas inna historię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On pewnie teraz wielce obrażonego udaje że od razu z otwartymi ramionami go nie przyjęłaś - co za tym. Nasze historie są inne tylko że cierpimy tak samo mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane, powiedział mojej przyjaciółce, że ma żal do mnie o to, że mówiłam wielu osobom o tym jak się rozstaliśmy i że mu podobno obrabiam tyłek... Oczywiście jest to kompletna bzdura, bo liczyłam się z tym,że jak coś będe o nim mówiła, to dojdzie to do niego... Przedstawił siebie jako ofiarę , a mnie jako tą złą, oczerniającą jego... Z dnia na dzień uświadamia mnie w tym, że był skończonym dupkiem.. Będąc ze mną układał sobie temat z dziewczyna , z którą obecnie się spotyka, później chciał wracać, później znowu mu się odwidziało...i teraz jeszcze takie teksty słyszę!!! I to on ma do mnie żal!!! porażka.. I ja byłam z nim 6 lat... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc kobietki, widze, ze nastroje nieciekawe... Ja wczoraj rozmawialam z nim w sprawie wspolnego mieszkania, kotow, odwolalam wyjazd slubny (mielismy brac slub za granica). Rozmowa calkowicie bezowocna, bo zupelnie nie moglam sie wziac w garnsc i bylam cholernie zdenerwowana, chociaz gadalismy tylko przez telefon. W tym tygodniu musze cokolwiek z nim wyjasnic, bo ta sprawea wisi nad nami. Tylko sil kompletnie brak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Black Vanilla
SłodkaJa- czasem prawdziwa twarz wychodzi po rozstaniu niestety. Co z tego, że mówiłaś o rozstaniu innym... O ile mówiłaś... Przecież to prawda była. Dziubus- odwagi Czasem trzeba umieć zapanowac nad stresem. Załatwisz wsztsko bo jesteś silna i dzielna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziubus- macie rozmawiać pod koniec miesiąca?? jestes pewna, że chcesz z nim jeszcze być??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Black- masz racje, jak cos mówiłam to najbliższym mi osobom i nic nie dodawałam od siebie, to była czysta prawda. A pretensje to niech kieruje do siebie, bo gdyby nie zachował się jak kretyn to nie miałabym o czym mówić i nie miałby się teraz czego wstydzić. Dziubus- kochana, jesteśmy z Tobą. Ta cała sytuacja jest dla ciebie bardzo cięzka, ale dasz radę, bo jesteś silną kobietką...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, może spotkałybyśmy się przy tej szklance martini jak wcześniej pisałam... :) ? Mamy podobne problemy, a taka rozmowa mogłaby być oczyszczająca :D Ja jestem z woj. mazowieckiego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Black Vanilla
SłodkaJa- ja na początku mówiłam wiele rzeczy na temat rozstania...I winiłam siebie za to, martwiłam się o niego, nawet o tą nową blond. Broniłam go jeszcze! Chyba nie potrafiłam się pogodzić z prawdą. Teraz jest inaczej mówię prawdę. Rodzina tylko nie wie wszystkiego. Reszta wie jak się sprawa rozegrała. Czemu ja mam ukrywać to co się stało i wstydzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Black Vanilla
SłodkaJa-z chęcią, ale ja z woj. śląskiego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×