Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość słodkaJA

Czy chciał WRÓCIĆ do Was eks?Jak tak to po jakim czasie od rozstania?

Polecane posty

Gość kopi_luvak
To juz piąty miesiąc jak mnie porzucił. Jest lepiej generalnie, ale nie punktowo. Czasami są takie dni ze siedzę i wyje. Jak dzisiaj. Nie daję już rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie minely 2 lata....
....Nie chodzi o to, ze tesknie ale o to, ze mam ogromny niesmak. Tak wiele niewyjasnionych sytuacji, ktore, gdyby przy odrobinie dobrej woli z jego i mojej strony zostaly wyjasnione, pewnie uchronilyby nas przed rozstaniem, ktore nie powinno sie wydarzyc. Ale w tamtym czasie atmosfera byla tak fatalna, ze obojgu nam odechcialo sie jakichkolwiek dyskusji ze soba. Juz bylo mi w miare dobrze, zaczelam zyc normalnie, nawet zaczelam zauwazac innych mezczyzn. Az tu nagle , w zeszlym tygodniu spotkalam jego przyjaciela, ktory powiedzial mi, ze moj eks, od naszego rozstania jest wrakiem czlowieka, ze wszyscy dookola maja dosyc wysluchiwania jego zali o tym, jak cierpi i teskni za mna. I nagle wszystko we mnie odzylo. Ja sie juz oswoilam z mysla, ze on ma mnie gdzies, bo od czasu rozstania nie mielismy ze soba w ogole kontaktu. A tu sie okazuje ze wcale tak nie jest. Znowu czuje sie jak w dzien po rozstaniu, placze, nie moge sie pozbierac do kupy. Wiem, ze wystarczylby jeden telefon, jeden sms do niego i bylby znowu przy mnie. Ale czuje ze nie mam sily przerabiac tych tak bolesnych tematow, z ktorych leczylam sie 2 lata, a bez zalatwienia pewnych spraw, nie moglibysmy byc szczesliwi. Marze o tym, zeby byc znowu taka osoba, jaka bylam zanim go spotkalam. Bylismy razem 6 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do: u mnie minely 2 lata....
czym, że jest życie bez jego zawiłości. Ludzie się rozstaja, nienawidzą, obrzucą błotem, zapomną o sobie, naucza się żyć samemu, aby po kilku latach nastąpił mały impuls, spojrzenie, słowo, plotka, aby wszystko wróciło, z dwojoną mocą, bo tym razem z poczuciem tego, że przez te lata jednak nie wszystko było takie jak sobie to wyobrażaliśmy, że nadzieja która w nas umarła, jednak okazała się żywa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Thuja
u mnie minęły dwa lata...strasznie enigmatyczny ten post..chcesz dać do zrozumienia, że zaliczyłaś spektakularny powrót, tak? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sgrsbf
Wrócił po 2,5 msc. Powód? Problemy i frustracja, w efekcie usłyszałam- nie kocham Cię Dziś jesteśmy małżeństwem dodam,że bardzo udanym:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żulu z mułu wyjdź!
Eeee, co to za powrót jak mija 2 miesiące ? Jak dla mnie, to nawet nie było rozstanie, powroty tak, ale po roku, dwóch, pięciu, kiedy obydwoje już zapomniało o sobie, nie widują się, każde ma swoje życie, partnerów, i wystarcza jedno spotkanie, rozmowa, a nawet gest i wszystko się zaczyna na nowo, to jest prawdziwy powrót, bo powrót do nowego czegoś, zbudowanego na doświadczeniu jakim była świadoma rozłąka, to pokazuje siłę uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość virtuvon
moj mnie zostawil po 1,5 roku nie jestesmy ze soba 2 miesiace a miesiac dopiero nie mieszkamy razem na poczatku plakalam i nie wierzylam ze sie to stalo on mila powod by podjac taka decyzje klotnie i moje nieprzemyslane zachowanie. zarzekl sie ze nie ma powrotu ze nie ma szansy i ze wszystko zostalo powiedziane. Gdy napislam mu po tygodniu ze ja tez juz go nie chce to mi naublizal w smsach, zerwalam kontakt na 4 dni pozniej on wykombinowal z kolega tak ze znalazlam sie u niego po rzeczy swoje i sie odzywa niby cos tam mi przywiezie itd nie wiem czy jest szansa cieszyl sie bardzo jak mnie zobaczyl odezwal sie przez 2 dni a dzis cisza jestem na fb on tez i nic nawet sie nie przywital

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eweelina87
DZIEWCZYNY ZOBACZCIE JAKIE DRANIE SIĘ RODZĄ I CHODZĄ PO TYM ŚWIECIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ja byłam z nim 6 lat i mamy razem synka 5 lat. Miał okres nocnego balowania i po tygodniu powiesziałam, żeby się wyprowadził z mieszkania mojej mamy, gdzie mieszkaliśmy 3 lata-powiedziałam tak, żeby się ogarnąl i myślałam, że za kilka dni będzie dobrze,jednak on powiedział, że to koniec i ostatni raz go wyrzuciłam. Po paru tygodniach zrobilam test ciążowy i jestem teraz w 4 miesiącu ciąży i sama od 3 miesięcy. On ma młodszą od nas dziewczynę o 5 lat jak nie więcej i powiedział mi, że ją kocha, a ja nosze jego dziecko i wychowuje syna. Przykre, ale wszystko do przeżycia, a syna utrzymuje sama, bo on nie płaci alimentów od września, nawet zł mi nie dał, a chce zabierać dziecko- po tym jak ta dziewczyna mi napisała,że ZABIERZE MI Z NIM DZIECKO I ŻE MNIE ZNISZCZY. Sam sobie zaszkodził, że dał jej mój nr i pozwolił jej pisać takie rzeczy, bo syn chce się z nim widzieć tylko przy mnie, a on nie chce mnie widzieć i chce się wyrzec maleństwa, które się urodzi. Ciekawe, czy bedzie chciał do mnie kiedyś wrócić, bo dużo osób mówi,że TAK i chciałabym, ponieważ czuje wielką rządzę zemsty (może to przez mój obecny stan- hormony), chce go upodlić, ale to dziwne, bo wciąż myśle o tym draniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Joł ! Hohoho, dawno się tu nie udzielałem, przyznam się... zapomniałem o Was ;) Widzę, że od mojego ostatniego posta dużo tu się nie zmieniło... Ktoś ze starych wyjadaczy jeszcze tu zagląda?? Ujawnić mi się tu! ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm, bez zmian, ale to akurat w moim przypadku oznacza dobrze :) A co u Was??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich... To fantastyczne miejsce, choc wolalabym, zeby nikt z tutaj obecnych nie znalazl sie tutaj... Po przeczytaniu tych wszystkich historii lapie sie jednak wiatr nadziei w zagle i pocieszenie, ze inni tez przezywali swoje male dramaty i przezyli... Potrzebne mi to bardzo, bo stara juz jestem i czuje oddech czasu na karku... Do tego moj byly wlasnie w Wigilie przyslal mi sms-a z zyczeniami - bardzo kulturalnie, tylko pytam - po co? Po siedmiu miesiacach? ... Pozdrowienia dla wszystkich...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, czytam dalej i zaden z tych dramatow maly nie jest... Ooooch. .. :( A ja juz sie zebralam lekko do kupy, a na serio kiepsko bylo - i tu nagle BUCH - przez te swieta i czas pojednan... Kurcze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Głowa do góry!:) wszystko powoli sie kiedys poukłada. Od mojego rozstania w styczniu minie rok, ale jego życzenia na świeta też wprowadziły w glowie ponowne zamieszanie objawiające się tym,że sporo zaczełam na nowo o tym wszystkim myslec. Ale teraz te myśli są inne. Bardziej to jest takie rozliczenie się ze sobą samą z tych wszytkich uczuć i emocji, ktore przez ten cały czas mi towarzyszyły. I chyba momentami pewność ze powrotu nie ma i nie bedzie. Trzeba życ normalnie, na tej jdnej miłości świat sie nie kończy. Powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ekswrocicmoze
Moj eks chcial wrocic. Jego starania trwaly 2,5 roku. Ale nie dalam mu szansy. W koncu z jakichs przyczyn rozstalismy sie (po roku intensywnego zwiazku). Uwazalam, ze popelnilismy tyle bledow wobec siebie, ze nie da sie przejsc nad tym do porzadku dziennego i zaczac wszystko jako tabula rasa. Wiec nie oczekiwalam i nie chcialam jego powrotu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam nadzieję, że nie będzie chciał wrócić, bo nie ręczę za siebie niestety... Wydaje mi się, że nie właziłabym w to znowu, ale... na tyle siebie znamy, na ile nas sprawdzono... Mam nadzieję, że noworocznych życzeń nie będzie i nie będzie potrzeby rozpatrywania dylematów... Poza tym niestety trudno mi uwierzyć, że jeszcze kiedyś uda mi się spotkać kogoś i zaufać - szczerze mówiąc absolutnie w to nie wierzę, a do tego czuję się stara... Tyle nadziei z tym wiązałam, że rodzinę zdążę założyć i że będzie normalnie, bo tak dobrze się dogadywaliśmy... Poza tym tak ostrożnie w ten związek wchodziłam...Cholercia, głupio jest... Nie chcę się dawać ponuremu nastrojowi, bo z natury optymistką jestem, ale po prostu się kurde boję, że zostanę sama na wieki wieków, choć ani głupia, ani brzydka nie jestem :( A wolałabym w tym momencie być - to bym może miała na co zwalić... Sorki za użalanie się....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do kochamzyciemimo Znam to uczucie, że jest się już niemal zupełnie pewnym, że trzeba odpuścić, ale... jeszcze niestety jest to "ale" - małe, słabe, ale JEST... Trzeba się go pozbyć :) :) Chciałam Cię zapytać, czy odpisałaś na te życzenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Toria -> odpisałam. Zreszta to nie były jakies wydumane zyczenia tylko zwyczajne wesołych świat, a nawet gdyby nie wiem ile sie nad nimi zastanawiał to moja odpowiedz bylaby krotka i na temat. Na innym topiku dosc obszernie opisywalam cała moja historie rozstania i czasu po rozstaniu. Teraz mija prawie rok, uczucia nadal pozostaly choc pewnie słabsze i ciut inne ale wiem,że mimo nawet tlącej sie checi powrotu to nie jest mozliwe i tak naprawde ja tego nie chce. To jest tylko taka niespelniona nadzieja wizana z tym ze nie bylo nam dane przekonac sie co by bylo gdybysmy sie nie rozstali... Trzeba isc do przodu:) piszesz ze jestes stara, na pewno nie:) ja moglabym powiedziec o sobie podobnie bo w sumie już tuż tuż i 30stka bedzie na karku;p ale wiem ze i na moja miłośc przyjdzie kiedys czas. Choc zanim zaczelam tak myslec przeszlam taki czas buntu i strachu ze juz mnie nic w zyciu nie spotka. Pozdrawiam!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
helouu witam wszystkich :) CI ktorzy wcześniej tu pisali zapewne mnie pamietają :) chciałabym Was pocieszyć kochani:) los chyba jednak jest sprawiedliwy:) i nastąpił ten czas kiedy mój były sobie o mnie przypomniał- po prawie dwóch latach od rozstania. Rozstał się z dziewczyną dla której mnie rzucił i chyba jest w takiej desperacji ze do mnie napisał. A ja nie mam zamiaru do tego wracać i w życiu mu nie odpisze :) Mam nowe życie :)) pozdrawiam Was cieplutko ;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rudawka7
Przeczytałam mnóstwo stron (wszystkich chyba fizycznie nie da się przeczytać :) ) i mam do Was kochanie kobietki pytanie a raczej prośbę o otrzeźwienie mojego punktu widzenia... Byłam z facetem 3 lata-istna bajka-wzór dla znajomych, pewnego pięknego dnia stwierdził, że wyjedzie, że ma inne plany, które później okazały się po prostu inną kobietą, podczas związku z którą i tak dostawałam od niego prezenty z różnych okazji, wielokrotnie pisał, prosił o spotkania... później spotkaliśmy się pewnego razu wszyscy razem i przy jego wtedy jeszcze obecnej usłyszałam, że mnie nigdy nie kochał tak jak jej, że chce być tylko z tamtą, oczywiściepo jakimś czasie przepraszał błagał o powrót, żałował,...szansy nie dostał, zaczął spotykać się z jeszcze jedną, z którą też nie wyszło i nadal próbuje z powrotem wkupić się w moje łaski... Wszystko to trwało ok.1,5 roku, w tym czasie ja miałam krótki nieudany związek, bo oczywiście o tym dupku zapomnieć nie umiałam, ale ja nie obiecywałam innym osobom miłośći, rodziny, dzieci, wspólnego domu, tak jak on tamtym kobietom... Powiedzcie czy spróbować, dać szansę? Z jednej strony skoro po takim czasie nadal cokolwiek ciągnie nas do siebie -może ma to jakieś znaczenie. Z drugiej strony nie wiem czy kiedykolwiek mogłabym wystarczająco zaufać i nie zastanawiać się czy znowu sobie nie odejdzie do innej... Trzymajcie się cieplutko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beez seensu
ale po co ci to, żeby znowu mieć powtórke z rozrywki/ przeciez taki typ się nie zmieni i nieraz jeszcze wpadnie w inne panienki lubisz być zdradzana i porzucana? Nie szkoda ci czasu i energii? wiem, wiem, ciagnie cię coś do niego , taki narkotyk a ty na głodzie tylko po co ci to, chcesz się zaćpać aż zaboli znowu? Jest jeden pewnik...on sie nie zmieni i bedzie zdradzać....moze porzucać i nawet moze powracać z braku laku...a potem znowu zaduupi na boku. Chcesz tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rudawka7
Musze przyznać rację - obiektywne zdanie zawsze daje kopa, w takim razie pozostaje unikać kontaktu jakogrnia i nie przełamywąc się, choćby nie wiem co.... Będzie ciężko, pociesza mnie myśl o tych wszystkich Kobietach po przejściach, u których życie odmieniło się oczywiście na lepsze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Thuja
Rudawka, absolutnie nie dawaj szansy! Tacy faceci lubią mieć koła zapasowe- nie uda się z jedną, z drugą, ale spodziewają się ,że znajdzie się choć jedna głupia, która w razie potrzeby utuli i przyjmie w swoje łaski. Tacy goście mają przynajmniej jedną taką kobietę w zanadrzu. Nie bądź tą kobietą! Zasługujesz na stabilny związek oparty na szacunku i zaufaniu- a powiedzmy sobie szczerze, po takich występach jakie zaprezentował, szanse na to, że mu zaufasz są nikłe. Po co masz się zadręczać? Czy naprawdę sądzisz, że to ostatni facet na ziemi i że nie zasługujesz na nic lepszego? To, że Was do siebie ciągnie należy rozumieć w ten sposób- jego ciągnie obietnica powrotu do zawsze wyrozumiałej, cierpliwej i dostępnej kobiety, którą można dowolnie przyciągać i odpychać bez konsekwencji ( skoro w ogóle z nim rozmawiasz, znaczy , że nie poniósł żadnych konsekwencji swojego postępowania), Ciebie zaś przyciągają do niego tylko wyłącznie wyobrażenia. Trudno Ci porzucić złudzenia, marzenia, więc zastanawiasz się nad kolejną szansą. Jak jeszcze musi Cię zranić, żebyś odpuściła? Trzymam kciuki za Twoją decyzję. Oby podjętą w TWOIM najlepszym interesie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich :) ojj ile mnie tu nie było, jakoś tak dziś mnie natchnęło żeby zajrzeć co tu się dzieję. Kicsusia, aż się uśmiechnęłam do monitora po przeczytaniu Twojego posta :) ciesze się, że układa Ci się (może zdradzisz nam coś więcej? ;) ) no i oczywiście, że los okazał się sprawiedliwy hehe :) tak powinno być :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
łezko odkąd były nie jest z tamtą to co jakiś czas zaszczycał mnie sms typu co u mnie slychać i jak mi się układa ale na żaden nie odpisałam. Również dostałam zaproszenie na fejsie (oczywiście ani nie przyjełam ani odżuciłam- niech gnije!) oraz wczoraj wspaniałą wiązankę przeprosin jak to on żaluje tego co mi zrobił bla bla bla złego słowa o mnie nie powiedział i wie jak postąpił źle. szkoda słów. A u mnie dobrze :) wyprowadziłam się, zaczełam nowe studia, mam nowych znajomych ale także i utrzymuje kontakt ze "starymi"- na przykład >luka< z tego forum :), mam kogoś bliskiego i czuję się swietnie z tym jak jest :) Powiem też, że w sumie myslałam ze gdy wreszcie nastąpi ten dzień że on będzie błagał o wybaczenie to będe się napawać tą chwilą ale wcale tak nie było. Jego słowa są nieszczere i płytkie, nawet zbytnio się nie wysilil co tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że dobrze się stało:) pozdrawiam;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Thuja
A więc ile przyszło Ci czekać na te wylewne przeprosiny? Tzn...jak długo musiałabyś czekać na jego "przemianę", gdybyś rzeczywiście czekała?;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musiałabym czekać dwa lata :D :P albo i dłużej, ponieważ głównym powodem tego że sobie o mnie przypomniał jest to, że rozstał się z tą dziewczyną dla której mnie zostawił :) Reakcja była praktycznie natychmiastowa- gdzieś tak po dwóch tygodniach od rozstania :) Oni chcą wrócić i prędzej czy później to robią ale nie ma co mieć złudzeń. Robią to tylko dlatego, że myślą, że my nadal czekamy i uda im się wrócić bo nie chcą być sami. Ja w takie coś bynajmniej nie wierze i nie po takim czasie a tym bardziej, że żałują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka Wszystkim, oj dawno mnie tu nie było :) Oooo "ł-e-z-k-a" i moja "Kiciusia12132" :P nawet napisały tutaj :D Kiciusia, moim zdaniem złego słowa użyłaś opisując to co się stało, bo nie pasuje mi tam słowo "czekałam" :D Prawdę mówiąc, nie wiem co nawet napisać, chyba dobrze się stało, jakaś sprawiedliwość jest, ale czy do końca ? I tak na koniec, jedynego czego żałują, to tego, że zostali sami, a na pewno nie tego, że nas zostawili wtedy, bo w tamtym okresie, tego z premedytacją chcieli i mieli w gdzieś co my o tym sądzimy. Poza tym to Wesołych Świąt i Smacznego Jajeczka! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×