Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nierodzinna partnerka

Kłopoty z rodziną chłopaka - na weselu i nie tylko

Polecane posty

Gość nierodzinna partnerka

Rodzina mojego chłopaka mnie nie akceptuje i nie ukrywają tego. Siostra wydaje się być zazdrosna, ojciec przy każdej okazji mi dokucza. Chłopak nic z tym nie robi, uważa, że muszę sobie z tym poradzić sama, bo on nie będzie zmieniał swojej rodziny. Najgorzej sytuacja wyglądała wczoraj na weselu jego siostry. Po ślubie pomagałam, uśmiechałam się, gadałam, ale już po 10 minutach poleciał pogardliwy tekst dotyczący mojego rodzinnego miasta - ktoś miał brzydką sukienkę, ojciec stwierdził, że pewnie tam sukienka kupiona. Zaraz potem pogardliwy tekst na temat moich studiów - dodam, że sam studiów nie skończył. Na weselu nikt z najbliższej rodziny nie zamienił ze mną słowa, młoda traktowała mnie jak powietrze, a mój partner jako że był drużbą i była zajęty nie zajmował się mną zbytnio. Bawiłam się i tak, zajmowałam dziećmi, tańczyłam z jego kolegami. Dzisiaj usłyszałam że za mało się uśmiechałam i że rodzina ma o mnie złe zdanie. Chłopak na codzień traktuje mnie dość dobrze. Zwiewać czy starać się naprawiać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nierodzinna partnerka
A ktoś miał może podobnie? U kogoś się zmieniło powiedzmy na lepsze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście, że możesz spróbować naprawić. Porozmawiaj ze swoim facetem bo to on i jego zachowanie jest głównym problemem a nie jego rodzina. Nie powinien w ogóle dopuścić do takich komentarzy na Twój temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nierodzinna partnerka
Rozmawiałam wiele razy. On twierdzi że jego ojciec taki już jest i jakoby tylko ja tak reaguję. Nic nie zamierza z tym robić. Dodam, że ma 30 lat i nadal mieszka z rodzicami. Co niczego nie ułatwia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olej buraka
traktuje cie 'dosc dobrze'. co to wogole znaczy? teraz dosc dobrze, to co bedzie po slubie. olej go i poszukaj kogos kto cie bedzie szanowal btw. pewnie jestes z sosnowca :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nierodzinna partnerka
Nie, nie z Sosnowca:) Z niewielkiego miasta niedaleko dużego miasta. A ojciec chłopaka jest ze wsi pod moim miastem (trochę zakręcone:)). Co czyni sytuację jeszcze bardziej kuriozalną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
'Dzisiaj usłyszałam że za mało się uśmiechałam i że rodzina ma o mnie złe zdanie.' Usłyszałaś to od swojego faceta? Jeżeli już kilka razy o tym rozmawialiście i nie ma poprawy to kiepsko to widzę. I niech Ci nie wmawia, że jesteś przewrażliwiona bo mnie samą szlag by trafił na coś takiego :) Możesz spróbować jeszcze raz ale bądź stanowcza. Niech wie, że to ostatnia szansa. Nie wyobrażam sobie bycia z kimś w kim nie mam wsparcia. A rodzinie powinien powiedzieć, że nie życzy sobie takich komentarzy. Koniec kropka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nierodzinna partnerka
A wszyscy mieszkamy obecnie w dużym mieście:) Jestem z moim chłopakiem już prawie rok i pewnie dlatego szukam racjonalizacji. Po dłuższym czasie sprawy robią się coraz bardziej mgliste, bo nie wiadomo, co jest dostatecznym powodem rozstania. O bezkompromisowość łatwiej na początku, a potem to człowiek ma klapki na oczach i akceptuje rzeczy, które powinny być czerwoną flagą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nierodzinna partnerka
Dzięki Sukienko że śledzisz sprawę:) Tak, usłyszałam to od niego. Wcześniej już były takie sytuacje, to nie tylko to wesele. Siostra z kolei nie uznaje mojego istnienia, ponoć jest zazdrosna. Ale ona przynajmniej nic nie mówi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nierodzinna partnerka
Traktuje dość dobrze - no wiesz, sesy codziennie, zawsze 2-3 spotkania w tygodniu, kupi pompkę do roweru. Stuff like that:) Takie mamy czasy, to dość dużo nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olej buraka
teraz olejesz czerwone choragiewki, a nim sie spostrzezesz bedziesz mialaczerwone szambo. rodzinki jestt wiecej i sie pewnie razem nakrecaja, wiec racze ich nie przekonasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nierodzinna partnerka
Dzięki za link, zaraz sobie poczytam. Właśnie tego się obawiam. Chłopak szuka mieszkania w sąsiedztwie swoich rodziców. Nawet jak się wyprowadzi może niewiele się zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to Ci się egzemplarz trafił... Jak kochasz to próbuj. Ale tak jak pisałam wcześniej - ponieważ będzie to już kolejne drążenie tematu to niech będzie ostatnie. Walczyć można ale nie za wszelką cenę. A małą widzę niestety szansę, że on się zmieni. Więc jak nie prośbą to może groźbą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nierodzinna partnerka
Nakręcają się na bank:D Na weselu mogła mi twarz zdrętwieć w uśmiechu a gały zamienić się w landryny i tak by to nic nie dało, tak podejrzewam. A chłopak jak pisałam - każe mi radzić sobie i co? I się więcej uśmiechać. Wsparcia w nim nie mam w tej kwestii w ogóle. W sumie na codzień też nie bardzo, bo widujemy się tylko na jego życzenie. Wychodzi że sama sobie odpowiadam na własne pytania:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nierodzinna partnerka
Właśnie tego się obawiam - że oni wcześniej czy później wygrają, że on im ulegnie i nie wiem - zacznie mną gardzić czy coś. A mi wtedy nikt nie odda zmarnowanego czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nierodzinna partnerka
Ze znajomymi nie było też łatwo. W tej grupie dyryguje jego siostra (w każdym razie tak było do ślubu, może teraz zajmie się domem:P ). Jako że ona mnie bojkotowała nie pozostawało to bez wpływu na resztę. Chłopak nie robił nic, musiałam sama jakoś sobie ludzi zjednywać mimo kilku ewidentnych afrontów. Teraz nie jest źle, czuję się już w tej grupie ok. Aczkolwiek przykro mi, bo moi znajomi przyjęli mojego chłopaka bardzo życzliwie. Ja bym zresztą na inne jego traktowanie nie pozwoliła. Chłopak mojej rodziny nie poznał, bo nie chce się wybrać ze mną do moich rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chłopak mojej rodziny nie poznał, bo nie chce się wybrać ze mną do moich rodziców. O to jest ciekawe. Czyżby oczekiwał, że padnie ofiarą takich samych praktyk jak Ty? Albo wstyd mu, że nie stać go na właściwą postawę? Sukienka i inni mają rację. Nie daj sobie wejść na głowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nierodzinna partnerka
Na Twoje wcześniejsze pytania (do osoby o ksywce Kant Dupy:): w sferze dekoracji wszystko gra: sesy miłe, restauracje itp. Ale tak jak piszesz, w najważniejszych sprawach, takich jak chociażby to wesele, nie bardzo. Nie mogę liczyć na jego obecność, mam "widzenia" jak to moje koleżanki określają. Na weselu jeszcze mnie ubodło, że nie okazywał mi uczyć. Mało dotykania w tańcu, żadnych buziaków, nic. Jakby się wstydził:( Na ulicy już się tak nie krępuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nierodzinna partnerka
U mnie by go takie coś nie spotkało. Moi starsi nawet jakby im coś nie odpowiadało to nie daliby mu tego poznać. A jakby dali - co by się nie zdarzyło podkreślam - to ja nie wiem co to za problem zwrócić im uwagę, rodzina nie armia. Ojciec chłopaka jest wojskowym btw, może z tego się bierze to niereagowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nierodzinna partnerka
No tak, brak szacunku... O tym dzisiaj też była rozmowa. Odpowiedź oscylowała wokół słów: wymysł, przesada, "przecież jesteś moim kochaniem". Nie rozumie problemu w ogóle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sms-y, restauracje, prezenty to tylko otoczka. Jak dla mnie dużo mniej ważna. Zawodzi Ci w najważniejszych sprawach. Więc postaw sprawę jasno. Tylko bez żadnych tekstów 'ja albo oni'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nierodzinna partnerka
No właśnie nie wiem jak postawić sprawę. Z doświadczeń przyjaciółki i ze swojej rodziny - w takich sytuacjach w końcu musi dojść do "ja albo oni". Nie będę mu teraz stawiać ultimatum przecież, ale nie wiem jakich słów użyć, jakiej "groźby". Nie pozwalaj na docinki albo koniec? Nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nierodzinna partnerka
Np inna sytuacja jest taka, że on tam dużo pomaga - np. rodzina nie wsiądzie do autobusu miejskiego i on wszystkich musi wszędzie zawieźć. Jeśli się zdarza, że trzeba kogoś gdzieś zawieźć to już nie ma opcji, żeby się spotkał ze mną, bo po pracy i już nie ma czasu, a mieszkamy w oddalonych dzielnicach. Obawiam się, że potem też tak będzie, na telefon rzuci wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwiedziona_szczesliwa
cóż radzę uciekać, mój były mąż robił wszystko dla rodzeństwa, choćby się paliło waliło życie ważniejsze było rodzeństwo. a oni czy oni nam pomagali? nigdy! i to był ten ból. rozmowa z moim mężem kończyła się na moich wymysłach i na tym że chcę go skłócić z rodziną a mi tylko zależało by spojrzał na to z innej perspektywy. nie spojrzał. dochodziło do tego że kiedy dzwonił brat nasza rodzina już się nie liczyła. pnie dałam rady walczyć...nic nie rozumiał:( jesteśmy po rozwodzie. uważaj kochana to mogą być już sygnały kim jest jak byliśmy narzeczeństwem wydawało mi się że jest troskliwy dla rodziny...gówno prawda...pępowina nigdy nie została rozerwana!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie już sam fakt, że on każe ci radzić sobie samej z tą sytuacją jest wystarczającym sygnałem, że coś tu nie gra :/ Może przesadzam, ale zawsze mi się wydawało, że gdy ktoś jest bardzo zakochany to właśnie rodzice schodzą na dalszy plan, a nie partnerka. Skoro oni cię nie trawią i znajomi chłopaka również to chyba nie warto brnąć w to dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×