Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość myszsyzjka

czy zakłądacie czapki na uszy???

Polecane posty

Gość myszsyzjka

znaczy czy juz zakładacie swoim 2 latką czapki na uszy 0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj ma 3,5 i zakladam jak jest zimno-oczywiscie czapki nie wiazane ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To jakaś zupełna bzdura
Ktoś kiedyś w Polsce palnął od niechcenia głupotę, że koniecznie trzeba zasłaniać dzieciom uszy, albo że nie można ich zamaczać w wodzie podczas kąpieli bo inaczej dostanie się ich zapalenia albo się przeziębi, a inni bezmyślnie dali temu wiarę i tym samym dali się nieźle wkręcić... bo to jest totalną bzdurą wyssaną z palca. Dzieciak z odkrytymi albo zamaczanymi uszami nie ma prawa nabawić się z tej racji żadnej z chorób! Zapalenie ucha środkowego występuje na tle wirusowym, a nie jako post-efekt przewiania podczas spaceru albo zalania w czasie kąpieli! BZDURY, BZDURY I JECZCZE RAZ BZDURY!!! Ba! Dorzucę coś jeszcze - szkoda że wasze dzieciaki nie potrafią jeszcze mówić i stanąć w swojej obronie, bo by wam na pewno wywrzeszczały w twarz jak STRASZIE NIENAWIDZĄ TROKÓW OMOTANYCH POD SZYJĄ!!! Zresztą kto je lubi... Jak wy same byście się czuły w czapce wiązanej pod szyją??? Mmm? – Przypuszczam, że fantastycznie... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trokow nie lubie, nie lubilam w dziecinstwie, dziecku tez nie wiaze. na dworze nie bylo jeszcze az tak zimno, zebym musiala mojej coreczce zakladac jakakolwiek czapke. jak przyjda chlody i wiatry, to owszem, napewno bedzie to czapka zaslaniajaca skronie, ale jesli wyjdzie z niej kawalek ucha to nic sie nie stanie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje 4 sztuki od urodzenia z furią ściągały czapki. Przy drugim miałam nawet chustkę, z daszkiem, którą opatulałam naokoło szyi. Biedne dziecko :( :D Ile to ja się nasłuchałam od obcych, że małe dziecko w wózku (głębokim) też musi mieć czapkę, skarpety i koc ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zreszta zalezy od tego jak dziecko jest przyzwyczajone. jesli od malego mama zaklada mu czapke gdy tylko temperatura spadnie ponizej 18 stopni lub zawieje lekki wietrzyk, to w wieku 2 lat trzeba bedzie czapke nosic juz od 21 wrzesnia:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To jakaś zupełna bzdura
A tak w ogóle to przez to, że Polki zakładają dzieciom czapki wczesną jesienią i późną wiosną i mało tego - czasem nawet latem (!!!), Polska zajmuje czołowe miejsce w świecie pod względem zachorowalności dzieci, najniższej odporności, wystąpień alergii i spożywanych leków!!! OPANUJCIE SIĘ BABY NA LITOŚĆ BOSKĄ!!! DZIECI TRZEBA HARTOWAĆ!!! Przeciętnie dziecko na Polskiej ulicy jest ubrane "a la ŻYWY INKUBATOR"! A potem wielkie zdziwienie matek – że jak to możliwe, że dostał zapalenia płuc w maju, albo sierpniu... 💤

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W zeszłom niedzielę wybrałam
się na spacer w godzinach popołudniowych. Temperatura - hmm, dość ciepło, tak na krótki rękaw lub taki 3/4 i nic więcej. I co widzę: dzieci w wózkach w kurtkach jesiennych, czapkach z nausznikami wiązanych szczelnie pod szyją i przykryte grubym wełnianym kocem po pachy! Matko Święta! Ludzie litości!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość literówka....
* nie zeszłom, a zeszłą :) przepraszam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiedziałam u siebie jeszcze ani jednego dziecka w czapce. Kurteczki owszem - ostatnio było dość chłodno, więc to akurat mnie nie dziwi. Ja osobiście zakładam czapke, ale jak jest już zimno i moje dziecko z tego powodu nie cierpi, nie choruje. Po to te czapki są, żeby je zakładać i chronić uszka przed zimnem i mrozem. W taką pogodę, to oczywiście gruba przesada, ale jak jest już chłodna, to jak najbardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wybacz ale jak u nas rano jest 8 stopni jak maly idzie do przedszkola to chyba glupia bym byla jakbym czapki nie zalozyla dziecku poza tym widze ze 3/4 dzieci idzie do przedszkola w czapce w takiej temperaturze a moj syn nie choruje, jeszcze w tym roku mi nie zachorowal ani nie goraczkowal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do evi i natali
no tak, bo w PL to standard, same przyzwyczajacie dzieci do solidnych ubrań, nawet gdy jest na to za wcześnie. 8 stopni to żadna tragedia! kurtka teraz to jakaś pomyłka? a o sweterkach panie słyszały? dzieci się tu nie hartuje, tylko inkubuje a potem fru do lekarza po szczepioneczkę, witaminki i antybiotyczek, którego każda pojedyncza dawka wyjaławia jego mały organizm na kolejne 7 lat, ale kogóż z was by to obchodziło... jedźcie gdzieś, gdzie jest porównywalny klimat do polskiego i zobaczycie o czym mówię! pewnie szyje by was rozbolały za oglądaniem się za tymi "jakże wyrodnymi matkami, co to dzieci nie potrafią ubrać". tyle że ...no właśnie ...ich dzieci nie chorują, nie są szczepione, nie łykają suplementów diety i nie wiedzą co to alergie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje dziecko jeszcze czapki nie nosi. Kurteczke miał już ubraną, ale to wiatrówka i bardziej chroniła przed deszczem niż przed zimnem. A czapkę zakładam jak jest zimno. Narazie nosi zwykła z daszkiem i w najbliższym czasie to się na pewno nie zmieni. Ale jak już przyjdzie porządna jesień, to czapkę na pewno założę i nie widze w tym niczego złego. Cały rok śpimy przy lekko uchylonym oknie, więc hartu mu nie brak. Nie chrował, nie jest anemiczny, nie dmucham i nie chucham na niego, nie przegrzewam, więc cóż złego w ubieraniu dziecku czapki. Uważam, że przesadzacie i szukacie dziury w całym. U siebie nie widuję dzieci bez czapek jak jest zimno i jesiennie. I do głowy by mi nie przyszło, że jest coś złego w zakładaniu jej, kiedy ja sama zakładam jak jest mi zimno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli idziemy rano po 7 do sklepu kiedy jest 10 stopni to zkladam ale w ciagu dnia nosi czapke z daszkiem bo lubi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie , no pewnie teraz sprzedaja czapki jesienne zeby zakladac je latem :-D nikt nie mowi to o zimowej grubej czapce, napisalam jak jest u nas, chodze codziennie z dzieckiem do przedszkola to na palcach jednej reki policze dzieci ktore nie maja czapki, czy to z daszkiem czy to bez daszka a dziewczynki nosza opaski na uszy :) nie wiem moze u Was jest inaczej i dzieci nawet zima bez czapki smigaja... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A widzisz...
"na palcach jednej reki policze dzieci ktore nie maja czapki, czy to z daszkiem czy to bez daszka" - i w tym właśnie rzecz, bo te dzieci mają mądrych rodziców, którymi ktoś już jak widać w porę potrząsnął. Czapki to złudna plaga w tym kraju. Nie pozwalacie dzieciom się hartować. To samo rajstopy i kalesony, kiedy same chodzicie bez, a latem skarpety pod sandały, kiedy to większość ich europejskich rówieśników eksploruje place zabaw boso i nieomal w samych gatkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do tej pani która sie tak gorączkuje i nie uznaje czapek i kurtek - uważam ze leciuteńka wiatróweczka jest sto razy lepsza od swetra, bo sweter przepuszcza wiatr przez swoje oczka w materiale, a wiatrówka jest cieniutka, ale nie przepuszcza wiatru i deszczu. W swetrze jest dziecku na dodatek cieplej niż w lekkiej wiatróweczce, ze wzgledu na grubszy material (który niestety przed wiatrem nie chroni a tylko grzeje) więc nie siej jakichś herezji. A jak jest chłodno rano o 7 to zakładam cieniutką czapeczke bawelniana i nie uwazam tego za jakies przegrzewanie kobieto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poza tym , w lecie nie zakładam mu żadnych skarpet pod sandały, a rajtuzki TYLKO jak jest mroźna zima. A jak sie urodzil w lipcu to leżal w wozku bez rzadnych przykryć w samym body bo był skwar. Więc nie mam tendencji do przegrzewania dziecka, a ty wszystkie kobiety co założą lekką czapeczkę jak jest 5 stopni wrzucasz do jednego wora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie piszę jako prowokatotr
ale bardzo szczerze: Polacy mają chyba jako jedyni dosłownie OBSESJĘ na punkcie "SOLIDNEGO" ubioru dzieci i przez to te dzieci są cherlawe i chorowite. Szczególnie objawia się to w dziwnym "zamiłowaniu" do czap i szalików/apaszek - wymyślono je w tym kraju dosłownie na każdą z pór roku. Zastanówcie się drodzy... I żeby ubiec puste komentarze, nadmienię że Polska nie leży w jakiejś super wyjątkowej i niepowtarzalnej strefie klimatycznej, a po prostu jakieś obłędne procesy zaszły w głowach jej mieszkańców, że preferują farmaceutyki i para-farmaceutyki zamiast w naturalny sposób przystosowywać dziecko do zmian pogodowych i ekspozycji na infekcje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama muminka__________
bo sweter przepuszcza wiatr przez swoje oczka w materiale I O TO CHODZI MAMUSIU. Tak wygląda proces uodparniania malucha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja uwazam ......
PO czym mozna poznac polaka-wiesniaka na emigracji???? Po tym ze pcha wozek z dzieckiem ktore ma czapke na uszach,co za obciach, lub kombinezon zimowy pod koniec lata.Ha,ha,ha....moj synek urodzil sie jako wczesniak i jeszcze nigdy nie mial czapki na glowie przez te kilka lat co zyje,i nigdy nie mial chorych uszu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama muminka__________
wełna oddycha (mało tego: reguluje stopień ciepła, tak jak w butach UGG - w pogodę chłodzi, w niepogodę grzeje, no chyba że masz wyroby wełnopodobne, albo takie co tylko koło wełny leżały) a nieprzemakalna kurtka nie przepuszcza powietrza wcale, więc dzieciak się w niej kisi (no chyba że go rozpinasz, albo na wentylację w postaci specjalnych dziurek tu i ówdzie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jedżcie do Skandynawii
gdzie klimat jest ostrzejszy niż w Polsce i zobaczcie jak tam ubieraja dzieci! przy nich nasze polskie to jakby były ubrane na 50 stopniowe mrozy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie ta z wiatrówką
to wyskoczyła jak filip z konopii! o iwele lepszy jest sweter bo pozwala skórze oddychac! a nie ortalionowa kurtka pod którą jest jak w saunie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama muminka__________
I nie, nie wrzucam wszystkich do jednego wora, ale tych naprawdę nie-przegrzewających jest w tym kraju marny promil, garstka, inne albo tylko gadają o nie-przegrzewaniu a swoje robią, bo teściowa/mamusia nakazała, albo jak pozostałe 90% przegrzewają (profilaktycznie) i się z tym nie kryją, bo taka jest tu narodowa tendencja/trend i bardzo ciężko o zmianę, za to o krytykę łatwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co tam że dziecko
sie przegrzeje, co tam że czesto choruje...przeciez mamusia da na sniadanie garśc antybiotyków, na obiad garść witaminek, na kolację inne lekarstwa i już.:P dzieciaczek wyzdrowiej...do nastepnego przeziebienia za kilka tygodni:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dużo w tym winy
jest starszego pokolenia. Babcie, ciocie itp. naciskają na matki, żeby ubrały cieplej dzieci (mimo iż nie ma takiej potrzeby), nałozyły 10 par ubrań na nie, czapki, rekawiczki itp. Ubierzesz lekko dzieciko - jestes złą matką bo nie dbasz o jego zdrowie! co za absurd!:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No nic dziwnego że Polska
przoduje w Europie pod względem zażywania lekarstw. Znam przypadek, że matka była oburzona bo lekarz nie przepisał jej dziecku ANTYBIOTYKU(!!!) poniewaz nie było takiej potrzeby (zwykła infekcja wirusowa - a jak wiadomo antybiotyki dizalają na bakterie), no ale mamusia wie lepiej.:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosłownie tak jest
(Chociaż niektórzy z was piszą te swoje komentarze w strasznie chamski sposób, więc mam prośbę - szczególnie do "ja uważam" -można to samo napisać po przyjacielsku i bez epitetów, mimo że masz świętą rację.) To prawda, Polacy na emigracji (szczególnie w tych pierwszych miesiącach po przyjeździe w nowe miejsce) ubierają dzieci (nawet te duże w wieku szkolnym) jakby do Nowosybirska przyjechali. Nawet kiedyś spotkałam się z komentarzem, kiedy to w Marcu zobaczono dziewczynkę w czapce - na co to dziecko jest chore?! To prawda, Polska w porównaniu ze Skandynawią, to jak południowe Włochy :) A dzieci ubierają jak by się na Spitsbergen wybierali, a nie bo bułeczki z mlekiem do spożywki za rogiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×