Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wspominajaca...

Był moim spełnieniem...a potem patrzyłam na jego ślub- me serce rozsypało sie..

Polecane posty

Gość wspominajaca...

bylo to kilka lat temu...calkiem dziwna historia...ale kiedy dzis wspominam ja ,,motyl w sercu" nadal kopie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspominająca...
w moim przypadku spotykaliśmy sie b.krótko ale jakie to było szalone i niesamowite...wiedzialam ze kogos mial...ale sie rozeszli...gdy nagle dowiaduje sie ze data slubu wyznaczona...eh ... to było jak grom z nieba...choc nigdy on nie dowiedzial sie jak cierpialam...życzenia skladam mu przed kosciolem z usmiechem na twarzy...ale w srodku umieralam z bolu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspominająca...
mowił ,ze bylam spełnieniem jego marzeń... nikt w zwyklych a jednakze niesamowitych słowach gestach nie potrafil docenic kobiety tak jak on... On był moim spełnieniem,ale ja nigdy mu o tym nie powiedzialam...czasami zastanawiam sie ,ze moze gdybym to zrobila byloby innaczej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspominająca...
lilliffe a jak było w Twoim przypadku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba czuje to samooo
Troche inna sytuacja mam kochanka z ktorym laczy mnie niby tylko seks przyjazn swietnie sie dogadujemy i zawsze wiedzialam ze nigdy nie bedziemy razem nie chcemy niszczyc swoich rodzi mamy dzieci itd.Wlasnie mi oznajmil ze wezmie slub niby nie zrobilo to na mnie duzego wrazenia i wiem ze to nic nie zmieni miedzy nami, ale jak sobie pomysle ze bede na tym slubie i mam mu zlozyc zyczenia itp.chyba serce mi peknieee!!!boze dziwnie sie czuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że nie byłoby inaczej. Skoro zdecydował się na małżeństwo z tamtą kobietą to znaczy, że z NIĄ chce związać swoje życie. Przeżywałam coś podobnego. I z perspektywy czasu nawet trochę mnie to bawi. Też byłam kiedyś w takim "krótkim szalonym związku". Po którym rozpaczałam ze dwa lata. Byłam przekonana , że to była miłość mojego życia. Dzisiaj wiem , że t był tylko poryw, pożądanie , którym ie mżna tak się kierować , bo to nie sprawdza się na dłuższą metę. Dopiero kiedy jest się z kimś w związku długi czas, dobrze poznaje się tego człowieka, wady wtedy można mówić o prawdziwej dojrzałej miłości. Wiem, że takie porywy są piękne i na zawsze pozostaje po nich coś w sercu ale nie może być to wyznacznik przyszłego życia. Istnieje jednak duuże prawdopodobieństwo , że będąc z takim człowiekiem dłuższy czas rozczarowałabyś się. I to jest zaleta takich krótkich porywów- nie ma kiedy się rozczarować. A wtedy było dobrze i to zrozumiałe , że się za tym tęskni. Radzę Ci tego nie rozpamiętywać i nie wyolbrzymiać. Bo skoro On ożenił się z inną nie było to dla Niego uczucie na całe życie. aa chyba nie chciałabyś być z kimś takim kto podchodzi tak lekceważąco do związków. Więc przestań się użalać.. weź się w garść i ciesz się , że Twojej dawnej miłości się układa. I zrób wszystko żeby ułożyło się też Tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspominajaca...
nie chce cie oceniac ...wydaje mi sie ze ja nie pisalabym sie na romans gdy sa dzieci...ale nie moja sprawa ...moze to nie ma znaczenia...sama spotykalam sie z kims kto byl przeciez zareczony...ale dla mnie wiesc o slubie byla koncem wszystkiego... nie chcialam isc na ten slub...ale by trzymac fason-skoro nigdy nie powiedzialam,ze kocham...kim dla mnie byl...dlaczego nie mialam sie pokazac na slubie?jego slub był dla mnie jedna z najtrudniejszych chwil,ale wiedzialam ,ze widzac jego sakramentalne tak ,nawet przez chwile nie pomysle o tym by kiedys cokolwiek miedzy nami bylo... kiedy cierpie przez kogos tak bardzo ze serce rozsypuje mi sie na kawałki-uciekam...moze Ty tez powinnas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba czuje to samooo
W moim przypadku jest tak ze wiem ze on kocha zona maja dzieci i ogolnie w zyciu prywatnym wiem ze bysmy sie nie dogadali nasze zwiazki sa zupelnie inne.Ja jestem bardziej dominujaca w zwiazku a u niego on jego kobieta jest bardzo zalezna od niego a ja jestem bardziej samowystarczalna.Natomiast w partnerstwie w tym czyms co jest miedyz nami dogadujemy sie super!!!Tak jak pisalam ze wiem ze ten slub nic nie zmini wiedzialam ze do niego dojdzie ale bardzo sie boje tego dnia ze nie wytrzymam i bedzie mi ciezko az sie boje czy sie nie wzrusze zaczynam z tym walczyc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ale co w związku z tym? będziecie się teraz użalać nad swoim nędznym losem? Jaki sens ma wracanie do przeszłości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba czuje to samooo
Wiem ze ktos kto nie przezyl zauroczenia ktore przerodzilo sie w tak naprwde nie zdrowy zwiazek-zwiazek dwoch ludzi ktorzy maja juz rodziny...nie chca ich skrzywdzic..chodz graja nie ferrr nie powinni krytykowac innych!!!Nigdy ale prze nigdy nie sadzilam ze wplacze sie w cos takiego!gdyby ktos nap.na tym topiku tak z rok temu to co ja pisze teraz pewnie bym go skrytykowala, ale w tej chwili wiem ze jak juz sie wpadnie w cos takiego ciezko to zakonczyc!Nie czujemy potrzeby konczenia tego co jest miedzy nami, z gory wiemy ze nie bedziemy razem, ale zyjemy chwila cieszymi sie momentami spedzonymi razem irp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspominajaca...
czuje to samo...-balam sie tak samo jak Ty ,przybycia na jego ślub...tylko ,ze to co bylo miedzy nami ,zakonczone bylo wczesniej...moze bylo mi łatwiej ..nie wiem...idac tam wydawalo mi sie ze bede zyczyla mu szczescia..nie czulam smutku...zalu ...tak musialo byc myslalam... ale ten slub-boze jaki on był cudowny(to byly dosc zamozne rodziny) Widzialam jego zone jaka byla szczesliwa! i zyczylam im szczescia...a;e kiedy wyszlam z kosciola podchodzac do niego ...nogi mi sie ugieły...a on ze łzami w oczach pow.przepraszam...dziekuje ze zrozumialas... w jednym momencie serce rozsypalo mi sie na kawalki.. co dzialo sie potem...wielka rozpacz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba czuje to samooo
o Boze jesli on by powiedzial do mnie cos takiego chyba bym sie rozryczala!!!Slub za 4mies.mysle ze to sie nie rozsypie jeszcze a slub wiem ze tez bedzie poteznyy i tego sie obawiam wlasnie usmiechnieta twarze szczesliwa panna mloda itd.o boze juz mi lzy do oczu naplywaja chyba musze sie za wczasu naszykowac przygotowac psychicznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspominajaca...
ja tez mialam kilka miesiecy by sie przygotowac...i gdy myslalam,ze poradzilam sobie z tym wszytkim ...spotkalam go w pubie...i niby nic...gdyby nie patrzyl jak wtedy gdy byłismy sobie tacy bliscy...gdyby nie poszedl cytujac wypowiedziane niegdys słowa...nie obudzilby znow wszytskiego co czulam... Nie mowiac nic, z lekkim usmiechem, odeszlam ...A gdy wiedzialm ,ze juz nikt nie patrzy ocieralam łzy... A potem znow minal jakis czas..no i slub...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspominajaca...
mam nadzieje,ze bedziesz miala choc tyle sil co ja...by ukryc smutek i bol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
LubieSloneczniki ma racje.Co wam daje takie umartwianie sie i zycie przeszloscia?Te wydumane okreslenia i wzdychanie?Moze gdzies za rogiem czeka milion razy lepszy facet ale Ty go nie dostrzegasz bo zamiast zyc terazniejszoscia wolisz rozpamietywac przeszlosc.Gdyby ten facet byl taki nieskazitelny i idealny to nie spotykalby sie za plecami narzeczonej z inna.A potem sie z nia zenil.Gdyby mu zalezalo na Tobie to by nie dal Ci odejsc i byl z Toba.Gdyby mu zalezalo na nazeczonej to by nie robil jej za plecami takich rzeczy.W kazdym rozrachunku nie wychodzi z tego obraz idealnego ksiecia z bajki.Otrzasnij sie,spojrz na to trzezwym okiem i zyj dalej swoim zyciem bo w tym momencie stoisz w miejscu i nie dajesz sobie szansy na to zeby byc szczesliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Looooser
chyba czuje to samooo I Ty masz czelnośc patrzeć mężowi i dzieciom w oczy?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspominająca...
fallenangel niewypowiadaj sie na temat tego czy warto mi wspominac czy nie... ja nie uzalam sie ,po prostu wspominam...bo kocham wracac do chwil ktore dla mnie cos znaczyly...nie siedze nie placze...i dzis wyobraz sobie jestem niezalezna osoba ,ktora uwaza sie za szczesliwa...taka juz jestem ze lubie wracac do wspomnien ...mam takie dni ,mimo ze naleze do b.pogodnych osob.Ja nie twierdze ze on był idealem,ale byl moim spelnieniem(jako osoba,facet) w tamtym czasie i tak pozostanie.Wiec pozwol ze bede wspominac dalej ,jezeli bede miala na to ochote...mysle ze nikomu nie powinno to przeszkadzac. Ale oczywiscie dziekuje za wyrazenie swojej opini. Milego wieczoru życze;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wspominac kazdy ma prawo.Ale jesli czlowiek ciagle zyje przeszloscia i nie umie sobie ulozyc zycia to to juz nie jest normalne.Z twoich postow wynikalo ze nie radzisz sobie z tym,zyjesz ta krotka znajomoscia i zamiast sprobowac poznac kogos w kim sie zakochasz i kto bedzie przede wszystkim lojalny wobec partnera to wolisz idealizowac tego faceta.Jesli Ci to odpowiada to ok,ale w takim razie po co ten topik? Jednak chyba nie do konca jestes szczesliwa bo inaczej nie pisalabys o tym w ten sposob. Pozatym ja tez mam prawo miec swoje zdanie i moge sie wypowiadac na jaki tylko chce temat,kazdy ma do tego prawo ;] Ja nie patrze na Twoja sytuacje twoimi oczami,Ty wkladasz w to emocje,zapewne nie widzisz albo nie chcesz widziec pewnych faktow ktore pomoglyby Ci zapomniec o tym facecie i zauwazyc ze niczym sie nie roznil od wielu facetow ktorych mijasz na codzien na ulicy.Ale powotrze,jesli Ci to dopowiada to sobie wspominaj.Tylko ja wiem z wlasnego doswiadczenia ze takie cos nie ma sensu i nic dobrego z tego nie ma.Tez jestem zakochana i nie wyobrazam sobie gdyby mojego faceta mialo nie byc wiec poniekad rozumiem co czujesz,jednak w zaistnialej sytuacji rozpamietywanie tego i tak nic nie zmieni.On sie ozenil z inna a Ty tylko sie w to jeszcze bardziej wkrecasz.Jesli to bylo niedawno to daj sobie czas.A jesli minelo juz sporo czasu a Ty dalej nie umiesz sie z tym uporac to nie jest zbyt dobrze..Tak czy inaczej trzymaj sie i pamietaj o tym ze na Ciebie tez ktos czeka, wiele bylo takich historii ze kobieta zakochana bez pamieci mowila ze to byl ten jedyny bardziej wymarzonego nie bedzie a tymczasem zjawial sie ktos lepszy ;) Zycze Ci zebys tez kogos takiego poznala a z czasem ta historia byla tylko milym wspomnieniem :) Milych snow ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×