Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość viviennee

Czy to jest normalne bo już nie wiem

Polecane posty

Gość viviennee

Będzie długo ale mam nadzieję, że przeczytacie i doradzicie... Otóż mieszkam ze swoją długoletnią przyjaciółką i jej znajomą z roku w jednym pokoju w akademiku Od początku ta moja przyjaciółka sprowadza sobie koleżanki, tzn one przychodzą bo nie mają gdzie się podziać(na uczelnię codziennie dojeżdżają). Robią mega syf i nie raczą posprzątać, legalnie urządzają sobie drzemki i nie raczą się wynieść kiedy ja wychodzę na zajęcia (muszę zostawiać je same bo przyjaciółka też ma w tych godzinach zajęcia). Dzisiaj przyszły do nas kiedy ja jeszcze spałam i musiałam przed nimi paradować w piżamach i w ogóle...poczułam się dziwnie :O A potem chciałam skorzystać z internetu, niestety one wzięły przewód i oglądały seriale...Zapytałam czemu nie mam internetu a jedna z nich na to " no ja nie wiem czemu nie masz" :O Czyli płacę za to żeby one z niego korzystały... Zwracałam uwagę koleżance ze nie życzę sobie tego ale ona je bardzo lubi i nie zamierza odmawiać... Co o tym myslicie ja mam problem czy one? Tych sytuacji było jeszcze więcej ale już nie będę opisywać teraz żeby nie przedłużać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie jest normlane
Ty tam mieszkasz nie one. A kolezanka z ktora dzielisz mieszkanie powinna byc bardziej wyrozumiala w stosunku do Ciebie. Ty placisz rachunki itd a nie psiapsioly kolezanki. Walcz o swoje, bo wejda Ci na glowe. POwiedz ze nie zyczysz sobie tego. Wyraz sie stanowczo albo powiedz kolezance ze jak ma zamiar urzadzac sobie hotel z mieszkania to niech sie wyprowadzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pokoj w akademiku nie
mieszkanie sorry;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viviennee
Próbowałam z nią rozmawiać ale to nic nie daje bo ona nie chce im odmawiać...boi się pewnie, że się obrażą:O Generalnie zlewa mnie i moje odczucia...jestem przekonana, że nic się nie zmieni - Jedynym wyjściem byłaby chyba moja przeprowadzka :O A ja znowu jestem na siebie wściekła, że w ich obecności nie potrafię powiedzieć co o tym myślę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i to jest Twoja
przyjaciolka? skoro Cie olewa no to gdzie tu przyjazn? wazniejsze sa dla niej jakies nowo poznane dziewuchy niz Ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym na twoim miejscu
powiedziala im przy twojej przyjaciółce ze nie zyczysz sobie zeby przychodzily i KONIEC dyskusji..czym ty sie przejmujesz...to nie twoje kolezanki a skoro przyjaciolka nie potrafi sprawy załatwic to jej potem bedzie głupio a ni eTobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viviennee
Znają się rok Mnie zna 7 lat Ale one są zajebiste i śmieszne a ja tylko stwarzam problemy :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viviennee
Oprócz tego często mam biegunkę co wiąże się z częstych chodzeniem do ubikacji, krępuję się jeśli one słyszą jak się załatwiam. Dodam jeszcze że strasznie dużo używają papieru toaletowego, a potem mi brakuje zwg. na moje biegunki:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfsfsdfsdfsg
A co na to ta trzecia osoba, ta znajoma z roku? Moze ją podpytaj, czy jej to nie przeszkadza, jak bedziecie dwie, to bedzie wam raxniej. Z takimi osobami jest trudno, bo do nich nie docierają normalne komunikaty - tu trzeba walnąć w stół i porządnie opierdolic, a ty jako osoba raczej niekonfliktowa pewnie masz z tym duży problem. Tylko to własnie tak jest, ze takie osoby jak one wchodzą takim osobom jak ty na głowe i wyprawiaja co chcą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiedz glosno co myslisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viviennee
No niestety koalicja z trzecią osobą nie wchodzi w grę bo one są wszystkie na jednym roku i się po prostu uwielbiają - takie towarzystwo wzajemnej adoracji... Chciałabym umieć walnąć w stół i zjechać z góry na dół ale nie potrafię bo nie mam ochoty na kłótnie Rozważam przeniesienie do innego akademika, potem nie chce mieć ani z nimi ani z nią nic wspólnego zresztą mam wrażenie że jej to specjalnie nie zrani, odkąd się znają ja zeszłam na totalny margines

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfssfssshfhgh
No to ja bym porozmawiała z tą niby przyjaciółką, co się dzieje - ze wcale nie masz wrażenia od dłuższego czasu, ze istnieje jeszcze miedzy wami jakakolwiek przyjaźń, ze poszłas w odstawkę i czujesz się raczej jak zawalidroga. Moim zdaniem taka z niej przyjaciółka, jak z koziej dupy trąba. Wczesniej kolegowała sie z toba z braku laku, teraz jesteś dla niej "za nudna". Poszukaj sobie na roku towarzystwa i znajdx sobie mieszkanie czy tam pokoj w akademiku z kims, z kim sie rozumiesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumiem jednej rzeczy, jak to musisz je zostawiać jak idziesz na zajęcia?? Uh... no ja rozumiem, że Ty może nieśmiała jesteś, ale trochę szacunku dla siebie i własnych rzeczy. One nie mają gdzie mieszkać?? Na początek to zaczęłabym od tego, żeby ich nei wpuszczać jak jesteś sama. One przychodzą jak nie ma koleżanki?? Ja nie bardzo rozumiem tą sytuację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i jeszcze.. nie możesz powiedzieć koleżance, że Ci to przeszkadza i jeśli ona tak bardzo lubi z nimi spędzać czas to nich z nimi zamieszka a nie z Tobą. Ty się nie przejmuj reakcjami tylko mów swoje, nie bój się, ze się obrażą. W takiej sytuacji nie powinnaś się martwić ich reakcją. No i napisz dokładniej jak to jest tym ich przychodzeniem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viviennee
Tzn. najpierw przychodzą wszystkie razem, potem koleżanka wychodzi, ja zostaję z nimi sama. Za chwilę też muszę wyjść i one zostają same. Tak wiem, że powinnam je wyprosić ale dupa wołowa ze mnie 😭 Potem by mi się wydawało, że mnie znienawidzą i będą obrabiać tyłek :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfsfsfahfshsgh
Mieszkałam kiedys jako trzecia do takich przyjaciółeczek. Jedna z nich była w porzadku, taktowana i dało sie z nią dogadać - ale druga to był kawał suki. Jak ona ich nie wpuści, jak kolezanki nie ma, to przyjdą później i bedą puszczać złośliwe komentarze, wymysla sobie jakieś hasla na jej temat, potem jedna powie słowo, a pozostałe będą sie zaśmiewać do rozpuku. Jak laska jest wrazliwa, to ją to wykończy. Najlepsza metoda to nie chowac sie po katach, ale tez sie nie boczyc, nie patrzyc krzywo, tylko asertywnie, energicznie powiedziec "laski, miło, e wpadłyscie, ale teraz posprzątajcie ten chlew, bo tu służby nie ma"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Totalnie idiotyczna sytuacja. Czym Ty się przejmujesz co one sobie pomyślą, to Twoje życie i masz tylko jedno, zarok nawet nie bedziesz pamietala ich imion. Przede wszystkim, musisz postepowac zdecydowanie i nastepnym razem jak kolezanka wyjdzie to powiedz im, ze chcesz zostac sama. Skoro one nie maja taktu i wyczucia to nie ma sie czym przejmowac. Powiedz im ze nie masz dla nich czasu bo masz cvos do zrobienia i skoro kolezanka wyszla to cyba nei maja juz tu czego szukac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie no... brak mi slow.... nie wyobrazam sobie takiej sytuacji. Ja bym powiedziala prosto z mostu, ze nei mam czasu i mam inne zajecia. A jesli by nie skutkowalo to bym sie wyprowadzila... A przy drugiej opcji to jeszcze bym kolezance wtracila, ze poki sie nie wyprowadze nie zycze sobie takich nasiadowek i jesli kogos sprowadza to niech go zabiera gdy wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×