Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mam obawy a imię werka

Umierania na raka proszę wejdźcie bo sobie nie radzę psychicznie.

Polecane posty

Gość mam obawy a imię werka

Nie umieram ja, tylko mój dziadek ma raka. Bierze silne leki, również na sen. Śpi cały czas. Robi się co raz słabszy. A dzisiaj rano jak wstał powiedział, że jest noc, chciał dać sobie wieczorny zastrzyk insuliny, a przed chwilą zapytał, czemu nie jadł obiadu, ale on jadł obiad przecież kilka godzin temu;/ A jakąś godzinę temu normalnie grał w karty;/ To chyba od tych wszystkich leków. Bardzo się boję jego śmierci, jego cierpienia. Oczywiście pewnie dużo osób zleje to, co tu piszę, ale jest mi na prawdę ciężko. Może to zabrzmi jakoś niesmacznie, ale chcę jak najdłużej słyszeć jak puszcza bąki, patrzeć jak je, słyszeć jak zaczynają się jego brazylijskie seriale... Boję się, że niedługo mnie nie pozna :( Dziadek to całe moje dzieciństwo, nie wiem jak to zniosę... Proszę Was o wsparcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:( przykro mi bardzo, ja straciłam babcię, wiem jak to jest, da się z tym pogodzić, póki co dziadek jeszcze żyje, naciesz się tymi chwilami ile możesz, powiedz mu to co chciałabyś mu powiedzieć nie czekaj z tym do jutra czy kiedyś tam, później będziesz żałować jeśli tego nie zrobisz, trzymaj się moja droga!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rybcia no tak to niestety jest:( nic nie poradzisz.. ale staraj sie z nim spedzac duzo czasu i opowiadac co robilisci np " Dziadku a pamiętasz to a pamiętasz jak..." i te ostatnie chcwie tez beda dla was szczesliwe. Trzymaj sie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam obawy a imię werka
dziękuję wam. Z dziadkami mieszkam od urodzenia w jednym domu. Mam dużą rodzinę 7 osób. Moja rodzina, dziadkowie i wujek. Najgorsze jest to, że moja mama, gdy dziadek teraz (mam nadzieję na chwilę) odszedł od zmysłów krzyczała, żebym do niego poszła i zobaczyła czy mnie pozna;/ Jak można tak powiedzieć? Kim ja jestem? Boję się tam zejść na dół, nie chcę wiedzieć co zastanę, aż mam łzy w oczach. I oczywiście za te słowa mama powiedziała, że jestem nienormalna i mnie zdzieli w mordę. To jej słowa. To moja wina, że się boję? Nie chcę na to patrzeć, wolę go widzieć, gdy czuje się lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila8
Wiem, co przeżywasz, bo moja 36 letnia siostra walczyla z rakiem. Ten wiek, cierpienie, chemia i mąż, ktory ją zostawił... Powiem tak, tam gdzie jest człowiek chory, cierpiący, tam wszyscy są chorzy, ale z bólu i niemocy jak jemu pomóc.Na szczęście od 2 miesięcy jest już lepiej, wlosy zaczynają jej odrastać, znowu zaczęła się uśmiechać, a my razem z nią. Teraz mówi,że tak ważne było dla niej nasze wsparcie, a czasami wystarczyło,że jesteśmy za drzwiami czy w pokoju. Takie życie. Życzę wytrwałości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam obawy a imię werka
ale moja mama nie powinna tak mnie traktować prawda? powtarza jaka jestem nieczuła, twarda, oschła A ja po prostu nie umiem takich ciężkich uczuć wylewać z siebie. Zaś we mnie toczy się burza, ale po mnie tego nie widać. Każdy to przeżywa inaczej. Jest mi przykro, że ona mnie tak traktuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×