Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość załamana 1111

zostawiona sama sobie czy odejść od męża

Polecane posty

Gość załamana 1111

Witam wszystkich! piszę bo już mam wszystkiego dość! Mam ogromny problem i nie wiem jak mam sobie z nim poradzić.... Jestem mężatką od 3 lat ma 2,5 letniego synka i miesięczną córeczkę, męża z którym nie mogę sie dogadać od dłuższego czasu! Zaczęło sie od zmiany pracy przez mojego małżonka wtedy to sie zaczęło.... wracał póżno z pracy wychodził wcześnie wiec praktycznie sie nie widywaliśmy przestaliśmy ze sobą rozmawiać. Zaczął popijać zrobił się agresywny nic do niego nie dociera. A teraz to masakra. Prawie od tygodnia nie trzeźwieje nic do niego nie dociera ani prośba żeby nie pił ani groźba że odejdę! Jak jest trzeźwy to zapewnia że już nie będzie pił, że mnie kocha. A za kilka dni... powtórka znowu sie zaczyna piwko po pracy tak przez jakiś czas później upijanie sie przez parę dni ....a następnie przeprosiny obietnica poprawy i tak w kółko.... Jak nie pije jest dobrym mężem i ojcem zajmuje sie dziecmi i ze mną w miare sie dogaduje!!Jak pytam się go dlaczego pije to ostatnio mi wykszyczał, że nie może dać sobie rady psychicznie w pracy i jak wraca do domu to tu też ma ciągle jakieś pretensje na głowie i już nie może wytrzymać a jak sie napije to nie myśli i idzie spać i ma spokuj! Ostanio jest coraz gorzej.... w tej chwili śpi pijany a zanim poszedł spać zrobiłam mu awanturę o to że znowu jest pijany to mnie wyzwał wykręcił mi rękę tak że mam teraz spuchnięta! jak mam z nim rozmawiać ? Czy warto walczyć o ten toksyczny związek? a może zabrać dzieci odejść?Najgorsze jest to, że jak już naprawdę się mocno pokłócimy i on mnie udeży to myślę o samobójstwie jak emocje opadną to wiem, że głupio myślę ale boję się ze kiedyś w przypływie emocji coś sobie zrobię. Błagam pomóżcie mi co mam robić spróbować z nim rozmawiać(tylko jak) czy odjeść(tylko gdzie na rodziców nie mogę liczyć nie pracuję i nie mam do kąt iść i za co żyć!!!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty się pytasz jak z nim rozmawiać? Otwórz oczy i poczytaj czym się kończy przemoc fizyczna na Tobie. Potrzebujesz kopa w twarz, czy żeby pobił dziecko?Brutalne, wiem ale nie pojmuję ! jak po takim czynie jak wyzwiska, naruszenie czyjegoś prawa do nietykalności (wykręcenie rąk?! uderzenie?!) jeszcze możesz pisać o dogadaniu się? Alkoholizm to choroba i bez leczenia NIE DOGADASZ SIĘ.Czekasz aż zrzuci Twoją córkę z Twoich rąk, syna ze schodów, czy udusi Cię kablem?Oboje potrzebujecie pomocy. I całkiem serio piszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość królik fioletowy
to współczucie, to chyba tylko dom samotnej matki ci zostaje, jak nie masz pracy itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powinnas odejsc, terapia szokowa albo sie zmieni albo zobaczysz ze nie zalezy mu juz na was tylko na alkoholu bo skoro rozmowy nic nie daja to trzeba inaczej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie masz nokogo kto moglby Ci pomoc? rodzice nie przenocuja nawet na tydzien?przyjaciele, tesciowie ktokolwiek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana 1111
Dzięki dziewczyny też myślałam o tym żeby odejść na jakiś czas.Zobaczymy, może się otrząśnie!Od jutra przygotowuję sie do odejścia wiecie muszę się spakować i dzieci i jak w poniedziałek pojedzie do pracy to pojadę do koleżanki dzwoniłam do niej właśnie przed chwileczką i sie zgodziła!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość królik fioletowy
powinnaś sobie poszukać pracy, jeśli masz taką możliwość, będziesz niezależna, łatwiej będzie ci podejmować jakieś decyzje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze, ze zdecydowalas sie odejsc. To nie ma sensu, zeby jeszcze dran ciebie obwinial, za to ze on pije- to co, masz niby uwic przytulne gniazdko i nic nie mowic, bo on jest zestresowany? Nie on jeden ma stres w pracy! No az smiac sie chce z tego tlamaczenia! Zobaczymy, jaki bedzie zestresowany, jak odejdziecie. Prosze cie, pobadz jakis czas poza domem, zorientuj sie nad mozliwoscia zarabiania przez ciebie. Moze masz mozliwosc zamieszkania z rodzicami? Jesli twoj maz chcial, zebys wrocila do domu, zgodz sie tylko wtedy, jak sie zamelduje u AA i bedzie po przynajmniej dwoch meetingach. Nie wracaj do domu w oparciu tylko o jego slowa, placze i zapewniania poprawy! Zeby nie bylo tak, ze ty wrocisz, a sytuacja sie powtorzy. Przeciez nie chcesz zyc na walizkach. Badz silna! Tylko szok i wizja utraty was jest w stanie nim tak potrzasnac, ze moze sie opamieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aeris
zalamana111-> jakbym czytała o sobie...:( Mam bardzo podobną sytuację,tylko że u mnie zaczęło się jeszcze w ciąży. "Odejdź od niego"-to było jedyne co słyszałam. Ale było tak ciężko,tak źle...Odchodziłam 2 razy i 2 razy wróciłam. Szczerze powiedziawszy,moje odejście niespecjalnie nim potrząsnęło,być może dlatego,że przestawało mu na czymkolwiek oprócz alkoholu zależeć. Teraz,kiedy jest moja córka,byłam zmuszona wrócić do niego,bo rodzina,owszem,finansowo mnie czasem wesprze,ale jeśli chodzi o dach nad głową,to już jest gorzej.On pracuje,ja nie,a coś dziecku muszę dać jeść. Odkąd się urodziła,zauważyłam tylko,że częściej jest trzeźwy...Ale co z tego? Wprowadziłam się do niego z dzieckiem,to już po paru godzinach oświadczył,że wychodzi,więc zapytałam z ironią,czy wróci dzisiaj,czy za tydzień,na co się wydarł,że on mi się z niczego tłumaczył nie będzie i w takim razie w ogóle nie wraca...Wrócił dzień później po południu i kolejna awantura...Tego samego dnia znowu wyszedł,wrócił wieczorem pijany,a o 4 rano wyjechał do pracy na tydzien....Według niego ja jestem od tego,żeby zajmować się dzieckiem,a on ,żeby nas utrzymać.Ok.,ale kiedy nie pracuje,też mi nie pomaga..woli wyjść chlać albo grać na komputerze i jeszcze mieć pretensje,że dziecko miauknęło,a ja leżę w łóżku...Nie mam już siły,ale odejść na razie nie mam gdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nrdddd
najlepiej dorób sobie trzecie dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Łatwo się mówi "odejdz' a to nie jest takie proste, bym bardziej jak sa dzieci... Jeśli będziesz zamierzała być z Nim nadal to tylko i wyłącznie jak pójdzie do AA i do psychologa! Idz nawet z Nim, żeby lepiej się czuł i wiedział, że ma wsparcie. Alkoholizm jest straszną chorobą ale czasem tez trzeba pomóc chorym osobom... I wróć do domu dopiero jak spełni Twoje żądania (aa i lekarz) tylko nie wierz, że jak wrócisz to dopiero pójdzie nie! Najpierw musi iść. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aeris- w jakim wieku jest twoje dziecko? jakie masz wyksztalcenie? Musisz koniecznie od niego odejsc, bo robisz krzywde sobie, a przede wszystkim twojemu dziecku. Co ty temu dziecku oferujesz? Zycie w strachu, nerwicy, wstydzie i braku poczucie wlasnej wartosci? tego chcesz dla twojego dziecka? Wyprowadz sie- chociazby do domu samotnej matki! Rozejrzyj sie za praca, pochodz po urzedach za dofinansowaniem, w domu samotnej matki na pewno pomoga ci znalezc jakies mieszkanie za rozsadna cene, zaczac zycie od nowa. W pierwszym okresie przypilnuja ci dziecka, zanim nie pojdzie do przedszkola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem tego samego zdania co ngLka i aga1979. Odejdź, jak będziesz chciała wrócić to tylko jeśli będzie w trakcie leczenia. I nie wymiękaj - z moimi rodzicami było tak jak z tobą i twoim mężem. Do dziś wypominam mamie, że skazała mnie i brata nasłuchanie i patrzenie na awantury i przemoc (2-5x w tygodniu). Ogólnie przez to bardzo kiepsko wspominam dzieciństwo, brat też. Znikaj stamtąd dla dzieci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alkoholickza

Alkoholik jak nie widzi problemu to nie przestanie pić. Nawet jakby was stracił  a zawsze. Taka to choroba że nie jest z niej łatwo wyjść. Jak odejdziesz to może się ocknie ale wątpię że za pierwszym razem. Każdy alkoholik musi osiągnąć dno że y przestać pić. Jak odejdziesz to będzie miał kolejny powod do picia. Marne szanse 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andżela

Idź w socjal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ftff

Po co robicie awantury jak mąż pijany?uważacie że z osobą pijana jest sens wchodzić w dyskusję?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×