Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość królewna-z-drewna

dwa lata razem, ale...

Polecane posty

Gość królewna-z-drewna

Niedawno obchodziłam drugą rocznicę z moim chłopakiem. Między nami nie układa się źle - praktycznie się nie kłócimy, spotykamy się mniej więcej raz w tygodniu, czasem częściej, jeśli jest to możliwe, niemalże codziennie prowadzimy długie konwersacje przez telefon - i po tych dwóch latach wciąż mamy o czym rozmawiać. Mój chłopak jest troskliwy, miły i jest mi z nim naprawdę dobrze. Jest tylko jedna kwestia: ja go kocham, podczas gdy on nigdy mi tego nie powiedział. Być może się czepiam- wiem, że o uczuciu świadczą czyny, nie słowa, mimo tego to mnie niepokoi. Ja powiedziałam mu to raz, on nic mi na to nie odpowiedział. Nigdy nie był wylewny, ale bez przesady... Powiedział (przy zupełnie innej okazji), że bardzo mu na mnie zależy i że chce być tylko ze mną i - żeby nie było wątpliwości - ja w to absolutnie wierzę. Czuję, że jestem dla niego ważna, a jednak tamta cisza, wtedy kiedy zebrałam całą swoją odwagę, by powiedzieć mu jak bardzo go kocham nie daje mi spokoju. Bardzo chciałabym usłyszeć, że jestem kochana.... a może przesadzam? Co sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyniaaa
Jak na dwa lata razem dziwi mnie, że e Waszym związku tylko raz padło słowo "Kocham"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak wyglada wasz seks

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość królewna-z-drewna
no cóż, ja byłabym skłonna mówić to znacznie częściej:) ale na pewno nie w sytuacji kiedy wiem, że nie usłyszę od niego tego samego. A on no cóż, zachowuje się tak jak napisałam powyżej. Ja niestety nie jestem osobą, która zacznie się tego otwarcie domagać - uważam, że takie słowa nie mogą paść wymuszone. Tylko, że w ten sposób sytuacja robi się patowa : on nie mówi, ja cierpię, bo chciałabym to usłyszeć, ale nie mówię mu że mi z tym źle, więc on nie widzi problemu i dalej nic nie mówi :) ! Więc może powinnam jednak powiedzieć mu jakie to dla mnie ważne? Czy dalej czekać? Czy może to jednak wcale nie jest takie ważne skoro jest między nami tak dobrze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>>ale na pewno nie w sytuacji kiedy wiem, że nie usłyszę od niego tego samego :o nie rozumiem, kochasz, ale nie mówisz, bo on nie mówi, gdzie tu sens? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość królewna-z-drewna
No super. Gwarantuję że to nie jest kwestia seksu. Uprawiamy go od ponad roku i jest cudownie. Praktycznie się na siebie rzucamy za każdym razem gdy tylko jest okazja:) więc to raczej nie to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znudzilo mu sie czekac
Skoro nie moze bzyknac to uznal, ze jestes zahamowana , nie kochasz go tylko chcesz slubu. Powinien sobie poszukac innej jesli nie chce sobie zmarnowac zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość królewna-z-drewna
heh wiedziałam, że to zdanie będzie zbyt skomplikowane - powiedziałam mu to raz - on wtedy nie powiedział nic, więc ja już więcej tego nie powtarzałam, bo nie jest dla mnie sytuacją komfortową mówienie tego w próżnię. Co nie oznacza, że tego nie czuję. Przy czym. ponieważ nie poruszam tej kwestii, on raczej nie wie o tym, że w ogóle mam jakieś problem. tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość królewna-z-drewna
Za opinie w kwestii seksu już dziękuję. Czy ktoś ma jakikolwiek inny komentarz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehe no faceci
widać tak mają. przynajmniej niektórzy. Ja za pół roku wychodze za mąż, rozumiemy się super, ale "kocham Cię " usłyszałam 1 raz (słownie JEDEN raz) - jak mnie prosił o rękę. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość królewna-z-drewna
no ta wypowiedź chociaż podnosi na duchu:) a ile przedtem byliście ze sobą? i czy ta sytuacja ani trochę Ci nie przeszkadzała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam dokładnie tak samo. Tyle, że jesteśmy z sobą rok czasu. Na każdym kroku zauważam, że mu na mnie zależy, mamy datę ślubu i wszystko jest super. Jakiś czas temu mu powiedziałam, że nie wiem kim dla niego jestem, nie wiem co do mnie czuje. On odpowiedział, tu cytat: Jesteś kobietą, z którą chciałbym spędzić resztę życia. Po tej rozmowie władował mnie w samochód i pojechaliśmy zamówić salę na wesele. Tak więc- niektórzy są po prostu mało wylewni, mój facet mi kiedyś powiedział, że romantyka z niego nigdy nie zrobię. Ale moim zdaniem, to nie znaczy, że nas nie kochają. Ja to zaakceptowałam, widzę jak się stara, gdy potrzebuję pomocy, zawsze mogę na niego liczyć. Jeśli u Ciebie jest podobnie, wydaje mi się, że nie ma powodu do niepokoju. A poza tym, to chyba lepiej widzieć troskę, opiekuńczość na co dzień, doświadczać jej, niż słyszeć co chwila "kocham Cię", jeśli te słowa nie miałyby pokrycia w faktach. Faceci tacy bardzo wylewni i uczuciowi bywają fałszywi (doświadczyłam tego), więc teraz cieszę się tym, co mam:) Pozdrawiam i szczęścia życzę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W SZOKU WIELKIEM
nooo wylewny to on nie jest... może to efekt tzw. zimnego chowu - gdy np. w jego rodzinie nie okazywało się uczuć... moim zdaniem powinnaś mówić mu to bardzo często, wcale nie oczekując odpowiedzi i nie tak bardzo poważnie, tylko przy okazji jakichś pierdół mówić "jaki kochany jesteś", "kocham cię kochanie moje" itd. - wtedy się może przełamie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość królewna-z-drewna
Heh, no może, ale wolałabym go nie brać żadnym sposobem:). Wpisy batorci i "hehe no faceci" napawają mnie jednak optymizmem - chociaż wiem że nie tylko ja tam mam, no i przede wszystkim, że to nie oznacza, że ze związkiem jest coś nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koles niby tego
za malo ruchania od tylca u was. zmiencie pozycje na od tylca i bedzie ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a my mieliśmy takie słowo
zawsze mówiliśmy je razem, cichutko,każdy po sylabie ko - cham czasami się śmialiśmy ,bo gdy mówiliśmy to na zgodę to jeden długo mówił ko ko ko ko i prowokował do dokonczenia potem padało samo cham. Fajne to było....... . I trwało wiele lat..... 25

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość królewna-z-drewna
to piękny zwyczaj :) Obawiam się jednak, że jakbym mojemu zaczęła tak sylabizować nad głową, to by pomyślał, że coś ze mną nie tak :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehe no faceci
nie powiem - to jest trudne do zaakceptowania, nawet jak sobie człowiek tłumaczy że on taki już jest:) Wiem że nawet ten jeden jedyny raz jak sie mu udało to powiedziec to i tak było z wielkim trudem, w ogole powiedziec "Czy zgodzisz się wyjsc za mnie?" to był hawaj:) Kolejny raz będzie przy ołtarzu przy okazji słów "Ślubuję ci miłośc":P Ja się nauczyłam pytać "Kochasz mnie?" - bo jest mi to potrzebne, sama jestem mocno uczuciową babą:) I tez nigdy nie powie "Tak kocham Cię" ,tylko np "bardzo":) A pamiętam że za 1 razem sytuacja byłą taka sama jak u Ciebie. Na moje "kocham Cie" sie w ogole nie odezwał:D ale jak widać i tak zanosi się na happy end. Albo raczej "happy beginning")

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×