Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Tomek lat 25

Matka szpieg, maniaczka czystości, skąpa i despota. Jak z nią żyć?

Polecane posty

Gość Tomek lat 25

Witam. To jest mój pierwszy temat na forum, do jego napisania skłoniła mnie dziewczyna i sam chciałbym poznać wasza opinię. Mam 25 lat, skończyłem studia, zacząłem pracę (nie jest to szczyt moich marzeń, bo skończyłem studia, a zarobki są niewielkie, ale przecież każdy od czegoś musi zacząć), ale puki co nie stać mnie na samodzielne mieszkanie. Moi rodzice nie są biedni, ale nigdy nic nie odłożyli, aby chociaż częściowo pomóc mi i mojemu bratu w kupnie mieszkania. Zaznaczam, że oni sami dostali dom od mojej babci więc nie jest to tak, że przez całe życie musieli się dorabiać, spłacać kredyty itp, niewiele osiągnęli, a dom, który dostali znacznie ułatwił im życie. Moja matka chce żebym robił wszystko tak jak ona chce, a jak zrobię po swojemu to ciągle powtarza, że jestem u niej w domu i mam się dostosować, a jak nie to mam kupić sobie mieszkanie i się wyprowadzić, nie zna chyba rzeczywistości i nie rozumie, że teraz o mieszkanie nie jest tak łatwo jak kiedyś. Chciałbym się wyprowadzić, ale narazie jest to niemożliwe. Oto kilka przykładów jej zachowań: -jest maniaczką czystości. Gdy coś robię np. w kuchni ciągle patrzy mi na ręce i kilkanaście razy powtarza jak mam robić, że mam posprzątać, jak mam posprzątać, że mam uważać żeby olej nie prysnął jak smażę, żeby okruszek nie spadł jak wycieram stół itp, nie jestem dzieckiem ani brudasem, zawsze po sobie sprzątam a mimo to ona ciągle się powtarza, ciągle coś według niej robię źle, już nie mogę tego słuchać. -nowy opiekacz do chleba z 10 razy powtarzała ze mam go przetrzeć, jak bym nie wiedziłl i stała tak i truła d**ę, przetarłem a ona dalej swoje -prawie wszystkie zarobione pieniądze przeznacza na remonty np. kuchni, mimo że była w dobrym stanie, czysta i tego remontu nie potrzebowała. Ostatnio kupiła nową kuchenkę mimo że poprzednia miała tylko 3 lata i była całkiem sprawna, ale z boków które są zakryte (stoi między szafkami) był bród którego nie mogła domyć, spokojnie ta kuchenka mogła popracować z 5 lat. -ostatnio położyłem w łazience wilgotną szmatkę na ręczniku psa, to był powód do tego żeby się przyczepiła i znowu zaczęła gadać, że jestem, na jej garnuszku i muszę o wszystko dbać, tak jakby ta mała szmatka zniszczyła ten ręcznik, który i tak zawsze jest mokry. -lubię sobie czasem zajrzeć do lodówki, żeby zobaczyć co jest, pewnego razu otworzyłem lodówkę, a matka zaczęła gadać żebym nie otwierał bo więcej prądu się zużyje, a sama jak wychodzi z domu to zostawia czasami włączone radio, ojciec telewizor, albo światło itp. -mieszkamy w domku jednorodzinnym i musimy palić w piecu żeby podgrzać wodę, jest zima więc w piecu cały czas jest palone i woda cały czas jest podgrzewana, przed obiadem umyłem się i tak się złożyło, że przez chwile nie było ciepłej wody, trzeba było poczekać chwile żeby się nagrzała i już usłyszałem marudzenie "nie można umyć naczyń bo zużył całą wodę", a ja później szedłem do pracy więc musiałem umyć się wcześniej, bo zimno na dworze itp. -momentami moja matka zachowuje się jak sknera, byliśmy w sklepie i mój ojciec chciał żeby matka kupiła mu myszkę, a matka mu nie chciała kupić więc ja mu kupiłem, kosztowała ok 40zł i nie chciała kupić, a sama często od ojca wyciąga na doładowania, książki itp. -moja ciotka zawsze nam pomagała, teraz wiedzie jej się trochę gorzej, a mimo to dalej przesyła nam paczki na święta, to działa niestety tylko w jedna stronę, bo mimo że matka ma pieniądze bardzo rzadko ciotce coś kupuje. Ciotka z wujkiem w przeciwieństwie do mojej matki znacznie ułatwili start swoim dzieciom poprzez wieloletnie odkładanie drobnych sum na książeczkę oszczędnościową. -kolejna rzecz, która mnie wk**wia to to, że jak coś się w domu zepsuje to matka zawsze gada, że to na pewno ja zepsułem -na moim osiedlu drugi dom ma moja ciotka, rzadko w nim jest wiec domu pilnuje moja babcia, matka chcąc oszczędzić zanosi pranie i mówi żeby się tam kąpać, żeby u siebie zaoszczędzić wodę, sama czasami tam chodzi się kapać, a niczego nieświadoma ciotka płaci rachunki. -kolo domu mam komórkę, w której zrobiłem sobie siłownię i tam ćwiczyłem, zapraszałem mojego młodszego kuzyna żeby z nim poćwiczyć, ale matka i ojciec go nie lubią nie wiadomo czemu, przeszkadzało im, ze trochę u mnie posiedział i pograł na konsoli albo zjadł i powiedzieli, ze ma nie przyjeżdżać bo zlikwidują mi siłkę, głupio mi było powiedzieć mu prawdę, że starzy są chorzy psychicznie wiec musiałem zacząć go ściemniać. -matka często kupuje różne przedmioty, a później musi ja wozić po sklepach bo jej się coś odwidziało i chce oddać, sama nie wie czego chce -często powtarza, ze dzieci nie opłaca się robić, bo z tego nic na przyszłość nie ma, tak jak by dzieci się miało dla jakichś korzyści finansowych. Teraz parę przykładów szpiegowskich: -np. kiedyś miałem wizytę u lekarza umówioną na następny dzień, chciała żebym jej pomógł więc powiedziałem, ze pomogę jej wcześniej bo później wychodzę, nie chciałem mówić dokąd, to zaczęła wymuszać żeby powiedział gdzie idę, powiedziała że jest moją matką i mam mówić gdzie idę, nie powiedziałem gdzie idę, bo truła by mi d**ę co powinienem zrobić, co mi dolega itp. gdyby było mi coś poważnego to i tak by się dowiedziała. -wczoraj do sąsiada przyjechała karetka i policja, matka biegała od okna do okna, w końcu usiadła i jadła obiad w pokoju, w którym nigdy nie je bo tam był lepszy widok na akcje u sąsiada, przyszła też do mojego pokoju i stała w oknie, powiedziałem żeby nie robiła przypału bo wszystko widać, a ona narzekała że ją wygnałem, zadzwoniła do babci, która pilnuje ciotki chaty na tym samym osiedlu żeby poinformować o tej karetce i policji bo to przecież taka sensacja. -czasami natrętnie wypytuje się o moich znajomych, wszystko chciałaby wiedzieć ze szczegółami co się u nich dzieje -ostatnio byłem wieczorem z ekipą na dzielnicy i matka dzwoniła, żebym nie pił, że po alkoholu mogę coś złego zrobić, że mam wracać do domu bo jest późno, a przecież mam 25 lat, wiem co mogę robić a co nie, wiec ją spławiłem. -wymyśla straszne absurdy np mam nie mówić do psa "siad" bo mu się d**a ślizga na kafelkach, jakbym mu krzywdę wyrządzał i się nad nim znęcał, zwykle "siad" doprowadza ja prawie do wybuchu nerwów, psa traktuje jak noworodka, przesadza z opieka, jakby był z cukru itp To są przykłady, których nie rozumiem, mógłbym podać ich o wiele więcej. po wielu takich sytuacjach, chodzi naburmuszona, obrażona, wypomina mi ze u niej mieszkam, ze jestem gówniarzem i że u siebie będę robił jak będę chciał, a ja nie robię nic złego, po prostu czasem robię inaczej niż ona chce, co nie znaczy ze gorzej. Nie jestem ćpunem, alkoholikiem, nie wyzywam ich (rodziców), nie biję ich, pracuję. Jestem jedyną osobą z rodziny, która potrafi ją styrać i powiedzieć jej prawdę w twarz. Reszta rodziny zachowuje spokój. Znam wiele osób, które maja znacznie gorsza sytuacje finansowa i ogólnie życiową, a nie maja tak chorych zachowań jak moja matka, spina się takimi d**erelami, ze nie wiem jak by sobie poradziła z poważniejszymi problemami, bo jak narazie nie ma żadnych. z chęcią bym się wyprowadził, ale nie mam narazie takiej opcji, nie chce wynajmować pokoju u kogoś i dawać mu zarobić, wole przemęczyć się z matka i sobie odłożyć pieniądze, ale nie wiem jak z nią wytrzymać? czy to coś ze mną jest nie tak? Piszę tutaj, bo na dyskusji ogólnej nikt nie zainteresował się moim tematem, a ja potrzebuję oceny kogoś z zewnątrz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doszlam do polowy
ale jak zobaczylam reszte to juz sobie darowalam... jedno pytanie - czy twoja babcia zyje? jesli tak to czy nie moze "odebrac" mieszkania twoim rodzicom?:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość turmalinka
wiesz co lepiej wynajmij ten pokój z innymi pracującymi znajomymi, bo zanim uzbierasz na mieszkanie zwariujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeczytałam wstęp i koniec, resztę sobie darowałam:P cytuję: "nie chce wynajmować pokoju u kogoś i dawać mu zarobić, wole przemęczyć się z matka i sobie odłożyć pieniądze, ale nie wiem jak z nią wytrzymać? czy to coś ze mną jest nie tak?" Tak, z toba naprawdę jest cos nie tak...bo dla osoby o zdrowych zmysłach ważniejszy jest swiety spokój nawet gdyby sie miała za to płacić niż takie użeranie się bo "trzeba oszczedzać"....:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musisz sie wyprowadzic
innego rozwiazania nie widze, swoja droga twoja matka jest straszna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ile ty chcesz
zaoszczedzic?:) i na co? na mieszkanie? hehe wyprowadz sie i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nhjhjhj
o kurwa przypomina mi to moja mame!!! Moja mama to dopiero przypal!!!!!!!!! Traktowala mnie jak debilke.Oto przyklady: 1 grzebala mi w szafce, sortowala skarepty, majtki, przegladala moja garderobe i komentowala co wyrzucic a co zostawic 2 jak mialam 26 lat to jeszcze zdarzalo jej sie radzic mi abym zostawiala Tacie troche pieniadzy miesiecznie to bedzie mi odkladal na konto i zaoszczedze!!! tak jakbym ja nie potrafila 3.jak mialam 23 lata to bylam na praktykach w pewnej firmie przez 2 miechy....Poznalam tam mamy kolezanke, 10 lat starsza ode mnie, przeszlysmy na ty.Potem ide z mama do sklepu, spotykamy ta jje koelzanke na ulicy a moja matka do mnie: powiedzialas Aniu pani dzien dobry??? !!!!!!!!!!!!!!! 4. Jak jezdzilam do narzeczonego na impreze i ozstawalam na noc to przezywala jak pierdolnieta ze nie wypada, ze szmace sie 5. nie spala do montu az wroce z imprezy i wydzwaniala po 12 50 raz min wyprowadzilam sie majac 26 lat,jadlam parowki z chlebem aby tylko byc na swoim, chodzilam w 1 spodniach aby tylko byc na swoim a kiedys kochalam sie stroic, szminke uzywalam za 10 zl a nie za 40....i bylo warto!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja akurat pzeczytalam calosc twojej wypowiedzi.To nie z Toba jest cos nie w porzadku.To z twoja matka jest problem.To pokolenie moje.Czesto ludzie z mojego pokolenia nie widza realiow dzisiejszych.Nie musiala sie dorabiac domu, latwo jej to przyszlo, z praca tez kiedys nie byl taki problem.Nie dociera do nich, ze mlody czlowiek jest teraz w bardzo , bardzo trudnej sytuacji.Mieszkania koszmarnie drogie, nieadekwatnie do zarobkow.Wiesz , ja mysle, ze pomysl jak najdluzszego mieszkania ,by zaoszczedzic jest nieglupi.Tylko, czy dasz rade psychicznie.Jesli tak postanowiles, to musisz chyba wrzucic na luz.Traktowac ja jak nieszkodliwa egoistke.Trudno, ale innego wyjscia nie widze.Ona sie nie zmieni.Nie ma bata.Mozesz jedynie Ty wypracowac olewajacy stosunek do tego co mowi.I oszczedzac na maksa.Kiedy sie ozenisz i tak musisz sie wyprowadzic bo rozwalilaby Ci malzenstwo.Tak to widze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja to znowu mam problem z ojcem... i też marze o tym, żeby się wyprowadzić... problem w tym, że mam dopiero 19 lat... nie wiem jka dłużej wytrzymam w tym domu :/ otóż... ojciec jest zgrzybiałym rozwodnikiem, że tak powiem... całymi dniami gderałby tylko i gderał, farbowanie włosów to dla niego pajacowanie, kupno nowego auta to tylko i wyłącznie szpanowanie... narzeka cały czas na wszystko... mówi, że nic nie potrafie ja ani mój brat, a sam od 10 lat remontuje dom... tyle iż remont piętra jakoś nie ruszył do przodu... właściwie to w ogóle nie ruszył... :/ kontakty towarzyskie ogranicza ostatnio tylko do rodziny, siedzi całymi dniami w domu i wychodzi tylko do sklepu, a wszystkie kobiety, mimo iż ma powodzenie u płci przeciwnej mniej więcej w swoim wieku, a nawet i co poniektórych młodych kobiet, przegania bo wydaje mu się, że wyfrajerują go na kase czy coś... tylko, że on mimo że całkiem dobrze zarabia, nawet tego po sobie poznać nie daje... buda to się chyba niedługo posypie...:/ jak proszę go, żeby mi na coś dał, to już czasem wole nie prosić i pożyczyć od kogoś, bo więcej się nagada.. :/ Ostatnio już mu przeszkadzało nawet to, że matka mojego chłopaka jest dla mnie miła, już szukał w tym jakiś podejrzeń a teraz znowu zaczął czepiać się o to, że za często się z nim spotykam... pewnie mu już coś nie podpasiło, że za długo u mnie siedział czy coś... raz na ruski rok do mnie przyjdzie, bo na ogół to spotykamy się u niego, bo u mnie to nie można nawet oddychać, a temu już coś nie pasuje... U niego w domu to jest jakaś normalna, rodzinna atmofera a nie jak u mnie, ojciec który potrafi nieraz całymi dniami z nami nie rozmawiać, a jak się odeziwe to zawsze o coś się przyczepia :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samanta fox12
hahaha uśmiałam się czytając twgo posta, bo moja matka jest zupełnie taka jak twoja!!! pół roku temu przyjechalam z zagranicy, gdzie wiodłam samodzielne życie. pomyślałam sobie, że wróce do Polski. niestety, nie udało mi się znaleśc godziwej pracy i chyba trochę się odzwyczailam od Polski, więc mam zaplanowany powrót do Anglii na maj. do tego czasu siedzę u mamusi i przeżywam taką gehennę jak ty ze swoją. tu okruszek, nie wracaj późno, gdzie byłaś, z kim, co robiłaś, zupa za słona itp. :-) tylko że ja, choć czasem doprowadza mnie do szewskiej pasji, puszczam jej komentarze miedzy uszy, bo zostało mi jeszcze trochę czasu do wyjazdu i jakoś się przemęczę. wiem, że ona się nie zmieni, więc nie będę walczyć z wiatrakami. ale tobie radzę, żebyś się wyprowadził. zresztą sam pewnego dnia stwierdzisz, że masz dosyć, widocznie na razie nie doprowadziła cię jeszcze do kresu wytrzymałosci! :-) powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomek 25
Szczerze mówiąc to ja i tak mam w połowie olewający stosunek, ale czasami te akcje są tak mocne, że nie wytrzymuję i muszę się odezwać. Matka często specjalnie mówi do ojca tak żebym ją słyszał, że jestem hamem i wiele innych rzeczy tylko po to żebym to usłyszał i się wkurzył. Fakt w kłótliwych sytuacjach nie oszczędzam słów. Na całe szczęście matka pracuje za granicą i połowę czasu jej nie ma w domu, ale nie zmienia to faktu, że prędzej czy później jedynym wyjściem jest wynajem/kredyt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aloemint
kurcze jakbym czytala o swojej matce! cale zycie sie musialam z takimi wlasnie problemami uzerac...wiecznie mnie o cos oskarzala, a to ze sie puszczam, a to ze cpam, a to ze pewnei sie upijam a ja przeciez siedzialam calymi dniami nad ksiazkami! ale i tak zawsze bylo cos nie tak....traktowala mnei jak niedorozwoja! mialam 21 lat a potrafila mi zrobic karczemna awanture bo wrocilam do domu po 22! wkurwiona chodizlam non stop...w konuc moj chlopak dostal prace we wloszech i razem z nim pojechalam..mam teraz cisze i swiety spokoj i nikt mi nie wmawia ze jestem zerem i do niczego w zyciu nie dojde..moja matka uwielbiala mi zawsze tak dogadywac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hsnmnhmtmkt
uppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po przeczytaniu odnosze wrazenie, ze twoja mama dazy do perfekcji we wszystkim co robi kieruje nia wew. przymus bu kogos zadowolic... z ciebie zrobila sobie kozla ofiarnego a to ze reagujesz na jej wariacje emocjonalnie to byc moze jedyne uczucia jakich doznaje i dlatego wlasnie ciebie sobie obrala. no coz skoro mama pracuje za granica ... pomysl czy i ty nie mozesz zrobic tego samego... bedziecie rozdzieleni... szybciej zarobisz na swoje mieszkanie albo zwyczajnie tam zostaniesz. uwazam, ze to bardzo niezdrowa relacja gdy mama wypomina dziecku mieszkanie, jedzenie i wykorzystuje sytuacje do wlasnych celow. na twoim miejscu przecielabym pempowine raz na zawsze.uswiadom jej,ze jestes dorosly i popros lub zacznij sie domagac traktowania z szacunkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×