Wkurzyłam się na faceta, mam rację?

Otóż mój facet od 2 tygodni opowiadał o jakiejś imprezie firmowej w górach i że pojedziemy tam razem, miał być jego szef 6 pracowników z osobami towarzyszącymi i my. Teraz się okazało, że jego szef nie chce żeby były jakieś obce osoby (czyli towarzyszące), ja się w sumie ucieszyłam bo już byłam nie raz na ich "imprezie" i szczerze mówiąc nie chcialam tam jechać ale mój facet lizidupa chciał jechać bo później "szef będzie zły" :o Jak dowiedział się, że mają przyjechać tylko sami pracownicy to powiedział, że ma to w d... i nie jedzie beze mnie... Teraz zbliża się ta cała "impreza" a on tylko mówi że woli pojechać bo go obgadają itd. Nawet pytał czy przyjedzie moja koleżanka i zostanie na noc żebym nie była sama i, że zrobimy sobie babski wieczor przy winku :o Dodam, że on jej nigdy nie lubił a teraz sam ją chce zapraszać :o Tak codziennie mówi że chce pojechać, wynajął już nawet pokój w tym pensjonacie a ja tylko mu mówię żeby robił co chce. Pewnie pojedzie a ja jestem zła bo umówiliśmy się, że zawsze razem idziemy na całonocne imprezy, ja nieraz rezygnowałam z takiej u siebie w pracy bo też były sytuacje gdzie miały być tylko pracownicy i odpuszczałam sobie a on za wszelką cenę chce jechać... Teraz twierdzi że nie pojedzie bo widzi że jestem zła ale założę się że na pewno w końcu zdecyduje że jedzie. Jego szef na każdej "imprezie firmowej" zabiera chętnych do burdelu i tak właśnie się to kończy. Ufam mojemu facetowi ale jestem zła bo ja rezygnowałam kiedy była taka sytuacja a on? :o Pewnie napiszecie, że jestem głupia itd ale jeśli obiecaliśmy sobie że nigdzie nie będziemy chodzić na imprezy obsobno i ja dotrzymałam obietnicy to dlaczego on nie może?

"bo Cie nie szanuje" ;) echhh i ci mam Ci napisac ? moze to, ze nie widze w Waszym zwiazku absolutnie zadnego zaufania, a moze to, ze nie dojrzeliscie jeszcze oboje do zwiazku. tak naprawde, to co on czy Ty zrobicie na tych imprezach bedzie swiadectwem o Was samych,

no niezbyt to lojalne wobec Ciebie.Hm.Ale przeciez jak szef zbiera do burdelu, to twoj chlopak nie ma obowiazku tam pojsc.Ja nie wiem, ale moze w perspektywie bedzie staral sie o awans i glupio mu nie jechac.Sama wiesz na ile mozna wykrecic sie z takich firmowek.Ale jak masz zaufanie ,to moze tak nie mysl katasroficznie.A na drugi raz nie rezygnuj z imprez w swojej firmie.Kazdy musi sam sie upilnowac.Zakazy i nakazy niczego nie zalatwiaja.

Dlaczego tak uważasz? Ja jemu ufam i nie chodzi o to, że myślę sobie: "Pojedzie na impreze to mnie zdradzi" o Nie! nawet o tym nie pomyślałam tylko, że jak ja miałam iść gdzieś na impreze bez niego to był zły bo dlaczego nie mogę zabrać jego? Więc postanowiliśmy, że będziemy zawsze razem chodzic a on juz o tym zapomniał :o Dodam, że nieraz był sam ale nie na całą noc, gdzieś w górach :o Zaproponowałam mu nawet wyjazd w góry we dwoje, zamiast tej libacji a on powiedział że zobaczymy czyli odpowiedź "nie" :( Boi się że szef będzie zły a ja? Mnie ma w dupie :(

Coś ten Twój facet kręci, i dlaczego tak bardzo chce żebyś zaprosiła przyjaciółkę, czyżby dlatego żebyś była zajęta i za często nie dzwoniła kontrolując go?

skoro mu ufasz to w czym problem ?....to że kiedyś sobie obiecaliście że wszystkie imprezy razem no ok ale czasem są takie sytuacje ja ta teraz że trzeba czasem się podporządkować ...może facet boi się że przez to że nie pojedzie jego relacje z szefem się pogorszą ?...trudno powiedzieć ale ja na Twoim miejscu kazałabym mu jechać i nie robiłabym z tego problemu

Były sytuacje kiedy szef zabierał pracowników do burdelu, mój facet wracał wtedy do domu ale nie o to chodzi tylko o sam fakt, że chce jechać z nimi w góry a mnie zostawić w domu, tak jakby z jednej imprezy nie mógł zrezygnowac :( Nigdy go nie kontrolowałam jak był na jakimś zjezdzie firmowym, ani razu nie dzwonilam ale chyba myśli że zaprosze koleżankę i jego miło pożegnam i będę czekała z kolacją na następny wieczór :) O awans tez nie chodzi bo zajmuje najwyzsze stanowisko bo tylko wchodzi szefowi do dupy a przy mnie mówi jaki to on zły nie jest :o Przepraszam jesli pisze niezrozumiale ale pisze szybko :p

ja powiem tak... Kiedy inni pracownicy nie jezdzili na takie imprezy nigdy nie mieli problemów. Co powiesz na to,że jak mu powiedziałam żeby jechał a ja pojadę na dyskotekę z koleżanką to stwierdził "to jak tak, to nie jadę" a później zaczął gadkę że mogę sobie z koleżanką w domu posiedzieć bo chyba nie zostawie psa samego :o

teraz ja mysle, ze zzera Cie damska ambicja.Tupiesz noga.Albo ja albo wyjazd w gory.Czy Ty czasem nie wyolbrzymiasz problemu.Gdybym chciala utrzymac stanowisko, pojechalabym na to nieszczesne zgrupowanie integracyjne.Musialby byc jakis konkretny powod rezygnacji np. twoja grypa czy jego jakas sytuacja losowa. A tak to psujesz sobie nastroj, jemu i do czego to prowadzi.Czy nie mozesz np. z przyjaciolka fajnie spedzic sobie wieczor?Pojsc do kina, kawiarni czy wdomku zrobic babaski wieczor.

no to jak boi sie samego psa zostawic w domku , to nie pojedzie i po sprawie.Dziewczyno, usmiechnij sie.Trzymaj sily na sytuacje, kiedy naprawde wydarzy sie problem w zyciu.

www.zemsta-za-zdrade.com/?id=1e98f956

niech jedzie - to normalne, ze sa imprezy firmowe ale tylko dla pracownikow - niech on sie integruje z kolegami, a z burdelu moze zrezygnowac jak jest sie para to nei znaczy, ze jestescie do siebie uwiazani i nie mozecie juz nigdzie sami wychodzic

Elena ja mu nie zabraniam jechać tylko jest mi przykro, że mnie olewa bo jak ja chciałam gdzieś wyjść z koleżanką to był zły że go nie chce zabrać a teraz mówi tylko o tym spotkaniu...

m a d z Wyżej pisałam że on jezdził na takie imprezy sam i nie miałam mi tego za złe ale jak w firmie gdzie pracuję zorganizowali też takie spotkanie to od razu mówił że chyba nie pojadę bez niego...

Jak to wyolbrzymia? Jak to ona ma pretensje? A znacie takie słowo jak 'obietnica'? On jej robił wyrzuty, musiała słuchać fochów i nie jeździła na imprezy bo wielki pan jej nie chciał puszczać, a on sobie teraz może robić co chce, a o wcześniejszym 'nie pamięta'? Taki sam facet jak każdy inny, kompletny egoista. Ja na Twoim miejscu w dzień Jego wyjazdu zapowiedziałabym, że idę na dyskotekę z ta koleżanką i poszłabym tam. Może się w końcu nauczy dotrzymywać obietnic.

no dobra.Ale skoro tak Cie to boli ,bedziesz sie czula lepiej ,to idz na ta dyskoteke.PO prostu.Tam tez sie nic nie ma prawa stac , bo jestes wierna kobieta.Jejku toz lancucha na noge Ci nie zalozy.

Seas dziękuję za zrozumienie :) Szczerze mówiąc nie lubię dyskotek, powiedziałam mu tak tylko bo chciałam zobaczyć jego reakcję a on od razu wyskoczył z tekstem o psie i lepiej będzie jak zostaniemy w domu :)

jak zostanę w domu z koleżanką oczywiście :)