Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość very sad baby

Mogę się Wam troszkę wyżalić?

Polecane posty

Gość very sad baby

Bo w realu nie mam komu i wstydzę się.Właśnie o to chodzi,że ciagle jestem sama.W domu tak bardzo mi to nie doskwiera,bo mam świetny kontakt z siostrą,pracę itd,ale paskudnie czuję sie na studiach.Może to normalne na zaocznych,że ludzie nie zgrywaja sie za bardzo,ale ja fatalnie czuję sie w mojej grupie i albo gadam z osobami,których nie cierpię,albo siedzę sama,czując sie jak jakiś debil :( W dodatku jako jedyna jestem z daleka,godzinami przesiaduję sama na dworcu czekając na autobus,a na moją przyjaciółkę,która tam mieszka nie mam co liczyć.To wszystko sprawia,ze przed każdym zjazdem strasznie sie stresuję,w ogóle szkoła jest dla mnie koszmarem,przez tą samotność właśnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tirarira
normalka na zaocznych nieczęsto zawiera się przyjaźnie, wiem co czujesz też miałam taki czas w życiu, wie, że Ci ciężko. Za każdym razem jak miałam wstać o 6 na pociąg to mi się płakać chciało. Jakoś się przemęczyłam, dobrze zdałam egzamin i zmieniłam na taką pracę o jakie j marzyłam. Co do znajomych - próbój przez neta poznać kogos o podobnych zainteresowaniach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very sad baby
Jestem na pierwszym roku.Może przez to jestem sama,że nie byłam na pierwszy mwykładzie,a wtedy już potworzyły sie grupki i pary,które trzymaja sie do dziś.Czasem siedzę całkiem sama na pustym korytarzu i chce mi sie płakać,przez to nienawidzę tam jeździć.Jakbym miała tam kogoś do pogadania to nie byłoby mi źle :( Ale jak tyle czasu z nikim sie nie zakumplowałam to już sie to nie zmieni,zresztą te osoby wydają mi sie niezbyt fajne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jnjnj
też tak mam. tylko ja nie znam absolutnie nikogo. Nie ma sie do kogo nawet na przerwie odezwać. Ale wiesz co, nie przeszkadza mi to. Nie poszłam na studia zawierać znajomości. Poza tym przyznam szczerze, że nie widzę tam nikogo godnego poznania:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Chyba trochę przesadzacie, nikogo godnego poznania, no chyba że macie 5 osób na roku...Na początku trzeba się trochę przełamać, zgadywać, ale najczęściej, to spontanicznie się jakoś ludzie ze sobą zgrywają, u mnie na jednych i drugich studiach tak było...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very sad baby
Ja tak na cześć to znam,pogadać też sie czasem zdarzy,ale to jak sama sie do kogos przyczepię,a nie lubie być nachalna.Jedna dziewczyna jest bardzo fajna i chciałabym sie z nia zakumplować,ale ona ma swoją "parę"i trzyma sie z nia mimo że tamta była chyba tylko na 2 zjazdach,jak ostatnio przyjechała,to od razu mnie dla niej zostawiła :( Mnie bardzo samotność dołuje,nie chcę tam zawierać przyjaźni na całe życie,ale siedzieć jak trędowata też nie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
No i pomagają w czym takim jakieś wspólne projektu, czy jakas praca w grupie, a jak czegoś takiego nie macie, to proponuje upatrzyć sobie ze 3 osoby i uderzać do nich np. w coś w sprawie studiów, weźcie tel. nr gg i jakoś powinno pójść...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz by tlumaczylo dlaczego moze nie zdazylas sie zakumplowac z jakas grupa.Mysle, ze na zaocznych troszke mniej sie stawia tez na zawieranie znajomosci.Ale masz przed soba rozne sytuacje.Czasem kogos nie bedzie, bedzie potrzebowal notatek, czy wytworza sie jakies sytuacje, gdzie bedziesz mogla pomoc w czyms.To doskonala okazja nablizszy kontakt z ta osoba.Zdarza sie , ze grupa umawia sie na jakies winko, czy kawe w kawiarni.Nie izoluj sie ,tylko probuj znalezc sie tez tam.Daj czas , by sie zasymilowac z grupa.To jest poczatek.Wazne, ze w domu masz fajny kontakt i w pracy.Reszta napewno sie ulozy.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pocałunki w śniegu
To chyba każdy tak miał. Może teraz jest to bardziej nasilone. Ludzie się izolują. Za moich czasów było okey. Ale też ja np nie przepadam za kimś, a ten ktoś bardzo. I to też nie jest komfortowa sytuacja. Ale rozumiem Cię, bo jak się idzie do nowej szkoły/I rok studiów, czy na jakiś kurs. itp To zawsze jest to samo - nowi ludzie, ty czujesz się obco, potem grupki, znajomosci. Najlepiej to przeczekac. Moja dobra przyjaciółka czytała na przerwach ksiązki:) jak czuła sie zle na studiach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Oj na zaocznych też można mieć fajnych znajomych, przecież t nie musi być od razu 20 osób...No właśnie oferowanie pomocy też pomaga, no ale nie napraszanie się z tą pomocą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja też zaocznie studiowałam i dojeżdżałam ... ale że kontaktowa jestem, to wiedziałam jak się znaleźć... tym bardziej, że w grupie były tylko 3 dziewczyny ;) na 25 osób :) Zagadaj, zapytaj.... dołącz w trakcie rozmowy :) A może się okaże, że ktoś dojeżdża tym samym pociągiem czy autobusem co Ty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very sad baby
No nikt,w ogóle mało jest osób spoza miasta,a ja mieszkam najdalej,więc wspólne wypady odpadają. Na początku zakumplowałam sie z kilkoma dziewczynami,ale ostatnio czuję się odizolowana,np idą gdzieś,a mnie nie wołaja,mam wrażenie,że jestem im zbędna.Trzymałam sie troche z tą jedną co pisałam,ale jak jej "para"przyjechała,to natychmiast zostałam sama :( Na początku zazwyczaj sie jest samemu,a potem jest coraz lepiej,a u mnie odwrotnie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very sad baby
Tam nie ma facetów,są same młode chłopaczki,głupiutkie jak w gimnazjum i chyba boją sie dziewczyn,bo trzymaja sie z daleka :P Myślę,że już za późno na zakumplowanie się,no chyba że pojawiłaby sie jakaś nowa osoba,ale na to szansa będzie dopiero od nowego roku akademickiego :( Teraz skupiam sie tylko na tym,żeby czas tam jak najprędzej mi mijał....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja miałam łatwo. Tez jakoś nie zaczynałam ze swoim rokiem... ale jak tylko wybadałam kto jest z roku, to na papierosku zagadałam, a że nieskromnie mówiąc byłam najładniejsza na roku, i zawsze z najlepszymi notatkami to faceci sami się pchali he he oh, jakie to dobre czasy były :) Wiesz co, spróbuj pozagadywać, jak nie wyjdzie - pieprz ich... poczytaj dobrą książkę na przerwie, posłuchaj muzyki :) A tak na marginesie - a co za "pary" są teraz na studiach?? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie matka ale Polka
zacznij opracowywać zagadnienia do kolosów i egzaminów - wszyscy przed sesją zaczną cię lubić ja jestem na dziennych też nie kumpluję się z nikim jakoś bardziej - mieszkam w pokoju z dziewczyną z mojej grupy. nie mam żadnej "parki" jestem na 1 roku ale jestem o rok starsza od innych - byłam wcześniej na innych studiach. nie mam potrzeby trzymania się przesadnego z grupą - jestem takim typem, który woli mieć znajomych w innych grupach/kierunkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very sad baby
Oj,z innymi grupami to ja nie mam żadnego kontaktu,jakos dziwnie jest na tych studiach,inaczej to sobie wyobrażałam. Z tymi parami to chodzi o to,ze kto jak usiadł na pierwszym wykładzie,tak siedział na kolejnych zajęciach,gdzie zostaliśmy podzieleni na grupy do referatu,głównie na pary

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×