Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ciekawa002

Mój mąż mnie okłamuje,nie jest ze mna szczery....Co mam robić???

Polecane posty

Gość Ciekawa002

Otóz moj maz mnie okłamuje,naduzywa alkoholu. Wczoraj mielismy gosci przyjechal jego ojciec i sie upili on,moj tata i jego. No dobra spoko wszystko jest dla ludzi. Ale to nic wczoraj wziol samochod i pojechal sie dobic u kumpla.Ostrzegalam go ze jezeli tak zrobi to nie juz po co wracac. A on pojechal,niby tylko po fajki i ze za 5 min jest w domu. Minelo 5 min nie ma go,mija 15 tez nie ma,zadzwonilam po 45 min a on ze jest na cpn i zaraz wroci za 10 min. Czekam 10 min,20min,30min dzwonie do niego a on ze jest u kumpla i za 10 bedzie to ja powiedzialam ze ma byc za 5 min bo inaczej pakuje jego rzeczy i wystawiam na dwor i sie rozlaczylam. Mija 5 min 20min 40min godzina po poltorej godziny od mojego ost,tel wrocil skluty jak swinia.Nawet nie zauwazyl swojej torby ze spakowanymi jego rzeczami co wystawilam przed drzwi bo sie o nie potkna i wywalil taki nakluty wrocil. Zacza mnie przepraszac blagac na kolanach i co wymieklam. Obiecywal ze to ostatni raz i obietnice obietnice.... Dzis rano co...pojechal znowu do rodzicow niby na chwile po dokumenty i po mleko dla maszej malutkiej miesiecznej coreczki powiedzial ze wroci za 20 min, wrocil podpity po 3 godzinach dopiero. A teraz siedzi z moim ojcem i koncza wczorajsz flaszke bo nie dokonczyli. Co mam robic??? Prosze o pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakiej pomocy oczekujesz ? Przeciez spokojnie reagujesz na to, co widzisz. Usiadz z nimi i pij. Powodzenia 🖐️)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapisz całą swoją rodzinę
poradni przeciwalkoholowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alkoholizm to choroba i mozesz pomoc mu. Sam bez wsparcia rodziny nic nie osiagnie!!! Wiem jak to jest gdyz ktos bliski z mojej rodziny mial ten sam problem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasiek20
tutaj pomoże tylko poradnia i odwyk... ale on musiałby sam tego chcieć... a ty faktycznie powinnaś go wywalić z domu! bądź konsekwentna! moja przyjaciółka wywaliła męża z domu ( a była w podobnej sytuacji co ty) i on zmądrzał! trwało to kilka miesięcy, ale wytrzeźwiał, przejrzał na oczy, zobaczył co może stracić i sam poszedł na odwyk. już 3 lata nie wziął kropli alkoholu do ust. przy okazji ojca też byś mogła na odwyk wysłac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna oooooo
u mnie bylo tak ze kiedys moj tata Po przerwie ktora trwala 10 lat zaczal znowu pic... To bylo straszne... Stracil prace, Mama nie mogla juz tego wytrzymac, myslala o rozwodzie nawet ale nie zdecydowala sie, z czego bardzo sie ciesze... Po prostu pewnego wieczoru kiedy wrocil zadzwonila na policje a oni do osrodka odwykowego i porzyjechali karetka... To bylo koszmarne, tata zaczal sie awanturowac... Ale jakos udalo sie go tam zapakowac i pojechal na miesiac... Przez ten czas dzwonil i straszyl mame ze cos sobie zrobi... Ale kiedy wrocil wszystko sie zmienilo, nie pije juz, zdecydowal sie na leczenie i przez 2 lata jezdzil do psychologa czy psychiatry... sama nie wiem... I udalo sie:) Od 4 lat nie pije, ma dobra prace i w koncu wszyscy sa szczesliwi:) Ale to nie oznacza ze moze sie napic chociaz kieliszka, to mogloby skonczyc sie tym co przedtem. on jest alkoholikiem i do konca zycia nim pozostanie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hfl
popelnilas wielki bload, trzeba bylo wystawic walizki, zamknac drzwi(wlozyc klucz od srodka) i tak go zostawic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ty szczera niby jesteś......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prze***ane życie z takim...
To mój jest gorszy...w mojej sytuacji wersja zgadza sie co do słowa z tym ze jak wraca nakluty to jeszcze wydziera sie i wymysla .... a to mi ubliza a to cos tam...a po tym wszystkim chce zeby sie z nim przespac...kiedys odmówiłam, krzyczałam i splunełam mu w twarz to uderzył mnie.... nie odeszłam od niego bo nie mam nikogo innego, nawet bym nie znalazła pracy bo wychowuje malutkie dziecko i wciąż bazuje na jego wypłacie, która z trudem mi oddaje jedynie na potrzeby dziecka, żywność no i rachunki...na swoje drobne wydatki moge juz tylko pomarzyc. Czuje sie jak ostatnia sponiewierana kura domowa opadła na dno życia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×