Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Edmundo 28 lat

SZKOŁA. Jak wiele nam dała, a jak wiele w nas zniszczyła ?.

Polecane posty

Gość Edmundo 28 lat

Wiadomo że to kontrowersyjna instytucja. Z założenia ma coś dawać, ale często odbiera i zabija. W moim przypdaku zabita została np: fascynacja literaturą. Dobór lektur: "Łysek z pokałdu Idy", "Antek", "Dzieci z Bullerbyn", "Balladyna", uważam za Bismarckowski czyli mistrzowsko zniechęcający Polaków, do czytania. Nauczyciele j.polskiego - to ludzie święcie wpatrzeni w wytyczne kuratorium, i niestety najmniej oczytani jakich spotkałem. Nie orientowali się w niczym innym, poza omawianymi lekturami. Wychowanie fizyczne - to przedmiot który słowo SPORT, przerabia na terminy: KPINA, KABARET, ZLEWACTWO. Dzięki temu przedmiotowi, wysiłek fizyczny kojarzony jest z głupotą, bezsensownym i nieefektownym wysiłkiem. Szkoła to dla mnie Areszt Śledczy bez krat, z teoretyczną możliwością ucieczki, która za wytrwałość daje nagrodę w postaci papierka maturalnego. A Nauczyciele - to wystraszeni, znerwicowani i wypaleni ludzie - których obowiązki znacznie przerastają na każdym polu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edmundo 28 lat
co napisał Żeromski o szkole ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chotę do życia na kilka lat
to odebrała mi szkoła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ech na studiach byś dopiero
zobaczył jakie jest życie .... jak sie gnoi studenta i ile niesprawiedliwości dziecino na studiach byś wszystko oddał za powrót do liceum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Szkoła była i jest anormalnością młodości, zakładem psychiatrycznym. Wszystko co złe, cała udręka ciążąca nad naszym życiem, to remanenty szkoły" Stefan Żeromski :P To oczywiście wyrwane z kontekstu, ale i tak mi się podoba :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A Emil Zegadłowicz napisał "Kogo Bogowie chcą ukarać, tego robią pedagogiem." :) Żeromski się pewnie w grobie przewraca jak wie, co się dzieje z jego książkami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak wiele dali mi szkola? Wyksztalcenie..A jak wiele zniszczyla? Wiele:( Wolalabym nie dowiedziec sie o 1 i 2 wojnie swiatowej..O tych dzieciach co tam ginely..Na studiach dowiedzialam sie jak niewiele trzeba by byc wyksztalconym..(kasa)..I zabrala mi wiare w czlowieka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życie życie żebyś ty d.. miało
mgielka może i masz racje też znam takie przypadki jak koleś na ćwiczenia "zbierał na paliwo albo nowe opony" w zamian za 5tki z koła :( jedna z uczelni w moim mieście cóż....jak sie mają czuć ci uczciwi i samodzielni studenci albo jacyś ściemniacze i donosiciele bo mają plecy i im się g..zrobi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***Narzeczona ***
Szkola hmmmm Odebrala mozliwosc zdobywania doswiadczenia zyciowego nauczyla tylko teorii niczego wiecej. Zgadzam sie jesli chodiz o lektury .... jakies staromodne bzdety nie dotykajace prawdziwych zyciwoych czy moralnych problemow .... w klasie maturalnej pelno ksiazek o ofiarach II wojny swiatowej ale jak ludzie maja zrozumiec wojne nie probujac poznac sposobu myslenia oprawcow .... w mojej szkole wyrzucono z kanonu lektur np. Rozmowy z katem ... Cale szczescie u mnie ceniono dobrych uczniow a nie kujonow. Ja mialam swoja pasje swoj ulubiony przedmiot i jemu sie oddalam dzieki temu dostalam sie na studia prawnicze .... a kolezanki ze swiadectwami z paskiem ..... hmmmm umialy wszystko i nic a glownie nie to co trzeba aby dostac sie na wymarzone studia albo za malo z danje dziedizny. Studia hmmmm zamiast uczyc myslenia rozwiazywania problemow prawnnych prowadzenia sporow czy argumentacji prawniczej koncentruja sie na wkuwaniu tysiecy przepisow ktore i tak sa w kodeksie .... pozatym prawo ciagle sie zmienia wiec po co uczyc sie czegos co sie zmienia. Nauka podstawowych instytucji prawa tak praktyka zawodowa zdobywanie doswiadczenia tak ale kujonstwo nie aale niesttey mozna pomarzyc. I wiecie co zamiast odchodzic od tego blednego kola wprowadzona w zeszylm roku 10 dodatkowych przemdiotow np etyka czy filozofia. A pieniazki przeznaczone na relizacje tych przedmiotow moznaby wykorzysac do placenia kancelariom za praktyki studenckie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***Narzeczona ***
Nie wiem po co na co komu logarytmy ludzie tego w zyciu nie uzywaja. Niech np szkola uczy za to wypelniania dokumentow finansowych... Po co komu wiedziec jak rozmnaza sie paprotka niehc ucza glebiej o chorobach czlowieka leczeniu profilaktyce ... Po co komu znajomsc dowodcow bitew czy dziennych dat lepiej skupic sie na historii jak na przedmiocie bedacym ciagiem zdarzen przyczynowo skutkowych .... dzieki temu kazdy bedzie potrafil podac zwiakzi miedzy wydarzeniami hostorycznymi wyciagac wnioski myslec .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamillla6636
Mi szkoła zabrała przede wszystkim wyobraźnię, obraz nauczyciela jako człowieka kulturalnego i bardzo mądrego i wiarę w to, że sport jest fajny i dobry dla zdrowia. Jedyną rzecz którą doceniam to szkolne przyjaźnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szkoła ma za zadanie zrobić z ludzi łatwo-sterowalnych wypełniaczy oczekiwań wszelakich pasożytów. W tym celu łamie się wolną wole, samodzielne myślenie, kreatywność, samoakceptację; wprowadza się element rywalizacji i wpaja się idee patriotyczne. Człowiek w ten sposób jest dobrym wykonawcą poleceń i rozkazów, w niewyszukany sposób można go zmanipulować. Staje się dobrym pracownikiem i konsumentem, który ciężko pracuje na dobra których nie potrzebuje, ale spece od marketingu będący na usługach kapitalistów sprawią wielką potrzebę posiadania tychże. Jest dobrym żołnierzem, który bez zastanowienia będzie zabijał podobnego sobie człowieka bez zadawania pytań w imię ojczyzny, a tak naprawdę w celu poprawienia samopoczucia polityków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zbyt proste ujęcie
dla wielu nauczycieli szkoła tez jest zmorą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no cóż ja mam powiedzieć
Nasredinn ma racje ....studia też bardzo zabijają kreatywność....i rozczarowują a jeszcze bardziej jak je kończysz i sie ockniesz ,że do życia i po takim kształceniu wychodzisz z niczym 90% wiedzy to nikomu nie potrzebne do życia głupoty...dlaczego bo nawet na kierunkach jak informatyka będą uczyć ekonomi zarządzania socjologi i ch wie czego jeszcze a czemu....no bo ktoś(znajomy albo rodzina)kończy głupie studia więc trzeba etaty wypełniać no bo jak swój bez pracy....??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Artex
szkoła nauczyła mnie że: Nauczyciel to ZERO Że w życiu zwycięza siła i przemoc Że pozycja rodziców sprawia iż nauczyciel zamienia się w sługę ucznia gotowego na rozkazy że szkoła to miejsce którego wszysscy mają dosyć i nauczyciele i uczniowie. Po obu stronach nikt nie wierzy w sens tego co robi. Że bez korepetycji i działąń [pozazkolnych niczego nie osiągniesz. :) Szkoła to dno -moze poza wyjatkami typu najlepsze licea w Polsce jak Reytan czy Batory. Cała reszta to ściema.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co ja mam powiedzieć osoba
wyżej też ma racje bo wiem jak jest :( u nas od razu było wiadomo kto na jakie studia idzie...co z tego że mierniaki z biologi chemii fizyki tatus lub mamusia jest ordynatorem jednego oddziału to sie muszą gdzieś dostać na studia...pytanie na ile uczciwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akumulator albo bateria
mi zabrała wiele zdrowie przede wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem do jakich szkól wy chodziliscie. podstawówka - dała mi to co typowaszkoła. nauczyła czytac pisac i innej tam elementarnej widzy i umiejętności. liceum - wybrane w pełni świadomie i dlatego tez zajefajne. po pierwszej klasie zorientowałam się ze to nie moj profil, wiec przenioslam si do innej klasyi tam juz radosnie przyjemnie dociągnęłam do matury. mam megasatysfakcję ze skonczylam akurat taką szkołe. studia - wybrane jeszcze w liceum. szkoła rzetrwania w wersji ekstremalnej, ale warto było. dały mi zawód, w sensie pracy a nie rozczarowania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
frufru możemy sobie podać ręce. :) Z tym, że ja studia wybrałam już w dzieciństwie :P A cytatów o szkole znam wiele. Sama uczę w podstawówce :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja w podstawówce marzyła o tym żeby zostac...nauczycielką :D a potem stwierdziłam że aż takiego powołania nie mam i poszłam na medycynę :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja od zawsze chciałam uczyć. Zbierałam stare zeszyty, potem rozkładałam je na stole w domu i uczyłam. Stawiałam same pały i strasznie się wydzierałam, więc obraz nauczyciel a moich oczach była dość specyficzny. :O Ale nie została mi trauma, sama się nie wydzieram. Wystarczy stanowczy tan, a co najśmieszniejsze reakcja na ton mojego głosu jest identyczna u uczniów i... psów mojego męża :D Nikogo nie słuchają tak, jak mnie :D Aha, ja się zmieniałam profilu, bo od razu byłam na humanie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajnie jak ktoś się nie zaw...
na szkole i studiach ;) ja kończyłam ogólniak profil ogólny ale mało co pamiętam ale studia to informatyka cóż większość przedmiotów nie związanych z właściwym kierunkiem prowadzący wychodzący z założenia żeby zbędnej konkurencjii sobie nie robić totalny brak zaangażowania z ich strony do prowadzenia zajęć i wręcz celowe zniechęcanie studenta do zawodu tracąc czas na jakieś logiki,algebry analizy statystyki ,prognozawania,zarządzania ,jakieś prawa etc człowiek by się sam bardziej rozwijał w dziedzinach które mu są potrzebne poszerzał by tą nikłą wiedzę na studiach czasem dochodzę do wniosku ,że to jest celowe żeby coraz większą rzesze tępych baranów wypuścić...ja to niestety już wiem wielu rzeczy muszę sie uczyć od początku bo większości nie miałam na studiach....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***Narzeczona ***
frufru Oj nie przesadzaj mnie mama nauczyla czytac pisac i liczyc znaim wszystkiego nauczono mnie w szkole czy przedszkolu ... Ogolniak ... hmm ja jestem po mat-fizie .... szybko zorientowalam sie ze to nie moja bajka ale wytrwalam 4 lata. Fakt jesli kogos pasjonowala matematyka to na pewno realizowal sie na tym profilu. Swietna nauczycielka matematyki. Przykladala sie i przygotowywala do lekcji. Wymagala ale umiejetnie tlumaczyla ........ Bardzo poszerzony program z tego przedmiotu ... z tego co pamietam 6-7 lekcji tygodniowo ... Z 30 osob 26 zdawalo na studia techniczne - wszyscy sie dostali (wiekszosc z jednymi z najlepszych wynikow ) czesc z nich rowniez na AGH. Natomiast coz na innych profilach ludzie narzekali ze ich nauczycielom kierunkowym brakowalo pasji zaangazowania i umiejetnosci przekazania wiedzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***Narzeczona ***
P.S. w klasie maturalnej ta sama nauczycielka matematyki dogadala sie z mlodziezowym domem kultury i prowadzila tam dodatkowe zajecia z matematyki dla mojej klasy .... kolejne 4 godziny tygodniowo Oplata symboliczna tylko jakies grosze za wynajecie sali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie za bardzo daje sobie rade
ogólnie podstawówke liceum miło wspominam ale największe rozczarowanie to studia tam dopiero jest gnojenie i olewanie ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martynkoska_23
podstawówka- strach, niepewność, wszystko co z nią związane jest dla mnie traumą choć byłam małym dzieckiem gimnazjum- szkoła przetrwania, zlepek najgorszego tałatajstwa, traktowanie nas uczniów jak dzikusów z buszu ( zreszta czasem całkiem słusznie) nie wspominam dobrze liceum- luz, z racji że profil socjalny ( już wtedy zaczynam mi się kiełkować pomysł na przyszłość) fajni nauczycierle, fajne podejście, zaczęłam się realizować licencjat- mieszane uczucia, mnóstwo nowo poznanych ludzi jednak grupa nie taka, duża zawiść, podział na ludzi takich i takich, podgrupki jednak kierunek idealnie mój - ukochana pedagogika. zajęcia interesujące, świetne praktyki magisterskie- prawie mnie na nich nie było z racji tego że zaoczne, płaciłam i tak dostałam papierek Reasumując- czy szkoła mnie czegoś nauczyła?? Owszem ale często nie tego, czego bym chciała. Dominowała sucha teoria, wyższość nauczycieli nad uczniami i wyraźny podział klasowy ( majątkowy ) dzieciaków. Nie zawsze było różowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Oj nie przesadzaj mnie mama nauczyla czytac pisac i liczyc znaim wszystkiego nauczono mnie w szkole czy przedszkolu ... " aaargh co Ty taka dosłowna? przeciez wiadomo że nie uczyłam się czytac przez osiem klas podstawówki. chodzi mi o to że nauczono mnie w podstawówce podstawowej wiedzy i tyle. nie mam z podstawówki żadnych wspomnien szczególnie miłych ani szczególnie niemiłych, nic mi specjalnego nie dała i nic we mnie nie zniszczyła. o to chodziło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MI szkoła dała bardzo dużo:) Zarobiłam na różnych stypendiach mnóstwo kasy ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×