Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość partybear

sesja- najśmieszniejszy, najtrudniejszy egzamin.

Polecane posty

Gość partybear

Sesja zoraz blizej a ja mam tyle materialu na egzaminy ze masakra. nie jestem w stanie nauczyc sie w cztery dni mnostwa stron wykładów,lektury itp. czy mieliscie moze jakis egzamin, który zdaliście bez nauki?? ;) jakiś fart albo egzamin, na który się uczyliście non stop a i tak okazał się porażką?;) pozdrawiam wszystkich studentów;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jokalitka
hmmmmm.... a co studujesz...? bo ja też mam taki maskryczny egzamin ze 50 zston wykladów i lektiry do tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedyś kułam non stop z 3 tygodnie,a na egzaminie zeżarł mnie stres i nie powiedziałam ani słowa.Oczywiście dwója.Odwrotnie nie miałam nigdy ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam 168 cm wzrostu
50 stron to dużo? ha, mnie czeka egzamin z historii ustroju... jakieś 1000 stron do opanowania, szczegółowo :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma się co stresować
Egzaminy stresują to prawda, ale wg mnie to i tak pikuś w porównaniu z maturą. Kiedy byłam w maturalnej klasie, starsi straszyli, że matura to nic w porównaniu z egzaminami na studiach. Dla mnie jest odwrotnie. Przed maturą bardziej się balam bo maturę trzeba zdać, a jak sie nie zda egzaminu, trudno, jest poprawka, świat się nie zawali. Natomiast oblać maturę to nie dość, że wstyd, porażka to ma się zawalony rok, aby pójść na studia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość partybear
studiuję germanistyke. czyli jeszcze jedno utrudnienie bo po niemiecku:( kiedys mialam tak ze dzien przed egz przeczytalam odpowiedzi na 5 pytan z ok 30 i dostalam na egz dwa z tych pięciu;) dostalam 4,5 :) to byl dopiero fart;) ale raczej juz nie do powtóreznia taki egz:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janeczka1234
matura?? toż to jest smieszne , tym bardzij ta nowa, normalny inteligentny człowiek zda na ponad 60 % bez nauki, wiem to bo ja tak miałam...:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eejnjnjenej
na studiach juz takie numery odchodzily ze szok ;) ja studiuje informe i ekonometrie i jutro mam egzamin z matmy dyskretnej, tragedia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klementioaaanka
hehe ja dzisiaj mialam miec najgorszy egzamin, a wzial mi i 4+ z cwiczen przepisał:):):) Mi i jednemu chlopakowi, reszta musiala pisac :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Weronika- weronka
egzamin z tech. informatycznych jak były ćwiczenia i laboratoria na 5 to ocena była przepisana fart, a inni test ok 160 pytań.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mam 168
Studiowalam prawo i wspolczuje tej historii - nienawidzilam tego qrestwa:O A tak na marginesie,to bez specjalnego uczenia udalo mi sie ladnie zdac tylko jeden egzamin i to na 4plus,ale to bylo po prostu szczescie.Do reszty musialam zakuwac:)zajmowalo mi to zazwyczaj tydzien-dwa,a jak bylo cos bardzo upierdliwego,to 3-4 tygodnie.Wyklady i cwiczenia przegladalam na biezaco,wiec w wielu przypadkach to byla tylko powtorka materialu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najgorszy egzamin - "kobyła" z dwóch lat :/ do tej pory nie wiem jak ja to zdałam. ale zdałam i to całkiem nieźle bo na 4. drugi w kolejności - egzamin z przedmiotu całorocznego który powinno się anulowac normalnie. poświęciłam pierwszy termin żeby zdac właśnie tę kobyłę, po pierwszej poprawce profesor zgubił nasze prace :/ i trzeba było egzamin pisac jeszcze raz w trybie nagłym na zasadzie telefon z dziekanatu - "dzień dobry jutro piszecie poprawkę"... najśmieszniejszy - egzamin ustny - "to niech mi pani powie o X" - "oj nie profesorze, coś innego moze" - "no to o Y" - "no ależ pan trafił no..." - "no dobra, co pani umie?" - "umiem o Z" - "to niech pani mówi o Z" :D generalnie każdy mówił co umiał, ale MUSIAŁ to umieć, jak już zadeklarowal że to i to, to musiał umieć wszystko bo prof maglował i maglował...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie na czarno oj nie nie
a ja juz po sesji ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość az sie wierzyc nie chce
Ja kiedyś miałam farta, że w totolotka powinnam zagrać. Koło z metodologii. Nuda, tragedia. Koło wyglądało tak, że dostaliśmy chyba ze 100 pytań. Niby nie dużo ale no taka nuda, że nie sposób się za to zabrać. Na kole każdy dostał zestaw 3 pytań. Pytania się nie powtarzały, więc nie było jak ściągać. A ja nauczyłam się z tych 100 pytań tylko 3. I wyobraźcie sobie moją minę, gdy dostałam właśnie te 3 pytania:) Nie wiem jakie było prawdopodobieństwo, że dostanę właśnie je i to jeszcze w zestawie razem. Dostałam 5 z przedmiotu, o którym dotąd nie mam pojęcia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mie jeszcze zostaly 3 egzaminy... Dzis mialam jeden. Babka dala 4 pytania na ktore bylo mnostwo pisania a ta sobie zazyczyla odpowiedz na kazde z pytan maksymalnie pol kartki A4. W dodatku tylko godzina czasu... A zanim ja sobie przypomnialam to pol czasu zmarnowalam:P i zobaczymy jak wyjdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maly spryciarz cwianaczkowa
najwiekszy fart w zyciu to egzamin z HISTORII STAROZYTNEGO WSCHODU material nie do ogarniecia. Podlozylam gotowce i bez nauki 4. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ula z ula
egzamin z literatury francuskiej - caly rok wykladow, lektur, a ja nic nie rozumialam. na egz wchodzilo sie pojedynczo - na 10 os. 2 zdaly. ja mialam byc 11. wykladowca wyszedl i mowi ze teraz wchodzimy parami bo nie ma czasu.. wywolal mnie i najlepsza dziewczyne na roku - powiedzial: no dobrze to zaczynamy. a ja mowie: panie dr, mam takie male pyt bo ostatrnio przeczytalam ciekawa ksiazke o X (poeta) i fascynuje mnie jego biografia.. i tak zaczelam opowiadac o tym poecie ze mi to uznal za pytanie ;p (a z calej lit sredniowiecznej nauczylam sie tylko 1 str a4 o tym poecie.) a potem pytal nas troche z tego i owego (ja nic nie wiedzialam tylko przytakiwalam kolezance) i zdalysmy obie na 3+ ;p juhuu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja miałam egzamin masakrę - Historia Nowożytna (w tym samym tygodniu z egzaminem ze Średniowiecza). Babka zadała mi 11 pytań - 5 z powszechnej, 5 z Polski, do tego pytania dodatkowe z 3 monografii (pytania bardzo szczegółowe).... na egzaminie siedziałam ponad godzinę. Odpowiedziałam na 10 pytań, potknęłam się na 1 - dostałam 2! Na pierwszym roku ze Starożytności - starsza pani, specjalista od Egiptu.... nie znała się kompletnie na Rzymie, Grecji, Sparcie...wzięła nas 2. Obie wykute na blachę.... Koleżanka dostała pytanie: "Kto to był Herodot?" Odpowiedziała zdawkowo... Pani profesor kazała wziąć jej z półki książkę i przeczytać na głos 3 formatu ok. A3 strony o Herodocie... trochę to trwało więc wysłała mnie z czajnikiem po wodę na herbatkę :P Koleżanka, gdy profesorka nie widziała, położyła na kolanach notatki.... babcia miała z 80 lat... dzieliło nas biurko... koleżanka czytała z notatek na kolanach odpowiedzi.... potem dostałyśmy mapę starożytnego świata, po łacinie, odbitą w marnej jakości na ksero oczywiście czarno-białą, położona do góry nogami.... miałyśmy coś tam pokazywać.... ;) Strzelałyśmy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość az sie wierzyc nie chce
Wejściówka z historii doktryn politycznych. Oczywiście był tekst filozoficzny do przeczytania "fenomenologia ducha". Oczywiście nie przeczytałam. Nie wiem jakim cudem ale odpowiedziałam na pytanie i jako jedyna z grupy to zaliczyłam. Po kolejnym błyśnięciu intelektem na zajęciach zwolnił mnie z egzaminu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość az sie wierzyc nie chce
Eh to były czasy. Co pół roku po sesji satysfakcja i uczucie "boże jaka jestem zajebista":)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez jestem w takiej sytuacji studiuje ang i tez mam ta historie jezyka, historie USA, Uk literature itp i wszystko po ang na szczescie ostatni roook.. w tamtym miałm 12 egzaminów na koniec w tyym roku tylko 7 bo nam sporo odpuscilo przez to pisanie pracy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość partybear
witam wszystkich! udalo mi sie zdac ten egzamin! jestem przeszczesliwa;) jeszcze dwa i ferie;) pozdrawiam i zycze powodzenia na egzaminach:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla mnie fizyka teoretyczna na semestrze letnim na pierwszym roku. Cud tylko mnie uratował i poznanie pozazmysłowe myśli docenta, który dał tematy, które wykułem. Tym samym jednego szeregowca LWP było mniej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×