Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bardzo smutny25

Co mam zrobic-bo sam juz nie mam pojeciapomocy

Polecane posty

Gość bardzo smutny25

Witam wszystkich..mam do poruszenia bardzo wazny dla mnie temat i chyba sie troszke roziwne tak wiec tylko troche cierpliwosci w czytaniu i pare radek:)Dziekuje...Mianowicie jestem w zwiazku gdzie roznica wiekowa miedzy mna a dziewczyna jest 8 lat ona ma 2ke dzieci,firme i meza ale sa w separacji a ja mam pewien problem...ogolnie to ze ona jest o te pare lat odemnie starsza to nic mi nie przeszkadza i wrecz imponuje i nawet jestem dumny z tego ze mam taka poukladana i doswidczona dziewczyne.problem tu tkwi we mnie...Jak tez powiedzialem- ma duza firme i wydaje mi sie ze jest to jeden z powodow przez ktore ona chyba juz nie cgce mi dac szans..Mam 25 lat i naprawde w zyciu jeszcze nie dorobilem sie niczego.wieczne porazki zyciowe,wyjazdy za granice w pogoni za pieniadzem ktorego nigdy tak naprade nie bylo i sam teraz robie dopierio prawojazdy i zaczne szkole potem studia...Hmm....Nie jestem w stanie jej nic zapewnic:(na dana chwile a ona potrzebuje w zyciu juz stabilnosci...:(tak bardzo bym chcial z nia wspolnie mieszkac..ale ona nie da mi tej szansy poki ja nieskoncze szkoly bo byloby jej wstyd zreszta jak i mmnie..oboje do tego doszlismy i staralismy do niedawna robic tak by podzielic dystans jaki nas laczy a jest to pare km.z jej praca i codziennymi obowiazkami..ale chyba sknocilem....ehh...Dostawalem w pewnych chwilach co roz to jakies tajemnicze telefoby od osoby przedstawijace sie jako jej maz a koniec koncow okazalo sie ze jej meza wcale nie bylo..jest w innym opanstwie..i to nie mogl byc on..wiec bardzo sie na mnie obrazila,ze on by sie tak nie zachowal i musialem to sobie wymyslec bo pare chwil wczesniej klocilismy sie na inny temat, po paru chwiach naszej klotni zerwala:(Nie uwierzyla, a przeciez ja jej nigdy nie oklamalem...myslalem wiec ze moze to byl ktos inny ale osoba mi podejrzana tez zostala zweryfikowana.:(ehh..chodzi mi o to ze ja wiem ze klotnie ostatnio ktore przechodzimy a przechodzimy je dosc czesto i nie sa to ogromne sprzeczki bo ani sie nie pobilismy,nie wyzwalismy-nigdy i wiem ze nigdy by do tego nie doszlo ale mimo wszytko draznia ja bardzo poniewaz w jej oczach czasaami zachowuje sie jak ham.Prawda jest taka ze..powiem zcasami cos glupiego,a raczej pod wplywem impulsow jakim jest owy dystans czasami palne cos zupelnie sprzecznego,jak to co sam mysle.Ale nie mam naoprawde zlych intencji a klocimy sie potem o takie sparwy jak ze (ja nie rozumiem co to znaczy zgdy ona jest zapracowna i nie ma zcasu na smsy telefony,potem dzieci kolacja i spac po cal;ym dniu tyraczki)i zgadzam sie z tym.Bo ma racje zcasami naginam lecz......tu chyba chodzi o pewna wyrozumialosc z obu stron.Ona powinna wziasc gtez to pod uwage to ze ja niepracujac a naprawde starajac sie znalezc ta prace...jestem zdruzgotany i martwie sie o nas..ze jesli ja zaraz nuie znajde parcy to zostawi mnie na dobre i moje wielkie uczucie pojdzie z dymem,a byloby to dla mnie ogromnym ciosem przez ktory niejeden twardziel by sie poddal.nA DZIEN DZISIEJSZY DALA MI SZANSE PO WIELU WIELU PROSBACH LECZ nie powiedziala ze ze soba jestesmy..poprsotu powiedziala ze da mi szanse ze moze w przyszlosci bedziemy razem...co ja mam teraz myslec..??ja nie mam pojecia...Moj najgorszy koszmar sie zaczyna ziszczac..Nie ma pracy,nie za bardzo kto jest mi w stanie pomoc bynm ja znalazl a samemu juz doslownie opadam z sil zcasami..od lutego szkola,teraz parwkoi robie..a strace dziewczyne na zawsze!!!!!!!!!!!Wydaje mi sie ze ona mi kompletnie nie wierzy w nic juz..ani ze sie staram ani ze mowie jej prawde...a parwda jest taka ze od poczatku jak ze soba jestesmy w nasz zwiazek zaczelo sie wkrdac wiele kontrowersyjnych sytyuacji od osob ktore albo byly tak bardzo zawistne na mnie z jakiegos powodu..albo zazdrosne ze mam tak dziewczyne i w przysszlosci nie musze sie martwic o nic..a cala prawda brzmi..NIGDY pzrenigdy jej nie zdradzilem,nigdy nie przeszlo mi nawet przez mysl zeby poleciec na jej majatek,a jakiekolwiek klamstwo wogole tez odbiega tu od normy.Ludzie na mnie wiele zlego powiedzieli...rodzina ..odizolowalem sie od polowy bo nie znajac mojej dziewczyny mieli czelnosc powiedziec ze nie uda nam sie!!wydaje mi sie ze te wszystkie czynniki tak uderzyly jej do glowy ze ona naprawde przestalami ufac w cokolwiek i poprostu oddala sie ode mnie az oddali sie na dobre i poprostu zniknie z mojego zycia dla wlasnego donbra..a wtedu to ja zwariuje i chyba umre:(ja juz nie wiem jak ja mam dio siebie przekonac a naparwde uwierzcie mi ze nigdy nikogio tak nie kochalem i gdybym mial jakjis majtek tak jak ona to niewahalbym sie ani chwili tylko nakazal jej sie wprowadzic z dziecmi zbudowal nam piekny dom i poprsotu ja kochal...Nie wymagam tegom od niej bo jestem facetem i to ja musze byc glowa rodziny i ode mnie w dalszej przyszlosci bedzie musialo zalezec wiele spraw zwiazanych poprsotu z zyciem,a na dzien dzisiejszy ja poprsotu jestem szara myszka ktora od lat stara sie siegnac szczytu a gdy juz sie wdrapuje to zycie daje mi takiego kopa ze spadam na sam dol:(........Pomozcie mi co mam zrobic??nie chce juz jej niczym denerwowac ani dawac jakichkolkwiek podejrzen...na mnie tematy i tak beda i byly od zawsze...teraz zapewne odizoluje sie przymusowo i wbrew wlasnej woli na okolo 2och tygodni by moze przemyslala pare spraw i ze tak naprawde to nie ja jestem tutaj dokonca winny ale sytyuacja ktora zapanowala...Musimy przesjc ta czarna chmure...Znajomi sie ze mnie smieja i nasmiewaja..moiwa bym zapomnial..a tylko nieliczn sluchaja to co pzrezywam i daja mi naprawde cenne rady i tylko z tymj nielicznymi trzymam kontakt:(..Nie jestm tez brzydkim facetem tak mi sie wydaje i moglbym zdradzic kiedyu chcail...ale wiem ze tego nie zrobie...bo ja kocham.. i nie jestem tym typem faceta..wrecz gardze laskami i odsuwam je od siebie jak tylko wizde ze jakas cos kombinujeL:( moja kobieta mi w nic nie ufa..a ja przeciez pragne byc tylko kochanym i mocno kochac...obiecalismy sobie ze damy rade zawsze i wszedzie..i nic nas nie rozlaczy..wierzylem w to..teraz zyje z nadzieja ze jutro znajde parce i okaze jej ze nie jestem taki jak mnie opisuja..ale nie bedzie mi w tym latwo...Kocham swoja kobiete tak mocnio jak ona swoje dzieci..ale niepotrafie jej tego okazac..gdybym mial pienidze i mozliwosc..zaprosi bym ja na kawe...do teatru ktory tak kocha:)sama by chcaila kiedys miec zreszta...kupil bukiecik najpiekniejszych kwiatow i porozmawial w 4 oczy:(Ale to nierealne na dana chwile...a tak bardzo bym chcial by bylo zrealizowane..Ja chce jej zapewnic byt i dzieciom,przyszlosc...a takl naprawde dostaje co roz od niej takie kopy i odtracenia..ze zcasami mam naprawde ochote albo usiasc poddac sie i poprostu plakac albo zejsc z tego swiata bo..to co najcenniejsze nie jest docenniane:(nie jestem zly i nie chce nikogo po niej...Wiem to bo to nie moj pierwszy zwizek lecz pierwszy na ktorym mi tak bardzo zalezy i jej tez. wiem o tym..ale poprostu ma teraz ciezki okres i tez to szanuje:(Zycie bywa okrutne...i chyba bede sie musial pogodzic niedlugo z rozstaniem i rozpadem zwiazku ktory powinnien przetrzymac nawet najgorsza burze.Przygotowuje sie pomalu do tego.I sciekaja mi lzy na sama mysl...ale ktos widocznie mi taka droge dal w zyciu bym szczescia nie zaznal..bo za bardzo nagrzeszylem:(Dla wszytkich ktorzy przeszywaja cos podobnego..szczere wspolczucia...i mam nadzieje ze sie ulozy nam kafeteriowiczom...My tu wszyscy mamy problem i postawiamy siebie na duchu jak mozemy.Jedyna srtrona gdzie moge zawze wylac swoje szczere mysli na pamiec i nikt tego nie wezmie jako podtekst ale zawsze ktos pomoze:)dziekuje z goryu za cierpliwosc w czytaniu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rttreterteertete
Odpuść ją sobie. Znajdż sobie wolną, w podobnym wieku i bez bachorów. Po co ci taka kobieta? Gdy będziesz miał 30 lat to ona będzie miała prawie 40-kę, ale tu nawet o to nie chodzi. Daj sobie z nią spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rttreterteertete
I zapomnij o uczuciach człowieku. Szkoda mi ciebie. Ty pełnisz albo pełniłeś rolę pocieszyciela dla niej, przyjaciela a nie człowieka, z którym chciałaby się wiązać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość starsza o 12 lat
Jestem starsza od Ciebie i widze,ze ja kochasz....ale czy ona tez Ciebie ??? Moze ma Cie tylko do seksu...myslisz,ze naprawde Cie kocha ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo smutny25
wierze ze mnie kocha....nie oklamywalaby mnie....jestem po jej stronie..moze i robie glupio ale..Kocham ja...i tyle wiem...nie odpuszcze sobie poki dawal mi ta swiadomosc..nam naprawde ze soba bylo razno i super...nie wiem czemu sie tak teraz popackalo ale nie winie jej za nic bo wiem ze tez zbladzilem...ale za kazda opinie jestem oczywiscie wdzieczny dziekuja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona 36 po przejsciach
kolego bardzo mi fajnie czytac ten post...hahha...juz mowie mam kolezanke ale w innym wiemku podobnym do twojej..tak to wynika z opisu sytyuacji ktora tez jest w podobnym zwiazku na podobnych warunkach...poczatki sa ciezkie dla kobiet najbardziej...No bynajmniej jej facet tez niczego sie nie dorobil w zyciu..ale mieszkaj razem juz 4 lata...ona ma swoj majtek a on sie tez uczy..i jest im bardzo dobrze..wydaje mi sie ze ci ufa..z tegio co ja wiem po mojej kolezance ale sie z tOBA DROCZY ZEBYS POPRSOTU SZYBCIEJN DOROSL..I CHODZI TU TYLKO O WIEK...MARTWI SIE ZE JESTES ZAMLODY I MOZESZ PEWNYM SPRAWOM POPROSTU NIESPROSTAC..ALE OPISALES BARDZO LADNIE TU SWOje uczucie co DO NIEJ...I WYDAJE MI SIE ZE JEZELI CHCESZ JA ODZYSKAC..POPROSTU POKAZ JEJ TO CO TUTAJ NAPISALES....uwierz mi..taki akt bedzie najlepszym dowodem na tio ze jezeli zeczywiscie jest tak jak mowisz to poprstu przejrzy na oczy i zrozumie..a jezeli nie..to zapomnij..Bynajmniej ja gdybym to przeczytala jak i wiekszosc kobiet..wydaje mi sie ze zastanowilabym sie wtedy nad tym czy rzeczywiscie te klkotnie mialy jakis sens.Tutaj jestescie oboje anonimowi wiec zloscic sie nikt nie bedzie...a wystarczy skopiowac strone..podpowiadam Ci..to moze byc twoim asem w rekawie...skopiuj strone i zostaw w skrzynce..zrob tweraz tak jak mowiles...a jesli pzryjdzie ten dzien wszystkich sadow wtedy jej to wyslij...jesli nie zrozumie tego kogo moze starcic to taka osoba szczescia nie bedzie miala juz nigdy bo z tego co opisales to musisz byc bardzo wartosciowa osoba i silna o cahrakterze zdobywcy ktora kazda kobieta by pragnela.A te glupie mysli i samodestrukcji..pfhrr..nie wstydz sie tego..to tylko oznaka tego ze jestes wart wiecej-takiehgo uczucia u facetow nie ma 99procent nie daloby jej zadnych szans i juz dawno by poprostu odeszlo.sam fakt ze jeszcze to wytrzymujesz uznaj jako swoja sile..nie usprawiedliwiam Cie teraz...bo wiem ze wina zawsze lezy po obu stronach..zwiazki sie same przez siebie nie niszcza..Ale szczescie zazna tylko ten kto kocha.Pozdrawiam i powodzenia:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooo1
mmm...Stary...?-Zmadrzej dobrze ci radze...Zadna kobieta nie jest warta takiego poswiecenia...Chcesz ja miec?A zcemu nie inna?To tylko wspomnienie...i odejdzie szybko w zapomnienie....to jest chore..i zboczone...poprostu sie otrzasnij i zrozum-nie jestes juz jej w niczym potrzebny.kaput.To nie ta..ZZZOONNKKK!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo smutny25
Dziekuje ona 36:)dziekuje naprawde...masz racje...nadal ja bede kochalal i myslal o niej przed snem i zanim zasne...a ta kopia tego to najlepsze rozwiazanie.:)Czemu ja na takie cos nie wpadlem!!!!!!!!!!!!! o LOL.......Wlasnie..to jest to..Jezeli kocha mnie tak jak ja ja....to po takim akapicie...mysle ze moglaby jednak zmieknac..a jesli nie..zycie toczy sie dalej:(..- ale mam nadzieje ze jej nigdy tego nie pokaze bo bym vchyba umarl...ok ja iode spac dziekuje za opinie...z rana poczytam reszte jak cos dojdzie...Ona 36..naparwde dziekuje..bo poddac sie na niej nie poddam...a moze a noz nic sie niedzieje bezprzyczyny i musiala byc taka akcja teraz zeby w przyszlosci juz sie o nic nie martwic:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spragniona milosci
O pieniadze sie nie martw...napewno dasz rady,widac to juz po samej frazie a jesli sie kochacie oboje tak samo to tez sie ciesz..bo takich facetow sie nie zostawia tylko szuka i to cale zycie-a Ty raz ze nie poddajesz sie to jej dzieci tez nie sa Ci obojetne..-sluchaj wez sie skopiuj i przyjedz do mnie:)ze mna sie o nic martwic nie bedziesz musial:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asikapskjjpaskp
Czesc przypadkowowo wszedlam na ten temat i placzac to parwie sie poplakalam...bardzo cie rozumiem..sam mialam do niedawna identyczny problem z moim bylym...myslalam ze nie dam rady,nie wychodzilam z domu i popadlam w jakas depresje,ale wypady z przyjaciolmi i wlasnie kafeteria postawily mnie na nogi.Przestan sie martwic..Jak kocha to Cie nie opusci chocby i nawet tak mowila..odczekaj pare dni i niedzwon ani nie pisz na sms,poprostu sam sie przekonaj czy to ma jakis sens..Sam bedziesz wiedzial najlepiej co masz zrobic i nawet jakby stwierdzila ze nie chce z Toba juz wiecej rozmawiac to poprostu wez to jak facet na klate i idz dalej przed zycie..Czasami wydaje sie ze na zawsze juz razem,lecz w rzeczywistosci jest inaczej bo ludzie sie porostu niedoceniaja..na poczatku jest jak w bajce a poznijej Twoje zalety staja sie juz monotonne i na sile doszukujecie sie wad.Tka jest w kazdym zwiazku i to od was zalezy oboje czy to przetrzymacie..szukac partnera mozna cale zycie,ale milosc 2 razy taka sam nigdy juz nie bedzie.Widocznie jej sie pewnie za dobrze w zyciu uklada i wmawia sobie ze jest samowystarczalna a Tobie ze teraz niezaciekawie wytdaje sie ze nie ma juz nic.tak czy inaczej taka hostoria sie powtarza w zyciu u kazdego czlowieka i nawet jesli pozna ona kiedys innego to i tak i tak klotnie beda czy za miesiac rok czy dwa.Ja nie szukam juz idealu tylkotrakiego ktory potrafi kochac i jesli nie pobije,nieskrzywdzi psychicznie i nie zdradzi to reszta to tylko czas a pieniadze przyjda zawsze.szczesliwi w milosci pieniedzy nie licza:P Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misioooowatyyy
łoooo jezu ile tegooooo nie czytam soryyyyyyyyyyy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghfh
czlowieku kto ci to przeczyta moje oczyyyyyyyyyyyyy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo smutny25
Czesc wam wszytskim dziekuje za opinie na powyzswzy temat z gory..Osobiscie sam nad wieloma sprawami tez podobnie do tego podchodzilem i na dzien dzisiejszy daje jednak spokoj.Dzwonila z rana,ale nie odbieralem bo troche jeszcze na to za wczesnie..musimy chwile od siebie odsapnac i poprostu zobaczyc jak to dalej bedzie.no jestem dobrej mysli..a t ak dla tych co czytali ten post w pelni to dodam jeszcze ze ona jest naprawde kochana osoba i dala mi wieloe szczescia oraz bardzo mi pomogla..gdyby nie ona nie byloby mnie tutaj i jej to zawdzieczam..oczywiscie ..jestem tu dla niej bo inaczej moglbym znow gdzies rypac za granica,bo tu w Polsce troszke nieciekawie...ehh...sa jeszcze nie wiem jak to dalej bedzie ale jezeli To to jest To w takim razie nie powinienem sie spodziewac z jej strony zadnej zdrady ani nic z tego typu..jak i zrezta w to nie wierze nawet....Pozdrawiam i zmykam temat juz wiele przemyslalem i zcas pokaze mi co dal;ej.Trodno w najgorszym pojde jak zwykle przed siebie i poprostu bede musial zapomniec o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×