jak to jest z tymi parkingami?

Gryzie mnie taka jedna rzecz. jak sprawdzić że parking jest czyjąś własnością? czy ktoś ma prawo mnie z niego wygonić, pod pretekstem, że to jest jego własność? rozumiem u kogoś pod domem... ale sprawa wygląda tak: przyjeżdzamy do rodziców i u nich pod blokiem nie ma miejsca. po drugiej stronie ulicy jest duży parking. parking jest wzdłuż budynku, wątpie by był to budynek prywatny. są w nim: kilka sklepów i pizzeria. no wiec kilka razy tam zaparkowaliśmy i właściciel pizzeri się do nas rzucił, byśmy zabierali stamtąd samochód. ze czytac nie umiemy. rzwczywiście potem się dojrzelismy ze jest mala tabliczka ze parking niby dla klientów, tyle ze on zawsze pusty stoi! prawie pusty. czy taka tabliczka ma prawo bytu? zmurowało nas wtedy, do pizzerii wiecej nie pojdziemy, dodam ze kiedys tam wpadalismy, ale po tym jak nas potraktowano to omijamy to miejsce szeroki lukiem.

Trzeba sprawdzić w katastrze albo w księgach wieczystych... ale nie wiem czy tak każdemu "z ulicy" udzielą informacji nt. właściciela gruntu.