Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wreszcie uparta

ciche dni - tym razem mu nie ustapie chocby mialo sie to skonczyc rozwodem...

Polecane posty

Gość wreszcie uparta

nasze małżeństwo to jakaś porażka,kompletna niezgodność celów, charakterów, priorytetów... do tej pory zwykle to ja wyciągałam rękę na zgodę..on potrafił przepraszać i wykazywał chęć rozmowy dopiero gdy stawiałam sprawę na ostrzu noża - wyprowadzam się - kilka razy. nie robił tego od razu, lecz po dwóch-trzech tyg. tym razem postanowiłam milczeć do upadłego,. nie wyprowadziłam się, nie histeryzuję..po prostu ciche dni do oporu, choćby zakończeniem okazał się rozwód - tym razem nie wyciągnę ręki, bo gdy to robiłam - czułam, że biorę "winę" na siebie a on czuje się jak pan i władca łaskawie przyjmujący moje przeprosiny. Moze nie jesteśmy dla siebie, dzieci nie mamy. Nie mam nic do stracenia. Milczę. Jeśli nie zrozumie - chyba i tak nie było by czego ratować. Kto jeszcze ma ciche dni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo życie to nie bajka
i tak pierwsza wyciągniesz do niego rękę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wreszcie uparta
oj nie tym razem, trwa to juz trzeci dzien a ja zamiast meczarni czuje ulge, ze z nim nie gadam i nie ma awantur. albo zakuma i przeprosi, wyciagnie reke albo lipa, bo na mnie tym razem nie ma co liczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zośka111
ja też mam ciche dni. I one na pewno zakończą nieudany, 3letni związek. Ale ja pierwsza się nie odezwę, bo to ja chciałam rozwiązać problem kiedy jeszcze nie był taki duży. On wolał się śmaić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja powiem ze
ale wy baby glupie jestescie - kilka razy sie wyprowadzalam - i po huj to wszystko ?? albo sie kocha albo nie, wyprowadzka ?? to malzenstwo czy zabawa w dom ?? bo o ile wiem,to juz przegiecie, kazdy sie kloci, ale wyprowadzka ?? mozna troche fochow porobic przez pare dni i kawy nie zrobic jak wroci ze sklepu, ale takie metody ?? do niczego nie prowadzi. Wy jestescie szczesliwe w ogole ?? czy chodzi wam o to zeby w opisach do zdjec na nk napisac' z moim kochanym mezem' , bo przeciez byc samej to obciach w waszym wieku. Same sie nie szanujecie, dlatego tak to wyglada. I tez jestem pewna ze i jedna i druga reke na zgode wyciagnie, bo juz zdazyla przyzwyczaic do tego swojego ksiecia z bajki. Nie, sorrry, ale dla mnie to glupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciche dni nie sa zadnym rozwiazaniem.To taka przewaga sil.Jesli rzeczywiscie jest taka porazka to malzenstwo, to czy nie lepiej po prostu zastanowic sie nad celowoscia jego trwania.Wziac wszystko za i przeciw i podjc ostateczna decyzje.Ciche dni mi sie kojarza z cisza przed burza.A pioruny moga byc przerazajace.Jestem zwoleniczka jasnych postaw.Zycze rozwiazania satysfakcjonujacego Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wreszcie uparta
nk? fotki z mężem? chyba żartujesz! nie mam i nie miałam z nim fotek na nk, boi po co zgrywać cudowna parkę? żyjemy w małym mieście, ludzie doskonale widza i słyszą ze nam się nie układa, a ja nie umiem udawać. wyprowadzki to nie zabawa w dom, tylko ostateczność, gdy już nie dawałam rady żyć z nim pod jednym dachem. nie wiem, może kogoś ma i celowo doprowadza mnie do stanu żebym znów się stąd zwinęła, wszystko jest możliwe, a on do wszystkiego zdolny. ale tym razem nie ustąpię - w żaden sposób padło pyt czy jestem szczęśliwa - a jak myślisz? to, że to małżeństwo się posypie jest tylko kwestia czasu. w zasadzie juz po kilku m-cach "wspólnego" życia to wiedziałam, ale chciałam to jakoś sklejać, a teraz zdaję się na los

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×