Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie lubie takich chwil

Ja to sobie przetłumaczyć?

Polecane posty

Gość nie lubie takich chwil

Mialam ciężkie dzieciństwo, nieczula, zimna histeryczna matka i bieda. Zapewne wiele mnie to w życiu nauczyło, jestem teraż szczęsliwa, od 2 lat mam męża i czuję że mi się zaczyna (po raz pierwszy układać) są jednak takie chwile (jak ta) że to wszystko do mnie wraca, czuję się niekochana, do niczego i że wszyscy mnie zostawiają ( jak dawniej). Wiem że to uprzedzenia, tłumacze to sobie ale to uczucie jest we mnie. Jak temu zaradzić? Może mi ktos poradzić co robić w takich chwiach, które mnie niesamowicie osłabiają (jak mnie to i moje małe dziecko).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze zjadłam
Wyjdz do ludzi, spróbuj coś zrobić. Przeszłość trzeba zamknąć, dobrze że Ci się układa teraz, a takie chwile jeszcze nie raz powrócą, 2 lata to niewiele w porównaniu do przeszłości, nie iwem ile mas lat dokładnie, ale na pewno więcej niż dwa ;) trzeba czasu bu to wypłynęlo, nie tłum żalu w sobie bo to się nawarstwai.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monalisa23.
Psychoterpia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To ciezkie to zostaje
Powiedzmy ze psychoterapia pomoze, nie wiem nie probowalam. Mialam tez nieszczesliwe dziecinstwo. Teraz mam wszystko, kochanego meza, duzy dom, nie licze sie z pieniedzmi, robie co mi sie podoba, i.t.p.Podobam sie , mam ujmujaca urode. A cos mi brakuje, to cos z dzienstwa. Nadrabiam to ,teraz: robie to na co mam ochote, moje zycie to ciagle wakacje, zabawy i rozrywki i ciagle nie moge tej straty nadgonic. Babcia mowila mi zycie ci to wynagrodzi. Tak ulozylo sie super, tylko ja tego braku milosci nie umie nadrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie lubie takich chwil
A bez terapii się nie uda? Boję się terapii, nwet nie mam póki co możliwości, dziecka nie miałabym z kim zostawić, musiałabym powiedziec że chodzę na terapię, zostałabym wykpiona i wyśmiana. Póki tu mieszkam nie będę miała takiej możliwości. Czy da się wyprostować moją psychikę? Ktoś sobie poradził z przykrym dzieciństwem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do nie lubie takich chwil
jesteś kaleką emocjonalną, z etgo się nie wychodzi całkiem to nie zniknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jasne.Pozytywnego myslenia mozna samemu sie nauczyc.Terapia jest pewnie najlepsza ale ludzie sobie radza sami.Mysle, ze nie jest tak zle, jesli pracujesz, wychowujesz dziecko, ulozylas sobie dobre stosunki z mezem.Wspieraj sie cieplem, miloscia i sila meza.Kiedy nachodza ciemne chmury poszukaj zajecia, dobrej pozytywnej ksiazki, wyjedz na weekend z mezem i dzieckiem , by zmienic otoczenie.Rob sobie drobne przyjemnosci, rob co lubisz.Nikt nawet psychoterapia, nie zalatwi Ci pozytywnego myslenia.Przezylam ogromna w zyciu traume i tak postepujac poradzilam sobie.Ciesz sie kazda mila chwila w zyciu, usmiechem dziecka, dotykiem meza, czekolada, dobra herbatka .Prostymi rzeczami.Sprobuj zrozumiec matke, wybacz jej .Nie umiala inaczej zapewne.Jak przejdziesz do tego stanu bedzie o wiele Ci lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie lubie takich chwil
Dziękuję Elena. Ja nadal mieszkam z matką, do czerwca, próbowałam jej wybaczyć i zapomnieć, ale ona wciąż podsycała to wszystko, zamknęłam się na nią i staram się przeczekać ten czas do przeprowadzki. Jest o tyle gorzej, że mąż dużo pracuje, więc takie wypady póki co odpadają. Dziecko to moje największe szczęście, miód na moje serce. Jedno wiem muszę zmienić otoczenie, inaczej nie pomogę sobie. To jak masochizm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wierze, ze to trudne.Masz perspektywe wyprowadzki.Ciesz sie sama mysla.Duzo maz pracuje ,ale kazdego wieczora do Ciebie wraca.Mozesz sobie spacerek zrobic i wieczorkiem .Tylko niech sie cieplej zrobi.Potraktuj matke tak z przymruzeniem oka.Jak ulomna osobe.Przeciez niepelnosprawni sa wsrod nas.Jak tak spojrzysz bedzie Ci moze latwiej.Gdybys byla sama, trudniej jest.Ale masz obok siebie wsparcie i milosc.To pielegnuj a te niedobre mysli odsuwaj i zastepuj mysleniem o czyms milym.Nie wspominalam o lekach na poprawe nastroju bo nie wiem czy masz obnizony czy nie.Jesli tak to warto wziac.Bo po miesiacu swiat wydaje sie jasniejszy , kolorowszy.Masz rade dziewczyno.Glowa do gory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×