Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

niewinna i chyba naiwna

uciekać gdzie pieprz rośnie?? Czy jest jeszcze szansa na wspólną przyszłość?

Polecane posty

mam problem z facetem i juz nie wiem co na ten temat sądzic. Jestem z chłopakiem ponad roczek, po 6 miesiącach znajomości chciał mi sie oswiadczyć, ale dzięki mnie do tego nie doszło, poprostu uciekłam ze sklepu jubilerskiego. mieszkamy 100 km od siebie, bylismy bezrobotni, on miał kase z pracy w anglii, spotykaliśmy się 2 razy w tygodniu, przyjezdzał do mnie. Puźniej ja zaczelam pracować, nie mieliśmy dla siebie czasu, nie odpowiadała mi ta praca, pracodawca w dalszym ciągu nie chciał ze mną podpisać umowy o prace, po 2 miesiącach zrezygnowałam. Okazało się że On nie ma już kasy na to żeby jeździc do mnie tak czesto, i zaczeliśmy się kłucić, ale wszystko się jakoś naprawiło. Teraz on ma prace, ale słabo płatną, powiedział ze idzie do tej pracy tylko poto aby miec kase na jeżdzenie do mnie. Teraz mówi że jest ZMECZONY i jak ma wolne to chce odpocząc, że 4 godziny jazdy go wykańczają i spotykamy się raz na 2 tygodnie, a jak sie poszczesci to raz na tydzień. Rozmowy przez tel też go coraz baredziej meczą, czasem rozmawiamy ze sobą 12 minut dziennie, czasem godzine, różnie to bywa. Bardzo mało smsów piszę, a pisał dużo, mówi że go to męczy. Gdy pytałam czy poprostu nie zerwiemy,to powiedział że mnie kocha i chce ze mną być. Powiedziałam mu ze odsówa się odemnie, powiedział że tez to zauważył. Już dużo razy go maltretowałam na temat co do mnie czuje, jak sobie wyobraza przyszłośc, itp. Odpowiada że nie wie jaka bedzie przyszłośc, mowi że chce ze mna być, czeka na komisję lekarską do policji, mówi że potem wszystko się zmieni. Nie rozumiem tego, czy naprawdę mówi prawdę? Ze chce być ze mną? Czy tak tylko odpowiada na odwal się, zabym go wiecej nie meczyła?Kiedy sie widzimy to jest miły i czuły, nigdy się na zywo nie kłuciliśmy, zawsze przez telefon PROSZE DORADŹCIE COŚ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hatyszee
Wiesz.. faceci tak maja.. Moj robil identycznie.. na poczatku wysylal mi po 10 smsow dziennie, pisal maile non stop, jak mnie poznal i moje cialo, to przestal sie wysilac. Faceci tacy sa.. Jak juz Ciebie maja, to nie zabiegaja. To ze jest znmeczony- ja to rozumiem, bo praca meczy czlowieka a sama wiem po sobie jak mnie meczylo kiedy musialam jechac raz na tydzien pociagiem 4 h w jedna strone. Takze postaraj sie go zrozumiec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sęk w tym że on gadać już nie chce, uparł się jak wół, mówi że trzeba działać a nie gadać i siedzi na laurach, zyje z mamusią a w wolne dni gra na kompie :( i to jest ten odpoczynek?? no i czeka na 1 marca, bo ma wezwanie na komisję lekarską:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dziś powiedziałam mu że jestem skłonna na kocią łapę z nim zamieszklac jesli mi się zechce oświadczyć i jeśli zaklepiemy termin ślubu boje sie że jeśli bez oświadczyn razem zamieszkamy, to już się tych oswiadczyn nie doczekam, tylko bede mu gacie prac i sprzątać:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak oświadczył się, ale potem duuuużo się wydażyło, jak ostatnio wspomniałam o tych oświadczynach, takie wspominanie przeszłości, to się zawstydził, speszył , zmieszał i powiedział że TO BYŁO GŁUPIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HMMMM bo to wszystkojest poplątane rozdzice mówią że on jest egoistą, zaczynają go nie lubieć, wtrącają się, a ja... jestem na ich utrzymaniu chłopak mówi że nienawidzi moich roidziców.... że nie chce miec z nimi nic wspólnego ja nie chce wybierac, ale czuję że ta sytuacja mnie do tego zmusza!! pewnie chłopak chajtnał by się ze mna gdybyśmy czesciej się widywali :( i gdybyśmy mieli troche kasy, ale jej nie mamy ja jestem jedynaczka, moja mama jest bardzo chora, tato ma taka prace że czasem po 2 miesiace go w domu nie ma, ja nie chce zostawoac mamy samej...i to na stare lata chłopaka tez nie chcę stracic, i nie chcę zyć w grzechu, boje się tez że jesli zamieszkam z nim bez slubu(mowa o chwilowym zyciem na kocią łapę) to już nigdy mi się nie oswiadczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×