jestem chora...tylko na co?

Mam takie objawy: -od miesiąca codziennie boli mnie serce -brak apetytu, nie mam ochoty na jedzenie -w niedziele miałam zwroty głowy przez jakies 2h -jestem ogolnie przybita i zalamana czy myliscie, ze to moga byc objawy depresji? czy to moze raczej nerwica, albo jakas zupelnie inna choroba nie zwiazana z nerwami? Dodam ze jestem w skomplikowanej sytuacji i jestem zestresowana bardzo... jak myslicie co mi jest? najbradziej niepokoi mnie ten bol serca, bylam u lekarza rodzinnego i powiedzial ze to na tle nerwowym, zalecil mi branie tabletek validol, picie melisy i kropli nasercowych, ale to nie pomaga... czasem bol jest tak silny, ze nie moge nawet siedziec, tylko musze sie polozyc

nikt nic nie poradzi?

Kotku typowa DEPRECHA.

nerwica, depresja. może to też ta pora? masz stresy jakieś?

umierasz

ehh stresow mam mnostwo, wlasciwie ostatnio w zadnej dziedzinie zycia mi sie nie uklada, poczawszy od zycia zawodowego, przez rodzinne do milosci. Wszystko juz szlag trafia

porządnego kut asa Ci w dupe potrzeba to wsio przejdzie

stąd objawy. kup sobie jeszcze deprim, sedatif i melistonic. to uspokajacze. może któreś z tych na ciebei zadziała

a na zawroty głowy jest dobry vertigoheel

a najlepiej to sie wez za jakas robote bo to pewnie z nieróbstwa

do osoby powyzej mnie: ekchm.... a skad ty mozesz wiedziec co ja robie?? tak sie sklada ze pracuje i to bardzo ciezko, ale widocznie to ty nie masz co robic, skoro siedzisz na kafe i ludzi obrazasz

ma człowiek racje idealne obiawy na "zespół dolnego niedopchnięcia" , albo "zespół nieróbstwa wtórnego" na bank masz którąś z tych chorób , czyli weź sie za robote a jak to nie pomoze to znajdz faceta z duużym fiutem i niech Cie zapnie tak konkretnie ze sie az zesrasz i na bank pomoze

piszta co chceta ja teraz opierdole płata śledziowego z cebulą i z facetem w śline wpadne

kulahulabubula nie takie to łatwe :O