Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

HottyNasty

KONIEC!!!po prawie 8 latach!!!Jak to przetrwać?????

Polecane posty

Musialam od NIego odejsc..... dzialo sie ostatnio miedzy nami zle, ja stracilam prace, on w przeciagu trzech tygodni zmienil sie nie do poznania, powrocil do nalogu(trawka), inagle stwierdzil, ze nie zamierza ze mna (oczywiscie na zadane mu przezemnie wczesniej pytanie) wprzyszlosci tworzyc zadnej rodziny, ze nie chce miec dziecka......zaczely sie wieccodzienne klotnie, ktore troche ja prowokowalam to fakt, ale to dlatego ze bardzo sie poczulam zraniona tym,co mi powiedzial... To fakt, nasz zwiazek nigdy chyba nie byl doskonaly, ale mimo to uwazalam, ze skoro darzymy sie uczuciami to, ze kiedys w przyszlosci stworzymy ten normalny dom, rodzine , bedziemy miec dziecko-tym bardziej ze jeszcze kiedys tak mowil..... Po tym co mi powiedzial po prostu zapytalamsie go czy mam w takim razie sie wyprowadzic z Jego mieszkania na co On mi odpowiedzial ze tak, ale za chwile ze byl juz wobec mnie normalny( w sensie normalnie ze mna rozmawial) to tego kroku nie zrobilam.... Jednak gwozdziem do trumny bylo to co przez przypadek zobaczylam na jego GG-zostawil je otwarte i wyszedl, wiec ja jak to baba, zajrzalam na rozmowe z jakims takim kolega, z ktorej to moglabym wywnioskowac ile znowu pali tego trawska...Jednak to co zobaczylam dobilo mnie-z rozmowy wynikalo procz gadkio cpaniu,owszem, ze On chce zeby ten kolega zalatwil Mu numer tel do jakiejs nowopoznanej laski!!!!! Nie bede juz sie dalej uzewnetrzniacco sie dzialo,suma sumarum powiedzialam Mu ze wiem o teju rozmowie na gg i ze teraz juz sie przekonalam ze On naprawde nie chce byc ze mna i ze skoro takjest to od Niego odchodze i zostawiam Go juz w swietym spokoju.Dopoki jednak nie znajde mieszkania powiedzialm, ze max 2 tyg bede u Niego(wlasniwie chodzilo o mojego kota,ktorego zabieram a ze gdybym przeprowadzila sie od razu do mamy to Ona by kota za zadne skarby nie wziela) Wiec jeszcze nastepny tydzien mieszkam u Niego bo dopiero we wtorek podpisuje umowe najmu mieszkaniai musze znosic Jegoobecnosc, jego palenie trawska, dziwne jazdy skierowane wobec mnie:///// Raz zachowuje sie tak jakby Mu jeszcze zalezalo ale z drugiej strony nic nie robi i chyba jest Mu jmuz takwygodnie..przykladowo dwa dni temu nie wrocilam na noc do Niego do domu to mi zrobil jazde o to, wypytywal sie chyba z 10 razy gdzie bylam, wkurzal sie ze pewnie z jakims frajerem bylam-Jego slowa:/ Sorry ze sie tak rozpisalam,ale to jedyny sposob zeby opisacmoja historie, chyba i tak dosc skroconą;/ Staram sie Mu pokazywac swoim zachowaniem, ze mam towszystkojuz w doopie,ze tez potrafie sobie bez niego radzic i ze jest mi z tym co sie stalo dobrze, ale tak naprawde w duszy strasznie cierpie, z jednej strony chcialabym juz byc na swoim nowym loku i zapomniec o Nima z drugiej strony mam jakas takaglupia nadzieje, ze On moze sie ocknie, powie ze mnie kocha i ze chce nadal byc ze mna:(((((((( Aha,co lepsze, tlumaczyl mi sie z tej sytuacji z ta laska i numerem tel choc ja Go o to wogole sie nie pytalam, tlumaczyl sie w ten dzien co wrocilam po nocnyej eskapadzie a wytlumaczeniemialtakie, ze byl nacpany i cos mu sie w glowie urabalo, ale ze tak napradwe to nie ma zadnej historii, nic sie nie wydarzylo i nic sie nie mialo wydarzyc, ze cpun czasami ma jakas jazde ale ze On nawet nie zamierzal do zadnej laski nic a nic;//// Jest mi meeeega ciezko:((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wiem ze na tym forum podobnych tematow bylo pewnie od groma, ale jest mi naprawde ciezko, tlumie w sobie te wszystkie ucucia, nie umiec sie ogarnac wewnetrznie a tez nie chce ciagle nadawac przyjaciolce czy kolezankom, ze mam z tym wyrabany tak naprawde problem:((((( Czy ktos cos poradzi????:(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skąd wy wyciągacie takich typów i jeszcze do tego umiecie z nimi żyć? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
revolver-ano widzisz,ja sie tez sobie sama wrecz dziwie jak to jest;/ Ja zaczelam z Nim byc w wieku niespelna 19 lat, wiec wtedy zakochalam sie w Nim bo byl jednak inny niz teraz,tzn.tak naprawde mysle, ze to palenie trawska bardzo Go zmienilo:/ Najgorsze jest to, ze czlowiek zyje tym obrazem sprzed kilku lat, tu jest chyba moj problempogrzebany:I((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wiesz jakikolwiek nałóg prowadzi do zaburzeń emocjonalnych i dotyczy każdego który w cokolwiek się wciągnie .....zapewne zauważyłaś u niego zmiany i może mogłaś go od tego odwieść l ub sama odejść wcześniej .....palacze , pijaki , narkomani to są ludzie żyjący w innym świecie i kompletnie nie do życia jeśli nie odejdą od nałogu.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli chcesz sie pogrzebac razem z nim to utrwalaj ten obraz z przed lat dalej. Trzeba miec cos zachwiane,zeby byc 8 lat z kims,kto ciagnie w dół i zwiazku nie posuwa do przodu. Zycie zaczynasz od nowa ze strata 5-6 lat, bo tyle trwała pewnie normalnosc w tym zwiazku. Spiesz sie i zdrowiej, bo ta chroba zabrala ci juz sporo czasu i fajne lata. Masz wiek akurat do dojrzałosci na nowe zycie i zwiazek. Jak sie uzalezniłas, to do lekarza i na terapie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On pali z przerwami juz ponad 5 lat,ja ciagloe z tym wlczylam , wyslalam Go do Monaru, dawalam wiele szansaby sie odtegogowna mogl uwolnic.....nawet jak juz sie zawzielam i z Nim zerwalam, gdzie nie bylismy pozniej zer soba prawei rok czasu i pozniej myslalam ze juz bedzie okej bo nie palil rok czasu, to oczywisxie tez to byly tylko moje zludne marzenia:(((( On widzi teraz we mnie tylko same wady, wypomina mi moje rozne teksty powiedziane do Niego,moje zachowania objawiajace sie brakiem zaufania wobec Niego, okej -ale nie widzi w ilu sytuacjach bylam przy NIm,ile Mu pomoglam, ile razy okazywalam mu czucie choc nie powinnam byla tak naprawde..... Aaach szkoda gadac....:/ On chyba tylko czeka zebym sie wyprowadzila, skoro nic nie robi zeby naprawic sytuyacje://// wiem, wiem,naiwniara ze mnie,nie musicie mi tego pisac, oszczedzcie mnie;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niepotrzebne jest to licytowanie kto ile zrobił ale pewne jest to, że to on ćpa i jara a nie Ty, więc to on jest winowajcą , a stwarzanie poczucia winy u partnera to typowa cecha problemu emocjonalnego.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×