Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ona___________________________

20latki teraz i kiedyś..nie wytrzymałyście w domu i wypowadziłyście się..

Polecane posty

Gość ona___________________________

Ciężko Wam było? Jak dałyście sobie radę z nagłą samodzielnością, koniecznością zarobienia na siebie, samotnością i depresją spowodowaną przykrym traktowaniem w domu.? Ja żyję z rodzicami, jednak zadają mi dużo bólu, którego nie mogę znieść :( Jednak wiem, że gdy mnie zranią do granic możliwości ja wybaczam po jakimś czasie, choć oni nigdy nie wypowiedzieli słowa przepraszam..nie wiem co robić.. najchętniej wynajęłabym coś lub zamieszkałabym w akademiku (jeśli przyznają mi w ogóle).. jednak boję się samotności :( oraz tego, że nie wiem, jak sobie poradzę :( Pracuję - na czarno, boję się o przyszłość.. i o to, jak sobie poradzę z tym cholernym bólem psychicznym.. i tym, że pewnie znów wybaczę za jakiś czas im i zapomnę.. bo ja niestety ich bardzo kocham, choć bardzo mnie ranią :( mam narzeczonego, z którym bardzo się kochamy.. moglibyśmy razem zamieszkać.. jednak mieliśmy jakiś czas temu problemy w związku i myślę, że powinniśmy poczekać kilka miesięcy i o siebie się postarać. A zresztą.. ja i tak nie będę umiała podjąć jakiejkolwiek decyzji związanej z wyprowadzką, bo mi złość i ból minie, a zostanie pustka i ślepa nadzieja i wiara w to, że jednak rodzina mnie kocha :( Błędne koło. Miałyście tak? Może to stera bzdur dla Was.. ale może znajdzie się tu ktoś, kto przeżywa coś podobnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuuuuuuuup__
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mogę napisać log
nie wiem czy mam podobnie, bo ja nie wytrzymuję ale nie mam jak się wyprowadzić...na akademik nie miałabym nawet co liczyć bo jestem z miasta w którym studiowałam i zawsze tak było, mam jeszcze o tyle gorszą sytuację że od kilku miesięcy bezskutecznie szukam pracy ;/ no i depresja...ale nieważne...może kiedyś los się odwróci...póki co jestem niewolnikiem rodziców , póki mnie utrzymują rządzą mną, decydują za mnie o moim życiu przykre ale cóż:( jestem przecież zerem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona___________________________
Ja mam o tyle dobrze, że pracuję.. ale mimo to ciężko mi podjąć decyzję. Kiedyś myślałam, że skończę 18 lat i się wyprowadzę, jednak to wszystko nie jest takie proste. Wyprowadzę się i co? Całe życie będę żyć już od 1 do 1 każdego miesiąca, bo moi rodzice nie kochali mnie i nie pozwolili mi najpierw znaleźć odpowiedniej pracy, która zapewni mi utrzymanie i życie jako takie - takie, abym nie musiała sobie odmawiać jedzenia, bo mi nie starczy do końca miesiąca? Tak wiem, ludzie tak żyją. Ja też bym mogła, chociaż bym nie chciała, ale.. Mam faceta, bardzo się kochamy, ale mam w sobie lęk, bo tyle się mówi o rozstaniach.. co jak się wyprowadzę, a za jakiś czas się rozstaniemy (wypluć te słowa)? Będę strasznie samotna, bez rodziny, mężczyzny i nie wiem, jak to bym zniosła. Wszystko jest takie skomplikowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×