Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość klikająca w samotności

od zawsze żyje w związkach na odległość i jest mi tak dobrze

Polecane posty

Gość klikająca w samotności

to bardzo dziwne. zawsze marzyłam, o wspolnym domu, codziennych sprawach, dzieleniu kazdego dnia z osobą, którą kocham. zycie potoczyło się jednak tak, ze praktycznie kazdy moj zwiazek byl na odleglosc, przewaznie z kims z za granicy. widujemy maksymalnie raz w miesiącu na kilka dni.. i ostatnio zdalam sobie sprawę, ze lubie takie zycie.. owszem jest tesknota, prztlaczająca czasem, ale w gruncie rzeczy jest mi tak dobrze.taki paradoks sytuacyjny.. ale po namysle dochodze do wniosku, że lubie swoje codzienne zycie, niewiem czy umialabym być taką partnerką jaką sobie kiedys wymarzyłam być. zyje z dnia na dzien, od przylotu do wylotu.. boje się ze za te kilka miesiecy kiedy w koncu bedziemy mogli byc razem caly czas, cos sie zepsuje.. boje się, że ponad 10 lat takiego zycia rozleniwilo mnie na tyle, ze nie bede umiala cieszyc się z tej codziennosci.. bardzo cenie sobie swoją prywatnosc, uwielbiam czasem byc sama ze sobą, nie rozmawiac nawet z nikim..niewiem czy ktos mnie tutaj zrozumie.. chce miec tą nudną normalność, ale obawiam się ze nie podołam. ze ta wysniona bajka okaze się fikcją. niewiem czy to przyzwyczajenie, moze nauczyłam się po prostu tak zyc i nie wyobrazam sobie inaczej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klikająca w samotności
chyba jednak nikt nie rozumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANC
WIESZ JA TEZ TAK ZYJE, I DOSKONALE CIE ROZUMIEM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edrfghagh
każdy żyje jak mu wygodnie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANC
bardzo sie boje iz ta bajka prysnie gdy zamieszkamy razem, a tak jest fajnie, a pozatym on nie chce mieszkac w moim miescie a ja nie chce sie przeprowadzic do niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klikająca w samotności
ANC nie przeraza Cie to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo takie zycie jest wygodne.... nie musisz sie "przesadnie" o nikogo troszczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klikająca w samotności
u mnie to on nie moze zamieszkać w polsce, bo nie miałby co tu robić. ja z kolei wmawiam sobie ze tez nie moge sie przeprowadzić na stałe, tylko ze z moim wykszatlceniem i znajomoscią jezyków poradziłabym sobie nie gorzej niz tu. jest mi tak po prostu z jednej strony wygodnie, z drugiej wizja tej banki mydlanej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klikająca w samotności
chcialabym to jakos zmienic.. nigdy nie bylo mi łatwo przyzwyczaić się do zmain, zawsze tysiac razy musze się upewnić zanim podejmę jakąś decyzję. z drugiej boję się ze ten cudowny mężczyzna, którego jako pierwszego potrafię sobie wyobrazić obok siebie na starość, powie dość..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysle, ze gdyby na prawde bylo Ci tak dobrze w takim ukladnie to bys go nie rozwazala i nie rozkladala na czesci pierwsze do analizy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klikająca w samotności
analizuje bo jest mi dobrze wlsnie:) tylko gdzies w glebi wiem ze taki uklad nie moze trwac wiecznie. zawsze bylo mi nie po drodze do normalnosci, ale czasem za nią tesknię. cala jestem jedną wielką sprzecznością:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i sama napisalas, ze jestes sprzecznoscia... Prawda wyglada tak, ze tkwi sie w takim zwiazku latami, potem postanawia sie zamieszkac razem i okazuje sie ze nie mielismy bladego pojecia kim tak na prawde jest ta druga osoba... i to jest przerazajace... bo kochamy ja za to kim NIE jest!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klikająca w samotności
napisalas samą prawdę. pewnie podswiadomie odwlekam moment, w którym przekonam się o tym na wlasnej skórze.. bo chociaż mieszkalismy razem poł roku non stop, to nie można tego nazwać próbą czasu, czy zderzeniem z rzeczywistością- jak zwał tak zwał. chyba się starzeję.. hahhaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to co napisalam nie jest regula i nie oznacza, ze kazdy zwiazek tak zbudowany musi sie rozpasc w drobny mak... kwestia tego, czy bedziemy na wzajem umieli zaakceptowac pewne rzeczy zwiazane z ta druga strona... nie wiem, brudne skarpety na telewizorze, czy dlubanie w nosie... wiesz, tym ktorzy zaczynaja ze soba mieszkac tuz po tym jak zaczynaja z soba byc, jeszcze przez jakis czas te rozowe okulary utrzymuja sie na nosie i nie pozwalaja widziec wszystkiego za ostro, ze tak to ujme... stopniuja wrazenia... a tutaj zderzasz sie z rzeczywistoscia i bah... dostajesz taka dawke, ze czasami mozna nie wytrzymac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×