Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taka\sama

Jak pomoc, czy w ogole sie da

Polecane posty

Gość taka\sama

Witajcie. Przez cale dotychczasowe zycie, a mam lat 40 zastanawialam sie dlaczego moja mama mnie tak traktuje jak zlo konieczne, worek treningowy etc. Przecie jako dziecko i nastolatka bylam grzeczna, cicha, nie sprawialam problemow, a teraz juz wiem jaka jest tego przyczyna, ale poza tym juz nic innego nie wiem. Nie wiem jak pomoc mamie, jak pomoc sobie. Otóz gdy moja mama byla dzieckiem babcia po smierci taty, bo zapanowala bieda w domu, postanowila oddac jedna ze swoich dzieci, bo bylo ich kilkoro w domu rodzinie, ktora byla bezdzieetna i trafil wybor na moja mame :( Oddala wiec babcia moja mame w wieku jakis 5 lat, ale dziecko tak to mocno przezywalo, ze ucieklo z tego domu i wracalo na oslep do mamy czyli do mojej babci. Po tym fakcie moja mama zostala w domu, ale ten uraz pozostal i mial wplyw na kolejne lata zycia. Na kazdym zdjeciu jaki ma z okresu mlodosci, nastoletnich lat jest przerazliwie smutna, albo ze spuszczona glową. A byla i w sumie nadal jest piekna teraz kobietą, a wczesniej dziewczyną. Nawet na tych amatorskich z tamtego okresu zdjeciach wyglada jak modelka. Oczywiscie wyszla za maz za pierwszego, ktory jej okazal zainteresowanie i bylo to malzenstwo porazka. Ja jako 4-letnie dziecko pamietam jak ojciec byl mame i jak sie strasznie balam wcisnieta w lozko. W czasie dorastania slyszalam teksty od kolezanek mamy czy rodziny - jak ty traktujesz ta swoja corke [mam jeszcze brata, ktoego mama uwielbia] Nie rozumialam wtedy tego, ale nigdy nie czulam milosci ze strony mamy, bylam zadowolona kiedy byla spokojna wb mnie. Tak jest do dzisiaj. Pomimo iz jestem na kzde jej zawolanie, jestem pokorna, wciaz cierpliwa, dla mamy jestem wcieleniem wszelkiego zla, ktore ja spotyka czy nawet otacza. Moje sprawy w najmniejszym stopniu ja nie interesuja, moze zdrowie tez nie. Gdy jestem wzglednie szczesliwa mama jest zla. Nie moge sie pochwalic zadnym sukcesem, bo odrazu wywoluje to u mamy furie. Mama ma dwoje wnukow, chlopca i dziewczynke. Wnuczka uwielbia, a wnusie traktuje znow jak samo zlo. Nie moge na to patrzec. Pal licho juz ja, ale ona ta niewinna mała dziewczyneczka jest tylko winna dlatego, ze urodzila sie dziewczynką. I teraz tak, ja wiem, ze to co spotkalo moja mame to wielka kawiaca wciaz rana i ze przez tą traume taka jest, ale chcialabym jakos mamie pomoc. Oprocz jedna psychologiczej pomocy, na kora mama sie absolutnie nie zgodzi w zadnym wypadku nic innego mi nie przychodzi do glowy. Czy moglibyście mi cos podpowiedziec? Z gory dziekuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro rozumiesz tyle to dziwię ci się ,że jesteś jeszcze uzależniona od myślenia o niej i wytresowana na każde skiniecie. Jej juz nic nie pomoze a ty musisz się leczyć i nie zabronić kontaktu dziewczynki z babcią. to patologia na max

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka\sama
Ok, ja chodzilam na terapie, bo wlasnie z powodu uzaleznienia nie potrafilam ulozyc sobie zycia, wyprowadzic sie z domu. Po terapii kupilam mieszkanie i mieszkam sama ale co z tego kiedy mama robi z siebie ofiare i musze jej jakos pomagac. W zasadzie czuje sie jak sluzaca, bo mama jedyny sens zycia widzi w pracy. Pracuje cale dni prowadzac firme. Mam ja zostawic na pastwe losu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem, że brakuje ci matczynej miłości... Nie zostawiaj mamy, pomagaj względnie. Może raz życiu walniej jej smutny monolog, że ją rozumiesz, że ją kochasz i że ci jej brak, jej miłości. I że jej niespełniona miłość do jej matki mogłaby znaleźć ukojenie w córce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem, że brakuje ci matczynej miłości... Nie zostawiaj mamy, pomagaj względnie. Może raz życiu walniej jej smutny monolog, że ją rozumiesz, że ją kochasz i że ci jej brak, jej miłości. I że jej niespełniona miłość do jej matki mogłaby znaleźć ukojenie w córce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×