Moj maz robi zle i powiedzialam dosc!! wyprowadzilam sie z sypialni

i powiedzialam ze nie wroce bo to bez sensu (przyszedl po mnie) bo i tak rano sie znowu poklocimy.. od dawna wkurza mnie swoim zachowaniem ale raz milczalam, raz krzyczalam az wkoncu powiedzialam dosc i naprawde sie poklocilismy, i pozniej znowu i znowu, wiec stwierdzilam ze to tak poprostu sie nei skonczy wiec nie uleglam jego przytulankom.. no wiec postawilam na swoim i stwierdzilam ze nie mam zamiaru udawac ze jest juz dobrze (bo on chce zeby bylo juz dobrze) no i on sie strasznie na mnie wkurzyl ze nie wrocilam do lozka, powiedzial, ze nie bedzie mnie prosil (zawsze po klotni on przychodzi i sie przytula - ale to wszystko, nic wiecej z tego nie wynika) no wiec dzisiaj caly dzien tez sie nie odzywalismy do siebie, a wlasciwie pol dnia go nie ma, teraz tez go nie ma i jestem wkurzona... ale jest mi tez przykro bo wiem, ze sie naprawde na mnie wkurzyl i mnie olal i moze tym razem nie przyjsc do mnie i nie wiem co robic? ja jestem dumna i moglabym sie nie odzywac ale boje sie ze nasze malzenstwo tego nie przetrwa ale z drugiej strony czuje, ze on ma mnie w dupie lepiej poczekac i zobaczyc czy mu zalezy?

a co ci zrobił? o co sie klociliscie?

jakies pol roku nam sie juz nie uklada za bardzo, dla niego jest ok no bo skoro on robi zle to jemu z tym dobrze i to dla mnie problem, nie dla niego... mialam juz tak dosyc tego ze nie wytrzymalam a o co sie klocimy? ze ma w dupie rodzine przede wszystkim dla mnie to wystarczajacy powod

poklocilismy sie ze duzo go nie ma w domu(nie mowie tutaj o pracy), codziennie wieczorami no i co, powiedzial ze to zmieni ale po wczorajszym dzis znowu nie ma go ... chcial mi zrobic na zlosc czy poprostu jak mial tak i ma mnie w dupie?

nie dam muz dwa dni to pewnie do mnie wróci :(

wyzej to podszyw, dodam ze seksu nie uprawiamy tez juz od jakiegos czasu (przedtem bylo regularnie) dlatego wyprowadzenie sie z sypialni nie oznacza konca seksu bo go nie ma juz i tak