Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość slawietta

Jak wyglada wasz zwiazek ?

Polecane posty

Gość slawietta

Chcialabym dowiedziec sie jak to u was jest w waszych zwiazkach , bo przyjazd mojej szwagierki zmusil mnie do myslenia .Jak ona nadskakuje temu swojemu mezowi a on jest dla niej nie mily . Co prawda sa dopiero dwa lata po slubie ale i tak takie zachowanie to troche przegiecie no i sprawianie przykrosci drugiej osobie . Rano jak wstaje to robi mu sniadanie , herbatke , kanapki i czeka aby on wstal aby mogla z nim zjesc.A on ma to gdzies , mowi ze dzis bedzie sie wylegiwal tyle ile chce i dupy z lozka nie ruszy .Ona biedna czeka , prosi , caluje go , przytula sie ale to nie pomaga no i w koncu sama idzie na to sniadanie z zimna herbatka .Jest wiele innych przykladow to tylko jeden z nich ...ktory mial miejsce w naszym domu . Bo ja to jestem innego zdania ' jak kuba bogu tak bog kubie ' choc nie 'oko za oko ' w takim znaczeniu ze jesli ty mi wbijerz noz w plecy to i ja to zrobie ale skoro ty jestes dla mnie nie mily to ja dlaczego mialabym dla ciebie byc byc mila i ci uslugiwac . Ja to stosuje w moim zwiazku bez wzgledu na to czy podoba sie to mojej tesciowej , szwagierce czy nawet samemu swietemu .A jak u was to dziala ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaaby
Masz rację. Kopnęłabym go w jego chamski zadek i ciao! Niech sobie szuka głupiej gdzie indziej. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
już taki wątek był bardzo podobny. Ja mojemu nie nadskakuje,ale dużo mu pomagam i z wzajemnością. Jestem bardzo szczęśliwa,dzięki temu,że poświecamy sobie czas w pełni. Przy dwójce dzieci nie mamy go dużo,ale wykorzystujemy w 100% na rozmowy, dobry film, smiech itd. I nie ma między nami niedomówień. Jak coś nas boli to odrazu to z siebie wyrzucamy. Kiedy miałam taką sytuację,że kiedyś mi czegoś nie zrobił,a sobie tak to zwróciłam mu delikatnie uwagę i potem już pytał,czy coś chcę. Rozmowy są najważniejsze,a nie smarowanie tyłka na forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtr
Co do opisanej suytuacji to wg mnie OBOJE są siebie warci a to jest przykład ich walki o władzę w związku. Po jednej ze stron widzę postawę "zobacz jaka jestem upierdliwie, toksycznie miła, jak się poświęcam ale w zamian za to żądam abyś wstał wtedy kiedy ja chcę i zrobił co ja chcę, wg moich wyobrażeń." Z jego strony jest to "odpierdol się ode mnie, ty taka i owaka". I "pozamiatane": tworzą sobie, wspólnym wkładem małe, domowe piekiełko! A nie łatwiej zapytać w dzień wolny dla obojga "Czy masz chęć na jedzenie?", "Wstajemy czy nie?", "Kto robi śniadanie?". Tylko że nie byłaby to wówczas manifestacja władzy ale wzajemnego szacunku, radości z bycia we dwoje, chęci do osiągnięcia konsensusu lub pogodzenia sprzecznych potrzeb (ja już chcę jeść, ty chcesz jeszcze spać). A jak jest u mnie? Pracowałam nad tym żebyśmy niczego sobie na wzajem nie narzucali, żebyśmy nie czuli presji, żebyśmy czuli się autonomiczni a jednak chcieli działać wspólnie gdy to potrzebne. I udało się ale wymagało dużo świadomości co do intencji i emocji. W paktyce więc czasem mu robię jedzenie, czasem nie, czasem on nam lub tylko sobie czy mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×