Tak mi dobrze szło dziś na prawku i przewaliłam jak kretynka...

Mówię Wam ależ jestem na siebie wściekła... Dotychczas miałam dwa egzaminy które oblewałam przez małe błędy, czasem nawet dla mnie niezrozumiałe przez co wynik egzaminu uważałam za krzywdzący. Dziś prosze bardzo, pierwszy raz egzaminator w dobrym humorze, ja wyluzowana, mały ruch - naprawde mialam szanse to mieć z głowy no i bam :O tak sie wyluzowałam że popierdzieliłam dwukierunkową z jedno - nie polecam jazdy na pamięć :( tak tylko chciałam sie wygadać bo jestem wściekła i głuuuupia :O

nikt mi nie odpisuje bo wszyscy są jeszcze na egzaminie - nie jezdza jak sieroty i nie śćiągną ich w połowie do ośrodka

ja zdałam za 4 razem. wiem co przezywasz, ale kiedys o tym zapomnisz. sa problemy potem ich nie ma ale zawsze najwieksze w naszej głowie:) trzymaj sie i nie mysl wiecej o tej sytuacji

jeny ja zdałam za 7 razem, nie umiałam jeździć i tyle, teraz umiem :-)

jak tu nie myśleć kiedy portfel coraz cieńszy a ja juz coś ok cztery wypłaty nie mogłam pomyslec o przyjemnosci, ciagle tylko jazdy.. jazdy... jazdy... płać... płać... :O

ja tez ostatnio spieprzyłam. i tez przez swoja głupotę i w sumie chyba stres. nie wiem dlaczego ale zapomniałam o używaniu kierunkowskazów :/

ale najbardziej jestem zła z tego względu, że na wszystkich egzaminach starałam się jeździć jak najlepiej-wiadomo, zależy mi to się staram. egzaminatorów miałam różnych, czasem tak fajnych, że aż szkoda mi było, że robiłam głupie błędy, ale za każdym razem trzymał mnie stres niesamowity. no i tydzień temu miałam też egzamin, na początku spoko było, ale egzaminator z minuty na minutę robił się nie miły, a wręcz złośliwy.... co zawsze staram się mieć szacunek do starszych osób, to do niego brakowało mi już cierpliwości i ja zaczęłam być mało przyjemna, wcześniej myślałam, że ci co oblewali to specjalnie puszczali plotki o wrednych egzaminatorach żeby nie było na nich samych, bo ja zazwyczaj oblewałam z własnej głupoty, a tu trafił się taki typek i mi, no już myślałam, że zwariuję tam z nim. byłam tak wściekła, że nawet o stresie zapomniałam, a jeździłam tragicznie,gdzie wątpię żeby normalnie po takiej jeździe co ja odstawiłam można było zdać i co??? normalnie mnie przepuścił! szok! a najbardziej z tego względu, że wcześniej na prawdę na wszystko uważam, zwracałam uwagę na linię, pieszych, znaki itp. a teraz jeździłam szczerze beznadziejnie... nie wiem już sama co myśleć o tych egzaminach i sposobie ich przeprowadzania, ale na szczęście mam już to za sobą. a autorce i innym osobom, którzy właśnie zdają szczerze życzę DUŻO szczęścia i cierpliwości ;)

ale wiecie co ja nie moge sobie wybaczyc bo dzis naprawde czulam sie jakby diabel we mnie wstąpił! zero stresu, pełen luz, skupienie, nie wahałam sie jechalam pewnie i zdecydowanie - nawet nie przypominam siebie zebym kiedykolwiek podczas kursu tak dawala czadu :O no i masz musialam zrobic babola bo to przeciez nie bylabym ja

to robi stres - najlepiej idzie jak ma sie normalnego egzaminatora to stres duzo mniejszy

dzieki za otuche w kazdym razie - jak juz za x egzaminem zrobie bledy we wszystkich mozliwych miejscach to moze wreszccie zdam :P