Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ksiezyc w domu

związek polsko-hiszpański

Polecane posty

Gość ksiezyc w domu

hej, poznalam chłopaka ktory jest z hiszpanii, mieszka w polsce od dłuzszego czasu. jest sympatyczny, miły, dobry , zawsze usmiechniety ale mamy straszna bariere jezykową, rozmawiamy po polsku i po angielsku. ale problem w tym, że moj angielski jak i jego polski jest na takim stopniu zaawansowania, że mozemy rozmawiac normalnie o takich sparwach codziennych ale brakuje tego pelnego rozumienia, on nie rozumie moich zartów. te nasze rozmowy nie sa tak swobodne jakbym chciala... zastanawiam sie czy tego nie skonczyc albo chociaz powiedziec mu co o tym mysle, ze mam takei dylematy, że czesto sie zacinam , mam wrazenie ze mnie nie rozumie i nasze rozmowy sa takie tylko o przysłowiowych pierdołach... czy ktos z was mial takie doswiadczenia i moze sie ze mną podzielic. czy warto walczyc czy lepiej sobie odpuscic gdyz tego pelnego zrozumienia nigdy nie bedzie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksiezyc w domu
??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znam Hiszpana, z którym świetnie się rozumiem. Może oboje powinniscie podszkolić angielski? Zawsze warto walczyć o uczucie i sądzę że powód przez który chcesz się poddać jest co najmniej...hmm...idiotyczny. W życiu nie chodzi tylko o żarty, owszem byłoby miło gdybyście w pełni sie rozumieli ale ludzie maja gorsze problemy niż wy a są szczęśliwi. Ja radzę szkolić język i nie marnować tego, co już zbudowaliście. Hiszpanie są świetni, czuli, śmieszni, wrazliwi, rodzinni, mają podobną mentalność do polskiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też jestem zdania, że najlepszym wyjściem jest wziąć się za naukę języka (angielski, Ty hiszpański, on polski). Rozumiem, o co Ci chodzi i to jest chyba jedyna droga, by rozwiązać wasz problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksiezyc w domu
masz racje, moze xle to ujęłam. wiem ze zarciki to nie jest podstawa, ale mi chodzi o takie totalne porozumienie, rozmawianie o wszystkim swobodnie, a jest to niestety dosc trudne.. on zna perfect angielski, ja srednio natomiast on zna srednio polski, ja no wiadomo jak znam.. hmm wiem ze ludzie maja wieksze problemy, ale to jest moj problem. glownie tez dlatego ze jestem niesmiala i takie otwarcie przychodzi mi z trudem a co dopiero w obcym jezyku.. nie wiem czy w ogole mu mowic o tych dylematach, moze jak mu powiem, bedzie wiedzial o co chodzi i obydwoje zaczniemy sie starac to bedzie lepiej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dudka_futka
moj maz jest portugalczykiem, ale od poczatku umielismy rozmawiac w jednym jezyku, nie wiem jak to bedzie z wami kiedy nie umiecie sie pozadnie wygadac.... przyjda klutnie, byc moze w przyszlosci dzieci,problemy a wy nie bedziecie sie umieli dogadac, troche dziwnie, ale tak jak ktos wyzej wspomnial, moze warto sie zapisac na intensywny kurs??bo milosc , sex i czulosc wystarcza tylko na samym poczatku, potem zrobi sie wam zapewne nudno poza tym slyszalam ze hiszpanie to niewierni sa, maja porywczy temperament, kochaaaaaja kobiety WSZYSTKIE, mamy znajomych hiszpanow, wlochow, no i rodzina to portugalczycy, i twirdze ze ci ostatni sa najbardziej przyblizeni do naszej kultury, mentalnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście, że należy mu powiedzieć! I to jak najszybciej. Przeciez to dotyczy równiez jego. Nie pomyslałas o tym, że go zranisz jeśli z dnia na dzień mu wypalisz, że chcesz to skończyć, bo nie możecie się dogadać? Może to zmobilizuje go do intensywniejszej nauki, zarówno jego jak i Ciebie. Ja bez zastanowienia bym mu o tym powiedziała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem w związku z Austriakiem, ale znam bardzo dobrze niemiecki. Niestety nawet przy bardzo dobrej znajomości języka i kraju czasem zdarzają się sytuacje, że się nie rozumiemy (np. inne poczucie humoru, etc.) Jestem jednak zdania, że przy ciągłej nauce języka można dojść do poziomu, gdzie przestaje to przeszkadzać i można porozmawiać również o poważniejszych rzeczach. Natomiast jeśli chodzi o Hiszpanów: znam wielu, podobnie jak Włochów i jestem zdania, że to Włosi są bardziej kochliwi ;) A Hiszpanie są dosyć rodzinni, generalnie kochają dzieci i są ciepłymi ludźmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksiezyc w domu
Dokladnie. Dla mnei to ogromna mobilizacja do nauki. Tylko zastanawiam się czy nie mu o tym nie powiedziec, bo jeszcze mnie rzuci jak będę taka cicha i nie odzywajaca się a tak to będzie może wiedział ze jest problem i w sumie nie wiem tez co on o tym mysli, wiec chciałabym się spytac tez o jego punkt widzenia. Wszystko było dobrze jak były to randki, imprezy ale ostatnio zlapal mnie za reke , powiedział przez telefon ze jest ze swoja dziewczyna gdzies tam..wiec sprawa się robi powazniejsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Decydując się na związek z obcokrajowcem powinnaś brać pod uwage takie trudności jak komunikacja. Zachowaj się teraz jak dojrzała osoba i nie uciekaj z podkulonym ogonem bo cos Wam nie wychodzi. Myślisz, że Twój partner nie zauważa tych nieporozumień? Może ma takie same odczucia jak Ty? Porozmawiaj z nim i wspólnie dojdziecie do jakichś wniosków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksiezyc w domu
znamy sie krótko wiec ciezko mi powiedziec czy nie ma 5 bab poza mną. ale z tego co zdazylam go poznac, to nie sprawia takiego wrazenia, poznalam jego znajomych, jest normalnym kulturalnym gadatliwym wiecznie usmiechnietym facetem chyba bez zadnych problemów. a u mnie wylaza kompleksy, bo w sumie zawsze potrafilam byc rownym partnerem w dyskusji a tu jest problem. moja moblizacja do nauki jezyka jest ogromna, wlasnie przez to. ale rozmowa tez dochodze do takiego wniosku jest niestety koniecznoscia... zobaczymy co bedzie ... z tego co wiem to hiszpanie sa raczej uczciwi ale chyba nie chca sie szybko na powaznie wiazac w sensie slub dzieci itd.. pewnie jak bedzie mial 35 lat to pomysli o slubie. ale mi takie zreczy nie przeszkadzaja, sama nie chcialabym miec rodziny czy szukac meza. chce go lepiej poznac, a to jest z kazdym spotkaniem coraz trudniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksiezyc w domu
rozmowa to teraz podstawa. zrobie to przy najblizszej okazji.bo inaczej zostane alkohliczka, gdyz po drinku od razu moj angielski robi sie sto razy lepszy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksiezyc w domu
chantalka jasne ze wzielam to pod uwage, martwilam sie tym, nie wiedzialam jak to bedzie ale on byl taki bezposredni, usmiechniety wydawalo sie ze on nei widzi problemu wiec poszlam z flow. ale jak skonczyl sie etap wzajemnego poznawania keidy jeszcze dobrze nam szlo, teraz sie robi lekki problem. i problem tez bo on mi sie coraz bardziej podoba:((((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D no ale alkohol to nie rozwiązanie:D Prsephone dobrze Ci doradziła, że tylko ciągłość nauki zapewni Ci dojście do dobrego poziomu...i poparła to swoim przykładem wiec widzisz że mozna:) Co nie zmienia faktu, że powinnaś z nim pogadać, może rozmowa z nim uświadomi Ci, że koleś nie jest z Tobą dla ciągłych rozmów i może nawet wspólnie posmiejecie się ze swojej nieudolności językowej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dacie radę, ale porozmawiać faktycznie musicie, powiedz mu o swoich obawach/problemach. Jeśli traktuje was związek poważnie, to zrozumie, a możliwe tez, jak już ktoś pisał wcześniej, że sam ma podobne odczucia. Co do związków-faktycznie lubią się wiązać później, ale nie można też uogólniać, np. w Austrii te generalnie później to wszystko następuje, a sama znam ludzi, którzy mają po dwadzieścia kilka lat i są po ślubie. My też jesteśmy zaręczeni, chociaż "normalnie" dzieje się to dużo później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siclaro
Bylam pol roku na Erasmusie w Walencji i powiem tak - Hiszpanie sa bardzo sympatyczni, rozrywkowi, pogodni, pomocni, ALE wiernosc to chyba ich najslabsza strona:D Nawet jak maja rodziny , zony, dziewczyny, to zawsze sa chetni na maly skoczek w bok, szczegolnie z atrakcyjna, blondwlosa, Polka, ktora jest dla nich pewna egoztyka, tak jak dla nas Hiszpan. Mysle, ze nie ma co sie angazowac i traktowac tej znajomosci tak powaznie, potraktuj go jak kumpla i osobe z ktora cwiczysz jezyk, bo w ten sposob nie bedziesz pozniej cierpiala, kiedy zorientujesz sie, ze on jest taki mily i czarujacy do wiekszej ilosci Polek:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sinclaro, nie wiem, czy nasuwają Ci się podobne wnioski, ale ja widzę różnicę pomiędzy obcokrajowcem u siebie w kraju, a obcokrajowcem, który przyjechał do Polski. Moim zdaniem, trochę inaczej się zachowują. Nie każdy zdecydowałby się przyjechać nad Wisłę, nawet na jakiś czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siclaro...jak łatwo jest uogólniać i wrzucać wszystkich do jednego wora. autorko nie słuchaj tych bzdur tylko kieruj się tym, co czujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siclaro
Perspehone, masz racje, w swoim kraju czuja sie bardziej pewni siebie, ale w Polsce szybka ta pewnosc odzyskuja, widzac, jakim zainteresowaniem sie ciesza;) Chantalka, nie ma to jak kultura rozmowy i nazywanie odmiennych opinii bzdurami, gratuluje:O🖐️ Hiszpanie są świetni, czuli, śmieszni, wrazliwi, rodzinni, mają podobną mentalność do polskiej. A to przypadkiem nie nazywa sie wrzucaniem calego narodu do jednego wora i to jeszcze na podstawie znajomosci z jednym osobnikiem?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksiezyc w domu
hmm a on juz siedzi chyba 5 czy 6 lat w polsce, swoja droga moglby znac lepiej polski...;)))))))))) w kazdym razie powtarzam ze ja go nei traktuje jak ojca moich dzieci, raczej na luzie, ale do czegos to zmierza, skoro zlapal mnie ostatnio za reke, swoim kolegom mowi ze jest gdzies ze swoja girlfrend, wiec chyba trzeba jednak sprawe wyjasnic..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksiezyc w domu
ej no spokoj. temat jest o zwiazkach z obcokrajowcami i preoblemach komunikacyjnych a nie czy sa wierni czy nei są... chantalka nie sugeruje sie w ogole co mam mu powiedziec, przykro mi nie spotykamy sie bo jestes hiszpanem a slyszalam ze hiszpanie sa niewierni wiec spadaj..emm no way;))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siclaro
A w ktorym miejscu ja jej odradzilam zwiazek?? Napisalam jedynie, aby nie traktowala od razu tej znajomosci tak smiertelnie powaznie, bo moze potem cierpiec. Dla Hiszpanow(dla wiekszosci, bo zaraz napiszesz, ze uogolniam) fakt sypiania z dziewczyna i spedzanie z nia milo czasu nie oznacza od razu bardzo powaznego zwiazku. Jesli autorka to wie i traktuje ta znajomosc tak samo, to ja nie widze problemu. Zreszta jak widac, dla niego nie jest problemem, ze nie moga swobodnie porozmawiac na powazniejsze tematy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksiezyc w domu
Nie traktuje powaznie, przeciez ja go slabo znam. Napisałam ten post bo pomyślałam ze może macie takie doświadczenia i możecie mi doradzic czy porozmawiac czy nie, czy uciec czy nie i nie tracic czasu na cos , co raczej i tak nie wyjdzie bo bariera zawsze będzie stala miedzy nami. Nie wiem czy on jest kochliwy i ma dziewczyne w każdym „porcie , fakt jest taki ze jeszcze mnie nie próbował zaciągnąć do lozka mimo ze byliśmy u niego sam na sam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z postów autorki jasno wynika, że uważa tą znajomość za coś poważnego, w przeciwnym razie nie byłoby takiego dylematu. Po prostu sądzę, że na tym etapie, na jakim oni są rada, by traktować tego Hiszpana jako "kumpla z którym ćwiczy język" jest nie na miejscu. Ludzi nie traktuje się tak przedmiotowo. Obawy autorki są słuszne ale wyjście tylko jedno. Szczera rozmowa z partnerem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Księżyc w domu to ja juz nie kapuje...cieszysz się, że nazwał Cię "girlfriend", boisz się, że Cię "rzuci" gdy powiesz mu o swoich odczuciach a teraz mowisz, że nie traktujesz tego poważnie... skoro z góry jesteś nastawiona na niepowodzenia i z rezygnacją podchodzisz do problemu to może zastanów się najpierw sama czego chcesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksiezyc w domu
Nie traktuje powaznie w sensie nie mysle o nim jako o potencjalnym kandydacie na meza. Ale to prawda, nei mam zamiaru traktowac go jak nauczyciela angielskiego bo to bez sensu. Znamy się krotko ale jako dwojka dorosłych ludzi którzy się ze soba spotykaja a nie nauczyciel i uczennica.. Dobra dziewczyny, pogadam z nim. Mam nadzieje ze mnie zrozumie;)))) dzieki dziewczyny za pomoc:))))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hiszpanie
Od paru lat mieszkam w Hiszpani z cala rodzina ( tzn maz polak).Mamy duzo znajomych hiszpanow i znamy duzo zwiazkow polsko-hiszpanskich i szczerze powiedziawszy zyje im sie nawet dobrze.Prawda jest jednak to ze nigdy w pelni nie dogadaja sie tak jak polak z polakiem chocby bardzo dobrze znali jezyk .To jest inna mentalnosc inny narod prawda jest to ze bardzo kochaja dzieci ale nie zawsze swoje rodziny traktuja z szacunkiem jak niektorzy napisali.Tak wiec przyjazn z hiszpanami i NIC WIECEJ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksiezyc w domu
nie mam sie co denerwowac, jeszcze mnei o reke nie poprosil;)))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×