Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Katherine

Do Katolików, wierzących i mądrych życiowo...

Polecane posty

Może moje pytanie wyda się trochę dziwne, ale chciałabym rozwiać swoje wątpliwości... Ciągle się czymś dręczę, nie mogę tak dłużej. Chodzi o to, że wg niektórych Bóg wymaga od człowieka umartwiania się, smutku, zadumy... Byłam wychowywana w dość religijnej rodzinie, z dziadkami, którzy są bardzo religijni i teraz 'nie mogę się uwolnić' od smutku, nastrojów depresyjnych,okaleczam się, kiedy chcę być radosna i całkowicie szczęśliwa, odzywa się we mnie blokada i pytanie czy mogę sobie na to pozwolić, czy zasługuję, czy to nie grzech, czy mam do tego prawo i czy Bóg też tego dla mnie chce.. Chyba nigdy sobie na to nie powoliłam, wciąż się czymś dobijam... To jakby podświadome. To trudne, ale nie mam o z kim o tym porozmawiać, miałam też problem ze swoją seskualnością, jestem wciąż dziewicą i długo miałam opory przed masturbacją, ale to już inna historia. Wiem, że Bóg jest miłością i pragnie naszego dobra, ale czy mamy prawo do całkowitego szczęścia bez wyrzutów sumienia? A co z tym: 'Błogosławieni, którzy się smucą...' itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zonaty maz
muszisz tylko przestrzegac 10 przykazan nic wiecej to trudne ale konieczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjkjgjkuu
matko! wiesz co to jest? to jest NADINTERPRETACJA pisma świętego! nie wiem czy wiesz to od babki, księdza itd. ale to bzdury!!! właśnie chodzi o to, zeby człowiek cieszył się z życia jak najbardziej się da i wykorzystywał również do tego potęgę podświadomości! wiesz co? najlepiej poczytaj o tym książki znanych filozofów, którzy po swojemu interpretują pismo św, boga, miłość itp. polecam e. fromm' a

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomek Kowal 24 lata
Boga nie ma- to lipa. Tak napisal sprejem jakiś koleś na drzwiach kościoła w latach 90. Potem podpalił tenże kościół. Najchętniej zrobiłbym to samo- kler to banda czarnych debili, mąciciele, szmaty!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kant dupy
ale piertolisz :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katherine przecież Bóg daje wybór możesz być wesołym człowiekiem możesz też być taki umartwiającym się, bo o tym czy trafisz do nieba czy piekła nie decyduje to czy się umartwiasz czy nie tylko to jakim jesteś człowiekiem, dobrym czy złym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bóg sie cieszy jak sie cieszysz;) chyba nie wymaga zbyt wiele?? 10 przykazań to takie minimum które musisz spełnic.. więc czym sie smucić?? jeśli nie masz faktycznych poowdów do zmartwień to korzystaj z tego:) a co do błogosławieni.... to raczej pocieszenie, żeby wytrzymali w cierpieniu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie piszcie proszę, że Boga nie ma, tylko czy według Niego możemy być wolni i całkowiecie szczęśliwi.. Czuję się zagubiona i w niewoli takiego sposobu myślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mens333
ja uwazam ze boga nie ma . Gdyby był to nie byłoby tyle cierpienia na tym swiecie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomek Kowal 24 lata
Chcecie umartwić ciało- przyjeżdżajcie do mnie, katole- dostaniecie wpiertol gratis, chcę wam ulżyć w cierpieniach duchowych- kto chce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zonaty maz
10 przykazan to maximum w Polsce nikt ich nie przestrzega no moze 5 % na swiecie nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mens333 -> zauważ ile tego cierpienia ludzie fundują innym a ile Bóg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję za wypowiedzi. W takim razie dlaczego niektórzy się umartwili, biczowali i zostali Świętymi lub są podawani jako przykład? Co innego logika, co innego wewnętrzne przekonania i blokady..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, że komuś, kto nigdy nie był wierzący może być trudno to zrozumieć, ale ja bardzo zawierzyłam sile wyższej, to dla mnie bardzo ważne, pewne przekonia np. z dzieciństwa tkwią we mnie głęboko i nie daję sobie przyzwolenia do szczęścia, właściwie sama się nieszczę, działam autodestrukcyjnie, bo coś mi nie pozwala na pełnię szczęscia, bo czuję, że na nie na zasługuję i wywołuje we mnie poczucie winy. W efekcie czuję się nieszczęśliwa, wręcz oszukana, choć wszystko sobie sama robię..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość droga dziewczyno nie martw się
Życie doczesne jest ciężkie, to wina Adama i Ewy. Ale po śmierci Bóg wszystko Ci wynagrodzi i zaznasz tyle radości i to bez wyrzutów sumienia ile teraz nawet sobie nie potrafisz wyobrazić. Co się bardziej opłaca: pomęczyć się te marne 70 lat wobec miliardów lat wieczności w szczęściu czy radować się na ziemi a potem przez wieczność cierpieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do ost. wpisu-> czy Twpoim zdaniem za szczęscie i radość na ziemi trzeba będzie płacić, czy nie można być szczęsliwym za życia i po smierci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość droga dziewczyno nie martw się
Nie "moim zdaniem" tylko zdaniem doktryny katolickiej. Jesteś nią podobno przesiąknięta od dzieciństwa a o tym nie wiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co prawdą jest że należy cieszyć się życiem wtedy Bóg się cieszy. Ważne jednak żebyś nie wyrządzała krzywdy sobie i innym. Czyń jak najwięcej dobra a Bóg będzie szczę śliwy, staraj się nie grzeszyć( choć wiem jakie to trudne). Być może masz chorobę natręctw które nie pozwalają ci się cieszyć życiem i ta podświadomość mówi ci że powinnaś się zamartwiać i nie wolno się cieszyć życiem. W gruncie rzeczy pewnie wiesz że to bez sensu. Do tych co mówią że Bóg nie istnieje: jesteście w błędzie i nie piszcie tych bzdur i nie mąćcie innym w głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggggggggggggg
Szanowna Katharine, MOIM ZDANIEM jeśli masz depresję to idź do psychiatry. Naprawdę. Z wszelkimi innymi zaburzeniami psychicznymi też się tam udaj. No jak masz inne problemy to do innego lekarza idź. I tyle. Co jeszcze można to na pewno zmienić środowisko. Czasem nie ma innej możliwości. To na pewno moje wyjście na przykład - bo co - do końca życia do psychiatry chyba czy nie wiem... może tam - psychiatryk domowoy do końca życia? Dziękuję bardzo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggggggggggggg
może tak - psychiatryk domowy do końca zycia - tak chciałam napisać post wyżej. Wierzę w moc psychiatrów. Naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggggggggggggg
do Katherine jeszcze, błogosławieni , którzy sie smucą ALBOWIEM ONI ZOSTANĄ POCIESZENI. No i co ty na to? Kiedy zamierzasz zostać pocieszona czy stać się pocieszoną? I tyle. A co to jest FURIA? Co z tymi , którzy wpadają w furię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katherine, to Ty tak piszesz? nie podejrzewałabym, myślalam że właśnie jesteś uśmiechniętą, zadowoloną dziewczyną:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewidoma
Skoro Bóg wybacza i jest miłosierny to dlaczego nie wybaczył Adamowi i Ewie???? Bo wg Kosiciola katolickiego to przez ich grzech teraz musimy cierpiec... Błogosławieni, którzy się smucą- myśle, że chodzi o to, że Bog pomaga swoim błogosławieństwem tym ludziom, którzy mają jakies problemy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
'droga dziewczyno nie martw się ', wiem też, że Bóg jest miłością, i pragnie naszego dobra, więc chyba mamy prawo do szczęscia, prawda? ggggggggggg-> Wybieram się do psychologa, bo nie mogę się ciągle krzywdzić, zadręczać i siedzieć w depresji to mnie wykańcza :/ Jak widzisz przyczyn doszukuję się nawet w Religii, nie wiem czy do końca słusznie, ale despera mnie bierze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewidoma
a nie tym, którzy je sobie na siłe wynajdują i się umartwiają... Widzialaś kiedys księdza, który się umartwia, biczuje, okalecza??? Ja nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggggggggggggg
No wiecie - życie nie nastaja do śmiechu, ale nie śmiać się to chyba też źle. Tak całkiem się nie śmiać , nie? Tylko ile w tym jest prawdy? Ja obecnie dążę do - jakby to napisać - sprostowania mojego sumienia - naprawdę. Doszłam do wniosku, że urodziłam sie z wadą ...sumienia. Miałam tak zwane szerokie sumienie - godziłam się ze wszystkim. No cóż... nic mi to na plus nie dało. I tyle. No a teraz muszę jakoś się ogarnąć tak, żebym widziała wszystko obiektywnie. Mając złe tendencje od urodzenia wpadłam - nie wiem czemu - z debilizmu życiowego w środowisko, w którym miałam sie cieszyć. I cieszyłam się tak intensywnie, że aż straciłam nie wiem ...życie. I tyle. Tak sie cieszyłam. No i bez sensu bo np. już było tak, że byłam smutna w życiu i po co ja się zaczęłam śmiać? Bez sensu wszystko :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×