jak radzicie sobie z teściowymi?

Nie znoszę mojej teściowej i szlag mnie trafia jak zaczyna wpieprzać mi się w wychowanie dziecka. Jak mam jej powiedzieć, że jej poglądy nic dla mnie nie znaczą, że mam swój rozum i swoją intuicję. Tym trudniej mi reagować, bo nie mówi ich do mnie tylko od razu wprowadza w życie na moim dziecku.

Moja to tez stara zolza, jak sie urodzil moj pierwszy synek, to najlepiej za mnie zajela by sie jego wychowaniem. Od poczatku robilam wszystko po swojemu, jej rady puszczalam mimo ucha, ale miarka sie przebrala, jak synka nakarmila mi zupa warzywna w wieku 4mc, a maly mi wtedy powaznie schorowal wyglup babki- tym bardziej, ze nakarmila go, a ja sie o tym duzo pozniej dowiedzialam. Od tego czasu zaczelam ja unikac jak ognia, nigdy bym jej nie zostawila samej dzieci. Teraz maly ma 3 lata, za to drugiego synka probowala mi karmic kremem orzechowym z tortu, ale ze to juz na moich oczach bylo, to sie wscieklam i jej powiedzialam pare slow, trudno mogla sie nawet obrazic... Za to teraz mam luz jej corusia urodzila dziecko pare dni temu, to moich dzieci juz nie za.... jestem tylko ciekawa czy tamtego wnusia bedzie futrowac czym popadnie...