Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Alice0202

zostawił...pomóżcie przeżyć...

Polecane posty

Gość Alice0202

Przedwczoraj zerwał ze mną chłopak... Poznaliśmy się w listopadzie 2008r. W styczniu byliśmy już razem. Wszystko rozwijało się powoli i tak jak powinno. Nigdy nawet się nie kochaliśmy...jestem dziewicą i planowaliśmy to na te wakacje... Ale do rzeczy. Wszystko było powoli i wspaniale, byłam szczęśliwa jak nigdy w życiu. Pocałunek na trzeciej randce, a co do erotyki to wszystko stopniowo, np dopiero po miesiącu bycia razem dotykanie przez spodnie...za kilka kolejnych tyg przez bieliznę... Wszystko było cudownie. Popełniliśmy tylko błąd, że najpierw napisaliśmy sobie "kocham Cię" a dopiero potem zaczęliśmy to mówić i następny błąd, że ciągle mu mówiłam, że chcę być z nim na zawsze, mieć dzieci itd... No i zupełnie niespodziewanie zerwał ze mną 27kwietnia zeszłego roku...przez smsa...napisał, że już chyba nic nie czuje... wpadł w depresję za to, że tak mnie zranił i ciągle się obwiniał ale to i tak nie mogło się równać z moim cierpieniem...dopiero po dwóch miesiącach czyli pod koniec czerwca zaczęło wracać we mnie życie ale i tak czasem płakałam...i wtedy nagle we wrześniu 2009r czyli 4 miesiące po zerwaniu napisał, że uświadomił sobie, że naprawdę mnie kocha...i wróciliśmy do siebie...było cudowniej niż wtedy. Ale tym razem przestałam w ogóle mówić o przyszłości bo się bałam, że historia się powtórzy. Ale mimo to stało się...po 9miesiącach ponownego bycia razem...znowu przez sms bo bał się patrzeć na moje cierpienie i nie zniósł by tego...napisał, że od 2miesięcy już mnie nie kocha tylko bał się mi powiedzieć i udawał... To udawanie nieźle mu wychodziło bo i tak było wspaniale... tylko czasem płakał przy mnie...teraz już wiem dlaczego... Ja czasem czułam, wydawało mi się, że jednak mnie nie kocha i codziennie przez te 9 miesięcy myślałam jak to było kiedy wtedy zerwał i żyłam w ciągłym strachu... Obiecał, że tym razem tego nie zrobi i mnie nie zostawi, czasem sam podejmował temat przyszłości... Kiedy zrywał ze mną w tą środę napisał, że nie dojrzał do miłości i jest tylko głupim szczeniakiem... Nie chciał się spotkać. Czy mogę mieć nadzieję, że kiedy dorośnie wróci kiedyś do mnie? Choćby za 50lat? Nie chcę nikogo innego w życiu... Teraz cierpię stokroć mocniej niż w tamtym roku...nie wiem czy z tego wyjdę... Napisał jeszcze, że w życiu nie szuka kobiety i miłości... oby dorósł i wrócił... jeszcze raz i na stałe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem ile masz lat, ale podziwiam upor z jakim chcesz, zeby ten nieszanujacy cie mezczyzna wracal do ciebie, kiedy sobie tylko "przypomni" o twoim istnieniu. On cie nie kocha. Jesli sie kogos kocha, to pragnienie bycia razem jest wspolne. Zrob cos wreszcie dla siebie, i zerwij raz na zawsze z tym panem. Rozumiem, ze mozna kochac, ale nie rozumiem jak mozna nie cenic siebie i oczekiwac powrotow, a takze pisac, "zeby on wrocil", "nawet za 50 lat". zmarnujesz sobie zycie. kochac jest fajnie, ale nie w pojedynke 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alice0202
Najważniejsze jest dla mnie jego szczęście...dlatego nie będę go prosić czy zmuszać by wrócił ale będę żyła nadzieją... Zawsze jego szczęście najbardziej się dla mnie liczyło... Ale chcę żeby wrócił... przestałam do niego pisać, nie odpisałam na ostatniego smsa w środę i teraz żałuję, on też nie pisze, chcę coś napisać, zapytać się jak się czuje czy coś ale się boję! Chciałabym mieć z nim kontakt ale tego też się boję... To boli i tamto też by bolało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alice0202
Mam 20lat. Jestem na niego wściekła ale go kocham... być może będzie ktoś kto doceni moje uczucie ale ja i tak na niego będę czekać. On uważa, że jest jeszcze za młody na miłość, cóż jest młodszy o kilkanaście tygodni. Łudzę się, że on po prostu nie wie co to miłość i kiedyś się dowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaja von bard
Boże dziewczyno ogarnij się. Wiem jak ci ciężko ale to przejdzie chociaż teraz to brzmi niewiarygodnie. Nie szukaj z nim kontaktu bo zawsze bedziesz płakać jak przeczytasz wiadomosć od niego lub usłyszysz głos w słuchawce. Daj sobie żyć i spokój. On jest nieodpowiedzialnym gównem!!!!!!!!!!! Bo największą krzywdę jaką można sprawić człowiekowi to danie nadzieji na miłość kiedy wiesz że cię kocha. Zapomnij i żyj !!!! Trzymam za ciebie kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daruj sobie, te infantylne teksty w stylu: "Najwazniejsze dla mnie jest jego szczescie", "nie bede go zmuszac" bo wiadomo, ze zmuszac , nikogo nie zmusisz. Zajmij sie soba, a nie rozwazaniem, co by bylo gdyby, a nie jest ! Przykro mi, ze napisalam tak kategorycznie ale inaczej nie moge bo z tresci przeczytanego posta, jasno widac, ze na pierwszy dziek telefonu od niego wyskoczysz z domu w samych majtkach byleby on dobrze sie poczul. Jeszcze raz napisze, zadbaj o siebie, a takze o to, zeby ktos w przyszlosci o ciebie zadbal. Bez tego "pworoty" o jakich piszesz beda codziennoscia, z korzyscia dla niego, nie dla ciebie. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaja von bard
no i jestes taka młoda, jeszcze nie jeden facet przed Tobą zobaczysz:-) Nie czekaj aż on się obudzi, zostawił dwa razy. skąd wiesz że nie zrobi tego trzeci, czwarty!!1 A co jak będą dzieci a on pojedzie i napisze "przepraszam ale nie daję rady!" to taki typ i nie warto!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alice0202
Wiem, wszystko wiem. Jestem wściekła za to, że tyle czasu udawał. Będzie mi ciężko jeszcze długo ale muszę mu pokazać, że mnie nie złamał...ale ktoś musi mi dać siłę. Musi się pojawić coś co mnie napędzi. A co do tego latania za nim...to chciałam się z nim spotkać po to by zobaczył co zrobił...chciałam żeby się poczuł jak drań...ale ktoś mi powiedział, że to spotkanie na zawsze przekreśliłoby już moje i jego stosunki, nawet koleżeńskie, chociaż sama nie wiem czy byłabym w stanie. On wychował się w domu z samymi siostrami i ma same przyjaciółki, jest bardzo mało pewny siebie...wiem, że cierpi może nawet bardziej niż ja ale...mimo to...zachował się okropnie, tchórz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkoda łeż na głupoty
a ja Ci powiem, że najdalej za 2 lata będziesz szczęsliwa z innym! tego Ci życzę! :) masz dopiero 20 lat, całe życie przed Tobą!!! i niejeden fajny facet! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alice0202
Mam przyjaciela...mężczyznę starszego o 7lat i pomógł mi więcej niż ktokolwiek...pozwala mi zrozumieć wiele spraw. Sądzi, że mój były już na zawsze pozostanie dzieckiem a ja powinnam żyć dalej... Wiem, że ma rację, ale i tak jeszcze jest ciężko... Wtedy pozbierałam się szybko bo po 3mies ale tylko dlatego, że czułam, że wróci. Boję się, że ten D... którego kochałam umarł z chwilą gdy zrywał... Miał zamiar jeszcze dłużej udawać bo obiecywał, że za miesiąc zabierze mnie na wesele... A nasz pierwszy raz nie doszedł do skutku bo jak D...napisał "nie miałem serca kochać się z tobą a później cie zostawić". Więc przecież taki zły nie był... Ale ciągle jestem zła...i dzięki temu się trzymam jakoś... Nie rozumiem czemu to wszystko się stało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alice0202
Wszyscy mi to mówią :) że szkoda łez, że nie ma za czym płakać i pewnie mają rację. Płaczę tylko dlatego, że tak mnie oszukał i udawał bo się bał. To najgorsze. Gdyby powiedział od razu kiedy pojawiły się wątpliwości... Ale wiem mam 20lat i wszystko się kiedyś ułoży...tylko powiedzcie czy na świecie są dobrzy przyzwoici mężczyźni? Poprzedni mnie zdradził, sama zerwałam i dobrze mi z tym. Było nam dobrze to fakt ale zdradził więc nie żałuję, że zerwałam i jestem szczęśliwa z tego powodu. A tamten to dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alice0202
Wiem, muszę przestać myśleć o tym jak mi smutno, muszę zacząć myśleć o tym ile dzięki temu zyskałam. Już nie będę żyć w stresie, że mnie kiedyś zostawi bo już to zrobił! Tylko przeszkadzają mi wszystkie cudowne wspomnienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×