Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pani mezatkaaaa...

jak ponownie zaufac, nie radze sobie z tym, potrzebuje pomocy!!!!!!!!!!!

Polecane posty

Gość Eva

A i jeszcze mi powiedział kiedyś tekst.. Że tu (czyt. w małżeństwie) wie co go czeka a gdyby sie zdecydował na bycie z nią to nie wie jakby było.. Więc po co ryzykować? A poza tym.. Co by powiedzieli rodzice, dziadkowie, sąsiedzi.. Obchodzi go zdanie innych ale żony to już nie koniecznie bo ja na siłę chciałam znaleźć dowód niewierności..

Sprawa jest dość świeża więc dam sobie trochę czasu.. Może wspólne wakacje jakoś podreperuja to co zostało zniszczone.. Może coś jeszcze z tego będzie.. Pisze może ..bo mój mąż nie potrafi powiedzieć kocham Cię, zależy mi na Tobie itp. On uważa, że jest to oczywiste skoro ze mną jest..

Więc może powinnam go po nogach całować za to, że ze mną jest? Zamiast on sie starać żeby wszystko naprawić..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Żal mi Cię serio, nikt nie zasługuje na takie tratowanie. Tym bardziej jakby to był damski "kumpel" to wisiałoby mu to, czy z nią gada czy nie. Ja bym zaraz zrobiła terapię szokową z pakowaniem walizek bo tak się nie robi i koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eva

On tego tak nie widzi.. Nic przecież złego nie robił tylko z nią pisał (nawet o 4 nad ranem) i gadał.. Nawet nasz znajomy zauważył, że coś jest nie tak.. Że oni się pod przedszkolem specjalnie ugadują bo tak to wygląda.. 

Nie jestem w stanie zliczyć ile razy chciałam do niego zadzwonić a on akurat był zajety bo z nią gadał..

To boli.. Bardzo boli i bije się z własnymi myślami czy dobrze postąpiłam dając mu szansę.. Czy za miesiąc lub dwa sytuacja się nie powtórzy.. O ile już tak nie jest.. Możliwości ukrywania się jest sporo.. Chociażby inny tel. 

W głębi duszy chce wierzyć w to, że ta cała sytuacja dała mu do myślenia i wyjdziemy na prostą.. 

Rany, które zostały zadane nawet jeśli się zabliźnią i tak będą ze mną do końca życia.. 

Najgorsze jest to, że to ja czuje się winna.. Że ja nie jestem zbyt dobra dla niego i czegoś mu brakuje.. Dlatego poszukał sobie nowej koleżanki.. 😔

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Błagam tylko nie myśl w ten sposób. Ja miałam z moim byłym byłym sytuację, że nagle oznajmił mi, że jedzie odebrać swoją byłą z lotniska. Z racji tego, że był to poroniony pomysł, powiedziałam mu, że sobie tego nie życzę. On, że i tak ją odbierze, bo nie ma kto po nią przyjechać (czyli lampka, że z nią gada często bo coś za dużo wie). Powiedziałam mu, że jeżeli on po nią pojedzie to z nami koniec. On mi na to OK. Na drugi dzień faktycznie po nią pojechał do mnie się więcej nie odezwał tylko z marszu był z nią w związku (my byliśmy razem wtedy 1,5 roku). Ich związek po kilku latach się rozpieprzył i zaczęły się telefony do mnie, jak już byłam szczęśliwa z innym. Czasem dopiero postawienie kogoś pod kreską pokazuje, w która stronę pójdzie. Nie dowiesz się jeśli kogoś nie puścisz wolno. Nie jestem specem od związków ani małżeństw, jestem młoda więc nie chcę nikomu mówić co ma robić, ale ja osobiście rozstałabym się z mężem po to, aby zobaczyć czy faktycznie wtedy będzie z nią czy nie. Jeśli to prawdziwa miłość to nie pójdzie i szybko się pogodzicie. Ja to mówię bo nie mam dzieci, wisi mi to gdzie będę mieszkać - u Was sytuacja się komplikuje i biorąc pod uwagę dzieci, chyba wyniosłabym się z nimi na trochę do rodziców/teściów - myślę, że zrozumieliby sytuację... i może sami by go palnęli w ten głupi łeb... mi się wydaje, że on se pozwala bo wie, że nic nie zrobisz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eva

Mieszkam z rodzicami więc to kwestia spakowania jego rzeczy .. Jest jakiś plus całej tej sytuacji.. 

Wiem, że nie powinnam myśleć w ten sposób.. Ale tak nie potrafie.. Ciągle siedzi mi głowie, że może nie jestem dla niego już atrakcyjna, nie mam przecież już figury takiej jak 13 lat temu.. Wkurzam się tylko, że skoro jest rutyna w związku to trzeba z tym walczyć tak aby rozpalić na nowo tej ogień a nie uciekać się do nowych znajomości, z których jak widać wyszło coś więcej niż koleżeński układ..

 Dużo razem przeszliśmy.. I chyba właśnie dlatego postanowiłam tak a nie inaczej.. Mimo wszystko, mimo zranionych uczuć wciąż go kocham.. Tłumaczę sobie, że może dopadł go kryzys wieku średniego.. Choć moim zdaniem to za wcześnie ale kto to tam wie.. 

Dzieci są drugim powodem dla którego dałam mu szansę.. Nie chce żeby wychowywały się w niepełnej rodzinie.. Ale z drugiej strony lepsza niepełna niż taka w której jeden z rodziców ma w d*** uczucia tego drugiego bo dzieci wtedy wyniosą taki właśnie wzorzec i mogą tak samo robić w swoim małżeństwie / związku bo będzie im się wydawało, że tak powinno być.. 

Powiem Ci, że droga, która wybrałam jest na prawdę ciężka.. Tyle łez, które przez tą całą sytuację wylałam.. Tyle stresu i cierpienia.. Utrata wagi do tego stopnia, że sama na siebie patrzeć nie mogę.. Ja jestem bardzo emocjonanym tworem i wszystko biorę do siebie.. Każde słowo koduje nie wspominając o tym, że złe słowo to już podwójnie.. Ciężko mi z tym.. 

Tak postanowiłam i mam nadzieję, że ta cała sytuacja go czegoś nauczyła..

Chciałabym jeszcze pogadać z mężem tej laski ale jakoś mam opory.. Zadzwonić do niego nie zadzwonię pomimo tego, że nr mam.. Może jak się przypadkowo spotkamy to zapytam się go jak on to rozwiązał bo wiem, że on był bardzoooo na nią wkurzony.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skay

Dziewczyny! 

Kobieta, nigdy nie zapomina, taka jest prawda. Docieka do wszystkiego, a kłamstwo zawsze ma krótkie nogi.  Mężczyźni kłamią i zdradzają (tak jak i mniejszość kobiet) Bez zaufania niczego nie zbudujecie. Ja próbowałam i przekonałam się na własnej skórze, że nie da rady!!! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×