Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kurkkaa wodna

Nie daje już rady z dzieckiem..nie słucha,nie daje spokoju co ja zrobiłam źle??

Polecane posty

Gość kurkkaa wodna

Córka w sierpniu skończy 2,5 roku. Generalnie spędzam z nią dnie i noce non stop i tak będzie dopóki nie pójdzie do przedszkola a ja będę mogła pracować. Milion razy jej tłumaczę, powtarzam, proszę i jak do słupa soli wszystko, grochem o ścianę poprostu. Czuję się non stop sfrustrowana, zła i wściekła chociaż kocham ja nad zycie nie potrafie sobie z nią poradzić. Nie mogę się nadziwić jak widze inne dzieci które są grzeczne i słuchają mamy np. w sklepie czy na spacerze a moja ucieka albo sie rozbeczy i mi powie "brzydka jesteś" Mam ochotę wyjść i nie wrócić :( Co ja zrobiłam źle, co robić, co zmienić błagam niech mi ktos poradzi bo czuję, że nie daje rady nie wytrzymuję już! Dopóki spała popołudniam i było ok ale odkąd skończyła 2 latka popołudniowe drzemki się skończyły, ona sie zabawkami nie bawi nawet ze mną czy mężem zajmuje sie czymś max kilkam minut (od urodzenia nie interesuje sie zabawkami, najlepsze są wygłupy, zawet do piaskownicy nie da rady z nią iść bo po paru minutach ucieka). Zrobienie obiadu to masakra muszę jej puszczać bajki a najlepiej dać komputer (!!!!!) żebym miała spokój i nie martwiła sie co znowu broi. RATUNKUU :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurkkaa wodna
Nie raz mam ochotę jej dać tego klapa mozesz mi wierzyć... Ile taki bunt może trwać?? Czy później będzie lepiej? co mam robić kiedy do niej mówię a ona mnie nie posłucha?? Ja już na samą myśl o kolejnym dniu mam łzy w oczach i czuje niechęć do zycia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Typowy bunt dwulatka. Dasz rade, musisz być tylko mega cierpliwa. Moja miała taki bunt około 4-5 miesięcy. Robiła wrzaski w sklepie albo wybuchała złością na placu zabaw itp. Teraz ma 3,5 roku i jest bardzo grzeczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurkkaa wodna
J_A_N_A mozesz napisać jak sie wtedy zachowywałaś, co robiłaś? Co prawda moje dziecie sie nie rzuca (na razie) ale to jej nie słuchanie sie mnie i męża doprowadza mnie chwilami do szału

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle, że powinnas posuzkac jakis poradników na temat zachawan dzieci, sposob ow ich wychowywania zaleznie od wieku, jak z nimi rozmawiac, co dociera lepiej w pewnym wieku, co mniej itd. Poszukaj, książek na ten temat jest sporo, bo na forum to roznie bywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurkkaa wodna
dzięki J_A_N_A ta informacja bardzo sie mi przyda :) A co robić jak się nie słucha?? Np. w sklepie mi ucieka w wózku nie chce siedzieć i tak zakupy robimy w biegu ja z wózkiem mąż biega za małą. Czasami udaje sie z kimś ją zostawic ale jak nie mamy wyboru to tak właśnie jest :o W domu czegos zabraniam to słyszę "brzydka jesteś" albo płacz albo nie słucha muszę krzyknąć albo po nią iść. Mam wrażenie, że własne dziecko mnie znienawidzi bo ciągle zabraniam, w kółko marudzę-tłumaczę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goioilpojikmnu
sękata , zostałas mamą ? pamieta cie z działu slubnego . w temacie : moja ma 1,5 roku i robi to co twoja , noralnie jest mi slabo , nie rozpieszczam jej , nie pozwalam na wszystko , ale ona i tak nie słucha, wrzeszczy jak jej cos zabronie albo o zgrozo wyprowadze z placu zabaw , to wije mi sie jak piskosz . Tylko że moja sie jeszcze czymś zajmie , w piaskownicy to moze i 20 minut posiedzi , i w domu niby tez , ale jak sobie upatrzy jakas rzecz to nie odpusci , np. kosz na smieci , lub pokrętło od głośnika w kinie domowym . Nie słucha mnie wogóle , nie chce za ręke chodzic tylko idzie w inną strone. Nie mam siły czasami ... A ja tu jeszcze slysze o buncie 2 latka, 3 latka ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurka daj meila
może pomogę, jeden bunt już przeżyłam, czekam na drugi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurka daj meila
coś Ci prześlę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goioilpojikmnu
gatki w kratki , nie masz chyba absorbującego dziecka. Gdyby moja chciała sie bajką zaintresować chociaz na 15 minut to bym była szczesliwa. Tak na marginesie , co jest złego w oglądaniu bajek ? Przecież gdyby były szkodliwe to byłby zakaz ich puszczania . Kasiażki nie mają takiego przeozenia jak ruchomy obraz .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurkkaa wodna
proszę to mój e-mail: rossi83@o2.pl A bajki ogląda jej ulubione na mini-mini, więc mam naprawdę niewiele czasu, zeby bś szybko upichcić na obiad... gdybym miała większą kuchnię brałabym ją ze sobą, dała mąkę albo coś ale ja mam mały metrowy blacik w mikroskopijnej kuchni więc nie da rady. Rano wstaje razem z nią a wieczorem pada ok 22. Naprawdę mam ostatnio dość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurka daj meila
poszło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goioilpojikmnu
nie nic, tak mi jakos w pamieci utknęłas , chociaz nawet chyba nie w tym samym czasie brałysmy slub . gratulacje . łatwego i szybkiego porodu życze :) gatkiw kwiatki , no przeciez nie mówie o całym dniu przed tv . własnie o te godzinke mi chodzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurkkaa wodna
Dzięki :) mam nadzieję, że znajdę czas na przeczytanie. Tymczasem oczy mi sie kleją, uciekam spać rano pobudka i kolejny dzień ehh szkoda, że nie przynosi mi to żadnej radości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PRZERABIALAM TO
POWIEM CI TAK TO SAMO PRZERABIAŁAM Z MOIM SYNKIEM ZAMIM SKOŃCZYŁ DWA LATKA A TRWAŁO TO DO CZWARTEGO ROKU ZYCIA TAKI BUNT WSZYSTKO NA PRZEKÓR TYLKO KRZYKI I PISKI MYSLAŁAM ZE NIE WYTRZYMAM PSYCHICZNIE TEGO ALE TRZEBA MIEĆ ŚWIĘTĄ CIERPLIWOŚĆ I ZYCZĘ CI TEGO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Która Chce Wiecej...
No własnie, ja teraz to chyba przechodzę i niestety nie mam ciepliwosci.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolic88qjs
moja koleżanka tez to przerabia la ale ona jest konskwentna, jak syn by l niedobry, to go za r eke brala i do pokoju zaprowadzala z tekstem: jak sie uspokoisz to przyjdz" i wiedzial ze jak mu nie przejdzie to nie ma co wychodzic, tylko trzeba to powiedziec glosno i dobitnie. klaps w dupe tez pomoze, oczywiscie nie mocno! ale dziecko zrozumie ze z matka nie ma zartow. a dwulatek jest cway i wszystko rozumie. nie wyobrazam sobie biegac za dzieckiem po calym sklepie. to ona wami do tego stopnia rzadzi? jak sobie dacie wejsc na glowe raz to potem juz bedzie tylko gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Która Chce Wiecej...
Akurat ze sklepem nie mam problemu. Córka jest kochana jak się idzie z nią w nowe miejsca. Najgorzej jest w domu. Próbuje zrobic obiad na szybko, albo umyć okno, albo powiesic pranie - to nie lubie jak sie kręci koło mnie - i nawet jak mówie tysiąc razy ze ma uciekac , ze ma isc do lali , albo cos tam jeszcze wymysle to Ona i tak uparcie mi przeszkadza... Kiedy wygonie do pokoju to zaraz wraca usmiechnieta i za minute znowu przeszkadza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzia3912
Witam serdecznie ja mam teraz ten sam problem córka ma 3 latka i nie daje sobie z nią rady nie słucha mnie jak jej czegoś zabraniam mówi że mnie nie kocha i ucieka do konta normalnie już padam z sił. proszę o pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakaSobieMama;)
"Próbuje zrobic obiad na szybko, albo umyć okno, albo powiesic pranie - to nie lubie jak sie kręci koło mnie - i nawet jak mówie tysiąc razy ze ma uciekac , ze ma isc do lali , albo cos tam jeszcze wymysle to Ona i tak uparcie mi przeszkadza... Kiedy wygonie do pokoju to zaraz wraca usmiechnieta i za minute znowu przeszkadza..." I tu jest wlasnie problem ;) ... musisz sie nauczyc robic wszystko RAZEM Z CORKA :) ... razem z nia wieszac pranie, razem z nia gotowac obiad, razem z nia myc okno .... musisz ja po prostu wlaczyc do prac domowych :) Bedzie to trwalo dluzej, ale corka bedzie zadowolona, nie bedzie placzu z jej strony i krzyku z Twojej ... z czasem corka bedzie w stanie naprawde Ci pomoc w drobnych sprawach. To calkowicie normalne ze corka CHCE BYC PRZY TOBIE :) .... nie odsylaj jej do jej pokoju, do zabawek ona pragnie Twojej obecnosci !! Moja corka dzis ma 4 lata ale juz od dawna "pomaga mi" ;) w pracach domowych (oczywiscie wtedy kiedy chce, nie zmuszam jej do niczego) .... czysci szyby, wyciera kurze... i nie wazne ze musze pozniej poprawic ... a w zasadzie zrobic od nowa ;) ... wazne ze corka jest z siebie dumna, wie ze "pomaga" no i spedzamy ten czas razem :) ....bo spedzac czas z dzieckiem nie trzeba TYLKO na zabawie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uppppppppppppppppp...............................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie bardzo rozumiem w czym problem bo niewiele piszesz. Że na dużych zakupach nie usiedzi w wózku? Niewiele dzieci widziałam w tym wieku które usiedzą jak aniołki, jeśli już to przeważnie zapchane np. batonikiem... Mój nie lubi zakupów, nie ma obowiązku, duże zakupy robi mąż a synek idzie ze mną czasem do osiedlowego sklepu, wtedy ma swoje zadania- pakuje warzywa do torebek, wybiera makaron itd, przy kasie podaje pieniądze- angażuję go w to co robię. Przed wyjściem zawsze uzgadniamy że będzie grzeczny i jak rzeczywiście chodzi jak aniołek dostaje nagrodę- ale to też nie na zasadzie "bądź grzeczny to dostaniesz lizaka". Ktoś tu pisze że nie może w spokoju umyć okna czy gotować- mi wprawdzie nie przyszło do głowy myć okna, bo mieszkamy wysoko i mamy zabezpieczone, ale ze wszystkim innym mi pomaga. Myję fronty szafek to chodzi ze ścierką i wyciera, robię pranie to pakuje do pralki, pomaga wsypać proszek, włącza guziczkiem, jak gotuję kroi i miesza wszystko co się do tego nadaje. Trochę zweryfikowałam poglądy i nie awanturuję się o wszystko. Byłam przekonana że butami nie powinien się bawić- ale właściwie dlaczego? Wyrósł już z oblizywania wszystkiego, a że uwielbia buty zmieniać to może przymierzać wszystkie, zobaczyć jak się w taty kaloszach chodzi czy moich na koturnie a potem je układa. Ostatnio robiliśmy naleśniki i sama rzuciłam że do naleśników daje się mąkę- wziął torebkę i zanim się zorientowałam wysypał tą mąkę na naleśniki już usmażone... Miałam krzyczeć? Wytłumaczyłam o co chodzi i posprzątaliśmy razem. Dzisiaj przyszedł skruszony bo "trochę rozlał" w kuchni. Poszłam- na stole rozlany sok, niby wiedział że nie powinien sam brać ale i ja mogłam pilnować żeby miał w bidonie jak zwykle i nie stawiać mu butelki pod ręką. Znowu posprzątaliśmy razem, rozłożył nowe podkładki na stół i nauczył się czegoś nowego, zero krzyków. Jak masz mało miejsca, nie możesz jej kupić takiego krzesełka 2w1 z rozkładanym stolikiem? Masz dosłownie metr blatu i żadnego stołu? Nie wierzę że dziecko niczym się nie zajmie (czasem trzeba poszukać) i we wszystkim przeszkadza. Dałaś jeden konkretny przykład z którego można wywnioskować tylko że chcesz żeby siedziało cicho i zajęło się samo sobą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj synek ma 20 mc, tez sie buntuje i ma fochy ale staram sie angazowac go w to co robie, np. na zakupach zeby wybral sobie jogurt , zeby waciki wrzucil do koszyka, chwale go za to i wtedy on sie usmiecha i czuje sie wiekszy, wazny, czasem mowimy wybierz sobie batonika to stoi przed regalem i wybiera mowiac yyyyyy, jak na spacer wychodzimy to trzyma sie wozka wtedy mowie ze w ten sposob bardzo mi pomaga, wieszajac pranie prosze zeby dal klamerki lub podal swoje skarpetki itd. jak skladam pranie to prosze zeby zaniosl do swojej szafki jakas tam rzecz, czasem wklada nawet pranie do pralki ;) kiedys wylaczylam pralke z pradu zeby mi nie wlaczyl otwartej to jak zobaczyl ze swiatelko sie nie pali to walil w nia zeby naprawic ;) jak wycieram kurze to daje sciereczke zeby wytarl swoj stoliczek i inne, jak wychodze na spacer to mowie zeby wybral sobie buty, to pomaga, zavwszystko co dobrze zrobi to go chwale, dajemy pione lub jak chce to buziaka, tez sie denerwowalam ale w pewnym momencie postanowilam wrzucic na luz, widze ze musze poswiecac mu wiecej czasu, gotuje obiad i od razu na podworko, sprzatam jak ma drzemke, teraz tez wrocilam na pol etatu do pracy, oczywiscie tez ma czasem slabsze dni ale wiem tez ze nasze podejscie wplywa na dziecko, jesli widzi ze jestes nerwowa to mu sie to udziela, czasem obiad szykuje a on wisi mi na nodze i marudzi ze chce da da, teraz walczymy z nim za to ze pluje i jezdzi po tym autem, pluje gdzie popadnie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj ma 22 miesiace i przysiegam osiwieje. dre sie na niego i jestem zla na siebie, ale nie daje juz rady. od switu do nocy robi na zlosc, niszczy, psuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to chyba charakter dziecka moja kuzynka ma takiego małego zbója (dziewczynka) uparta niemiłosiernie no i najgorsze ucieka bylo kilka syt,naprawde niebezpiecznych dla jej zycia to są ułamki sekund a ona pitaka milion razy miała tłumaczone ,dostała wciery a ona i tak ucieka nnie wiem jedyna nadzieja ze wyrosnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie do wiary co za ludzie Ty robisz zakupy a mąż biega po sklepie za małą Nie wychowujecie jej a zwyczajnie chowacie, jak krówkę na pastwisku Sama wychowałam trójkę dzieci i żadne mi takich cyrków nie robiło I te śmieszne tłumaczenie buntem dwulatka, potem pięciolatka A może nie tłumaczyć a pokazać granice, ukarać Nie mówię o biciu a o zaprowadzeniu, jak nie chce to zaniesieniu do osobnego pokoju i będzie tam dopóki się nie uspokoi Albo totalny brak reakcji, odsunięcie dziecka od siebie na parę minut, to jest dla takiego dziecka najgorsze, gdy widzi że i tak krzykiem nic nie zdziała I systematyczność Wydaje mi się, że ludzie często popadają w dwie skrajności Albo biją dzieci albo chowają bezstresowo A najlepsze wyniki uzyskuje się wprowadzając system kar i nagród, w tym nagradzanie dobrych zachowań przynosi lepsze efekty Trochę stanowczości a nie płaczu że z dwulatką sobie nie radzisz, b co będzie za 10 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem matką 2 chłopców. 6,5 i 10lat. Od początku były problemy wychowawcze. System kar i nagród? Mogę to spokojnie odlożyć na półkę z opisem "bezużyteczne". Moje pierwsze dziecko nie miało żadnego poczucia straty. Zakaz? Spoko, przeżyję. Zabrane zabawki? i dobrze, pobawię się palcem po dywanie. Samotnośc w pokoju? czemu nie, świetny pomysł. Klaps? no i... poboli i przestanie. System nagród. jak zrobisz to i to (np sprzątniesz zabawki) pójdziemy do piaskownicy. nie musiał iśc. Jak bedziesz w sklepie grzeczny, bedziesz mógł pójść na zabawkę (np samochodzik, taki co ich w galeriach pełno) nie muszę iść na zabawki. Drugi syn szybko podłapał tą samą drogę. Mam wrażenie że nie są to dzieci. Gorzkie ale niestety prawdziwe- nie umiem sobie z nimi poradzić. Dzieci, które mają po tyle lat co napisałam nie mogą same w domu zostać nawet na taką chwile jak czas potrzebny do wymiany żarówki w aucie. (5-10 minut?) Bo nawet wtedy przychodze i mam np zalaną łazienke, bo wpadło im do głowy robić bomby wodne z balonów, które rozbijały pod prysznicem. Jak starszy wraca ze szkoły a ja jestem jeszcze w pracy, to zamiast za lekcje się wziąć, to przecież lepiej sprawdzać co się szybciej spali- ręcznik papierowy, czy chusteczka higieniczna.Młodszy natomiast potrafi zeżreć (tak, zeżreć) kilo cukierków, i popić syropem na kaszel po który przytaszczy krzesło pod szafkę okapową, gdzie leki trzymam. Ulubione zajęcie tych dzieci? Niszczyć. nie przesadzam. Nikt mi nie wierzył, dopóki nie próbowali mi pomóc i zająć się nimi troche. Przecież nożyczki czy są ostre sprawdzić można na firanie.Metalowymi kulkami z układanki magnesowej można napierdzielać w ściany i patrzeć czy iskry będą szły(mieszkanie nowiutkie, roku jeszcze nie ma).Ściany? po co mają zostac takie jakie sami wybierali? Malowane zgodnie z ich życzeniem (w nadziei że uszanują) obsmarowane wszystkim czym się da- jedzeniem, babolami z nosa, plasteliną, kredkami...A jak się nudzi podczas robienia lekcji to można w parapet (drewniany) powbijac długopis, by dziury porobić... Nie nie przesadzam. Nie daję rady. Nie pomagają prośby, groźby, klapsy, kary, Byłam u psychologa z nimi. u nie jednego. I po rocznych wizytach ręce rozkladają. I co zrobić? Chyba pieprznąć sobie w łeb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, nic nie zrobiłaś źle, to jest małe dziecko, wyrośnie z tego. A te rady dumnych mamusiek o systemach kar i nagród można sobie wsadzić w buty. Dzieci są tak różne, że żaden schemat tu nie gra, trzeba znaleźć własny sposób na swojego dzieciaka.Mój sposób to odpuszczanie w sprawach błahych (faktycznie co się takiego stanie jak dziecko ma ochotę pobawić się moimi butami czy torebką? zje mi to czy jak?) oraz spokój, zero podniesionego głosu, cierpliwość. Trudne to jak cholera ale daje efekty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×