Mam więcej niedoskonałości, niż ustawa przewiduje.....

rozstępy, cellulit, kilka popękanych naczynek na nogach, u prawej stopy drugi palec dłuzszy od pierwszego zaczątek halluksów niebyt jędrne piersi biorę leki, od których przytyłam i letnie ubrania na mnie nie pasują :O Po prostu masakra... Najdziwniejsze, ze jak sie wyszykuję, to ogólnie dość atrakcyjna ze mnie babka. Tylko jak mam gorszy dzien i spojrze na siebie, to załamka.

moze jakas dieta jak w ciuchy sie nie miescisz??

jestem na diecie, cwicze od dwóch miesiecy. To nic nie daje przy chorobie tarczycy niestety. W innych dziedzinach tez nad sobą pracuję, ale efekty są marne. Musiałąbym chyba nie chodzić do pracy, tylko myślec o swoim ciele

no dobra , a co z piegami i pieprzykami , czy nos nie jest krzywy , a może piersi masz różnej wielkości , co jeszcze ?

piegów, pieprzyków brak, a piersi? prawa większa od lewej, ale nie mocno. No przecież sobie tych rzeczy nie wymyśliłam

Każdy coś u siebie niedoskonałego znajdzie.

Do tego mój penis jest przekrzywiony w lewo, jedno jajko wisi mi do kolana i jeden kręgosłup mam dłuższy od drugiego :O

nie martw się. Wszystko jest do zrobienia...nawet ten penis i jajko hahaha żartuję . Wystarczą odpowiednie kremy, dieta, ciuchy, fryzjer, masaże, ćwiczenia i bedziesz, jak nowo narodzona:)

Absolutnie niedoskonała-po pierwsza to nieprawda że absolutnie niedoskonała bo to jak absolutnie doskonałych tak niedoskonałych nie ma. Po drugie-to dobrze że uprawiasz czynny wysiłek fizyczny....co do diety to nie wiem jaką stosujesz ale wiedz jedno jest dieta, której jak dotąd słabych punktów nie ma to dieta indeksu glikemicznego poczytaj w necie. Rygorystyczne zastosowanie się do niej wcale nie oznacza wyrzeczeń dla Ciebie a może dać zaskakujące efekty. I po trzecie-to właściwie od tego powinienem zacząć ten post bo to NAJWAŻNIEJSZE. Napisałaś,że masz właśnie takie dni złego samopoczucia i wtedy "wyostrzeniu i uwypukleniu"do rangi niezwykle irytujących,ulegają wszelkie nawet najmniejsze mankamenty fizyczności i tu wiedz jedno. To jest kwestia chemii mózgu tak jak przy przewlekłych stanach depresyjnych czy nerwicy. To jest zmienna wrażliwość zmysłu wzroku na bodźce. Zmiana odbioru estetycznego. Musisz wiedzieć, że to jest pewnego rodzaju gra jaką prowadzi umysł człowieka roztrojony stresami jakie wywołuje u niego środowisko-dom-szkoła-rówieśnicy-praca etc. Nie twierdzę, że tego nie ma i, że to nie istnieje ale dam Ci radę. Można ten stan znieść. Jednym ze sposobów jest wysiłek fizyczny. Typowy trening cardio-rower rower stacjonarny bieganie etc ale tak aby poczuć "zmęczenie i pot"nauka dowiodła,że podjęcie takiej aktywności z własnej nieprzymuszonej woli doprowadza automatycznie do zastrzyku serotoniny,endomorfin. Jest jeszcze kilka innych sposobów ale ten jest najzdrowszy i najprostszy. To rada gdy zaczynają się u Ciebie takie jazdy jak dziś opisałaś.....że wszystko Cię wkur..../ Napisałaś-"kiedy się wyszykuje to całkiem nieźla laska ze mnie...."bo tak jest....w takich sytuacjach właśnie dostrzegasz to bo robisz coś co powoduje dodatkową satysfakcję. Co do rozstępów-to ich istotą powstania jest pękanie włókien kolagenowych. Pisze to bo jest niby wiele kremów na to ale one zapobiegają ich powstaniu a nie ich zniknieciu. Natomiast w tym może Ci pomoc terapia tzw mezolaserem sprawdź w necie. Na naczynia też są sposoby zabiegowe. Ale tymczasem weź proszę pod uwagę te kwestię wysiłku fizycznego i roli jego w poprawie nastroju samej w sobie.

wszystko oprócz masazy robię (choć dzisiaj wlaśnie kupiłam rękawice do masażu), ale niestety niektóre sprawy sa nie do naprawienia- rozstępy, pajączki, za dlugi palec :p, jesli chodzi o cellulit to pewnie walka z wiatrakami, nie znam nikogo, kto by się pozbył. No a tusza to swoją droga. odstawiłam lekarstwa, moze wróce do siebie za jakiś czas

arbore... dziękuję :), pewnie masz rację. Po prostu wczoraj wyciagnęłam z szafy letnie sukienki i okaząło się, że w żadną się nie mieszczę. Chciało mi sie ryczeć. Ale dziś byłam na zakupach, wydałam 600zł, ale kupiłam trochę nowych ubran. mam nadzieję, ze za szybko z nich nie wyrosnę :)

Fakt. Zakupy udane to też jest sytuacja która poprawia neuroprzekaźniki. Jeśli kto może sobie pozwolić na to powinien skorzystać. Będzie dobrze.:):) Pamiętaj by czasem jeśli możesz samoistnie podjąć jakiś wysiłek czy coś takiego. No może nie do przesady w końcu istnieją granicę wydolności. Absolutnie nie chodzi o jakieś katowanie się coś w tym jest poza tym to również spalanie także wszystko się zazębia. Pozdrawiam!

Boże jak ja uwielbiam te smęty, że "tyję od leków" Od leków co najwyżej możesz mieć większy apetyt. Przez to nie panujesz nad tym ile jesz i tyjesz. Ruch ruch ruch i dieta i nikt mi nie powie, że nie schudnie. Tylko trzeba ruszyć tyłek,a nie pójść na siłownię,poćwiczyć 20 minut, zasapać się i wrócić do domu na kanapę. Zamiast 600 zł. na nowe ciuchy to wizyta u dietetyka, dopasuje odpowiednią diete. Narzekasz, że cellulitu się nie możesz pozbyć,a dopiero kupiłaś rękawicę do masażu? Kobieto, szorstka gąbka albo rękawica (na prawdę szorstka) używana dwa razy dziennie pod prysznicem, piling dwa razy w tygodniu i w dwa miesiące zniknie to cholerstwo.

pff, ja mam wiecej 'niedoskonalosci' i cos nie zakładam tematu na ich cześć :o idiotka

Największą twoją niedoskonałością jest to, że jesteś próżna idiotką... :(

"Najdziwniejsze, ze jak sie wyszykuję, to ogólnie dość atrakcyjna ze mnie babka. Tylko jak mam gorszy dzien i spojrze na siebie, to załamka." serio...

Od leków co najwyżej możesz mieć większy apetyt widze, ze jesteś alfa i omega, jeśli chodzi o tycie od leków... A słyszałas o lekach spowalniajacych metabolizm? jadłam mało, a wszystko na mnie wchodziło, wiec nie pisz mi o ruszaniu tyłka i diecie, bo ćwiczę godzinę dziennie (na więcej nie mam czasu) i jem mało. Co do innych wpisów nie bede komentować, bo jesli ktoś mnie ocenia po dwóch postach, to dla mnie nic nie znaczy.