Mój facet to skąpiec, jak z takim żyć???

Ciągle się o to kłócimy - a to o prezenty dla jego chrześniaków (jest mi wstyd, jak nie chce ic kupić na urodziny), a to o kasę w kopercie na wesele (chciałam, zeby dał chociaż te 300 zł na ślub kuzyna, a on włożył 250 :( ), teraz zbliża się nasze wesele, chrześni zaproponowali , że kupią nam pralkę, ja się zgodziłam, a on się oburzył, że chce taką, która pierze 15 min, bierze malutko prądu i wody, i jesczze coś tam... Ja rozumiem, on spłaca kredyt na mieszkanie, ciągle się tym zasłania, ale nic nie dać chrześniakowi na urodziny? Ręce mi opadają, ciągle się z nim wykłócam o pierdoły, a co dopiero poslubie? :(

up up

Czy ktoś też tak ma? I jak sobie radzicie....

Nikt nie napisze?

Witam CIe Moja Droga, musze Cie zmartwic - zycia latwego miec nie bedziesz. Trafilam na Twojego posta, bo sama szukałam odpowiedzi na pytanie jak żyć ze skąpcem. Jestem rok po ślubie, w sumie 6 lat razem. Ciagle się zastanawiam. Żal mu na wszystko

zapomnialam napisac, ze na wszystko co zwiazane ze mna i z domem, bo innym chetnie kupuje prezenty, nie ma co - chlopak ma gest, widocznie ja nie zasluzylam. ot co