Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

astica

FINANSE W ZWIAZKU

Polecane posty

i jeszcze jedno 2 konta buheheheheheh peniadze na kocie twoim sa pieniedmzi meza i odwrotnie o ile u notariusza nie zawarliscie umowy o ustaleniu majatkow odrenbych tak jak pisalem wraz z zarwaciem malzenstwa wiekszosc jest wspolna sa wyjatki od sazady natomias zarobki zawsze sa wspolne i jak maz sie uprze to i bedzie dysponowal pieniedzi z "waszego " konta buhehehe i pytanie po co bralyscie slub po co weldu prawa cywilnego jestescie malzenstwem skoro nie przestrzegacie tego prawa i formy malzenstwa o jakiej mowi prawo??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do jarównieżsiewypowiem-myśle że to dobry system ale jak już napisałam wyżej trzeba mieć kasę żeby mieć co wpłacać na te trzy konta:) ale myśle ze tak jak to opisałaś jest ok:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
elcia1984 ale ty kobieto pierdzielisz nie nasza wina ze niektorzy faceci nie mysla zeniac sie i biora za zony nieodpowiedzialne kobiety. A jak taka kobieta nie umie finansami zarzadzac maz moze wyspaic do sadu o uregulowanie sytacji albo u notariusza umowe spisac wy sie poprpstu boicie bo nie ufacie swoim facetom bo nie macie pewnosci z eodbrze wybralyscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja z żoną..
jeśli planujemy jakiś większy wydatek to płacę zawsze ja bo żona jest nauczycielką ,ale jak ma jakieś pieniądze odłożone to mówi : ja mogę tyle dać , jeśli mi brakuje to dokłada jeśli nie ,płacę ze "swoich" zawsze tak było i nie ma problemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mac kintosh A czy związek oznacza zawsze małżeństwo? Nie mówię o ciąganiu się po sądach, ale o zwyczajnym, kulturalnym rozstaniu na mocy obopólnego porozumienia. Autopsja. Oczywiście właśnie popełniliśmy błąd i mieliśmy wspólne finanse. Nigdy, przenigdy więcej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) uwazam ze ja z zona ma racje. O to wlasnie chodzi. Tylko chyba u was jest troszke wiecej pieniazkow dlatego nie potrzeba zadnego planu. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja z żoną..
myślę ,że nie ilośc pieniędzy jest ważna tylko wzajemny szacunek do siebie i odpowiedzialnośc i zaufanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam z mezem notarialnie ustalona odrebnosc majatkowa , zarobki kazdy ma dla siebie, dom jest wspolny a jak sie cos do domu kupi telewizor czy meble to jest calej rodziny przeciez nie bede mowila ze on moj telewizor oglada bo ja zaplacilam za niego to bylo by smiezne , ogolnie o pieniadzach nigdy nie rozmawialismy wydatki planujemy wspolnie np zakup samochodu kiedy jaki i za ile itp i jestesmy szczesliwi tak jak jest zawsze sie zgadzamy w koncu nikt sie z nikim dla kasy nie ozenil. Poza tym ja sama sobie bym nie ufala bo straszie skompa jestem kady grosz oszczedzam i wiecej mam oszczednosci niz on ale jak mam je wydac to zal mi dupsko sciska nie chcialam pomagac mezowi w budowie domu zanim do aktu wlasnosci ziemi mojego nazwiska nie dopisal , moze i mam jakies zaufanie ograniczone ale to chyba dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj to juz mi sie nie podoba: "ja moge tyle dac"... co to jest? bezsensu. Chyba raczej powinno to brzmiec. " na moim koncie jest tyle NASZYCH pieniedzy". Bo tak, jak mowila poprzedniczka- malzenstwo to ustawowa wspolnota majatkowa. Z drugiej jednak strony, bardzo podoba mi sie odpowiedzialne podejscie pana- jako faceta, mezczyzne, tego, ktory placi, inwestuje, ktory "do domu przynosi upolowana zwirzyne" . Jesli chodzi o wspolnote majatkowa w zwiazku to wlsanie placenie na pol czynszu i rachunkow i robienie zakupow na pol - to mi przypomiana mieszkanie w holenderskich gettach pracy :) tak mieszka kilka mlodych ludzi i dziela sobie rachunki- przy czym te osoby sa sobie zupelnie obce. Tak mozna mieszkac z kolezanka a nie z moim partnerem na dobre i na zle. Bo jak on zachoruje? ja zachoruje? to po co taki zwiazek gdzie ktos mi na okres choroby np pozyczy a ja bede cale zycie splacac? to chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewntualna stażystka
do ja z zoną - widzę ze normalny z ciebie facet:) pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, facet jest ODPOWIEDZIALNY i wie po co sie zenil i co to oznacza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja z żoną..
" ja mogę dać tyle " w sensie 'tyle mam" , nie ma w tym nic złego , moja żona nie jest egoistka która liczy codziennie ile ma "swojej kasy" wręcz przeciwnie , nieraz jak gośno się wacham czy coś "sobie" kupic bo jest drogie mówi : kup ja ci dołożę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem z narzeczonym 2,5 roku i od 2,5 roku mamy wspolna kase, ja zarabiam polowe mniej ale nigdy nie bylo kasy mojej czy jego, zawsze byla wspolna i tak bedzie do konca naszych dni...:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja z żoną.. kup ja ci doloze :(:(:( co to za haslo w ogole dolozyc to sie mozna do prezentu urodzinowego dla znajomych Ja jako facet budyujacy szczeslowy zwiazke pelny zaufania i dzielenia sie wszystkim nie pojmuje tego ale kazdy zyje jak chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli jeszce jest szansa, ze sie znajdzie normalny facet z normalnymi zasadami. Nie bede zalowac tego niby zwiazku. Nie czuje sie przez to dobrze. Ciegle mi to w glowie tkwi, ze nie pozwole mu sie wprowadzic do swojego mieszkania z takimi zasadami a ciagle sama tez nie chce mieszkac. On chce sie zenic ale ja takiego malzenstwa nie chce, gdzie bede musiala po urzedach przed slubem latac i jakies akty rozdzielnosci zalatwiac. Ja chce wspolnoty- finansowej, emocjonalnej itd. Wspolnego dzwigania problemow. A tu slysze, ze on wakacje sobie juz zaplanowal- jadzie na Mazury.... a jak przyjedzie do mnie to nawet ze mna do mojej kumpeli nie mozemy pojechac bo mam mu dac napaliwo, bo to moja kolezanka, albo mam sama sobie do niej jechac!!!! absurd. Dostalam teraz nowe mieszkanie. Sciany gole. Kolega dzwonil i gratulowal- mowil swietnie- daj znac jak bedziesz potrzebowala pomocy przy remoncie. A dla mojego faceta to moje mieszkanie i moj problem. To samo - mieszkam za granica- W Polsce mam kilka staroci po prababci- chcialabym to sprowadzic do nowego mieszkania. Moj chlopak mi tego nie przywiezie chociaz teraz pojechal do pl. Bo to moj problem. Mowi kazdy musi byc odpowiedzialny za siebie. I znow moj kolega umowil sie ze mna na przywozke staroci, bo jedzie za miesiac do pl i mowi czemu nie i tak mam puste autko . a moj facet? wstyd mi przed tym kolega. Zero wspolnoty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz kochanie kupilem telewizor jest moj ale pozwalam ci zbeys go ogladala buhehe no horror jakis wiesz kochanie trzeba kupci dziekcu kurtke ok to ile ona kosztuje to ja dam pol i ty pol

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja z żoną..
do Mac Kintosh żona mówi : " kup ja ci dołożę " tylko po to żebym nie miał wyrzutów sumienia że wydaję kasę na swoje fanaberie ,płacę i tak ze 'swoich " ona tylko wyraża w ten sposób swoja aprobatę ,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
astica to co pisalas w poprzednim poscie dla mnie nie pojete Dziwie sie ze ciagle z nim jestes naprawde :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kryptomizoginistka
a dla mnie to jest chore. z moimi facetami dzielę się po równo kosztami. z jakiej racji - no z jakiej? - facet ma bulić za wszystko? bo więcej zarabia? a kto kobiecie każe godzić się na głodową pensję? życie na rachunek faceta jest dla pip, czułabym się jak prostytutka, żyjąc na koszt faceta. jestem ciekawa, czy kobiety tak chętnie wchodziłyby we wspólnotę małżeńską, gdyby to one więcej zarabiały... uważam, że gatunek kobiecy to wstrętne materialistki, które podświadomie dązą do tego, żeby z faceta wycisnąć tylko jak najwięcej środków. ten post tylko to potwierdza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja z żoną..
do astica to jak się urządzisz w życu zależy tylko od Ciebie ,jeśli Ci coś nie pasuje w partnerz na początku związku i nie można wypracować kompromisu to po co w to brnąć dalej ? dalej będzie coraz gorzej ,sorry ale to zwykły egoista.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kryptomizoginistka wiesz dzisiaj dozo kobiet zarabia wiecje od facetow i jak ktos jest dojrzaly do zwiakzu i malzenstw anie postrzega tego w kategorii ze ktos kogos utrzymuje i uwazaj bo dzisiaj on zarabia wiecje jutro ty za 2 dni o moze stracic prace a ty za 2 miesiace zwiazke jest wspolnota i nikt nikomu nie wypowina ze ktos za cos niby komus plaic niby kogos utrzymuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj poprzedni zwiazek rozpadl sie przez finanse, mieszkalismy razem 2 lata i nie bylismy jeszcze malzenstwem, ja zarabialam 2 razy wiecej a on byl strasznie zadluzony tez chcial zeby kasa wspolna byla nie chcial zebym ja oszczedzala tylko zbysmy wspolnie kase mieli i wszystko z tej kasy pooplacali wliczajac w to jego kredyt za nowy samochod gdzie go nie splacal i rata byla ogromna i wogole splata innego kredytu oglnie jego raty byly wieksze niz wyplata nie zgozilam sie on powiedzial co to za zwiazek gdzie 1 oszczedza a 2 ledwo ciagnie trzeba sobie pomagac wogole zaproponowal mi ze ja bede placila wszystkie nasze rachunki a on swoje posplaca i za kilka lat jak wyjdzie z dugow to wyjdziemy na prosta. kochalam tego faceta ale sorki ja miala bym (zapierdzielac) na czyjes dlugi to wogole bez sensu by bylo,ciagle wolal zebym mu pomogla splcc to czy to strasznie sie zrazilam i teraz jestem szczesliwa z sytuacji jaka mam i moj maz takze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość avita
astica - kazdy zyje jak mu wygodnie. Niektorzy trzymaja kase osobno, niektorzy wspolnie. Z tego co piszesz, to jest dla Ciebie wazne aby wszystko bylo wspolne. Wiec chyba nie bedziesz szczesliwa jak pojdziesz w tym wzgledzie na kompromis. Sama jestem za tym by miec wspolne pieniadze. Takie rozliczanie sie ze wszystkiego to bzdura, a kobieta i tak w dom wlasnej pracy - sprzatanie, zajmowanie sie dziecmi itp - wklada wiecejtrudu niz facet. Ale tego to juz nikt nie rozlicza. Taka totalna samodzielnosc u kobiet czesto mnie dziwi. Bo czesto gesto kobieta wtedy i za siebie i za swojego chlopa w domu robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe jakie dziwne pojecie macie ja widze ze dziecko kurtke potrzebuje nie konsultuje sie z mzem w tej prawie tylko sama ide ja kupic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
astica powiem ci tak autorko sa rozne podejscia do tematu jedni wola tak inni tak waze zbye twoj facet chcial takjak ty a nie chce i wam nie po drodze wiec zwiazek jest bez sensu :( Naprawde s aporzadni faceci ktorzy potrafia sie dzielic pomagac sama to widzis zna przykladzie kolegi ja ostatnio czytalem np watek o gloych paniach na wieczorze kawalerskim i niby wszyscy faceci to lubia ze tacy sa i bylo wrecznawte powiedziane z ekobieta ma to akceptowac bo inaczje pierdola rozwali zwiazek itd a wiesz nie wszyscy bo mnie to np obrzydza i idac nawet do kolegii na taka impreze czulbym ze nie szanuje mojej zony i mojego malzenstwa takze sama widzisz ludzie sa rozni kwadratowi i podluzni ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kryptomizoginistka
Mac kintosh ---> i dlatego odkładam swoje pieniądze na czarną godzinę. dla mnie wymówki, że kobieta jest zawsze pokrzywdzona, mniej zarabia, niej może, są śmieszne. nie jestem feministką, jestem daleka od tego, jestem po prostu z gruntu zrażona do kobiet jako semipasożytów. bo już widzę reakcję społeczeństwa na sytuację: jestem kobietą, zarabiam 8 tysięcy, a mój facet tysiąc. reakcja? co za ciota, co za buc, leń, upierdliwy pasożyt. dlaczego odwrotna sytuacja nigdy nie ma miejsca? dlaczego kobieta bezkarnie może sobie żyć na koszt faceta, a odwrotnie nie? przecież to chore. dlatego byłabym za równym podziałem kasy. P.S.: nigdy nie miałam konfliktów ani żadnych wątpliwości w związku na tle finansowym. wszyscy moi partnerzy bardzo chwalili sobie przyjęty przeze mnie system. i nigdy nie czułam się na łasce faceta ani nie było problemów przy rozstaniach i dzieleniu tego 'co moje, a co Twoje'. nigdy nie zrozumiem tej nierówności we wkładzie materialnym wnoszonym w związek pomiędzy kobietami a mężczyznami. uważam to za zwyczajną niesprawiedliwość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość avita
elcia - ja tez kupuje sama kurtki i nie tylko. To zalezy jaka duza jest ta wspolna kasa to wtedy kupujemy sobie roznosi bez informowania drugiej polowki. A jesli chodzi o kredyty, jesli sie wchodzi zwiazek z facetem, ktory ma duzy kredyt do splacenia to albo bierzesz go z calym bagarzem albo nie. A co bedzie jak on zachoruje i bedziesz musiala kase wydawac na leczenie rehabilitacje itp. Troche tolerancji wiecej, bo tu nie o kurtki chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kdjfoa7e9ajda
To zdecydowanie nie jest normalne autorko.Ja bym sie od faceta z takim charakterkiem,z takimi pogladami trzymala jak najdalej:O. Nie po to bierze sie slub,zeby liczyc Twoje-Moje czy wyliczac kto ile za co zaplacil.W normalnym zwiazku wszystko jest wspolne i dla kazdej ze stron taki uklad jest naturalny. Matko co za koles?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kryptomizoginistka popatrz kobieto moze nieco szerzej na sprawe niczyja wina ze w jego zawodzie dzisiaj sa takie zarobki a w zawodzie partera takie i nie jego wina ze to sie np za 10 lat zmieni i bedzie na odwrot i widzisz np kwintesensja malzenstwa jest to zeby wspolnie utzrymywac rodzine stosownie do sowich moziwosci zarobkowych Cale szczescie ustawodawcy to madrzy doswiadczeni zyciowo ludzie nie jest np wina zony ze upadl zaklad i ma teraz nowa prace wiec na poczatek przez dluzszy czas bedzie zarabiala mniej nie jest wina meza ze np gospodarka sie zmieniela i popyt na to czyms ie zjamuje nie jest taki jak kiedys wiec jego zarobki sa niejsze itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kryptomizoginistka to co ty piszesz to jakas bzdura nigdy nie bedsie tak ze wszyscy beda zaraabiac tak samo jak inni i zawsze na takim sammym poziomie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×