Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

astica

FINANSE W ZWIAZKU

Polecane posty

Gość kdjfoa7e9ajda
I na dodatek jest egoista-Twoje mieszkanie Twoj problem??!O jezu..To sie w glowie nie miesci.Wiej od niego dziewczyno bo to jakis absurd jest.Kopnij go bo inaczej bedziesz miala cięzkie życie z nim.I na 100%kolejny rozwod,a z tego co o nim piszesz,wyliczy cie przy tym rozwodzie z kazdej nawet łyżeczki. Zecze Ci podjecia dobrej dezyzji:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kryptomizoginistka niesprawiedliwoscia jest to ze za pornownywalny wysilek w pracy dostaje sie nieporownywalnie rozne zaorbki jak to zrouzmiesz to potem wypisuje te swoje teorie o rownosci finansow w zwiazkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kryptomizoginistka
Mac ---> a nie dostrzegasz np., że kobietę się usprawiedliwia, a faceta nie? i nie zgodzę się, że tak już u nas jest, że kobiety zarabiają mniej. przykładem jestem ja, moja siostra, znajome. zależy, jak bardzo kobiecie zależy na nauce, jak bardzo jest pracowita, ambitna i kreatywna. a większości z nich te pojęcia są zupełnie obce. btw, dlatego m.in. jestem przeciwna małżeństwu, mimo, że posiadanie dzieci dopuszczam, jak już będę mogła sobie pozwolić z partnerem. i wtedy jedno konto wspólne, na dzieci i dom, a reszta osobno - co za problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kahna kahna
Ja jestem zdecydowanie za systemem, ktory podala ToJaRównieżSięWypowiem U mnie jest jednak jeszcze inaczej- ja zarabiam mniej niz moj partner. nie mamy wspolnego konta i wiem tylko mniej wiecej ile on zarabia, wlasciwie to mniej niz wiecej. sprawy finansowe wygladaja u nas tak- on placi za wynajem mieszkania - calosc. ja place za rachunki - wszystkie. Jakies male przyjemnosci lody, pizza, male zakupy codzienne itd place ja - restauracje drozsze i duze zakupy on. wakacje mniej wiecej po polowie, no ale badzmi szczerzy - ja place jednak troche mniej. To tez dobry system jesli dwojgu ludziom to odpowiada i sa wobec siebie uczciwi. Jestem absolutna przeciwniczka wspolnoty calkowitej, choc to co opisala autorka na poczatku, ze maja wspolne pieniadze ale i tak z nich kupuja to na co maja ochote, ale po konsultacji - to i owszem, tez nie jest pewnie tak zle, ale obie osoby musza byc uczciwe i nie egoisci w takim ukladzie. No i wtedy kontrola jest, czy chcesz czy nie chcesz, a ja zle trawie jakakolwiek kontrole (co nie oznacza ze cokolwiek ukrywam - nie nadaje sie do tego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość avita
spostrzeganie zycia w tak materialny sposob jest bardzo ubogie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kryptomizoginistka czytaj dokladnie faceta tez usprawiedliwilem albo przeoczylas albo specjalnie nie dostrzegasz faktow i jeszcze ci cos powiem mam zone praawniczke wiele lat nnauki ambicji starania sie ale na razie nie zarabia wiecje odemnie chociaz wiem ze wiecje odemnie pracuje wiec nie pikol glupot o wyksztalceniu bo ja np mam tylko technikum i co to jest sprawiedliwe nasze zarobki w poroznaniu do nakladu pracy ?? a skoro z ciebie taka baba pt moje twoje to po co ci zwiazek ?/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kahna kahna
no teraz jak czytam dokladniej, to chyba moj zwiazek opiera sie na podobnych zasadach jak pisze pan pod nikiem "ja z zona". Uwazam, ze pan jest bardzo dojrzaly rozsadny przynajmniej w kwestii finansow. ja tez jestem nauczycielka, jak zona "ja z zona". Astica, dziwi mnie, ze tak napadlas na tego pana piszac, ze to by ci nie odpowiadalo, ze "ja moge tyle dolozyc". przeciez to najuczciwsze postawienie sprawy! zona pana nie unika oplat, mowi uczciwie jak stoi z kasa i daje ile moze. Dlaczego ten uklad by ci nie odpowiadal?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i absurdalne jest dla mnie wlasnie oiperanie zycia na piniadzach zjamowanie sie dzieleniem ich ja place to on placi to tu mamy swoje pieniadze tu jakas pule na dzieci bozesz buhehe to jest tylko materia mamy w malzenstwie wanziejsze sprawy na ktorych sie skupiamy a nie na tym co jest czyje i kto ile zarabia dla mnie to zbdeta isc na zakupy i patrzec po sobie kto dzisiaj wyciaga portfel w takie cos to bawilismy sie przed slubem jak mieszkalismy osobno w rodzinnych domach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość avita
kryptomizoginistka - problem jest kiedy musisz wydac swoja kase w sytuacji kryzysowej i Cie sciska w srodku egoism bo przeciez mialobyc pol na pol. No i nastepne rozstanie. Powodzenia zycze i zycia bez kryzysow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kryptomizoginistka dopuszczam dzieci buhehehe wez kobieto zastanow sie nad soba bardzo powaznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kahna kahna
Mac kintosh no tak, to prawda, sa wazniejsze rzeczy w zwiazku, ale finanse czesto stanowia punkt zapalny wiec moze warto wybrac opcje, ktora obojgu pasuje i skupiac sie na innych aspektach zwiazku? poza tym oczywiscie, nikt nie patrzy co do grosza ile zaplacil - wszystko jest mniej wiecej. Ja mam mniej pieniedzy, jak wspominalam, ale moj partner moze przy przeroznych okazjach spodziewac sie, ze specjalnie dla niego polece do sklepu, kupie cos pysznego, ugotuje, zrobie mala niespodziankke - a czesto i bez okazji. to nie ma nic wspolnego z rozliczaniem sie. czasem sobie czegos nie kupie, bo chce jemu kupic. tak samo on.i naprawde to nie jest rozliczanie sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
FINANSE nie sa najwazniejsze w zwiazku. Ale sa tez wazne dlatego pod tym katem mialam pytanie, bylam zainteresowana jak to wyglada u innych ludzi itd. Dla mnie najwazniejsze jest poczucie wspolnoty, nasze pieniadze, nasze dzieci, nasze problemy. Tak, jesli bede miala ukochanego z kredytami to i owszem bedziemy je placic wspolnie bo i ja mam male kredyty. Tak jesli bedzie mial dzieci to beda to dzieci wspolne. Jesli bedzie mial problem to bedzie to problem wspolny. Jesli beda to wakacje to wspolne (chyba ze jedna osoba chce wyskoczyc na kilka dni sama np na wedkowanie a mnie to nie interesuje to po co mam chlopa w domu trzymac? ). Jesli chodzi o moj obecny zwiazek to powoli wylania mi sie jasnosc. Nie moge powiedziec ze jest czlowiekiem zlym. Byl pomocny w roznych naglych sytuacjach. Kiedy na poczatku bylam tu zagranica a moje dziecko potrzebowalo do lekarza, to on bez problemu wyciagnal sto euro i powieszial ze moge mu oddac jak juz bede miala. Gdy potwornie bolal mnie zab to wiozl mnie w nocy 80 km na pogotowie dentystyczne. Gdy lezalam w 40 goraczce- kupil i przywiozl lekarstwa i zaopiekowal sie mna i moim dzieckiem. Gdy jechal do Polski zabral mnie przy okazji ze soba. Natomiest podczas jakiejkolwiek klotni zwakle mowi: " jak potrzebowalas na lekarza to wiedzialas od kogo masz pozyczyc", " jak cie zab bolal to wiedzialas gdzie masz zadzwonic". Jeszce jeden problem. Ja pale- i to nie problem bo choc na poczatku bylym prawie na utrzymaniu siostry ( u niej sie poczatkowo zakotwiczylam) to za wlasny nalog sama odpowiadam i sama z tych grosikow co jescze mialam kupowalam sobie czasem papierosy. A on odwiedzajac mnie po prostu palil tylko moje. Wiedzial ze nie mam jeszce pracy wiedzial ze dlugo potrwaja formalnosci, wiedzial ze praktycznie nie mam na razie pieniedzy. Po miesiacu palenia moich fajek poprosilam go by kupowal sobie raczej swoje bo mi i na moje brakuje a teraz jeszce ciezej jest mi kupowac dwa razy wiecej papierosow, ze chetnie go poratuje gdy mu braknie ale nie moze to byc regula ze pali wylacznie moje. Obrazil sie. Znow uslyszalam ze pozyczyl mi kase na lekarza dla dziecka, ze pomogl mi zalatwic sprawe w urzedzie bo ja nie znalam dobrze jezyka, ze zawiozl mnie za darmo do Polski ( i tak jechal- mnie wzial przy okazji), ze zawiozl mnie do dentysty, ze przywiozl lekarstwa.... Czy ja jestem niewdzieczna? po prostu teraz nie mam. Myslalam ze on to rozumie. Ze pomaga mi bo chce a nie za papierosy. Raczej juz go o nic nie poprosze. w naszych umysłach klucz, który WSZYSTKIE drzwi otwiera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erwgfrew
pisz co ccesz a i tak nikt darmozjada nie będzie utrzymywał. a juz na pewno cudze dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja znam kolesi co 20 zl zonie dadza na jedzenie sami oplacaja rachunki i po 5dniach jak zona mowi ze jedzenia nie ma oni odpowiadaja a cz tymi 20 zl co ci dalem?albo wymawjaja ze rodzina "zre" za ich kase, faceci bardziej szanuja niezalezne kobiety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie nie chodzi by ktos mnie utrzymywal. O wspolnocie finansowej mowilismy gdy on zaczyl mowic o malzenstwie a ja juz bylam tu ustabilizowana finansowo. i na to on ze to wymysl ubieglego wieku ze teraz kazdy sobie placi pol czynszu kupuje jedzenie i na pol lozy na dziecko. Mi taka wizja nie odpowiada- tym bardziej ze on chce miec dziecko. Nawet problem byl, bo bedac w pl chcialam wykupic tabletek antykoncepcyjnych na pol roku- to dla mnie wtedy byl koszt plus wizyta. to jakies 200 zl. Jak myslicie chcial sie dolozyc? buuhhahaha Nie, nie bede juz tego ciagnela. Coraz wiecej mi sie tego przypomina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie ale on chyba wyszedl z zalozenia ze skoro mnie poratowal w trudnej sytuacji to ja teraz mam w obowiazku i swoj i jego nalog trzymac. Teraz mi sie przypomina o remoncie. Powiedzial mi oczywiscie ze mi pomoze .... a kase za remont moge mu oddac w ratach!!!! bedac w PL samotna matka, moj zonaty kolega caly tydzien siedzial w moim mieszkaniu i robil renmont bo ja musialam ciagle w pracy- coprawde wieczorami przychodzilam i robilismy wspolnie. Na koniec chcialam mu zaplacic bo zaniedbal rodzine i poswiecil duzo pracy energii- jego pomoc byla nieoceniona- ten kolega mnie wysmial- mowi dziewczyno za co ty chcesz mi placic, sama nie masz , dziecku cos kup, ja i tak mialesm urlop a moja zona zna twoja sytuacje ze nie masz rodziny ani nikogo do pomocy. Chcialem ci pomoc a nie zarobic. Az sie poplakalam, a teraz tu niby moj facet bedzie mnie za pomoc w remoncie liczyl... yyyy... chyba raczej nie. Wole koledze dac. Pewnie i tak nic nie wezma to im przynajmniej cos pysznego ugotuje i flaszke postawie, albo im dzieciakow przypilnuje jak beda w potrzebie. Pomoc- a nie interes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mizoginistka
Mac ---> to, że nie ulegam ogólnie przyjętym zasadom tak Cię drażni? ;] cóż, nie wiem, czy zdecyduję się na dzieci. na razie po prostu zupełnie nie odczuwam takiej potrzeby, więc nie jestem w stanie powiedzieć, czy to się zmieni za 5-10 lat. a kobieta jak jest dupa, to dupą będzie, nie zadba o siebie tylko będzie wisiała u szyi faceta z oczami kota ze 'Shreka'. aż tak Cię boli, że istnieją kobiety niezależne, myślące i szukające sprawiedliwości w związku, ale nie tej feministycznej? po co mi związek? hahaha, no właśnie. i tu się pojawia problem. bo takie pytanie sugeruje, że wspólnota pieniężna to jedyny powód, dla którego związek cenisz.:D więc mogę odbić piłeczkę, aby to Pan zastanowił się, o czym pisze. otóż ja cenię związek dla każdego innego względu niż ten finansowy - dla miłego spędzania wspólnego czasu, bycia ze sobą, wspierania się PSYCHICZNEGO (a nie oferowaniem sobie pieniędzy), przywiązania, seksu i dla wszystkich innych powodów, dla których chcą być ze sobą ludzie nie szukający wsparcia FINANSOWEGO u partnera.;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kryptomizoginistka
PS: powyżej podpisałam się bez krypto-, ale to nadal ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ta wspolnota to dla ciebie trzymanie calej kasy przez ciebie?Moj maz co jakis czas daje pieniadze swoim rodzicom bo sa rencistami i pomaga mlodszem bratu w studiach tzn w oplatach i ja to bardzo szanuje watpie czy jakas kobieta co ma "wspolote" godzila by sie n to, on zawsze mnie informuje to tym w tym miesicu dam bratu 300 , dam rodzicom 500 i ja zawsze go popieram a on zawsze dziekuje mi za wyrozumialosc i tak chyba powinno byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
antykoncepcja to problem tylko i wylaczie kobiety, ja bralam tabletki w tajemnicy przed mezem bo on nie chce bym sie trula poza tym teraz staramy sie o kolejne dzieci, jak juz rodzina bedzie kompletna wtedy zainwestuje w jakas spirale on za to placic nie musi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wspolnota to nie trzymanie kasy przeze mnie czy przez partnera. To obupolna uczciwosc i zaufanie i wsparcie. A nie rozliczanie- ty masz mniej- na wakacje ze mna nie jedziesz. Albo ty masz mniej- kupuj sobie tansze jedzenie. I to wszystko ma sie dziac pod jednym dachem? dla mnie zwiazek to wspolna droga a nie interes. Ja potrafie podzielic sie tym co mam i takiego samego partnera szukam. Wspolnota finansowa to woedziec ile mamy wspolnie i wspolne zarzadzanie tym a nie ze jeden ma drugiemu oddac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość levelka 8
to uważaj, mojej znajomej mąż uważał jak twój facet i teraz podpisuje w lodówce co jest jego, co jej, a co rodziców. Węgiel na zimę też na 4 dzieli. A jak im siędziecko urodziło, to jej powiedział ,że nie bediz ena nie łożyc bo ona je chciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przciez to i tak wspolne jest dobrze z placi pol na pol a jak umrze to i tak wszystko dla ciebie bedzie i dzieci:)moze on nie czuje sie zbyt pewnie poza krajem i oszczedza w razie czego zeby z gola reka nie wrocic do polski moze z nim pogadaj o tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość levelka 8
nigdy nie wiadomo gdzie sięgną granice paranoji. Ja uważam, że do śłubu można dzielic wszystko na pół, a potem powinno być wspólnie. Chociaż u mnie też nie jest w 100% jakbym chciała, Mamy z mężem wgląd w swoje dochody i wydatki, ale nie mamy fizycznie wspólnej kasy - on ma swoje konto do którego mam dostęp przez sieć, ale nigdy nei korzystałam z tego i on raczej woli żebym nie korzystała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A u mnie jest tak .. Mamy wspólne konto . Każdy wybiera tyle pieniążków ile potrzebuje. Niepytam sie czy moge wziąść na fryzjera... on idąc na pizze z kolegami bierze sobie ... nikt nikomu się nie spowiada .. Jeżeli chodzi o większą kase to wtedy współnie decydujemy . Jak np remont , czy samochód. Może gdybyśmy żyli z miesiąca na miesiąc sprawy wyglądały by inaczej . Lub gdybym zarabiala 1000 a on 10,000 to byłoby mi wstyd wydawać jego kase ... hmmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak skoro on nie bedze chcial miec dzieci to niech sobie kondony sam kupije a tak to niech sie z tym liczy ze ciaza moze by bo na zadne tabletki sie nie gadza dlatego powiedzialam czy biore czy nie to nie jego sprawa zreszta one majatku nie kosztuja zwebym musiala zebrac o zrzute

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my sobie taki sloik na wakacje zalozlismy ile mozemy co tydzien tyle tam wrzucamy i jak przyjdzie pora na wyjazd nie bedzimy kombinowac tylko z tej kasy go oplacimy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×