moja mama ma raka, kto cos wie na ten temat?

moja mama jakis czas temu dowiedziala sie ze ma raka pluc :( przeszla juz dwie tury chemioterapii a teraz czeka ja ostatnia(mam nadzieje, bo jesli bedzie zle to i wiecej bedzie miala) Czuje sie slaba, miewa goraczke dosc wysoka, ciagle senna...wiem ze to przez ta chemie, ale wiem tez ze biorac inne leki nie powinna tak sie czuc, dzis nie miegla zbic goraczki caly dzien..... bardzo sie martwie, ona robi dobra mine do zlej gry, a ja tak naprawde nie wiem wszystkiego...tato tylko dzis mi wyjawil prawde ze z mama jest niewesolo. Ona ma kategoryczny zakaz palenia papierosow, a jednak popala sobie...kto sie spotkal z takim przypadkiem, wiecie jakie moga byc rokowania?Jakie szanse na wyzdrowienie???Nie ma przezutow ale stan sie nie polepsza puki co....

pewnie umrze

debil jestes!!!!!!!!!!!!!

Staszek,jak możesz ?

współczuję:( moja mama zmarła na raka jak miałam dwa lata. Kiedyś były inne czasy, dzisiaj medycyna poszła do przodu więc wydaje mi się, że chorzy mają o wieeeele większe szanse. Od kiedy twoja mama bierze chemie ?

trzeba byc dobrej mysli

Staszek-prorok? ;)

w takim przypadku trzeba sie liczyc ze wszystkim , ale tez trzeba miec nadzieje ze bedzie wszystko ok w koncu cuda sie zdarzają!!! duzo zdrowka dl mamay i dla Ciebie sily ...

chemie bierze od jkais 2 miesięcy, moze niecalych

terapia dr Gersona www.imperiumzdrowia.com pl obejrzyj tam także film

http://www.imperiumzdrowia.com.pl/

Wszystko się ułozy . 3maj się. Ja nigdy nie miałam takiej sytuacji i nie będę miała,, przynajmniej tak myśle. Ale rok temu byłam załamana. Moja mama poszła do lekarza i dowiedziała się, że ma jakieś guzki na piersi...I jeszcze ją nieźle nastraszył.. Nie chciała mi nic powiedzieć...ale pewnego dnia .. zapytała sie czy pójde z nia do lekarza, bo boi się sama iśc..jak się dowiedziałam, to od razu miałam najgorszą wizję.. Ona lepiej wyglądała ode mnie... u lekarza czekaliśmy ponad godzinę ... widziałam jak wszystkie kobiety siedziały niecierpliwie... przed mama weszła kobieta po 30 wyszła zapłakana... z mezem ... w oczach mojej mamy staneły łzy... ;| gdy weszła do gabinetu to było najdłuższe 10 kinut w moim życiu... gdy wyszła, nie mogłam nic odczytać z jej oczy z jej miny... była obojętna moje serce waliło . gdy wyszłysmy powiedziała mi, że musi zrobić sobie jeszcze jedno badanie, ale że to raczej nic poważnego .. nie chciałam jej uwierzyć ... nie mogłam... ale naszczęscie to był tylko torbiel , który został usuniety lekami.. Rak to jest coś okropnegoo.. najgorsza choroba dla bliskich i dla osoby chorej. Więc trzymaj się ... I trzeba mieć nadzieje. Pozdrawiam !