Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość karierowiczka25.

Czuję jakby mi życie uciekało

Polecane posty

Gość karierowiczka25.

Skończyłam studia, łatwo nie było, kończę drugie studia, zakuwam do egzaminu na aplikację we wrześniu, więc kolejne lata nauki,dokształcania, znalazłam pracę więc pracuję na pół etatu żeby mieć czas na naukę. Większośc moich koleżanek z LO poszla na pedagogikę albo jakieś zaoczne studia,znalazły mężów rodzą dzieci, a ja? fakt,postawiłam na karierę ale brakuje mi czegoś.Mam chłopaka niby mamy razem zamieszkać ale żadnych planów, on wie że kariera jest dla mnie bardzo wazna ale kiedy czas na jakieś życiowe plany w stylu zareczyny choćby? mam mu to za złe.Normalna dziewczyna sie nie upomina o takie rzeczy :o jest mi źle... Jestem szczęśliwa że mam taki zawód,tyle zajęć i taka pracę ale co z resztą? moje koleżanki mi nie imponują tym że znalazły mężów i sa na ich utrzymaniu bo rodzą dzieci i poświęciły im sie i siedzą w domu ale masa lasek idzie na łatwiznę znajdując jakiegoś nadzianego faceta i żeruje na nim ale przynajmniej zwiedzi cały świat. A ja mam tak nerwowe życie że pewnie wrzodów się nabawię. Chyba się starzeję,skoro brakuje mi takich rzeczy i zastanawiam się czy jest sens czekać na Jego ruch?:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fhgffghffhfhfh
No dobra, ale o co ci chodzi właściwie? Czasami odnoszę wrażenie, że większość tematów pisana jest z nudy bo żadnego konkretnego problemu nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karierowiczka25.
o to,że kariera karierą ale niektórzy znajomi zrobili sobie nawet przerwę po studiach żeby wziąć ślub czy ułożyć sobie życie a mój facet? nic.... jakby tematu nie było. Nie jest gotowy bo ma niecałe 25 lat? a inni koledzy zaręczyli się w wieku 24 i byli :( to chyba nie jest kwestia "gotowy" lub nie ale raczej kocha albo nie kocha, do takiego wniosku dochodzę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga Karierowiczko, z tego co piszesz widzę, że masz poukładane w głowie. Wyznaczyłaś sobie priorytety i śmiało dążysz do realizacji swoich planów. Tak samo chciałabyś postrzegać swoje życie prywatne. Punkt po punkcie je realizować. A im lepiej Ci wychodzi w życiu zawodowym, tym bardziej zaczynasz dostrzegać, że w tym prywatnym coś nie gra. Nie potrafię odpowiedzieć na pytanie co czuje Twój chłopak. Ale mnie nasunęła się tylko jedna myśl. A może Twój chłopak czuje się nr 2 w Twoim życiu? Ciągle podkreślasz jak "kariera" jest dla Ciebie ważna. A czy nie powinno być na odwrót? Może on też chce poczuć, że jest dla Ciebie ważny. A skoro tak nie jest... A czy Ty wiesz co dla niego jest ważne? Jak on chciałby, aby wyglądało Wasze życie? Jakie ma plany? Czy nadal pragnie być z Tobą? Czy chciałby założyć rodzinę? Może warto zacząć rozmawiać i dowiedzieć się dokąd zmierza to Wasze wspólne życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie trafilaś na taki typ
faceta co miga się przed zobowiązaniami i nie chce odpowiedzialności jest ryzyko że tak może być całe życie porozmawiaj z nim szczerze na temat tego co Cię nurtuje, to jedyne i rozsądne wyjście powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karierowiczka25.
cichy szept -> próbowałam się dowiedzieć. Na moje pytania 'jak wyobrażasz sobie nasze życie', 'czego chcesz od przyszłości' słyszę tylko "a co konkretnie chciałbyś wiedzieć"? Niby jak konkretnie można to jeszcze ująć??:o albo się wykręca albo ma jakiś problem z tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też myślę, ze twój chłopak nie czuje się najważniejszy i dlatego nie wychodzi z zadną inicjatywą. A zadawałaś sobie pytanie dlaczego kariera jest dla Ciebie najważniejsza? Moze rodzice Ci tak tłukli do głowy? A to nie jest najważniejsze, uwierz mi. Moja mama tez chciała, zebym robiła karierę i pozniej mnie tez się wydawało, ze chcę tego samego.Ale poznałam bardzo rodzinnego chłopaka i wszystko mi się wywróciło do góry nogami, całkowicie przewartościowałam swoje życie i nie żałuję:) Jestem po studiach ale nie pracuję poniewaz nie mogę znalezc pracy, fakt, czuję się przez to gorzej ale w koncu ją znajdę. No ale mam mężczyznę, który mnie kocha i to jest dla mnie najważniejsze. Powinnas sie zastanowic nad swoim zyciem, uwierz, nie mozna miec wszystkiego tak od razu. Kariera, pieniądze, miłość, szczęście?? to się rzadko zdarza kochana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
albo faktycznie trafiłaś na tego nieodpowiedniego. Mój mąż do tego stopnia myślał powaznie o związku ze mną, ze inetersował się wszystkimi moimi poglądami, na temat podziału obowiązków w małżenstwie, na temat pieniędzy, na teamt dzieci i to od pierwszych randek. Chciał konkretów i to mi zaimponowało bo w koncu trafiłam na kogoś kto myśli powaznie o wspólnym życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cóż ja bym spróbowała drążyć temat...co oczywiście łatwo może skończyć się irytacją albo co gorsze kłótnią. Także z wyczuciem, bez prowokacji. Mężczyźni nie należą do gatunku łatwo wciągających się w dyskusję o swoich uczuciach, przemyśleniach, planach (przynajmniej ja mam takie doświadczenie z mężczyznami;) ), nie znaczy to jednak, że nie da się kompletnie z nimi na ten temat porozmawiać. Nie znam Twojego chłopaka, więc trudno mi powiedzieć jak do niego można dotrzeć. Myślę, że jednak warto spróbować rozmawiać i wciągać w te rozmowy. I nie dać się zbyć;) Nie chciałabym, aby Wasze życie przypominało wegetacji do momentu, aż któreś z Was znajdzie sobie kogoś innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karierowiczka25.
rodzice mi niczego nie "tłukli" do głowy, zawsze sama podejmowałam decyzję i robiłam to co chciała, a te akurat studia mi odradzali.Nie potrafię siedzieć długo w jednym miejscu a już na pewno nie chciałabym siedzieć w domu :o to jest dopiero marnotrawstwo,ale kto co lubi. Dlaczego niby nie czuje że jest najwazniejszy? bo żyjemy na odległość? I niby jak razem zamieszkamy to to odczuje i plany się pojawią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To czy żyjecie razem czy osobno nie ma tu nic do rzeczy. Dlaczego Twój chłopak nie czuje, że jest najważniejszy, to jedynie on sam może powiedzieć. Pragnę Ci tylko zwrócić uwagę na to, że być może w rozmowach wskazujesz mu miejsce nr 2 w swoim życiu, mówiąc ciągle jak to "kariera" jest dla Ciebie najważniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karierowiczka25.
cichy szept -> ale niby jak miałabym drążyć i wypytywac żeby nie wyjśc na upierdliwą? mam dośc, bo uważam że jak ktoś nie chce ze mną rozmawiac na jakiś temat to nie jest to dla niego ważne :o albo jak mu powiedziałam,że nie znam jego zdania na jakiś tam temat to usłyszałam,że "przeciez mówił bo odpowiedział tylko jak nie słuchałam" i zamiast ewentualnie odpowiedziec czy powtórzyc skoro twierdzi że mówił to słyszę że przecież "odpowiedział bo mówił":o Oboje jesteśmy zamknięci w sobie ale on zaczyna mnie już tym wkurzać.Najgorsze jest to,że jak jesteśmy razem to o tym nawet ine myslę i nie rozmawiamy a jak go nie ma bo jest daleko to sobie to wszystko przypominam i jest mi przykro, mam ochotę go olać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karierowiczka25.
cichy szept -> jakie miejsce nr 2? On sam powtarza że nie chciałby mieć na utrzymaniu kobiety i nie wyobraża sobie że facet pracuje a kobieta siedzi w domu, tu się zgadzamy w tej kwestii akurat.Pracuję na pół etatu więc nie chodzi o brak czasu.Poza tym on wie jak wygląda moja praca i że nie wystarczy skończyć studiów i mieć fajną pracę bo to nie takie proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę, że nie jest łatwo...Mówił, mówił... ale rozmawiacie teraz, w danej chwili i co macie to traktować jak rozmowę na GG i wklejać sobie z archiwum słowa, które się wtedy powiedziało? Bez komunikacji czy dziś czy za 10 lat między Wami nic nie będzie. I może warto mu to zaznaczyć. Jeśli teraz jest źle, to jak dalej będzie? Życie rodzi problemy i oczekujemy od drugiej osoby wsparcia. Tylko weź pod uwagę, że jeśli się pragnie jakiejś osoby, to chce się z nią być, planować co dalej... A on? Nie wiem o co jemu chodzi? Czy jest mu dobrze tak jak jest i dlatego nie chce nic zmieniać? ...Do czasu, aż spotka kogoś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karierowiczka25.
ja to akurat rozumiem, nie wiem czy on też.On jak jestem wkurzona to nie pomysli że przez to tylko jakby nigdy nic wysyła mi jakieś niby super zdjęcia z widoczkami wodospadów :o Ostatnio mu nawet powiedziałam że moja kolezanka czekała i czekała aż się facet jej oświadczy a on nic więc się rozstali i że pytam jak on to widzi bo ja nie chce być w takiej sytuacji a on jest moim rówieśnikiem więc może tez nie być gotowy to mi tylko powiedział że ja się w takiej sytuacji nie znajdę.A coś więcej? nic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karierowiczko, może widzi, że praca bardziej Cię interesuje niż on sam. I tu siebie postrzega jako nr 2.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karierowiczka25.
A nawet jeśli to co jest w tym złego? nawet jesli by tak nie było to nie wiem czy by to odczuł skoro póki co i tak żyjemy na odległość i widujemy się tylko w weekendy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karierowiczka25.
i jaki to ma związek z planami na przyszłość? Nie rozmawia ze mną o przyszłości bo ja lubię swoją pracę więc o nas nie chce mówic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kwestia zaręczyn nie jest taka prosta i od chłopaka w tej sprawie nic nie usłyszysz. Moja przyjaciółka 2 lata próbowała skłonić swojego faceta do zaręczyn, właśnie takimi przykładami. Facet ani drgnął. Aż pewnego dnia, ni z gruszki, ni z pietruszki, się oświadczył. Logiki brak. A jednak coś w nim drgnęło. Jednak nie to jest ważne. Ważne jest to, że mieli plany, co do swojej pracy, mieszkania razem, wspólnych wypadów. Rozmawiali o nich. Potem zamieszkali razem, remontowali sobie mieszkanko, więc znów jakieś plany co do tego się pojawiały. A formalne załatwienie pojawiło się właśnie gdzieś po drodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karierowiczka25.
Czyli może deczja o wspólnym zamieszkaniu nie jest zła? mówiłam mu,że takie mieszkanie wieczne mnie nie interesuje,że teraz nie jestem gotowa ale będę.Mamy plany takie jakie Twoja kolezanka czyli w stylu mieszkania, pracy, wakacji odległych wycieczek nawet ale innych nie, nie wiem czy tak powinno być ale skoro u Twojej koleżanki dobrze się skończyło to może ma to sens

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudyna80.
zapraszam na super stronke www.intymnosc.pl/aff/7733 na pewno znajdziesz cos dla siebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Możesz mi wyjaśnić: "Nie rozmawia ze mną o przyszłości bo ja lubię swoją pracę więc o nas nie chce mówic?" kto nie chce mówić - Ty czy on?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karierowiczka25.
Tak zrozumiałam Twoje uzasadnienie , że On nie rozmawia ze mną o wspólnej przyszłości bo się czuje nr 2 a czuje się nr 2 bo ja lubię swoją pracę. Napisałaś że on czuje się nr 2 ale nie wiem dlaczego niby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prawie dobrze... Czuje się nr 2, bo Ty BARDZIEJ od niego lubisz swoją pracę. Ja tak to właśnie widzę. Może jesteś nią bardziej zaoferowana, opowiadasz ciągle o niej...nie wiem? Może w jego mózgu włączył się sygnał, że na horyzoncie pojawiło się coś w rodzaju konkurenta i on nie chce konkurować z Twoją pracą. Jedyne co Ci mogę poradzić, to spróbuj wyjaśnić z nim to czy tak czasem nie jest. Albo może ma jakieś problemy i dlatego stał się taki zdystansowany do przyszłości. Jak dla mnie za dużo tych "być może". Ja jestem kobietą, która poprzez rozmowę wyjaśnia wszystko i nie dopuszczam do niedomówień. Przynajmniej wiem na czym stoję :) Życzę Ci powodzenia, oby to były tylko jakieś chwilowe zastoje...Życzę Ci, żeby wszystko ruszyło ku dobrze:) Pozdrawiam i niestety muszę już zmykać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karierowiczka25.
tylko że ja nie widzę w tym nic złego że kariera ma pierwsze miejsce, ale życie prywatne nie powinno z tym kolidować więc dlatego go nie rozumiem i tego argumentu,kariera karierą ale ja mam potrzebę ułożenia życia osobistego a on to nie wiem skoro nic nie mówi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×