Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość stasia552

zaryzykować nowe życie...?

Polecane posty

Gość stasia552

Jesteśmy małżeństwem od dwóch lat, jednak od pewnego czasu w ogóle nie możemy się porozumieć. Prawie się nie widujemy, a jeśli już mamy okazję porozmawiać i tak kończy się to kłótnią. Jest pracowity i wierny co bardzo w nim cenię, ale nie chcę, aby moje życie tak dalej wyglądało. Poznałam mężczyznę, który potrafi poświęcić mi czas, porozmawiać na każdy temat, przy nim nie potrafię się nie śmiać. Wie, że mam męża i że jestem nieszczęśliwa. Będzie czekał i starał się, abyśmy byli razem. Mówi, że mnie kocha i zrobi wszystko, żebym była szczęśliwa. A ja sama nie wiem co czuję... Kiedyś w kłótni zaczeliśmy z mężem temat rozwodu, a mnie było to zupełnie obojętne... Wiem, że nie powinno tak być, ale chyba już mi na tym nie zależy. Jednak boję się cokolwiek zmienić, boję się kolejnego ryzyka... Proszę napiszcie, co o tym myślicie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stasia552
nikt mi nic nie poradzi? Może któraś z Was miała podobny dylemat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karoolek..................x
kazdy musi zadecydowac za siebie , nowe zawsze jest fajne , poczekaj na rozwój wydarzen , rozwiesc sie zawsze zdazysz , na razie mozesz miec kochanka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfdisojfdisofjsiod
moze to tylko kryzys?? przeciez to tylko 2 lata... odpowiedz sobie na pytanie- bez ktorego nie wyobrazasz sobie zycia? Jesli mialabys do wyboru aby tylko jeden z nich mógl żyć-(Wiem drastyczne pytanie) to którego bys wybrala?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Weź pod uwagę fakt, że z tym nowym prędzej czy później też dopadnie Was proza życia. Niestety... Nie wiesz czy nie spadniesz z deszczu pod rynnę. Na Twoim miejscu najpierw spróbowałabym naprawić stosunki z mężem, nie wyłączając ewentualnej terapii małżeńskiej. Jeśli uznacie, że zrobiliście już wszystko i nie wyszło to wtedy można ryzykować ułożenie życia z kimś innym. Takie jest moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stasia552
Dziękuję za Wasze opinie. Martwi mnie jednak to, że już dwa lata po ślubie nie możemy się porozumieć i bierzemy rozwód pod uwagę... Po ostatniej rozmowie stwierdziliśmy, że dajemy sobie czas do końca sierpnia. Potem stwierdzimy czy nadal chcemy być razem czy nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stasia552
Jest coraz gorzej... Nie potrafimy ze sobą normalnie rozmawiać... Mąż mnie szantażuje, nie dając w ogóle pieniędzy, kontroluje moje wyjścia, sprawdza tel... duszę się w tym związku! Najchętniej rzuciłabym wszystko i uciekła na koniec świata ! To dopiero dwa lata, a co będzie dalej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stasia552
Halo?!? Nikt mi nic nie podpowie...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stasia552
nic mi nie powiecie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfgghjhhghg
kobieto dorosnij... mąż glupieje, bądz madrzejsza od niego. tamtego zostaw w spokoju, przeciez męzowi przysięgalas? poza tym co to za facet ktory czepia sie do zamężnej kobiety :O wiecej torancji, spokoju do męża, bądź dobra i kochana dla niego, bądź jak aniol. jestes jego zoną i nie kloc sie nim, on na pewno cie kocha,.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bubububu
ja mam podobna sytuację.... tyle ze gorszą bo mam kochanka, który tez ma zone i wiem ze mozemy sie tylko potajemnie spotykac... ja dodatkowo mam jeszcze 3 letnie dziecko.... a z mąż juz dawno mi sie znudził, nie moge na niego patrzec, krotko mówiąc obrzydza mnie i odrzuca na samą mysl ze muszę z nim spac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bubububu
więc nie mam co liczyc ze tamten zostawi zonę... ja w Twojej sytuacji bez zastanowienia zostawiłabym męża bo takie zycie to jedna wielka męka i długo tak nie wytrzymasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gekkon6
Zawsze warto ryzykować choć nie zawsze życie. Wystarczy wejść na stronę http://www.energa.pl/konkurs i nic nie ryzykując wziąć udział w konkursie gdzie do wygrania jest 10 x 3000 zł w postaci voucherów na wakacje. Wystarczy jedynie odpowiedzieć na dwa pytania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stasia552
wiem, że przysięgałam mężowi, ale on mnie też, a teraz co? Na pierwszym miejscu jest praca, potem mamusia i dopiero ja... Nie mamy wspólnych planów, marzeń... Prawie każda rozmowa kończy się kłótnią, widzieliśmy się ostatnio tzry dni temu, taki jest zajęty, a śpi u mamy, bo ma bliżej do pracy... Męczy mnie takie życie, ale boję się cokolwiek zmienić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stasia552
Tamten mężczyzna dodaje mi wiary w siebie, dla niego jestem najważniejsza, chce rzucić pracę, mieszkanie i być ze mną. A mąż? Woli być z mamusią... Rozmowy nic nie dają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyobraź sobie, że tego drugiego nie ma... czy w takim przypadku rozważałabyś rozstanie z mężem? A jak tamten okaże się draniem ?.... chodzi mm o to byś swoich decyzji nie uzalezniała od osoby trzeciej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stasia552
masz rację luciola28, ale wcześniej, kiedy jeszcze nie poznałam tego mężczyzny także zastanawiałam się nad rozstaniem z mężem. Czekałam, że może coś się zmieni, ale nic z tego... Kiedy on się pojawił mam więcej siły i wiary, że może być lepiej. To dobry znajomy mojej przyjaciółki, niegdy nic złego o nim nie mówiła choć rozmawiałyśmy na jego temat kilkakrotnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stasia, jeśli naprawdę ciężko Ci wytrzymać z mężem po 2-ch latach to zostaw go. Masz jedno życie, może ten drugi facet nie zaspokoi Cię tak, jak będziesz chciała i po kolejnych 2-ch latach z nim wpadniesz "z deszczu pod rynnę" ale przynajmniej spróbuj. Po co masz się męczyć w związku? Nie macie jeszcze dzieci i odpowiadasz tylko za siebie... ostatni dzwonek na podjęcie decyzji.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stasia552
wiem, że powinnam podjąć jakąś decyzję i to szybko, bo trwa to już naprawdę długo i jest coraz gorzej, tylko boję się reakcji jego rodziny, znajomych, tego, co sobie o mnie pomyślą (przy nich to święty człowiek), boję się, że sama sobie nie poradzę i tego, że kiedyś i tak będę samotna... Choć teraz i tak całe dnie i noce spędzam tylko w towarzystwie komputera... Nawet finansowo nie mogę liczyć na męża, bo ciągle narzeka, że nie ma pieniędzy, a jak zrobię coś nie po jego myśli, to szantażuje mnie, że grosza na nic nie dostanę... Boję się, ale nie chcę tak żyć. Mam dopiero 24 lata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stasia552
czy podjąć to ryzyko???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym przerwała ten toksyczny związek... ale decyzja musi należeć do ciebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stasia552
ostatnio byłam u wróżki... powiedziała mi, że ten mężczyzna namiesza mi w życiu, że lubi kobiety, pytała mnie czy często pije i czy seks jest dla niego ważny (?) Odp, że nie wiem... Mówiła jeszcze, że ciężko będę musiała w życiu na niego pracować... Nie chce mi się wierzyć w te rzeczy, ale od tamtej pory mam do niego dystans... Czy słusznie? Żałuję teraz, że u niej byłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stasia552
proszę powiedzcie co o tym myślicie? Wiem, że wcześniej był łobuziakiem, ale teraz ma 30 lat i sądzę, że się zmienił... A ja przez tą czarownicę zupełnie inaczej już na niego patrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stasia552
???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stasia552
???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lody pistacjowe
we wszystkim jest szczypta prawdy, ja bym byla ostrozniejsza i powaznie sie zastanowila czego chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
często trawa wcale nie jest bardziej zielona po drugiej stronie płotu ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×