Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mam poważny problem

dziewczyna naciska mnie na zaręczyny

Polecane posty

Gość onaonaNarzeczona
Popieram zamieszkanie ze soba przed slubem. Dostalam pierscionek zareczynowy po 2 latach i zamieszkalismy ze soba od razu.... w grudniu minie wlasnie 3 lata jak mieszkamy pod jednym dachem. Wtedy dopiero widzi sie wady i niedoskonalosc partnera i od nas zalezy czy te wady zaakceptujemy czy nie. A takie odwiedzanie się, umawanie na randki a potem kazde do swojego domu... to zupelnie inna bajka ;) A tak poza tym 15 miesiecy to jak dla mnie za krotka znajomosc na zareczyny... hm ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mieszkanie przed ślubem nie sprawi, że para pozna się z każdej możliwej strony, ale to taka wstępna selekcja - jeśli nie są dopasowani w podstawowych rzeczach jak utrzymywanie porządku, organizacja dnia, sprawy łóżkowe, to znaczy, że nie ma sensu brnąć w to dalej. w późniejszym czasie mogą stanąć przed sytuacjami ekstremalnymi, których nikt nie przewidział i wspólne mieszkanie nic tutaj nie pomoże, tak samo jak niemieszkanie razem. ergo - mieszkanie przed ślubem nie rozwiąże wszystkich sytuacji, ale zdecydowaną większość. kobieta jest niepoważna - naciska faceta na zaręczyny, kiedy od ponad roku widują się zaledwie 2-3 razy w tygodniu... jak na mnie, po prostu chce ukryć jakieś swoje wady, które mogłyby wyjść na jaw przed ślubem. normalnie powinna dążyć do jak największej i jak najczęstszej bliskości, a nie wręcz jej unikać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _mareeelin
Energiczna - ty nie jesteś normalna, skoro nie rozumiesz, że każdy ma własne poglądy na ten temat i mogą się różnić od twoich, a skoro facet tyle wytrzymał to widocznie mu to pasowało, bo gdyby mu nie pasowało to zapewne już dawno by od niej odszedł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baby są pojebane
też mam wrażenie że jego kobieta próbuje coś ukryć, 2 razy w tygodniu widzieć się z mężczyzną i nie chcieć tego zmienić, coś jest nie tak, a jeszcze naciskać na zaręczyny to już w ogóle trzeba mieć nie po kolei w głowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zertyujhfdhjdhjk
u mnie bylo tak,po 5 miesiacach zaczelismy rozmawiac o zareczynach,po 8 miesiacach zamieszkalismy razem ,nie zeby sie poznac tylko zeby moc sie widziec codziennie,po roku zareczylismy sie i za pare miesiecy bierzemy slub,od samego poczatku wiedzielismy ze jestesmy dla siebie storzeni,tak ze zadno z nas nie mialo czegos takiego jak niepewnosc,chlopak z jednej strony ma racje ale z drugiej nie, 15 miesiecy to nie jest krotko,powinno sie juz wiedziec czy to jest ta czy inna,tak jak wiekszosc napisala,to nie jest ta jedyna bo gdyby byla nie pisal by tutaj na forum i nie mial by problemu by sie z nia zareczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Energiczna Trzydziestka jestem pełen podziwu, że tak debatujesz z tymi ludźmi. Masz zupełnie racjonalne podejście, normalne a reszta to jakaś porażka. Szczęściarz z Twojego partnera. Większość widzę swoje niespełnione żale tu wylewa zamiast coś normalnego napisać, w przeciwieństwie do Ciebie. Są też inne ciekawe aspekty - dziewczyny które naciskają na zaręczyny nie mając nawet jak się utrzymać, nie pracują, najlepiej jak tylko partner pracuje... Prawda taka, przykro mi Panie, ale większość ma siano we łbie, idzie tylko wyznaczoną przez społeczeństwo ścieżką. Poczytajcie sobie wypowiedzi Energicznej i przemyślcie. Są różne rodziny, ludzie z rozbitych rodzin, z patologicznych rodzin. Pewne urazy głęboko w psychice, które potrafią zniszczyć drugą połowę, która będzie kochać z całego serca, aż się to serce rozpadnie. Większość wypowiedzi w tym temacie jest tak płytkich i prostolinijnych, że aż śmiech. Aby tylko zaręczyny i błyszczący pierścionek najlepiej z brylantem, a na co potem będziesz naciskać? Wiadomo dostaniesz jedno, przyjdzie i kolejne pragnienie. Sama siebie zniszczysz, albo swój związek. Czy cukierek nie lepiej smakuje jak jest niespodzianką? Daj mu znać jak po dłuższym czasie uważasz to za słuszne, ale nie naciskaj, w ten sposób tylko mu pokazujesz że coś jest nie tak, a on sam przez takie zachowanie zaczyna się zastanawiać czy to na pewno sensowny związek... Oczywiście są tacy faceci, którzy polecą jak piesek do sklepu i w zębach przyniosą. Ciekawe drogie Panie jak długo się wtedy cieszycie z takiego faceta haha Mnie i mojej partnerki nie stać na ślub, nie każdemu rodzina może go zafundować, a brać kredyt na ten jeden dzień to porażka, wolę wybudować swój domek, albo mieszkanie kupić. Ona ledwie zaczęła pracować i dlatego, że mamy do siebie daleko postanowiliśmy zamieszkać razem. Ona nie jest osobą o łatwej przeszłości i nie ukrywam, to była dobra decyzja. Jest ciężko się samemu utrzymać, ale to jest dojrzałe życie. Z zaręczynami czekałem długo, bo oboje strasznie cierpieliśmy przez wiele burzliwych sytuacji jakich nawet sobie nie wyobrazicie, jak już byłem o krok od zaręczyn, ona zaczęła naciskać, wręcz stawiać ultimatum i tylko mnie to odwiodło od tego. I co, dalej jesteśmy razem, zaręczyny planuję na wiosnę, jak będzie ładna pogoda, bo chcę jej zrobić niespodziankę jaką zapamięta do końca życia. Dla mnie to też jest ważne, ale Wy najlepiej jeszcze same wybierzcie sobie pierścionek ;] A jeszcze odnośnie seksu, jest ważny, to ważna sfera i dobrze jak można się do siebie dopasować. I co zauważyłem same siebie traktujecie jak towar niestety i widać że coś nie tak w waszym podejściu. Facet też się oddaje kobiecie, a są i takie które bardziej wykorzystują faceta, aniżeli on je. Zamieszkanie ze sobą, taka decyzja to też układanie sobie przyszłości, życia wspólnie, a nie że facet chce gniazdko do posuwania, skąd wam się to bierze? Mi odkąd mieszkamy razem mniej zależy na seksie niż przed tym.... Po tych wypowiedziach widać, że widocznie same jesteście niezbyt wysokich lotów i na równych sobie partnerów trafiacie ... A te wasze utarte ścieżki pierścionki i śluby wiele wam nie pomogą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drzewko00
Wypowiedzi jak z jakiegoś stada rozwydrzonych małpiszonów. Nie rozumiem, czemu nie macie wobec siebie żadnej wyrozumiałości. Każdy uznaje jedną prawdę i myśli, że ma świętą rację. Osobiście rozumiem podejście PRAWIE każdej z osób i każdy ma swoją słuszność w tym co pisze (oprócz wypowiedzi gdzie widać całkowity brak pracy mózgu i szacunku wobec innych). Przede wszystkim dla każdego zaręczyny to coś innego. Dla jednych to krok, kiedy już zna się kogoś na wylot, kocha od wielu lat, przeszło ze sobą złe i dobre chwile, kiedy już się czuje, że bez siebie nie dałoby się żyć, i praktycznie żyje się jak małżeństwo- wtedy uznają, że to czas na zaręczyny. Z kolei dla drugich, zaręczyny to początek wspólnego życia- wyznanie uczuć, że pragnie się spędzić z drugą osobę resztę życia, choć nie jest to przecież pewne, ale chce się podjąć to ryzyko. Wiadomo,że ślub nigdy nie zagwarantuje pewności, tego,że nagle komuś nie odbije, że nie zdradzi, że się nie zmieni i nie rozpadnie się wszystko z drobny mak. Zawsze jest trochę ryzyka, ale bez tego przecież życie byłoby nudne. Oprócz tych dwóch podejść do zaręczyn jest pomiędzy nimi masa podobnych i tutaj rodzą się konflikty. Bo kobieta po 3-4 latach jak nie zobaczy mężczyzny z pierścionkiem to czuje się zawiedziona, oszukana- co gorsza- oszukiwana całe te lata, że niby udawał porządnego a teraz co? Właśnie przez to,że dla niej to oznaka miłości,oznaka tego,że facet ma jaja i nie boi się deklaracji. Bo dla niej znaczenie miały zaręczyny w innym momencie- w momencie kiedy mieli zacząć wspólne życie. A co jeśli dla faceta to nie ten moment i chce się oświadczać dopiero kiedy już wszystko będzie własnie takie jak w starym małżeństwie? Wtedy oczywiście musi być konflikt i ludzie się bezsensownie rozstają chociaż się bardzo kochali. Czasami trzeba swoje wartości i swoje zdanie odstawić na bok, życie jest jedno i szkoda dobrego związku, prawdziwej miłości, tylko dlatego,że ma się klapki na oczach i inne zdanie na jakiś temat. Ale przecież wszyscy uwielbiają jakoś podświadomie rujnować sobie życie i tworzyć problemy, powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×