Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fiziz

chce zeby wrocil do zony

Polecane posty

Gość fiziz

a on nie chce, bo kocha tylko mnie i chce byc ze mna za wszelka cene, nie potrafie mu wytlumaczc ze rodziny sie nie porzuca,ja nie mam nic przeciwko jego dzieciom ale nigdy nie bede dla nich matka bo one maja swoja , ja nie moge wtracac sie w ich wychowanie,nie dozwywam sie do niego a on pisze, dzwoni, przynosi mi kwaity pod drzwi,ostatnio cale auto rano mialam w kwiatach...wiem ze mnie naprawde kocha, nikt mnie dotad tak nie kochal i nie chodzi o to co teraz wyprawia ale poprostu to czuje...patowa sytuacja...jak mam zyc z [poczuciem winy ze rozbilam malzenstwo?;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dlaczego dopuściłaś do tego by się zakochał? przecież wiedzialas, ze ma rodzinę... czemu szybciej nie zareagowalas i nie zerwalas tej znajomosci? opuscil on zone?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiziz
DOPUSICILAM? wcale sie nie staralam zeby sie zakochal,sam kolo mnie latal, zerwalam jak tylko wyczulam ze cos sie dzieje ...a on teraz swiruje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ??
Jak to zerwałaś?? Co? związek czy kontakt? Bo jeśli związek to niestety jesteś temu winna!! I to najbardziej ty!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiziz
kontakt zerwalam,wiedzialam ze ma rodzine i dlatego nic miedzy nami nie bylo- nie jestem kurwa jezeli juz mnie chcecie osadzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ??
dlaczego od razu kurwa?? Przecież nikt o tym nie mowi. PO prostu wiele jest kobiet, ktore bez skupulów idą do łożka z żonatym facetem. Takimi gardzę,a ty napisałaś po prostu "zerwalam" a to moglo znaczyc, ze mialas z nim romans. Takie zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kotek nie chcemy Cie osodzic tylko dowiedziec się co Was łączyło, nie znamy Cię , a rozne chodzą po swiecie, wiec pytamy. gdzie sie spotykacie? praca razem? jakies wspolne ulubione miejsca? moze czas zaczac unikac takich "przypadkowych" spotkan, niech Cie nie widzi, nie rozmawiaj z nim ZUPEŁNIE ZERWIJ KONTAKT!! taka moja rada na poczatek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiziz
wiem, staram sie unikac ...ale po prawdzie ciezko mi bo tez do niego cos czuje;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiziz
dlaczego los jest taki okrutny?spotkalam wreszcie czlowieka z ktorym rozumiem sie bez slow...i on musi miec zone,zyc z nia jak pies z kotem ale z nia...a ja musze go pogonic...tak mi strasznie zle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piękny zieleń
ja myślę, że to całkiem śmieszne prowo, dużo lepsze niż inne niż do tej pory tu było :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala82848284
Do FIZI Byłam w podobnej sytuacji.Ja i ten facet po prostu się lubiliśmy.Wiedziałam że ma żone,zwierzał mi sie jakie ma z nią życie,że go oszukuje,zdradza itp.kilka razy nawet byłam świadkiem jak przyprawia mu rogi na imprezie.Powiedziałam mu o tym dopiero po długim czasie.On się zakochał we mnie,ja tego nie chciałam,urwałam kontakt.Co prawda on nie świrował tak jak w twoim przypadku,ale po pewnym czasie poprosił mnie o spotkanie i powiedział że odszedł od żony,że nie może dłużej tak życ,ciągle patrząc jej na ręce i szukając dowodów zdrady.Dzisiaj jestesmy razem,szczęsliwi.Nie mieli dzieci wiec sytuacja była mniej skomplikowana.Przez to że zerwałam z nim kontakt i nie powiedziałam o jej zdradach których byłam świadkiem,nie mam dzisiaj poczucia winy.Ja ze swojej strony zrobiłam wszystko co mogłam aby to małżeństwo uratowac,nawet byłam swego czasu mediatorem.Nie udało się,trudno,a może na szczęscie???Bo cóż on jest winien tego że przestał kochac żone,a ja czy jestem winna ze się we mnie kolega zakochał???Nie!!!To jego żona jest winna temu,że przez swoje zachowanie doprowadziła do zniszczenia jego miłości.Lepiej czasem się rozstać niż meczyc całe życie i umierając mieć świadomośc że cos nas omineło,to nasze życie i nikt go za nas nie przeżyje.Życzę powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ty mala82848284
byłaś mediatorem w małżństwie faceta, z którym sypialaś? I z tego powodu nie masz wyrzutów sumienia, że odszedł od żony? Podłość ludzka nie ma granic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FIZIS
dzieki mała, nie wiem co z tego wyniknie ale mam nadzieje ze wszystko skonczy sie dobrze. a Do NO TY MAŁA....pusta kretynko gdzie ona napisala ze z nim spala?????? lecz swoje urojenia albo mysl chociaz jak sie wypowiadasz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tczmarzena
Dziewczyny!Proszę o radę-mąż miał romans z moją koleżanką.Rok trwało zanim się spostrzegłam.Zerwał z nią , ale nie dała za wygraną -dzwoniła , prosiła -znowu zaczęli się spotykać.Wywaliłam go z domu.Ona jest 42 letnią panną -my mamy 30 lat małżeństwa,troje dzieci ,4 wnuki..napisałam pozew o rozwód-mąż chce żebyśmy spróbowali jeszcze raz -zerwał z nią .Baba znowu pisze sms a on zaprasza mnie na lody ,przynnosi kwiaty , ale nie chce seksu.Mówi ,że czuje sie jak brat z siostrą.Nie wie czy mu to minie-nie chce iść ani na terapię ani do lekarza.Co ta baba zrobiła ,że on nie chce się kochać/mam dać sobie spokój z ratowaniem małżeństwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie co ta baba zrobiła, tylko co zrobił Twój mąż... pewnie jest nią zauroczony dalej, ale nie chce Cię stracić. stąd te kawiarnie, kwiaty przy jednoczesnym braku sexu. trudno mi doradzać, bo rozum swoje, serce swoje... przeżyłam podobną sytuację z moim już ex mężem. otrząsnął się (podobno) dopiero, gdy zaczęłam sobie układać życie z kimś innym. wtedy był płacz, prośby a potem groźby i szantaż, bym dała mu szansę. z wcześniejszych nie chciał korzystać, bo myślał (pewnie, jak Twój), że on sobie będzie szalał, a jak będę jak ta Penelopa,wiernie czekać... teraz wiem, że powinnam to skończyć dużo wcześniej. ale znam też pary, które pozbierały się po zdradzie i żyją całkiem udanym życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przezylam podobna historie- tez byly kwiaty przykazdej okazji i bez okazji , wielkie slowa, a teraz sa lzy i szok rozczarowania. postaram sie krotko- on tez byl zonaty, ale "udawadnial" mi ze nie zyja ze soba od osmiu lat- on mial osobne mieszkanie we wspolnym domu, pokazywal mi w najrozniejszy sposob ze jego malzenstwo jest juz od lat tylko na papierze , a ja glupia zakochana wierzylam swiecie. teraz wiem ze bylam slepa, bylo dosc wystarczajacych sytuacji ktore powinny mnie ostrzec przed tym zwiazkiem, bylam slepo zakochana, to jak choroba psychiczna- widzisz cos co ci nie pasuje, on ci w glupi sposob wyjasni a ty wierzysz i zycie idzie dalej. on byl wspanialy, czuly , nie spieszyl sie do lozka, teraz mysle ze pewnie spal w miedzy czasie z inna, wtedy nie przyszlo mi to do glowy, gral swietoszka. po dwoch latach zamieszkalismy razem, "odszedl" od zony, pisze w cudzyslowie , bo teraz wiem ze praktycznie byl to tylko pozor- telefonowali ze soba kilkanascie razy dziennie- wiem to a jego wyjasnienia szly w ta strone , ze to ze on z nia rozmawia nic nie znaczy, jezdzil w kazdy weekend na kilka godzin do niej, jego wyjasnienia, to dbanie o dom, jako budynek, ogrod itd, bo pracowal na to lata, wiec nie pozwoli by wszystko z naszego powodu popadlo w ruine, itd itd, a teraz doszlam do wniosku ze w koncu dosc tych bzdur- wiem ze zbyt dlugo potrzebowalam by sie z tej chorej milosci wylleczyc, a on to tylko typowy babiarz, ktory przezyl fascynaje, poszedl na calosc w oszukiwaniu, zrobil to bardzo umiejetnie, przykre, przestaje juz plakac, byl czas gdy swiadomosc bycia oszukana, ze wieeeelka jego milosc to tylko fascynacja seksualna, mogla mnie zabic, dzieki Bogu jestem silna i wychodze z tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podręcznik zdrajcy
A czego tu nie rozumiesz? Przecież to klasyczne działanie zdrajcy................jeśli chce mieć głupią duupę na boku do seksu na dłużej, to wiadomo że musi się napracować....nie odpuścić, obsypać kwiatami i ten przykład.... samochód oblepiony kwiatami...to klasyczny przykład co zrobić aby omamić głupią duupę (poczytaj w poradniku dla zdradzaczy...tam masz ten przykład) tam radzą ...aby się nie poddawać i jak baba nie chce to tym bardziej ją otumaniać .aż uwierzy jak to jest kochana......i o to chodzi............o dostępny rozwarty rozkrok głupiej duupy Po co wdajesz się z nim w pogaduszki od serca?............te twoje znamienne słowa....."rozumiemy się bez słów".....ale żeś głupia przecież w szukaniu duupy do systematycznego używania.................zawsze tworzy się gadanie i atmosferę zrozumienia....to podstawa ...dobrze trzeba się nagadać i narozumieć aby głupia duupa dała się zakotwiczyć i uwierzyła w to , jak to się rozumieją...............to jest inwestycja zdrajcy .......inwestuje poprzez gadanie i ach jak on rozumie , ach jak słucha i jak się zwierza .prawie każda daje się nabrać Gdyby żonaty dupek nie poświęcał się na takie gadanie, bo to dla niego cholernie nieprzyjemna część uwodzenia, to pewnie niejeden z nich nie zdobyłby głupiej duupy na boku do ruchania na dłuższy czas.czyli nie zdobyłby kochanki do romansu, o seks tu chodzi i tyle zrobiłaś podstawowy błąd......dopuściłaś do rozmawiania z żonatym.........a trzeba było go na rozmawianie odesłać do żony......bo to z żoną on ma rozmawiać i być blisko....to on ma dbać o to aby w jego przestrzeni nie pojawiła się jakaś chętna do rozmów i rozumienia (ile lat stracisz przez żonatego gnoja?...........mam na myśli nie tylko czas spotykania się z nim ale i kilka lat leczenia swej psychiki po takim zapierrdolonym układzie?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość An 2907
hallo, zajrzalam i poczytalam super podsumowanie, jakbym czytala moje mysli, tylko slow tak dobitnie oddajacychh sprawe bym nie umiala tak dobrze dobrac, dziekuje i pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pedro76758
umiecie tu sklasyfikowac czlowieka nie ma co.....nikt wedlug was nie ma prawa do milosci, tylko do umartwiania i tkwienia w gownie dla zasady.....polska mentalnosc cierpietnika....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość An 2907
nie rozumiem co nazywasz miloscia- to ze moj pan woli bym odeszla niz ograniczyc kontakt z zona, to chyba nie mozna nazwac miloscia, chyba ze ma sie harem i koooocha sie wszystkie swoje panie. nie opisalam jakie sytuacje musialam w ciagu tych dwoch lat przezyc i na forum nie mam ochoty o tym pisac, ale wiem ze ludzilam sie ze to milosc 2 lata, ciagle dawalam nam szanse, a nie wioedzialam ze nie ma wcale "nas", tylko ciagle jest jego zona a mi przypadla rola, ktorej sama swiadomie nigdy bym nie przyjela. bylam bardzo latwa ofiara, poznalismy sie jak bylam po bardzo ciezkich przejsciac w rodzinie i bardzo samotna, wiec klamstwem, ogromem granej czulosci omotal mnie bez problemu, dopiero teraz gdy widze ze pozwala mi odejsc, bo dla mnie nie rozstanie sioe z zona, pokazalo mi co jestem dla niego warta. wczesniej nie stawialam go przed tym ultimatum, sadzac ze jest utrzciwy, tylko potrzebuje czasu, by sie w tej sytuacji znalesc, ale to bzdura jakiej malo, skoro twierdzil ze jego malzenstwo juz od lat nie funkcjonuje, ze mieszka od kilku lat w osobnym mieszkaniu, to niby jaki problem byloby ograniczyc kontakt z zona, nawet nie mowie o rozwodzie tylko o kontaktach "w normie", czyli wg mnie w miare potrzeby, jak cos sie stanie, ale widocznie jego potzreby sa duze, skoro telefonuja 15 razy na dzien (w czasie pracy), codziennie, w niedziele specjalnie wychopdzi kupic buleczki, by zadzwonic, a po poludniu chowa sie by waslac sms- MILOSC????-gowno raczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala82848284
W momencie kiedy byłam mediatorem nie sypiałam z nim,byliśmy tylko kolegami,nawet do pocałunku nie doszło.Więc nie pisz mi o podłości,bo ja ze swojej strony zrobiłam co się dało żeby od niej nie odszedł,a to że teraz jesteśmy razem,to już inna para kaloszy.Nie mam wyrzutów sumienia bo nie zrobiłam nic złego,nikomu męża nie uwiodłam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość posłuchaj mala82848284
mediacje polegają też i na tym, żeby pogodzić dwoje ludzi. A ty - jak pomagałaś? Że się rozstali ? Wstyd. Że takie coś jak ty uważa się jeszcze za uczciwego człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala82848284
Twoja opinia,twoje prawo...Ja próbowałam wpłynąć przede wszystkim na niego,ale żeby się pogodzili to trzeba dwojga,nikogo na siłę nie da sie zmusić żeby z kims był,a Ty najwidoczniej jesteś zdradzoną lub porzuconą żoną skoro tak łatwo oceniasz i obrażasz innych.Pozostaje mi tylko współczuć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdyby było tak źle
między nim ma żoną to by się ROZWIÓDŁ! Niby cię tak bardzo kocha a przy żonie menda siedzi, tak wiem dla dobra dzieci, bo z żoną to nie spał od czasy poczęcia ostatniego :P Jesteś tylko kretynką do pukania :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala82848284
Czasami faceci tak jak kobiety,żyją w związku bo nie mają bodźca,żeby odejść.Jest wiele takich ludzi,zarówno kobiet jak i mężczyzn,którzy tkwią w małżeństwie nie widząc dla siebie innej alternatywy...Każdy przypadek jest inny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale takich nie brakuje
można przebierać w idiotkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala82848284
W idiotach też:)Facetów którzy pozwlają kobietą się sobą bawić też nie brakuje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolinusia
Tak się zastanawiam.......... dlaczego winicie zawsze "one" wyzywacie upodlacie. Przeciez kazda z was ktora byla na zaboj zakochana wie jakie to silne i napewno te drugie nie chcialy wam zrobic na zlosc. Dlaczego nie winicie swoich mezow, przeciez jakby pomysleli o was z miloscia to nie doszlo lub dochodziloby do zdrady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spoko laska
ja nie mam jeszcze męża, ale kilu cudzych mężów już próbowała mi frazesami zakręcić w głowie nie pieprz o miłości na zabój, gdy chodzi tylko o popieprzenie na boku a dziewczyny po to mają rozum, by nie pakować się w znudzonych małżeństwami gnojków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×