Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zdołowana żona pewnego męża

Mąż jest maminsynkiem teściowa wybiera mi tapete do pokoju!

Polecane posty

Gość bibilip
???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jatojajaja
i co tam u Ciebie autorko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasik1212
autorko i jak sytuacja z mezem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -zdołowana żona pewnego męża-
witam przepraszam za brak odzewu z mojej strony ale ostatnio nie mam nawet głowy do tego by tu pisać. twśiowa od 2 dni leży w szpitalu obwiniajac oczywiście mnie za cała sytuacje. z mężem podzielilismy sie pieniązkami on nadal uwaza że kupowanie mieszkania jest bez sensu tym bardziej że musielibysmy wziasc kredyt. i tak on remontuje dom swojej matki a ja zakupiłam kawalerke do której mam zamiar we wtorek sie wprowadzic. mąż liczy na to że jednak wróce- powedział mi to wprost. jednak ja nie mam na to ochoty jutro ide do ginekologa:) i to jest jedynie to co trzyma mnie przy zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaa na bank
zakupiłaś kawalerkę. yhym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 222222
hehe dobre, teściowa w szpitalu przez ciebie, a mąż chce żebyś wróciła - on jakiś nienormalny jest chyba... w ogóle jesteście dziwni - ten remontuje nie wiadomo po co, ty kupujesz kawalerkę - idiotyczny pomysł... dobre byłoby jak byś po wizycie u gina powiedziała że nie możesz mieszkać u jego matki bo nie możesz się denerwować bo niby coś tam z ciążą itp. acha, a remontuje tak jak teściowa chce czy tak jak ty? :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -zdołowana żona pewnego męża-
Kawalerke kupiłam bo sie kasa na pół podzieliliśmy. o tym ze remontuje dom poinformował mnie telefonicznie wiec wątpie zeby tam co kolwiek było tak jak ja bym chciała. to że teściowa jest w szpitalu to raczej mnie nie obchodzi bo pewnie po raz kolejny udaje i dziwnym trafem wylądowała tam gdy dowedziała sie o planach kupna domu. dzis mamy sie spotkac i porozmawiać oraz razem pojść na usg. licze na to że moze w tedy się opamięta...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A mówiłam,że to prowokacja
Nikt prze trzy lata mieszkania zagranicą nie odłoży tyle kasy by zrobić małe przyjcie weselne,kupić kawalerkę i remontować drugie mieszkanie.Nawet jak oboje pracowali.Nie wierzę,bo musieli by mieć naprawdę super pracę a to się udaje nielicznym i to przy wielkich staraniach o taką pracę.Sama mieszkam w UK,znam środowisko emigrantów i wiem ilu udaje się załapać do dobrej pracy.No i życie na emigracji też kosztuje.ŚCIEMA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie prawda zarabiają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -zdołowana żona pewnego męża-
nam sie udało jak wiadac:) wesele raczej slub jak mnie ktos poprawiał było na około 20 osób wiec nie poszło tyle kasy:) ja jestem pielegniarką a jak wiadomo ten zawód sie tam cenie pracowałam w prywatnym domu. mąz informatyk w pewniej firmie. żałuje ze zrezygnowalismy bo mi w sumie nie było zle tylko on chciał wracac tak naprawde;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katrin poczytaj sobie
I tak nie wierzę.Mogli maks zaoszczędzić 300.00tys.ale to naprawdę musieli by nieżle przyoszczędzać w UK.A z tego co pisała autorka to nie do konca była za powrotem do PL więc nie bardzo oszczędzali.No ale wierzcie sobie dalej. nie prawda zarabiają-czy ja pisałam,że nie zarabiają?Tak zarabiają ale nieliczni.I życie w UK też kosztuje.Są młodzi więc pewnie też i korzystali z życia,dobre jedzenie,ciuchy,kosmetyki,rozrywki,opłaty za mieszkanie itd.Musieli by naprawdę ostro oszczędzać,odmawiać sobie wielu przyjemności by w ciągu trzech lat zaoszczędzić taką kwotę.Tyle w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale bzdury......
Kawalerkę kupiłaś z biegu??? Zerknijcie na wątek zdołowanej Ani, na styl pisania. To ta sama osoba!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -zdołowana żona pewnego męża-
Nikt mi wierzyc nie musi. poprostu jak komus to nie pasuje niech nie czyta. nie pisze tu dla publiczności tylko po to by miec komu sie zwierzyc. jesli komus sie nie podoba ten wątek poprostu niech nie wchodzi i nie czyta je sli z gory zaklada ze to prowokacja to po co tu zaglada? to taka dygresja do tych co to niby wszystkowedza lepiej. dzis jestem ostatni dzien u rodzicow od jutra sie przeprowadzam. bylismy z męzem na usg i oboje sie poplkalismy. gdy poszlismy na kawe i mowil że zaluje ze tak to wszystko teraz wyglada wydawal mi sie bardzo szczery. ale zdania nie zmienil twierdzac ze nie zostawi chorej matki z bezradnym ojcem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość estradaaa
nie martw się postaw się na jego miejscu też byś była przy chorej matce, ale najważniejsze jest to że jest za Tobą. a Ty musisz być dzielna i odporna na starą zołzę dla Waszego maleństwa. i pamiętaj nie martw się swoim ojcem ze nie jest za Twoim mężem tylko patrz na przyszłość Ty będziesz żyć całe życie z mężem a nie z teściami albo rodzicami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drgawka
Co nie przeszkadza mu zostawić żony z brzuchem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesteście wredni. Nie chcecie
- nie czytajcie. Do widzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak to czytam
i taka sytuacja mi się w głowie nie mieści:o Takiego męża kopnęłabym już w tyłek. Rozumiem że go kochasz i jest ci cięzko ale on powinien być przy tobie i twoim dziecku.Wynika z tego ze zaborcza mamusia jak tylko będzie chciała go dla siebie zasymuluje chorobę i męża masz z głowy.Naprawdę mi przykro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasik1212
autorko i jak sie sprawy mają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasik1212
i jak sprawy z mężem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lamka 2
Ja pierdole związek po tym co przeczytalam w pierwszym poscie autorki jest skazany na totalne niepowodzenie, albo psychiczne ubezwlasnowolnienie autorki. Ja bym uniewaznila malżenstwo. Wyszlas nie tylko za maminsynka, ale przede wszystkim tyrana, ktory ma za soba rodzine, Ty jestes juz w tej rodzinie nikim. Nie wiem powodzenia, mimo wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -zdołowana żona pewnego męża-
witam dawno sie nie odzywałam. stwierdziłam że nalezy się jakas wiadomość o tym co u mnie dla osob które mi doradzały kiedy było mi naprawde ciężko. tak wiec przez te 2 miesace działo sie naprawde wiele. z męzem się niestety nie ułozyło i pewnie juz nie ułozy. pod swoje skrzydła wzieła mnie kuzynka która mieszka w niemczech.załatwiła mi prace - jestem taka opiekunka starszej pani która na szczescie jest samodzielna brakuje jej tylko kogos do rozmowy. tak wiec mój błogosławiony stan pozwala mi na tego typu prace. gotuje codziennie obiady wychodze z psem na spacer lepiej nie mogłam trafic... wiadomo kasy duzo z tego nie ma ale jest dom praca jedzenie... co do meza poczatkowo jeszcze zabiegał starał sie przekonywał teraz od jakis 3 tygodni nawet nie napisał smsa. chyba zrezygnował. tesciowa zyje ma sie dobrze i z tego co słyszałam czuje sie o wiele lepiej niz kiedy byłam z jej synem. na razie nie mam zbyt wielu mozliwosci by pisac dopiero co kupiłam sobie laptopa i podłaczyłam internet a wiadomo ze niedługo beda wazniejsze wydatki na maluszka. 3 majcie sie ciepło i jeszcze raz dziekuje za wsparcie w cięzkich chwilach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasik1212
Szkoda ze tak sie ułożyło ... Trzymaj sie cieplutko, zazdroszcze Ci maluszka :) Bedziesz miala dla kogo żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasik1212
Autorko jak sie trzymasz? Co slychac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -zdołowana żona pewnego męża-
kasik weszłam tak z ciekawosci i miło mi że jeszcze o mnie pamiętasz:) u mnie troszeczke zmian ale na szczęście idących w dobrym kierunku. nadal opiekuje się tą starszą panią chociaż w moim stanie - koniec 7 miesiąca - nie jest to łatwe ale też nie mam jakiś cięzkich czynności do zrobienia. no i poznałam jej wnuka i jakos tak narazie dobrze nam sie rozmawia spedza czas ale on nie ukrywa, że jest mną zainteresowany. czasem cięzko nam się dogadać - dopero ucze się niemieckiego, a on mimo tego, że ma ojca polaka zna ten jezyk średnio, czasem przez to jest bardzo zabawnie. o mężu staram się nie mysleć. odezwał się tydzień przed swietami czy spedzimy je razem. myslałam nad tym by sie na to zgodzic być może spróbować jednak na drugi dzień dostałam tylko smsa, że teściowa znowu jest w szpitalu i już wszystko było dla mnie jasne. tak wiec jakos to się kręci być może jakoś o wszystko się poukłada. a i pochwale się, że będe mieć córeczke:) pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vumvumvum
"dorobiliśmy sie troszke i wiem ze było by nas stać na wynajem a nawet kupno jakiegoś mieszkania ale mąż nie ma tego w planach bo dom kiedyś bedzie jego i nie bedzie marnował kasy." nie przeczytalam jeszcze calosci ale jakie to jest marnowanie kasy??? skoro mieszkanie pozniej mozna wynajac i jeszcze na tym ZAROBIC????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laura..........
i co tam u autorki? nie ma szans zeby walczyc jeszcze o meza, wyjechac razem...., mi by bylo szkoda poswiecic milosc.. ale z tesciowa tez bym sie inaczej rozprawila, zalezy od charakteru danej osoby, jawnie widac ze tesciowa manipuluje synka swoim zdrowiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pogue
autorko! Odezwij sie proszę, jak sobie radzisz kochana? Jak Twoja córunia? Gdzie mieszkacie? Nadal za granicą? Kurczę... mam nadzieje, że jakoś sie trzymasz. Tulę do serducha!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życzliwa.........
Autorko i jak poukładało Ci się życie? Mam nadzieję, że dobrze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -zdołowana żona pewnego męża-
Weszłam przez przypadek i widzę, że ktoś tu jeszcze pamięta o mnie. Jak miło:) Dużo by tu pisać bo przez rok dużo się działo. Mam piękną córeczkę, która niedługo skończy roczek:) Była próba zejścia się z mężem, nawet tu przyjechał( nadal opiekuję się tą starszą Panią), ale okazało się że kompletnie nie jesteśmy się w stanie dogadać... Przez chwile miałam złudną nadzieje, że może jednak z daleka od teściowej jakoś przypomnimy sobie dawne czasy, jednak ran i tego, ze się na nim zawiodłam nie dało się tak łatwo zapomnieć. Zresztą nie umieliśmy już ze sobą nawet pogadać. Ciągle była ta kapująca cisza, tylko mała była i w sumie nadal jest łącznikiem miedzy nami. W przeddzień wyjazdu padło z jego ust pytanie czy z Nim wracam. Przez chwilę dla dobra małej byłam nawet w stanie odpowiedzieć" tak kochanie wracam razem z Tobą", jednak w porę się opamiętałam i po raz pierwszy nie myślałam o nim o małej tylko sama o sobie. Od tego czasu minęło już prawie pół roku. Nasze kontakty zaczynają się i kończą na pokazywaniu małej raz w tygodniu na Skypie. Raz czy dwa weszliśmy na temat mojego ewentualnego przyjazdu do Polski, ale nie nalegał. Ja nie drążyłam tematu i na razie ucichło. Widzę, że wspomniałam też ostatnio u wnuku mojej podopiecznej.... tu sprawy dzięki przyjazdowi mojego męża pokomplikowały się zupełnie. Jemu zależało ja w sumie byłam zawieszona między tym co powinnam a tym co bym chciała. Nie chciał być w związku gdzie, za chwile może zechce wrócić do męża. Taki był jego punkt patrzenia. Wyjechał na dzień przyjazdu mojego męża i od tego czasu niestety nie przyjechał. Czasem zadzwoni, ale zachowuje już dystans. Rozważam też rozwód, ale boje się, że może On będzie chciał walczyć o malutką i różnie się to może potoczyć. Chwilowo staram się nie myśleć zbyt dużo i cieszyć się tym że mój Skarbek uczy się chodzić. Pozdrawiam i dziękuje, ze ktoś tu jeszcze o mnie pamięta:) Teraz te problemy z meblowaniem i malowaniem domu przez teściową wydają się taką błahostką, a w tedy to był mój największy problem... życie zaskakuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×