Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zagubionaAnia

wlasnie sie dowiedzialam ze bede matka ;( pomocy

Polecane posty

Gość spoełczyRYSZARD
usuń ciąże tak bedzie najlepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewewewe
to prowo ?:D to pisala autorka czy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgłosiłem na policji zamiar popełnienia przestępstwa, po IP ustala autorkę tego wpisu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ladaco wez sie
.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antis
Drogie Mamy Jestem studentką ostatniego roku kierunku Nauki o rodzinie. Robię badania do pracy magisterskiej na temat postaw wychowawczych samotnych matek i ojców. Jeśli znajdziecie chwilkę to proszę, pomóżcie mi w badaniach wypełniając ankietę: http://www.ankietka.pl/ankieta/46924/postawy-wychowawcze-samotnych-matek-i-ojcow.html Dziękuję z góry za wasze dobre serduszka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubionaAniaaa
Witajcie. Mój nick troszke inny....temten chyba ktos zarezerwowal...nie wiem:/ moze zycie w ciagu ostatnich tygodni zmienilo sie o 180 stopni. nie pisalam, nie zagladalam bo musialam zajac sie moim realnym zyciem..mam nadzieje ze rozumiecie! mialam zapisany moj temat w ulunionych, postanowilam sie teraz odezwac z tego wzgledu, ze tyle osob sie mna zainteresowalo i pocieszalo.... mialam naprawde strasznie trudne chwile i jakos nie wlaczalam nawet czesto komputera wybaczcie :( teraz od paru dni mam stabilniejsza sytuacja i wracam do zywych mozna tak powiedziec. ok, czas na fakty. kiedy pisalam tutaj pierwszy raz, takie "wygadanie sie" troche mi pomoglo, mam nadzieje ze tym razem nie bedzie inaczej! najwazniejsze - moja ciaza przebiega dobrze. jesli o to chodzi, o stan zdrowia moj i mojego maluszka wszystko jest dobrze. nawet przytylam troche, 5 kg:) nie jestem juz tak drobna i lepiej wygladam. przestalam pisac bo...mialam dosc nagonki rodzicow, ich pretensji, naciskow ze ma zmusic Tomka do slubu - tak...nie do uwierzenia, ale takie mialam naciski. Tomek mnie nie chcial i nie chce a ja mialam go niby zmuszac zebysmy sie pobrali - tego chcieli rodzice. tego bylo dla mnie za wiele juz. czulam ze ani mama ani tata mnie nie wspieraja , mijaly dni, ja siedzialam sama w pokoju, oni sie nie odzywali, chyba ze tylko po to by zapytac czy dzownilam do Tomka, czy bylam u Tomka, czy pisalam do Tomka lub czy Tomek sie odzywal. nie obchodzilo ich, co ja czuje, czego ja chce i co o tym mysle. Dla nich najwazniejsze bylo to, aby ich corka nie byla mama z dzieckiem. tylko tyle. Szczerze ? Zawiodlam sie na nich. wiedzialam ze sa surowi, ale bez przesady. Co poniektore radzily mi, abym wziela manatki i jechala na te studia i jakos sobie radzila...wtedy pisalam, ze nie, nie chce stracic rodzicow itp...ale sytuacja sie zmienila, oni mieli mnie, moje uczucia...gdzies:( pewnego dnia, kiedy jedlismy obiad (oczywiscie w milczeniu, to nieodzywanie sie mialo byc chyba kara dla mnie:/) powiedzialam ze zbliza sie pazdziernik i ja chce studiowac. powiedzialam ze wiem ze bedzie ciezko ale czuje ze mam sile i sobie poradze. rodzice powiedzieli ze ja chyba snie. ze moge zapomniec ze oni beda utrzymywac mnie, moje dziecko i opiekunke kiedy ja bede sie "bawic w dorosla studentke" tak dokladnie powiedzieli. ja powiedzialam ze liczylam tylko na male wparcie. a doklanie takie samo jak gdybym nie byla w ciazy i normalnie mieli mi przelewac na konto iles tam miesiecznie. jednak sie przeliczylam, rodzice bylo na "nie" pod kazdym aspektem tego, by mi jakkolwiek pomoc. bylam rozzalona, bardzo zawiedziona . poszlam do siebie. pamietam ten pamietny dzien. i nigdy nie zapomne, wtedy postanowilam byc pierwszy raz w zyciu odwazna. nie wiem co we mnie wstapilo, ale poczulam ze chce wziac zycie w swoje rece. bylam juz pogodzina z tym ze mam dziecko , ze chce by sie urodzilo, ze bede je kochac. postanowilam z pracy (tej od imprezy) . powiedzialam jednym tchem cala prawde. chcialam postarac sie jakos wrocic do pracy, do sklepu. jak pisalam jest to sklep z ciuchami, nie jakas markowa odziez...tylko taka rozna...glownie siedzenie za lada, przy kasie. pomyslalam ze moze mogloby sie to udac. a ze z wlascicielem zylam dobrze, lubil mnie....zapytalam kolezanki co sadzi o tym, abym przyjechala pogadac znim, czy moglabym chociaz na pol etatu sie zalapac. kolezanka generalnie byla bardzo pomocna, powiedzialam jej cala prawde o ciazy, rodzicach...wspolczula mi. malo tego. mialam takie szczescie, istne szczescie, ze zaproponowala mi za fajna i kolezenska kwote pokoj u siebie!! kiedy sie rozlaczylysmy siedzialam pol nocy i myslalam czy sie pakowac i jechac, czy nie...balam sie, ale wiedzialam ze jesli zostane w domu, zniszcze swoje zycie. a przynajmniej dam sobie szanse. rano ubralam sie, spakowalam wiekszosc ciuchow, jakies swoje rzeczy...ale zostawilam komputer. nie potafilabym sie zabrac z tyloma manatkami:( wlasnie przez to nie moglam nawet napisac nic:( w ogole, wybaczcie, chyba kazdy zrozumie ze w temtej chwili niemyslalam o tym, aby wziac sobie komputer. kiedy wychodzilam , tata byl w pracy. byla w domy tylko mama. wyszlam z pokoju z wielka torba, ubrana...powiedzialam ze chce studiowac, nie chce zmarnowacswojego zycia, ze poczekam az im przejdzie zlosc na mnie. ze chce im udowonic ze owszem, zrobilam blad, ale chce pokazac ze jestem dorosla i chce sie tak zachowac. mama byla w szoku...powiedziala ze ona sama nie wie co ma myslec. zebym zostala bo sobie nie poradze. ze mam poczekac az tata wroci. ale po co mialam czekac???? on sie do mnie nie odywal i mial za przeproszeniem w dupie. powiedzialam ze bede czekac na ich telefon. ze mimo to, ze nie dali mi wpsarcia bede czekac. powiedziaam ze za Tomka nigdy nie wyjde, zeby dali spokoj z takimi absurdalnymi pomyslami. i wyszlam.... chyba Bog nade mna czuwal. chyba los mi pomogl. albo tak mialo byc...i to byl dowod ze dobrze zrobilam. wlasciciel sklepu zgodzil sie mnie przyjac. 3/4 etatu. powiedzial ze docenia moja szczerosc, ze nie mial nigdy do mnie zadnych zastrzezen i ze jak nie bede chodzic na zadne zwolnienia itp to bede mogla pracowac. praca nie jest meczaca ani nic...takze dla mnie idealnie. tamto mieszkanie przepadlo, w ktorym mialam mieszkac. na cale szczescie ta kolezanka...nie wiem jak sie odwdziecze jej. pomogla mi nie tylko psychicznie, ale materialnie. ten pokoj.... znow mieszkam w Krakowie. co do studiow - przenioslam sie na zaoczne. jest ciezko, nie bede klamac. staram sie uczyc. weekendy mam wolne od pracy...w tygodniu tez wieczory spedzam nad kserowkami itp... tak w skrocie co dzieje sie u mnie...duzo by pisac o wszystkim. moj komputer wciaz jest w domu. mama do mnie dzowni, tata nie. podobno zacial sie calkowicie, jest wsciekly ze jak on to mowi "ucieklam jak zlodziej" . Tomek....olewa mnie totalnie. wiem tylko od jego rodzicow ze studia i zycie w warszawie go pochlonely. rodzice Tomka okazali sie byc w porzadku, wiedza o calej sytuacji, wspomagaja mnie finansowo co miesiac. mala kwota, ale zadeklarowali pomoc w imieniu Tomka. powiedzialam im ze jesli nie otrzymam pomocy od Tomka pojde do sadu, wiec oni powiedzieli ze niczego sie nie chca wyprzec, ze beda przekonywac Tomka zeby zaakceptowal dziecko, a oni beda mi zawsze pomagac do tego czasu. Tomek generalnie ma mnie gdzies. To jeszcze dziecko:/ szczerze? obojetne mi to, co on zrobi. bede sie dwoic i troic zeby moje dziecko bylo szczesliwe. wiecie...bardzo doroslam przed ostatnie 3 miesiace.... bardzo. pisze na razie z komputera kolezanki, z domu. dziekuje za kazde slowo i za to ze sie ktos martwil....bede pisac co u mnie...ah , chyba mi jakos lepiej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aisha 123
Bardzo się cieszę Aniu, że tak Twoje sprawy potoczyły :). Życzę duużo siły i wytrwałości , trzymaj się cieplutko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubionaAniaaa
zobaczymy co przyniesie mi przyszlosc. wiem ze najtrudniejsze przede mna. moj maluszek nie przyszedl jeszcze na swiat, dopiero beda schody. mam wsparcie w kolezance zpracy (Anecie) i jej siostrze, ktora tez mieszka z nami. Odkladam pieniedzy ile sie da, zeby bylo na przyszlosc, kiedy bede miec mase wydatkow na dzidziusia. Poza tym juz wiem, ze to bedzie chlopiec!:) juz nie jestem tak zalamana jak wtedy, w sierpniu....nie moge powiedziec, ze jestem szczesliwa, ale na pewno nie zdruzgotana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia...
jesli to wszystko prawda (bo rozne rzeczy sie tutaj dzieja) to jestes bardzo dzielna mloda kobieta. rodzice powinni byc z ciebie dumni...i na pewno kiedys beda, ale chyba potrzebuja jeszcze czasu, szczegolnie twoj ojciec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasik1212
Pamietam jak czytalam wtedy Twoj wątek Aniu, potem gdzies zniknąl ... dzisiaj sie odnalazl :) Trzymam kciuki za Ciebie , jestes super dziewczyną 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubionaAniaaa
wiem ze sie dlugo nie odzywalam, ale czulam ze jestem to Wam winna...wiem tez, ze moja historia jest na pewno nieprawdopodobna, ale zapewniam ze dla mnie to tez kalejdoskop....:) mam nadzieje ze rodzice zechca niedlugo mnie odwiedziec..ja nie moge zbyt.:( praca, studia , nauka...nie moge niczego zawalic. boje sie zeby ciaza przebiegala dobrze. nie wiem co bedzie kiedy urodze, wtedy na pewno zwolnie sie z pracy, bede musiala zajac sie dzieckiem...bede zyc z oszczednosci ktore teraz mam, odkladam wszystko z pracy. kupuje tylko rzeczy naprawde niezbedne do zycia. wieksze ciuszki na mnie wynajduje w ciucholandach, ale naprawde...jestem pod wrazniem jak ladnie mozna sie tam ubrac za grosiki doslownie! poza tym, rodzice Tomka wysylaja co miesiac mala sumke..troszke sie uzbiera przez te miesiace, bym mogla jakos wyzyc. mam nadzieje ze rodzice do tego czasu przestana stroic fochy...ja rozumiem wszystko, ale ile czasu minelo i ja naprawde potrzebuje od nich wsparcia!! niczego nie chce...kasy itp. tylko wsparcia:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewewewe
Kurcze 2 raz pisze się nie wysyłami To teraz w skrócie Dodalam temat do ulubionych lecz gdy mi sie komp zepsul to wszystko sie usunelo wpisalam zagubionaania kafe i jakos mi wyskoczyl gdzies w glebi duszy wiezylam ze to nie prowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewewewe
Ciesze sie ze jako tako sie uzodzilas Mam nadzieje ze kiedys tu jeszcze napiszesz:) Trzymaj sie i ucaluj malenstwo ps:co do ubra w lumpku to juz nieraz siezadziwilam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubionaAniaaa
jestem jestem. zagladam tutaj czesto.... ciesze sie, ze mnie jeszcze pamietasz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agabag
jęli będziesz potrzebować ciuszki dla maleństwa to chętnie wyślę mój mail aga.bag@wp.pl Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewewewe
i jaktam się czujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubionaAniaaa
dziekuje, wszystko dobrze... wieczory spedzam zawsze w domu...noo prawie zawsze;) wiecie, pamietacie brata mojej kolezanki z pracy? tego co niby sie mna tak 'zachwycil'? czesto mnie odwiedza. generalnie on chcialby kazdego dnia, ale ja na to nie pozwalam....nie rozumiem tego kompletnie, niby tylko przychodzi, ja robie herbate, rozmawiamy, jest bardzo milo, interesuje sie co u mnie, jak sie czuje...czuje ze mu sie chyba podobam, co jest dla mnie totalnym paradoksem!!!! ja? w ciazy z innym???? traktuje go jako dobrego kolege, a on? nie wiem....na razie mysle o sobie i moim kochanym dzidziusiu! tak! oswoilam sie z mysla, ze bede mama, ciesze sie...i moge teraz, dnia 22 listopada powiedziec, ze ciesze sie ze bede miala to dzieciatko..moje dziecko. Tomek...nie odzywa sie. czyli bez zmian, totalna olewka. nie rusza mnie juz to... mama dzwoni, tata...raz z nim rozmawialam, ale wciaz nie moze przebolec calej sytuacji:( sluchajcie co myslicie na temat tego kolegi? nie wypada mi sie z nim spotykac ? lubie go, on mnie tez....ale czuje ze ja mu sie podobam jako kobieta.....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mefistooooo
uwazamy że powinnaś przy najblizszej okazji zrobić loda dla tego kolegi;) a co:) ostatni raz przeciez robiłaś w namiocie:P troche czasu minęło;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no a ten kolega wie ze jestes w ciazy ?? zakladam ze wie, ale nie wiem na pewno dlatego pytam ;) jesli wie, i chce sie z toba spotykac to najwidoczniej mu to nie przeszkadza, liczysz sie dla niego ty i nie wazne ze bedziesz miec dizecko czy z nim czy nie z nim. ale wypada pogadac z nim szczerze czego on od ciebie oczekuje. boo nie wiadomo czy mysli o tobie powaznie czy tylko chodzi mu o cos przelotnego. jak nie dasz wam szansy to sie nie dowiecie co z tego bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubionaAniaaa
oczywiscie ze wie, przeciez to juz dosc zaawansowana ciaza...brzuszek jest. poza tym wie od juz dawna, chyba nie ode mnie tylko od jego siostry - mojej kolezanki z pracy. nigdy nie zapytal mnie o ojca dziecka, pyta zawsze tylko czy dobrze sie czuje i takie tam..czy bylam u lekarza, czy mi nie pomoc. no ja wiem mniej wiecej ze mu sie podobam..:/ ja jestem skolowana troszke.... chodzi o to ze odwiedza mnie w domu, po pracy czesto dosc, albo chce przychodzic po mnie do pracy. jest bardzo mily, a teraz nie mam wielu znajomych, na studiach nie udzielam sie towarzysko, zreszta skupiam sie tylko na nauce i na mojej ciazy. on tak jakby daje mi wsparcie, nie chcialabym pomylic tego z czyms wiecej....poza tym teraz faceci sa dla mnie taka sfera tabu:( jak wiecie z calej mojej obszernej historii, niedawno dosc powaznie sie zawiodlam na jednym....eh. trudne to wszystko. ale z drugiej strony lbie te wieczory przy herbatce z nim....moge z nim rozmawiac o wszyskim. o problemach z rodzicami, o tym czego sie boje, o czym marze... mam go zapytac wprost? troche dziwnie chyba. wiem czego chce...spedzac ze mna czas i byc przy mnie, czego kompletnie nie pojmuje, bedac w ciazy z innym facetem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wsdferewrw
aniu jak bys podala jakies namiary na siebie to moze bysm,y ci podeslali jakies ciuszki czy cos w tym rodzaju?? na pewno dla maluszka wszytsko ci sie przyda:)!!! trzymam kciuki jestes dzielna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prowkacja???
mimo wszystko prwokacja nie pisze od siebie zdomu wiec ma inny komputer niz wtedy co pisala peirwsze posty. A teraz pisze, ze miala temat w ulubionych nie na swoim kompie mialas temat w ulbionych? jasne. Ckliwa historyjkaale potknelas sie tym jednym wpisem.. niby nie szokowalas, ale i tak prwo bo wpadlas heh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewewewe
nie chcem wnikać czy to prowokacja czy nie wydaje mi się ,ze nie zreszta nie rozumiem po co to by bylo:) a wiesz już czy to chlopiec czy dziewczynka ? Myslę ,że nie powinnaś się oddalać od tego chlopaka jeżeli podobasz mu się i byłby w stanie akcptować Twoje dziecko:) Mojej mamy znajomy poznał jej przyjaciółkę gdy była w ciaży zaopiekował się nią bo byla w ciężkiej sytuacji i sa razem do dzisiaj ..maja jeszcze 3 wspolnych dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ytdyy
wszystkie anki to kurwy i tyle ci powiem, trzeba było dupska nie dawać to nie miałabyś problemów:)gdybyś miała inaczej na imię to może bym ci współczuła ale dla mnie to imię noszą tylko szmaty:)nie pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jadzkaaaaaaaaaaaaaa
oszzzz k**wa!!!!! ta z góry już ciuszki chce dawać matka teresa!!!! Daj se najpierw siana! beznadziejo! Skąd wiesz ze dziecko nie urodzi się czterorękie lub czteronogie??? Lub z wodoglłowiem? I wtedy na nic ciuszki, matka sprzeda i przepije kase!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
twoja historia z tym kolega jest dokladnie taka sama jak historia z serialu samo zycie :D chlapak zakochal sie w dziewczynie ktora jest w ciazy. i jemu to nie przeszkadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubionaAniaaa
tak? wiesz nie ogladam w sumie tv takze nie znam serialu ani tego przypadku...roznica taka ze to sie dzieje u mnie w realnym zyciu, a ja nie wiem co robic:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×