jak rozmawiac z mamą??

czesc. mam 18 lat (wiem ze to nie powod do tego ze moge wszystko) ale chodzi mi tu o to ze nie moge sie dogadac z mama a mianowicie to ona mi na nic nie poznwala, znaczy pozwala ale do czasu bo poiwedzmy zapytam czy moge isc na grilla do kumpeli ok karze mi ale jak wracam nastepnego dnia bo wie ze bede u niej spac to od razu leca takie teksty " chodzisz jak ta k**w*a ladacznica, co picz*ka juz swedzi i szukasz chlopaka, ze jestem dzi**a, szmata i ostatnia kur**wa bo sobie poszlam) tylko ze dzien wczesniej mi kazala, mam chlopaka jestem z nim 1,5 roku i jesli on zapyta czy moge z nim jechac gdzies powiedzmy na weekend to mowi ze sie zastanowi a jak on tylko wychodzi juz na mnie jedzie ze nigdzie nie pojade, juz nie wiem co mam robic bo nigdy jej powodu do braku zaufania nie dalam, nigdy nie wrocilam z imprezy pijana, co mi karze to robie, zna wszystkich moiwch znajomych i wgl. moze stwierdzicie ze przesadzam ale taka prawda ze juz zniesc nie moge tych jej wrzutow bo chyba nie wypada zeby matka wyzywala corke od szmaty;(

Takie życie, ja nie lubię wychodzić a niejedno już usłyszałam od mojej. Bo po prostu była zła na mnie..albo i nie na mnie. Od 3 tygodni z nią nie rozmawiam (ale na szczęście wyjechałam i dziś dopiero wróciłam). I nie mam zamiaru z nią gadać. Może to głupia metoda ale mam przynajmniej spokój. A nie mam zamiaru rozmawiać z kimś kto nawet nie zauważył że ostro przegiął Obojętność jest chyba najlepszą metodą

no ale jak ja bede obojetna to juz nigdzie nie wyjde bo jak sobie wyjde bez jej zgody to do domu strach wrocic

zbije cię?

taa jeszcze tego by brakowalo zeby mnie bila heh:) nie no az tak tragicznie nie hjest...ale morde by darla przez tydzien co bym jej sie na oczy pokazala a wyzwisk by jej braklo w ciagu dnia bo takby na mnie jechacla... a przez tydzien powtarzala by w kolko jaka to ze mnie kurw*a