Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Naprawmy Świat

Dlaczego ludzie nie rozmawiają o swoich problemach ze sobą?

Polecane posty

Gość Naprawmy Świat

Tylko lecą do koleżanek, kumpli, rodziców, psychologów albo do internetu? Może to nie ze związkami damsko-męskimi jest coś nie tak, tylko z relacjami międzyludzkimi ogólnie. Nie umiemy mówić wprost ani wyrażać uczuć, no chyba że za plecami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dr kafeteria
bo 95 % spoleczenstwa to analfabeci intelektualni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokroteczkaaaa26
Ja ten problem mialam z moim bylym facetem.On nie potrafil rozmawiac o problmach o uczuciach to bylo dla mnie meczace. Dla mnie najwazniejsza jest szzcera rozmowa.A on wreczod tego uciekal.Nie wytrzymalam tego.Rozstalismy sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniabra
przez to rozpadl sie i moj zwiazek moj facet nie mowil na biezaco o tym co mysli, co czuje, co by chcial, co mu sie nie podoba trzymal wszystko w sobie wysylal mi bledne sygnaly...albo milczal albo wyznawal milosc i komplemtowal ja nie mialam pojecia jak z nim postepowac, pare razy zdarzylo mi sie powiedziec cos glupiego byleby go tylko sprowokowac do rekacji i on po roku nagle wybuchl i wyrzygal wszystko co zrobilam w przeciagu roku, szkoda ze na biezaco o tym nie rozmawialismy, szkoda ze nie dal mi nigdy szansy sie przeprosic, starac o niego tak mnie wsciekalo to meczenie, nie moglam tak zyc... wiec on mi to wyrzygal...stwierdzil ze miarka sie przebrala i do widzenia...bylam w szoku, moim zdaniem tak sie nie postepuje, wypadaloby chociaz paree razy porozmawiac w zwiazku na etamt rzeczy ktore nam nie pasuja i wtedy decydowac o zerwnaiu moim zdaniem to nie bhyla moja wina, bo kazda kobieta by se predzej czy ponzije uzbierala worek win.... to jest moim zdaniem efekt kumulowania emocji co o tym sadzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo wolą kafeterię zwlaszcza
baby:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja swojej bylej tez tlumaczyle
ze lepiej pogaac, a nie sie wyzywac na gg i w smsach. ale gdzie tam. szkoda slow. pozniej jej odbilo cos i chyba powtarzala po kims gadke, bo zupelnie nie wiedzialem, jaki to ma zwiazek ze mna. szkoda. no ale moze sie czegos jeszcze nauczy ona kiedys. latwo jest naklepac, a potem powtorzyc to samo na zywo. ale to nie jest to samo, co mowienie w 4 oczy na zywca, a pewnie kazda mysli, ze umnie powiedziec szczerze w oczy. ale najpierw musi nawalic w klawiature.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jgjhgjhgg
bo nie potrafią rozmawiać ze sobą ! tacy są moi rodzice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokroteczkaaaa26
Aniabra,Tu sie z toba zgodze.U mnie wszsytko sie skumulowalo.Probowalam z moim wiele razy rozmawiac ale on tylko przytakiwal albo powiedzial tak lub nie lub aha i koniec rozmowy I problem dalej byl. Pewnego dnia wybuchlal.Nie moglam tego wytrzymac. A poszlo o glupie piwo.Bylismy w slepei na zakupach chcial piwo, powiedzialam ze nie mam kasy to poszedl obrazony.Wrocilam sama do domu, on nie dlugo potem przyszedl( mieszkal u mnie) bylam tak wsciekla kazalam mu sie wynosic wyrzucilam wszystkie jego rzeczy i kazal sie pakowac.On probowalratowac stuacje ale ie pozwolilam.Wrocil a noc do rodzicow.Zabral tylko to co najpotrzenbniejsze.Ja ochlanelam na 2 dzien ale on nie chcial nic naprawic.Jak widac czekal na ten moment. Moj byly powiedzial mi ze uwielbiam mnie wkurzac..Wszystko robil specjalnie.I przez niego nabawilam sie nerwicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przez to rozpadają się związki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moja byla wkurwial moj spoko
wolala, zebym ja ochranil albo wyzwal. co z wami doc holery jest???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniabra
stokroteczka, u mnei bylo identycznie zylismy sobie tak...on przytakiwal, zgadzal sie na wszystko, gdy sie na niego zdenerwowalam i czasem powiedzialam slowo za duzo milczal, albo wrecz chwalil... kurcze...to nie jest normalne, ja nie chcialam zeby on sie ze mna klocic, krfzyczal na mnie, chcialam normalnej rozmowy, wymiany zdania kurcze ciezko jest szanowac takiego czlowieka, ciezko o niego zabiegac... wszystko bylo pieknie i swietnie z jego strony....az poklocilismy sie o jakas bzdure, wlasciwie ja sie wkurzylam...i powiedzialam zeby spadal...i pare dni nieb gadalismy...myslalam ze porozmawiamy, wyjasnimy....a on do mnie, ze przemyslal, ze miarka sie przebrala.....i ze zrywamy...a bylismy zareczeni mielismy sie przeprowadzac...bylam w ciezkim szoku...nic sie takiego nie stalo... wypomnial mi mase rzeczy ktore robilam caly rok ... nie wiedzialam co powiedziec.....czesci nie pamietalam, czesc to zarty, inne konstruktywne, inne w zlosci...kazda z osobna to bzdura, ktorej sie na drugi dzien nie pamieta....a on to zbieral i nagle jak bomba wybuchl... ja mysle ze taki czlowiek zupelnie se nie radzi z zyciem, nie potrafi wyrazic opini, walczyc o swoje...sorry takie jest zycie...ze jesli ktos siedzi cicho, i ulega wszystkiemu, nie mowi nic ....to tak to sie konczy...i nie tylko w zwiazkach, w pracy, ze znajomymi rowniez....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniabra
aha, i dodam ze rok temu wykrecil mi podobny numer...ale sie zeszlismy tylko ze w tym roku on dalej milczal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokroteczkaaaa26
Mi tez wyrzucil wszystko co robilam i co mu sie nie podobalo we mnie czy moje zachowanie ale dopiero po rozstaniu.To jest chore.SPYYALAM sie go wtedy czemu nie rozmawial ze mna o tym na biezaco- opdowiedz jego niewiem. W tych sprawach czyli problemy i uczucia milczal.Nie potfrail o tym rozmawiac. Ale na inne tematy byl super rozmowca.Zawsze tak fajnie wszystko opowiadal. Mysle ze moj byly nie radzil sobie w zyciu.Byl i jest nie dojrzaly emocjonalnie.Mimo ze ma 26 lat to takie duze dziecko. Wiedzial ze jak nam nie wyjdzie ma gdzie wrocic- czyli do rodzicow.U nich nie trzeba sie o nim martiwc- mamusia posprzata, ugotuje.Wypierze.Zyc i nie umierac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniabra
moj tez byl takim dzieckiem chcial zycie bez problemow, myslalal ze samo wszytsko pieknie plynie i nie trzeba nad zwiazkiem pracowac, rozmawiac...i ze soro jest gorzej to najlepiej zwiac jak dlugo ze soba nie jestescie? odezwal sie do ciebie po zerwnaiu kiedykolwiek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANECZKA***72
myślę że zwłaszcza faceci mają z tym problem ,wiem z autopsji.On myśli że jak się czegoś nie nazwie po imieniu to problemu nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agusiawrozu
Niełatwo jest mówić o problemach, pokazać swoją słabość, odkryć się. Strach przed niezrozumieniem. często też napotyka się na niechęć do rozmowy z drugiej strony. słowa takie jak: ja nie widzę problemu, nic się nie dzieje, moim zdaniem wszystko jest w porządku, to ty coś wymyślasz itd itp. powoduja, że z czasem zamykamy się w sobie i nie widzimy juz sensu próbowania dialogu po raz wtóry. Istnieją bowiem ludzie, którzy wolą pdo dywan zamieść problem. chca mieć święty spokój i dobrze się bawić. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasne spoko pogadac tylko jak
kiedys jak ktos ma wlasne zdanie, to kobeta sie wscieka, bo tak naprawde nie odpusci nigdy i nie wyslucha. i czlowiek sie oddala, bo sluchac nie potraficie czesto, wiec nam sie nie chce gadac. a wam jak zwykle zle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniabra
nie, za faceta ktory ma wlasne zdanie dalabym wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokroteczkaaaa26
Zaraz bedzie 5 miesiecy od rozstania.Chcial do mnie juz 2 razy wrocic- ale to tylko puste slowa. Dalam sie nabrac te 2 razy ale kolejnego razu juz nie bedzie. Widzielismy sie ostatnio jakies 2 tyg. temu. Na pocatku chcialam wrocic on niecchial.Wiec dalam sobie spokoj.Sam raz na jakis czas sie odzywa. Pamietam juz po rozstaniu jakos w czerwcu spotykalam sie z kims i widzial mnie ktos od jego znajomych.Doniesli mu.Zaczal wydzwaniac, pisac jak ja moge tak bo on mnie kocha.Zazdrosny jak pies. Za kazdym razem podkresla ze on mnie kocha i nikogo innego niechce.Idiota jak dla mnie. Teraz wyjechal do pracy za granice i kasa przyslonila mu wszsytko.On mysli ze kasa to najwazniejsza sprawa w zyciu. Nachapie sie, zacznie myslec o tym ze brakuje mu kogos.Pozna jakas i oskkubie go ze wszsytkiego.I wiem ze tak bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie a potem kafe i zale
" aniabra nie, za faceta ktory ma wlasne zdanie dalabym wszystko" do czasu az by nie poczul, ze lepiej sie nie odzywac, bo tylko gorzej na tym wychodzi... ale moze jestes inna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniabra
czyli dzieciak sam nie wie czego chce to on chcial wrocic do ciebie czy ty do niego? on i chcial i nie chcial!? boze:| zastanqwiam sie czy moj sie odezwie... w zeszlym roku stwierdzil ze zalowal ze przez taka bzdure, niedogadanie sie zerwalismy... ale teraz skoro zostaly zerwane zareczyny to nie wiem czy na to wpadnie ale ja mam wrazenie ze tacy ludzie sa lekko niezrownowazeni wiec nigdy nic niewiaodmo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehehe tu cie swedzi tu
"Teraz wyjechal do pracy za granice i kasa przyslonila mu wszsytko.On mysli ze kasa to najwazniejsza sprawa w zyciu. Nachapie sie, zacznie myslec o tym ze brakuje mu kogos.Pozna jakas i oskkubie go ze wszsytkiego.I wiem ze tak bedzie." tutaj to Ty sie zachowujesz, jakz azdrosna gowniara i nie mozesz miec pewnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karinakalina
Ja miałam okazje się przyglądać jak wyglądał związek mojego brata, mieszkali ze sobą 4 lata u jego narzeczonej z jej rodzicami, chodzą chyba z 5 lat i cały ten czas, u nas ona była zawsze miła i nigdy się nie kłócili a z kolei tam on twierdził że nie da sie pogadać bo zaraz ktoś przychodzi. Mieli już wszystko, datę ślubu ustaloną obrączki kupione i nagle się wszytko rypło i okazało się że żadne z nich nie potrafi ze soba rozmawiać, zaczęły się kłótnie, rozstania, kryzysy. Teraz dalej są razem ale już mieszkają osobno i mam wrażenie że więcej ze soba rozmawiają i lepiej sie dogadują niż przez te całe 5 lat razem. Do tej pory myślałam że ludzie zamieszkują ze sobą żeby się lepiej poznać a pod własnym rodzinnym dachem miałam kompletnie odwrotny przykład.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokroteczkaaaa26
Mialam gdzies jego kase i mam.To on byl materialista.Ciagle odemnie kase wyciagal. Nie dlugo porozstaniu- ja cjcialam wrocic to on niechcial.Ale caly czas mielsimy kontakt. Potem spotlaismy sie to bylo jakas.1,5 miesiaca po rozstaniu- zaczal mowic ze zaleuje ze sie rozstalismy, ze zle mu ze nas juz nie ma i czy chcialabym wrocic.A ze go kochalam chciala,- tylko mowilam odrazu ze niechce powtorki i chce widziec jego zminae( PODSTAWA ROZMOWA) niby wrocilismy do siebie.Na 2 dzien cisza i wieczorem sms" przepraszam cie , ale ja musze sie zastanowic, poczekaj troszke".Zwiazek z nim to ciagla hustawka emocjonalna. Cisza byla od powlowy czerwca i odezwal sie ok. 20 lipca jak byl za granica.Dzownil pisal.Znow to samo " ze kcha teskni ,zaluje i czy wrcamy do siebie"Powiedzialam ze juz raz wracales i co wyszlo. Ale mowil ze tymrazem bedzie inaczej ze sie zmienil zroumial .Wiec powiedzialam ze potrzebuje czasu i dam mu odpowiedz jak przyjedzie na urlop do polski( ok.5 sieprnia).I przez te czas do jego przyjazdu mielismy staly kontakt.Pisal, dzownil co 2 dzien. Spotkalismy sie , pogadalismy, mowil o powrocie.Widzielismy sie tylko raz przez caly jego pobyt w polsce.Byl chyba z 5 dni.I tak wrocilismy do siebie. Na gadaniu sie skonczylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kielbaskaaa
co za swir ten twoj facet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokroteczkaaaa26
Byly facet.Jak narazie jest cisza.Nie dzowni. Mam nadzieje ze dal mi juz spokoj.Ze w koncu zapomi o mnie i sie odczepi na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Normalny facet nigdy nie będzie rozmawiał o swoich problemach z własną kobietą. Ponieważ wiemy, że wy nie jesteście w stanie niczego zrozumieć, a jedynie wyśmiewać się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mężczyźni są z Marsa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mederecki
to ten domniki co nigdy nie mial dziewczyny i jest zgorzknialy i udaje ze jest specjalista od kobiet nigdy zadnej nawet nie dotknawszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aquariuss
Hahahaha rozmawiać co nas męczy z kobietami, kurde to dopiero wtedy bym nerwicy dostał. Byłem raz w związku z dziewczyną i tak: Przychodziła z pracy i 2 godziny nadawała, jak to u niej było, jak to Baśka, Kaśka i Sraśka nie są wredne, jak to szefowa ją wkurwia i jak to i tamto i itd. jak po miesiącu, takiego ciągłego nadawania, w połowie jej opowieści, abyśmy porozmawiali o mojej pracy, bo nie chce już słuchać kolejnych żalów na temat jej najlepszej koleżki z pracy, to stwierdziła że jestem nie czuły, ze jej nie rozumiem, że jej nie słucham - hahahhahah - że jej nie kocham już pewnie. Jak moja kobieta zacząła tyć i nie chodzi mi tu tylko o 5 - 8 kg, wiadomo wahania zawsze są, ale około 15, to jak jej delikatnie wspomniałem czy by nie mogła zaczać ze mną troszkę ćwiczyć, to się poryczała i stwierdziła, że jej nie kocham, że wolę chudsze, że ją zdradzam, że jestem nie czuły itp itd. A mi się ona podobała z tymi kilogramami, bo lubię takie lekko puszyste dziewczyny, ale nie chciałem, aby się rozpasła bo zauwazyłem że zaczyna się pocić przy głupim spacerku więc, chyba miałem prawo coś powiedzieć? Ale nic. Jak tylko spotkaliśmy się z moją koleżanką i z nią rozmawiałem i się uśmiechałem do niej, to po tem było zawsze, że ją zdradzam, że mam inną, że nie kocham, nie jestem czuły.... WTF?!?!?! Aha i dodawała, że ona nigdy tak nie robi, jak spotyka kolegę, Jednak jak spotykaliśmy jej znajomego, to micha usmiechnięta, przytulas na przywitanie, już prawie z nim flirtowała. Jak po chcwili wspomniałem, aby zobaczyła co ona robi to, było, że przesadzam, że jestem głupio zazdrosny, że wcale tak nie mówiła itp itd. i nie jestem czuły... Tak to czasami wygląda rozmowa z Wami Kobietami. Polecam czasami, sprawdzenie głeboko w pamięci, czy aby na pewno Wasz facet, nie chciał z Wami rozmawiać o pewnych problemach, a Wy go po prostu olaliście na Wasz kobiecy intelektualny sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×