Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość KOCUREK19

Mąż powiedział że mnie nie kocha!

Polecane posty

Gość KOCUREK19

Jestem z mężem dwa lata po ślubie, mamy 26 lat i nie mamy dzici, byliśmy szczęśliwi. Z dnia na dzień mój mąż powiedział mi że mnie nie kocha i chce rozwodu. Poprosiłam o powód: kobieta itp. Odparł, że kobiety nie ma i nie będzie miał przez najbliższy czas. Ne wiem dlaczego nie powiedział mi nic wcześniej że ma wątpliwości jeszcze teraz odpowiada że mnie bardzo kochał. Ja nadal go kocham i nie wiem co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kryzysowe pogotowie
tez bym nie kochal baby ,ktora nadaje sobie nik kocurek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bella//
to forum powinno mieć zmienić tytuł z życia uczuciowego na Galerię Facetów Życiowych Popaprańców i Emocjonalnych Chamów przykro mi, że spotkało Cię w sytuacji gdy jest to Twój mąż, wyszłaś za za nieodpowiedzialnego idiotę który raczył Ci to oznajmić po paru latach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drunken_sailor
kolo to pedał. powiedział, że nie bedzie miał kobiet tzn, że ma faceta. Kolejny pedał, który dla niepoznaki żenił się! Biedne są kobiety, ktore na takich trafiają!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rigel
Czytuję ostatnio podobne artykuły, bo jestem obecnie w sytuacji jak poniżej opisane(z tym ,że u nas:dwuletnie dziecko i nagłe odejście męża - spowodowane kobietą; efekt kilkumiesięcznej pracy w innym mieście i powrotów co 3 tyg. reszta, włacznie z pijaństwem i agresją na porzadku dziennym): "jestem mężatką od 3 lat. Mamy kilkumiesięczna córeczkę. Od dłuzszego czasu zauważyłam że mój mąż ma w stosunku do mnie bardzo chłodne podejście. Prawie wcale nie rozmawiamy. Syczy cały czas do mnie. W jego oczach nie mam ani jednej zalety, wszystko robię nie tak. Nie pracowałam- wypominał że musi mnie utrzymywać, teraz pracuję - wypomina że nie mam czasu zająć się dzieckiem i że mała mnie nie interesuję, że liczy się tylko praca ( co jest nie prawdą bo mała jest całym moim światem). Dzisiaj powiedział mi prosto w oczy że mnie nie kocha i podoba mu się inna kobieta. Strasznie boli bo on jest miłością mojego życia nie umiem się z tym pogodzić. Błagam pomóżcie. Tylko proszę nie piszcie żebym go zostawiła bo tego nie zrobię z 2 powodów. Po pierwsze bardzo Go kocham a po drugie jest najwspanialszym ojcem pod słońcem, córka jest całym jego światem i nie chce tego niszczyć..... Błagam o poradę... Dodam tylko, że wyzywa mnie od najgorszych ( zwłaszcza po pijanemu)" "Witam wszystkich.Chciałam się z wami podzielić moją historia, która wydaje mi się smutniejsza od innych postów na temat zdrady. Otóż mój mąż nawet mnie nie próbował kłamać ( a chyba wolałabym to oby tylko był z nami).Wyjechał do pracy do innego miasta na dwa miesiące.W pracy poznał dziewczynę o 14 lat młodszą ode mnie.Ponieważ często kłóciliśmy się przez telefon, zainnteresował się nią.Po tych dwóch miesiącach i zaledwie tygodniu łóżka z nią, stwierdził,że mnie już nie kocha,że wypaliła się jego miłość do mnie. Że kocha ją i nie wraca do domu. Boże jakiego szoku doznałam.wybłagałam go aby przyjechał.Zrobił to jednak cały pobyt w domu miał kontakt z tamtą.Wiem bo się z tym nie krył. Odbierał smsy i odpisywal przy mnie. Jedynie gdy dzwonił to wychodził. Poniżyłam się tak bardzo że gdy spał wszystko czytałam. Gdzie moja godność i duma się podziały nie wiem. Co w tych wiadomościach było? Sam ból dla mnie.Pisaał ,ze kocha , że tęskni strasznie że marzy.Ja figurowałam jako bezosobowa "ona", "jej" a nawet stara.Ona odpisywał miłosnymi wierszami śląc swoje zdjęcia i zapewniając, że czeka .Roztaczała perspektywę wiecznego szczęścia gdy będą razem, że są tymi dwoma połówkami. Ja zachowywałam się podobhnie mając go przy sobie.Prosiłam aby przemyślał swoją decyzję jeszcze Że się zmienię dla niego i wyeliminuję wszystke swoje złe cechy , które tak go uwieraly.Zapewniałam o swojej miłości.Tylko niech zostanie z nami. (Mamy dwoje dzieci). Mąż był w domu tydzień i mimo tęsknoty za tamtą kochaliśmy się jak nigdy. Po tych moich deklaracjach powiedział ,że jeszcze się zastanowi, że potrzebuje czasu.Wyjechał za granicę do pracy.Nie ma go ze mną ani z nią Dzwoni do domu i rozmawiamy tak ogólnie.Mam jednak świadomość ,że z tamtą też się kontaktuje.Zresztą powiedział mi, że nawet gdybyśmy byli razem to tamta będzie jego przyjaciółką bo dobrze się mu z nią rozmawia. Wiem, ze ona pisze do niego namiętne teksty o swojej miłości i zapewne wysyła zdjęcia więc ja też zapycham jego skrzynkę swoimi wyznaniami.czy dobrze robię walcząc???? Ja nie wyobrażm sobie życia bez męża, bardzo go kocham.NIe mogę uwierzyć, że ktoś go tak urzekł w tak krótkim czasie. Uczepiłam się jego słow , ze przemyśli i mam nadzieję, że czas działa na naszą korzyść. że będąc daleko ochłonie z tego zauroczenia Czy to możliwe? Miewam jednak też myśli,że jeżeli ona będzie pobudzać jego wyobrażnie namiętnymi wiadomościami trudno mu się będzie obudzić. Poradżcie może do niej zadzwonić? Poprosić aby dała mu spokój! Czekam na głosy rozsądku.Ja w tym stanie na swój nie mam co liczyć." W ZASADZIE WIEM, CO ZROBIĆ - MIESZKAMY JUŻ SAME Z MAŁĄ, BEZ TEGO POPAPRAŃCA(wynajęty dom; zapieprzam jak mogę,żeby to cholerstwo utrzymać na swoich barkach, ale nie ugnę się, choćby mi maxymalna bieda zaglądała do garów); CZASEM TYLKO MAM OCHOTĘ ZADZWONIĆ, BO CHYBA JESZCZE NADAL GO KOCHAM, CHOĆ WIEM,ŻE TO NIE MA NAJMNIEJSZEGO SENSU...NAJGORSZE JEDNAK ZAWSZE PRZYCHODZI NOCĄ... Przychodzą myśli o tym,że już zawsze będę sama.Tak, boję się tej samotności i ten strach tak mnie przeraża,że wolałabym wrócić do debila i dać sobie podbijać oczy w dalszym ciągu, niźli w tym trwać. Nie wrócę, wiem - nie chcę,żeby dziecko patrzyło na Dantejskie sceny...ale czuję,że już zawsze na zawsze będę sama...po pierwsze: normalnych facetów odstrasza dziecko, po drugie - nie wiem, czy zaufam...świadomość,że do końca swojego jedynego pięknego życia (jestem niewierząca i delektuję się każdą chwilą) będę zupełnie sama, nie licząc mojej wspaniałej córci, przygniata mnie niesamowicie...świadomość,że umrę sama, niezbyt kochana, niepotrzebna, z pięknymi wspomnieniami, ale jakże samotnymi...mam 22 lata, zdaję sobie sprawę z tego,żew to brzmi śmieszxnie, ale tak własnie czuję - chciałabym zasnąć i juz się nie obudzić, i tylko dzieciątko trzyma mnie tutaj...wyprowadził się 5 dni temu...mój mąż...mój ukochany mąż, jaki by nie był... Nie chcę,żeby wracał, chociaż płakałam i płaszczyłam się jak idiotka w pierwszym odruchu. To bez sensu, zwłaszcza,że już nie pierwszy raz. Najgorsze jest jednak co innego. Nie wydaje mi się,żebym była jakas mało inteligentna, szpetna, garbata...ale teraz czuję,że właśnie tak jest, mam wrażenie,jakby cała radość uleciała z tego świata...miłość jest tak piękną rzeczą, jak można bez niej żyć? Czy jeszcze kiedyś ktoś pokocha kogoś takiego jak ja? silną, niezależną kobietę, z dzieckiem i garbem doświadczeń na plecach ? To podobno niebezpieczna opcja. Kto normalny by się w to pakował. Uczucie przegranego życia, to chyba najgorsze co może być. I to tak szybko. Wybaczcie, chyba zboczyłam z tematu:/:/:/ NIgdy w życiu nie pisałam dziwnych wieści do obcych ludzi. Al ejuż nie chcę zawrać przyjaciołom głowy...wolę powiedzieć ,że jest coraz lepiej, gdy wydzwaniają kilka razy dziennie, czy wszystko w porządku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lemon__
A może to chwilowe i przejdzie mu z czasem? Takie rzeczy się zdarzają. Mieliście już podobne sytuacje u Ciebie lub u niego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Małżeństwo przed 30 powinno być urzędowo zakazane. Ludzie są wtedy z reguły niedojrzali emocjonalnie i potem wychodzą takie kwiatki. Parcie na ślub i branie go z pierwszym, który się na to zgodzi aby tylko mieć obrączkę na palcu też nie jest bez znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lemon__
Opanuj się trochę baldur. Myślisz, że ludzie po 30. nie wykręcają takich numerów? Poza tym nic o nich nie wiesz, więc schowaj takie komentarze do kieszeni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baldur plecie od rzeczy
sa ludzie, ktorzy w zadnym wieku nie powinni brac slubu po 30stce jest wiele niedojrzalych osob, znacznie bardziej niz w wieku 20kilku lat poprostu niektorzy w ogole nie powinni sie wiazac, tylko chodzic na dziwki lub zyc odosobnieniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinowy soczek
trudna sprawa....ale takie rzeczy nie dzieja sie bez przyczyny. MUSI byc jakis powod takich slow. Moze to ty mialas parcie na slub? Moze on nie czul sie gotowy, ale rodzina go naciskala? Musisz przeanalizowac co moglo sie zmienic w waszym zyciu. Ale bez wzgledu na powod, pamietaj jedno - nic na sile! Do milosci nikogo nie zmusisz. Przykre, ale prawdziwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam z facetem prawie 2 lata. Poznałam go z moją przyjaciółką, wszystko było ok. Ona go lubiła, ale nic specjalnego. Za to cały czas miałam wrażenie, że ona mu się podoba, że z nią flirtuje. Ale on zaprzeczał, więc nie robiłam z tego wielkiego problemu. Przez większość czasu układało się nam świetnie, ale ostatnie miesiące nie były ciekawe.... No i on powiedział, że chce przerwy, że musi odpocząć. Zgodziłam się. Byłam pewna, że jeszcze będziemy razem, w końcu się kochaliśmy. Spotykałam się częściej z przyjaciółką, rozmawiałam z nią o moich problemach, ona zapewniała, że się jeszcze zejdziemy: przecież tak bardzo się kochacie! Minęły jakieś 2 tygodnie od naszego rozstania. Dowiadywałam się, że mój były bardzo często spotyka się z moją przyjaciółką. Ale twierdzili, że to tylko na gruncie przyjacielskim. Nie czułam w niej zagrożenia, bardzo jej ufałam. Ale zaczęłam zauważać, że on już chyba nic do mnie nie czuje. Wtedy spotkałam się z nią. Rozmawiałyśmy długo. Ona mówiła, że przyjaźń jest dla niej najważniejsza, że nigdy by mi czegoś takiego nie zrobiła, że są rzeczy ważne i ważniejsze.... Po czym tydzień później byli już razem. Nie wiedziałam co mam zrobić. Zycie runęło mi w jednej chwili… straciłam przyjaciółkę i faceta którego kochałam. Z pomocą przyszedł mi rytualista perun72@interia.pl u którego zamówiłam urok miłosny. Zadziałało. Po kolejnych 2 miesiącach facet znowu był ze mną, a „przyjaciółka” boi się do teraz spojrzeć mi w oczy. Czuję że odzyskałam twarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za obłuda! Łzawa historyjka żeby sprzedać czary mary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic nie dzieje sie z dnia na dzien. Jak nie kocha to lepiej, ze dzieci nie macie. Nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo. Mloda jeszcze jestes. To tylko czlowiek na Twojej drodze, a nie koniec swiata. Zylas wczesniej bez niego, przezyjesz teraz bez niego. Widocznie do siebie nie pasujecie. Moj brat np ostatnio zostawil dziewczyne, bo mial jej dosc i tez mowi, ze nie chce zadnej kobiety. Powod: ciagle miala do niego pretensje, ze nie jest taki jak by chciala, ze prace ma nie w takich godzinach jak ona chce, ze na nartach nie umie jezdzic itd. itp. od malych rzeczy, do wiekszych. W koncu brat stwierdzil, ze skoro tak duzo jej nie pasuje, to niech sobie znajdzie gotowy model, ktory bedzie jej pasowal. Ona tez zdziwiona bardzo, ze ja zostawil, bo przeciez sie nie klocili tak bardzo. Oczywiscie ona sie nie klocila, ona po prostu kazdego dnia mowila mu, ze jest niewystarczajaco dobry dla niej. Efekt jest taki, ze z czasem on zaczal patrzec na nia rownie krytycznie i stwierdzil, ze ona niewiele ma do zaoferowania i nie ma ochoty z zrzeda spedzic zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lizmen
Tylko prawdziwa miłość wszystko przetrzyma, każda inna jest nic niewarta. Jeżeli ktoś nie chce Ci dać miłości ot tak po prostu, tzn. że nie jest ona nic warta. Życie jest piękne i bardzo krótkie i nie warto walczyć o coś czego już nie ma, a po takich słowach, to już kompletnie. Należy wierzyć w prawdziwą miłość, która gdzieś na Ciebie czeka i będziesz kiedyś znów szczęśliwa, do kompletu - pozytywne nastawienie do Świata mimo wszystko. Świat jest pełen ludzi, których nie warto obdarzać swoją miłością, bo tego nie docenią ale jest też pełen ludzi, którzy docenią całkowite oddanie i poświęcenie, a później przeżyć życie najlepiej jak tylko się da. Głowa do góry, prawdziwa miłość na pewno istnieje !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mjdagjmg
taka prawda,nawet w rodzinach zdarzają sie ludzie niewarci naszych uczuć a ten facet nie jest z tobą spokrewniony,jakis niedojrzały mi sie wydaje,naucz sie zyć sama,znajdziesz kiedyś kogoś kto będzie zasługiwał na twoje uczucie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Larysaa1982
Mówię Wam jedną z niewielu osób która zna się na magii jest wróżka Sigita. Opowiedziała mi jak zrobić skuteczny rytuał miłosny i co ważne zadziałało!! Chłopak w końcu mnie zauważył i teraz ciągle adoruje. Kontakt to tej Pani jest na stronie http://ezowymiar.pl/wrozka/wrozka-sigita/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Magia naprawdę działa, przekonałam się na własnej skórze. Mąż wrócił do mnie po rytuale anielskim u rytualsity http://magia-anielska.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×